Tom, pozwolę sobie stanowczo się nie zgodzić. Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale to trochę wygląda na grzech zaniechania. Czyli bierzemy, co tam pod ręką dostępne Perepoeczko, Morison i na podstawie tego klecimy tekst. Można by było trochę poszukać, ale szkoda czasu, kiedy wszystko jest podane. Trafiamy na sprzeczne dane – trudno, coś trzeba wybrać i iść do przodu. Przepraszam jeśli cię to urazi (ale robię to w dobrej wierze) - w branżowym czasopiśmie trzeba się jednak trochę bardziej postarać, to nie artykuł na onecie. Tym bardziej, że w obecnej dobie „internetów” to naprawdę nie stanowi jakiegoś wielkiego problemu. Ja już nie chcę wnikać w szczegóły samego starcia, ale to są takie rzeczy podstawowe.
Trafienia w Jean Barta, jakie „rozstrzygnąć”? było wałkowane na fow do usranej śmierci (w 2004 roku!) na podstawie francuskich raportów, jest przecież funkcja szukaj:
http://fow.pl/forum/viewtopic.php?f=34& ... t&start=32
Czy wieża strzelała w następnych dniach? Nie znalazłeś na to dowodu? Proszę cię! Ja nie wymagam żeby kupować książkę Dumasa o Jean Barcie (choć w sumie by wypadało jak się o nim pisze), ale wystarczy nawet obśmiewana wikipedia (która się Dumasem podpiera):
https://en.wikipedia.org/wiki/French_ba ... art_(1940)
Trafienia bombami. Istnieje od już chyba kilkudziesięciu lat (co godne podziwu) strona grupy powietrznej Rangera:
http://www.airgroup4.com/ tam sobie można znaleźć wszystko.
Jest też fold3.com z raportami z akcji amerykańskich okrętów, można się tam zarejestrować na triala tygodniowego za darmo i wszystko sobie znaleźć.
Kaliber 198 mm? Nie wiem gdzie tam go znalazłeś, wpisz do google „battery El Hank”. Próbowałem „battery El Hank 198 mm” - zero trafień.
Co do mapek, to faktycznie ruchy okrętów pod Casablanką ciężko jest narysować. Ja próbowałem i wszyło to koszmarnie, ale można chociaż linie wybrzeża narysować, gdzie port, gdzie JB, lądowanie Amerykanów, baterie itd. to nie jest jakaś kosmiczna wiedza, czy problem, a dla czytelnika bardzo pomocne.
Czasem dochodzi się do ściany i faktycznie trzeba coś zacząć wróżyć z fusów, ale dopiero, jak wyczerpią się wszystkie możliwości. Szczerze powiedziawszy mi w pisaniu właśnie najbardziej podoba się szukanie, jakiś szczegółów i rozwiązywanie sprzeczności, czy „białych palm” faktycznych lub urojonych - to największa frajda.