MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Artykułów S. Lipieckiego nie czytam, więc nie mam problemu .
A kalendarze mogłyby być ciekawe. Zwłaszcza pewnego znanego mi kapitana
A tak na serio to przecież jest tyle osób do opisania. Takie artykuły jak o Werce w Misiu czy MiO czy o Gorch Focku w OW to aż fajnie sobie przeczytać. A już połączenie postaci w wydarzeniami tak jak to zrobił ostatnio Tadeusz Klimczyk to już po prostu odjazd.
Przywołano w tym wątku Mahana - czy czytaliście kiedyś jakiś artykuł o nim? Morza, statki, okręty... a gdzie ludzie?
A kalendarze mogłyby być ciekawe. Zwłaszcza pewnego znanego mi kapitana
A tak na serio to przecież jest tyle osób do opisania. Takie artykuły jak o Werce w Misiu czy MiO czy o Gorch Focku w OW to aż fajnie sobie przeczytać. A już połączenie postaci w wydarzeniami tak jak to zrobił ostatnio Tadeusz Klimczyk to już po prostu odjazd.
Przywołano w tym wątku Mahana - czy czytaliście kiedyś jakiś artykuł o nim? Morza, statki, okręty... a gdzie ludzie?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
No i błąd.Marmik pisze:Artykułów S. Lipieckiego nie czytam, więc nie mam problemu .
Przypominam tez, że podobna akcja odkłamywania zakończyła się zbanowaniem forum lotnictwa i wojsk lądowych, które było fajne. Nieustannie protestuję przeciw temuż zbanowaniu.
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
U mnie takie podejście - "że to zatopienie czy tamto (ważnej jednostki) się nie liczy" budzi rozbawienie, bo przypomina dialogi chłopców bawiących się w strzelanki koło bloków. Zawsze mi się wydawało, że właśnie efekt jakiegoś konkretnego działania wojennego jednej ze stron, gdy procentował zatopieniem ważnej jednostki przeciwnika, liczył się jak nic innego. I nie obchodziło wtedy nikogo, czy to był w czyimś odczuciu "fuks" (szczęście w wojnie też było potrzebne) czy skutek akcji z "precyzją zegarmistrza". Posłany na dno okręt (czy to Bismarck, czy Yamato czy inny) przestaje zagrażać i to się liczy. A naturalne, że jedna ze stron stara się przy tym wykorzystać wszystkie atuty - przewagi liczebnej (w okrętach, samolotach, ilości armat), pancerza, szybkości, wyszkolenia załóg, nowe bronie i technologie. Po to się tę przewagę gdzieś tworzy, by ją wykorzystać. Naiwnością jest też myślenie, że podczas wojny własna baza to "azyl neutralności i spokoju" dla okrętów i bicie wroga tam jest nie fair (bo okręty - tu w przekonaniu Sławka - są tam bardziej bezbronne i "niegotowe" do walki). A właśnie powinny być gotowe w jak największym stopniu, skoro to wszyscy wiedzą. Po to się rozeznaje "słabe punkty" u strony przeciwnej, by właśnie jak najboleśniej ją "ukłuć". Tak było w Scapa Flow z Royal Oak, w Tarencie z okrętami włoskimi, z torpedą lotniczą "wsadzoną" Gneisenauowi w Breście itd.SmokEustachy pisze:Słusznie. Sam to postulowałem wielokrotnie. Mam nadzieję, że w jakimś czasopiśmie morskim pojawi się ten problem opisany w sposób sensowny. Gdzie można snuć wizje to można, ale artykuły o podstawach muszą być bezbłędne.2Discman pisze:Ludzie!
Ja wiem, że wy macie już lekki dystans oraz "znieczulinę" na takie teksty ale na litość boską to czytają też młodzi, zaczynający swoją przygodę z okrętami ludzie! Ktoś w pewnym momencie zaczyna przygodę z historią i czasami są to całe pokolenia! Pokolenia, które mogą wiele wnieść do świadomości historycznej.
Pancerniki słabe, niegotowe się niby nie liczą a Glorious stary, mały, nie gotowy to się niby liczy?
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
No błagam cię. Musi być jakiś azyl gdzie załoga będzie mogła spokojnie i bez pospiechu skorzystać z wychodka, poczytać gazetę i oddawać się różnym lokalnym przyjemnościom. Jeżeli będą to robić w pośpiechu i nerwowo, to po pierwsze nabawią się hemoroidów a po drugie zapaskudzą kibelek i jak potem z niego korzystać? A tu sieczkobrzęki robią ci zadymę z samego rana, w niedzielę, że nawet po wstaniu z wyrka nie zdążysz się odlaćNaiwnością jest też myślenie, że podczas wojny własna baza to "azyl neutralności i spokoju" dla okrętów i bicie wroga tam jest nie fair (bo okręty - tu w przekonaniu Sławka - są tam bardziej bezbronne i "niegotowe" do walki).
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Chłopakom na przepustkach to raczej nie groziło A reszta (na służbie) to była od czego?
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Ci na służbie to real american hero niesłusznie skazany na szorowanie pokładu za niesubordynację i łamanie jakiegoś głupiego regulaminu - czyli: niedorozwinięty społecznie i emocjonalnie nieuk z predyspozycjami do uratowania świata przed druzgocącym atakiem imperium, kosmitów albo mutantów. Jeden taki z jego dzielną drużyną potrafi w ciągu 15 minut rozkonserwować, wyremontować i uruchomić rdzewiejący od 20 lat superpancernik by stoczyć zwycięską walkę z przeważającymi siłami wroga (zwykle anemicznego z powodu jak sądzę z powodu oszołomienia blaskiem chwały bohatera).
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
A czemu to nie pancerniki atakowały w Tarencie i Pearl Harbour?
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
No, tu akurat odpowiedź jest prosta. Bo pancerniki atakują honorowo, od poniedziałku do piątku w godzinach 08:00-16:00, a nie tak jak te przebrzydłe lotniskowce co to nie mają wstydu by robić to podstępnie w nocy lub w niedzielę.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Dobre Muszę to sobie zapisać. Choć w przypadku działań Niemców przeciwko żegludze na Atlantyku ( np. wypadu S i G), tej "honorowości" coś nie było. Chyba, że ataki nocne na statki wychodziły im tak "niechcący".
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
No jeszcze ze dwie takie pochwały i może się porwę na tego Mahana. Może się wtedy skończy "machanie Mahanem" przy każdej okazji.Marmik pisze: A już połączenie postaci w wydarzeniami tak jak to zrobił ostatnio Tadeusz Klimczyk to już po prostu odjazd.
Przywołano w tym wątku Mahana - czy czytaliście kiedyś jakiś artykuł o nim? Morza, statki, okręty... a gdzie ludzie?
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
+1Tadeusz Klimczyk pisze:
No jeszcze ze dwie takie pochwały i może się porwę na tego Mahana. Może się wtedy skończy "machanie Mahanem" przy każdej okazji.
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Wydaje się, że to oczywista oczywistość.Tadeusz Klimczyk pisze:...Może się wtedy skończy "machanie Mahanem" przy każdej okazji.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- jogi balboa
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
A przerwa o 11:00 to co... nie łaska?Marmik pisze:No, tu akurat odpowiedź jest prosta. Bo pancerniki atakują honorowo, od poniedziałku do piątku w godzinach 08:00-16:00, a nie tak jak te przebrzydłe lotniskowce co to nie mają wstydu by robić to podstępnie w nocy lub w niedzielę.
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Przerwa w połowie dniówki, czyli od 12:00 do 12:30.jogi balboa pisze:A przerwa o 11:00 to co... nie łaska?Marmik pisze:No, tu akurat odpowiedź jest prosta. Bo pancerniki atakują honorowo, od poniedziałku do piątku w godzinach 08:00-16:00, a nie tak jak te przebrzydłe lotniskowce co to nie mają wstydu by robić to podstępnie w nocy lub w niedzielę.
Admirał chapnie lunch i łyknie Brandy na lepsze trawienie, bo słonko już wysoko na rejach.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
O tym mówiłem kilka razy:
Gdyby Amerykanie mieli by coś takiego mogliby zdobyć Iwo-Dzimę i Okinawę bez strat własnych
Gdyby Amerykanie mieli by coś takiego mogliby zdobyć Iwo-Dzimę i Okinawę bez strat własnych
Re: MSiO 2/2016 Pancerniki kontra lotniskowce
Smoku nie doceniasz amerykańskiej determinacji w posiadaniu "naj".
T-12 Cloudmaker
Dwa razy większa zabawka.
Artykuł Sławka jest jego najsłabszym dziełem. Shiploverzy moim zdaniem ewoluowali i interesują ich inne zagadnienia, niż technologiczny pojedynek lotniskowca z pancernikiem. Usa nie jest zbyt zainteresowane wprowadzeniem takich okrętów jak zumwalt, a co dopiero większych jednostek. Pancerniki są już tylko obiektami muzealnymi, a coraz bardziej precyzyjna broń powoduję że reaktywacja Iowek staje się zupełnie mało atrakcyjna.
Osobiście wolał bym przeczytać artykuł o realnym aspekcie użytkowania Iowek. Eksplozja w dziobowej wieży na Iowa w 1989 wskazuję, że nie było tak super.
Moim zdaniem. Na to że amerykanie się zdecydowali na budowę lotniskowców, aż do czasów obecnych miał większy wpływ kampania w Korei i Wietnamie, niż zmagania na pacyfiku.
T-12 Cloudmaker
Dwa razy większa zabawka.
Artykuł Sławka jest jego najsłabszym dziełem. Shiploverzy moim zdaniem ewoluowali i interesują ich inne zagadnienia, niż technologiczny pojedynek lotniskowca z pancernikiem. Usa nie jest zbyt zainteresowane wprowadzeniem takich okrętów jak zumwalt, a co dopiero większych jednostek. Pancerniki są już tylko obiektami muzealnymi, a coraz bardziej precyzyjna broń powoduję że reaktywacja Iowek staje się zupełnie mało atrakcyjna.
Osobiście wolał bym przeczytać artykuł o realnym aspekcie użytkowania Iowek. Eksplozja w dziobowej wieży na Iowa w 1989 wskazuję, że nie było tak super.
Moim zdaniem. Na to że amerykanie się zdecydowali na budowę lotniskowców, aż do czasów obecnych miał większy wpływ kampania w Korei i Wietnamie, niż zmagania na pacyfiku.