Chyba największym "konkretem" to jest kłopotliwy fakt, że "promotorzy" Caracala jakoś nie potrafili przekonać do swojej idei oponentów... mimo, że czasu na to jakby im akurat nie brakowało...
Merlin, choć bardzo drogi jakoś jednak nie wywoływał aż tak negatywnych emocji prawda?
Może ktoś zwyczajnie nie do końca zna się na swojej robocie tak po prostu i zwyczjnie przestrzelił z jakością prymitywnie lansowanego przekazu?
I to nie tylko tego medialnego, który tak naprawdę nie ma znaczenia decyzyjnego tylko tego "kuluarowego" ?
Co ciekawe to nie jest bynajmniej jedyny duży kontrakt Made in France, który odstrzelony został na ostatniej prostej, tuż przed finiszem... i w dostępnych w sieci materiałach można znaleźc i takie kejsy jak zupełnie nieadekwatne dowcipy przy podpisywaniu, które powodowały, że ostatecznie nic nie podpisano...
A to tylko czubeczek górki...
Tak na marginesie - przed wojną mieliśmy w gruncie rzeczy niezwykle podobny kontrakt, z którego także nic nie wyszło - i także włoska natura jakoś lepiej umiała się dogadać z rodzimą kosztem wybuchanych i niewątpliwie atrakcyjniejszych prawie na każdym polu szczegółów oferty francuskiej, której jednak szczegoły biznesowe były dla nas nie do połknięcia... takiego nieformalnego i nawet ewentualne kubany nie byłyby nic w stanie na to poradzić
Porównywanie parametrów, które jak można przypuszczać kręci tu aż nazbyt wielu, w przypadku tego typu kontraktów nie ma wcale decydującego ani jakiegoś nadzwyczjnie istotnego znaczenia i dziwne jest, że tak wielu udaje, że jest inaczej. To nie na tym polu decyduje się w krajach takich jak nasz los kontraktu - radzę to zamiętać i nie tracić czasu ani na kółeczka ani na "oszczędności" ani na "pancernikowe" wizje, że o tabelkach nie wspomnę... Bo gdy tabelka nie pasuje to się zmienia założenia i już pasować będzie a ta co pasowała nie będzie pasować - proste?
Póki co warto byłoby aby dla nas - fanów naszej MW wybory były jak najczęściej
- a tak na serio - skoro ktoś sobie "poradził" z zakupem Merlinów to może będzie też umiał się podłączyć pod projekt norwesko-niemiecki, który - o ile chcemy i umiemy grać w erupejskiej lidze a nie tylko na jej obrzeżach byłby optymalny, szczególnie od strony kosztowej. Ale jeżeli będziemy się silić na "niezależność" to można tez szukać gdzie indziej ale nie idźmy więcej w stronę morskich używek bo gdyby zadać najprostsze w świecie pytanie o faktyczną zdolność bojową pozyskanych w ten sposób jednostek to tabelkowo nie wyszłoby przecież nic czym możnaby się pochwalić...