Tak sobie poczytałem dyskurs i odnoszę wrażenie, że weszliście Panowie w taki trochę dziwny dla mnie układ. O zagrożeniu stwarzanym przez Rosję rozmawiacie przy użyciu strasznie okrojonego „horyzontu zdarzeń”, który ograniczyliście w praktyce do Ukrainy i incydentów na Bałtyku. A przecież Rosja działa wielopłaszczyznowo i tak powinno się rozważać jej działania. Niestety ewentualni jej adwersarze nie są przygotowani na takie działania. I nie mówię tylko o Polsce. Według mnie bardzo duże niebezpieczeństwo niesie rosyjska „ofensywa informacyjna”, która siejąc kremlowską propagandę po prostu robi europejskim społeczeństwom „wodę z mózgu”, żeby ułatwić osiągnięcie własnych celów politycznych. Samo tworzenie pozytywnego wizerunku nie jest może czymś nagannym, ale rozpowszechnianie zwykłych kłamstw jest groźne.
Poniżej pozwoliłem sobie wtrącić kilka uwag do wyszczególnionych tematów.
1. Krym i Sewastopol.
Podczas dyskusji padło pytanie: Po co Rosji jest potrzebny Krym ? Może nie dosłownie, ale taki był jego sens.
Sądzę, że poniższy link dużo wyjaśnia. Tym bardziej, że ekspansja gospodarcza w Arktyce mocno wyhamowała z powodu sankcji. Jeśli więc można zarobić na słabszym to czemu nie ?
http://www.energetyka24.com/419398,rosj ... kol-odessy
Tak samo można odpowiedzieć na pytanie o zyski z posiadania Sewastopola. Przede wszystkim oszczędność na rozbudowie bazy w Noworosyjsku. Musiałaby ona zostać dostosowana do przyjęcia Floty Czarnomorskiej po wygaśnięciu umowy z Ukrainą i jej ewentualnym nie przedłużeniu. Również podpisanie nowej umowy generowałoby koszty, bo przecież za dzierżawę trzeba by zapłacić. A po zajęciu półwyspu mamy własną bazę, co ważne gotową i znaną.
2. Incydenty i prowokacje.
Dużo miejsca zajmują w dyskusji loty rosyjskich samolotów. O ile w rejonie Bałtyku można tłumaczyć je komunikacją z Kaliningradem, to już loty z wyłączonymi transponderami są zagrożeniem dla cywilnego ruchu lotniczego. Rozwiązanie jest proste - wciśnięcie jednego guzika, ale po co jeśli można zamieszać przeciwnikowi.
Poniżej linki do wiadomości o lotach Rosjan poza „Bałtycką strefą NATO”. Pytanie czy to są już prowokacje, pozostawiam każdemu do indywidualnego rozważenia.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 04326.html
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-ros ... aski/lv96g
http://wyborcza.pl/1,75399,19641469,ros ... rects=true
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... aid=1178a9
3. „Rosja wstaje z kolan.”
Pojawił się też wątek rozbudowy rosyjskich sił zbrojnych. Niby ma odbudowywać potencjał, ale czy poniższy link nie daje do myślenia ? To jeszcze odbudowa, czy już wzmocnienie ? Chyba, że mówimy o odbudowie do potencjału ZSRR, a wtedy to już inna gadka. I jak to porównać ze stanem armii państw NATO, którym przez ostatnie lata cięto finansowanie ?
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 12857.html
https://www.pism.pl/files/?id_plik=21934
Jeszcze „uwagi końcowe”, chociaż powiedziałbym, że są to bardziej spostrzeżenia.
Wielopoziomowe działania Rosji powodują, że stanowi ona zagrożenie nie tylko w sensie militarnym.
Zwróćcie uwagę, że w praktyce ma ona w garści taki kraj, jak Niemcy. A wszystko przez opanowanie ich systemu dystrybucji gazu przy użyciu Gazpromu. Dotyczy to nie tylko systemu gazociągów, ale również magazynów gazu. Jak pokazała praktyka, Rosjanie nie wahają się użyć gazu jako broni w sporach z innymi krajami. Tak szantażowali Ukrainę i Białoruś. Również nam zamykali przysłowiowy kurek z gazem. Natomiast przykład rosyjskiego rurociągu do rafinerii w Możejkach jest dowodem, że w razie potrzeby Rosjanie użyją ropy jako broni ekonomicznej.
O wojnie propagandowej prowadzonej przy użyciu tradycyjnych mediów już wspominałem. Jednak internetowe media społecznościowe i dyskusje w serwisach informacyjnych pełne są komentarzy rosyjskich troli. Można ich komentarze dość szybko wyłowić, ale stanowią niebezpieczne uzupełnienie działalności radia Sputnik, czy tv Russia Today.
Kolejnym zagrożeniem ze strony Rosji jest to, że kraj ten utracił wiarygodność (przynajmniej w mojej opinii) po ingerencji na Ukrainie i aneksji Krymu. Co prawda już w latach 90-tych pojawiła się w rosyjskiej doktrynie bliższa i dalsza zagranica. Jednak należy pamiętać o gwarancjach udzielonych Ukrainie przez Rosję i nie tylko. Wiem, że było to „tylko” Memorandum. Obejmowało jednak taką drobnostkę, jak integralność terytorialna. Żeby było ciekawiej to nie podnosili jakoś kwestii Krymu.
Swoją drogą za pewną cezurę można uznać rok 2008 i wojnę Rosji z Gruzją. Pretekst w tym momencie można pominąć, bo wymowa była raczej jednoznaczna. Natomiast państwom, które miały pewne ciągoty w stronę UE, po aneksji Krymu „jakoś przeszło”. Przypadek, czy może aluzju paniał ?
Wracając jeszcze do sprawy USS Donald Cook.
Ćwiczenia na wodach międzynarodowych nie były jakąś wielką tajemnicą, bo przecież program wizyty był ogłoszony. Tak na Bałtyku, jak i wcześniej na Morzu Czarnym. W obu przypadkach postępowanie Rosjan było takie samo. Więc kto prowokował ? Czyż by Osjanie uzurpowali sobie prawo bycia jedynymi, którzy ćwiczą na wschodnim Bałtyku i w zachodniej części Morza Czarnego ?
I tak już całkiem na koniec.
Jakoś umyka powszechnej uwadze taki mały fakt, że działania Rosji i reakcja świata, są (a raczej były) pilnie obserwowane w Pekinie. Wnioski, które zostały tam wyciągnięte powodują wzrost napięcia przez fakty dokonane przez Chińczyków, którzy mają wielkie roszczenia terytorialne na Morzu Południowochińskim.
To też jest pokłosie działań rosyjskich i pewnej formy niechęci zachodnioeuropejskich polityków do ich skontrowania.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.