Przyszłość MW

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Przyszłość MW

Post autor: Peperon »

Edward Teach pisze: 2021-09-29, 22:30 ...OHP nadają się na Atlantyk do zwalczania okrętów podwodnych...
Przecież OHP-y były budowane jako tanie oceaniczne eskortowce optymalizowane do działań ZOP.
Sami Amerykanie o tym mówili i nie stanowi to tajemnicy.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Edward Teach
Posty: 800
Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Przyszłość MW

Post autor: Edward Teach »

W samej rzeczy. Ich uzbrojenie przeciwlotnicze nadaje się tylko do zwalczania bombowców strategicznych, które były jedynymi radzieckimi samolotami, które mogłyby dolecieć nad Atlantyk. :-D
Edward Teach www.pdf-model.pl
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Przyszłość MW

Post autor: Marmik »

Edward Teach pisze: 2021-09-30, 20:25Ich uzbrojenie przeciwlotnicze nadaje się tylko do zwalczania bombowców strategicznych, które były jedynymi radzieckimi samolotami, które mogłyby dolecieć nad Atlantyk. :-D
Ich co? ;) :-D
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Waldek K
Posty: 2028
Rejestracja: 2004-01-30, 10:16
Lokalizacja: Szałsza

Re: Przyszłość MW

Post autor: Waldek K »

Przeczytać koniecznie i rozkolportować zanim bartosiakowe myślenie zainfekuje umysły
https://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/ ... -polemika/
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Przyszłość MW

Post autor: Orlik »

Z powyższego artykułu:
Nie podejrzewam autorów koncepcji ANW, a szczególnie dr Bartosiaka o osobistą awersję czy też niechęć do MW, dlatego jedynym możliwym wyjaśnieniem może być wyłącznie brak wiedzy do czego służą siły morskie i jak należy ich używać, a w konsekwencji postrzeganie ich wyłącznie przez pryzmat obrony, z pominięciem szeroko pojętej domeny bezpieczeństwa państwa.
Poglądy Jacka Bartosiaka odnośnie MW są znane od wielu lat:
http://jacekbartosiak.pl/wp-content/upl ... 81TYKU.pdf
Niestety oprócz lekceważących uwag i pouczania, że "się nie zna", nie doczekaliśmy się żadnej merytorycznej polemiki. Przynajmniej ja takowej nie znam. I chodzi głównie o przyjęte założenia geopolityczne, bo od nich wszystko się zaczyna (patrz str. 22-23).
Polska gospodarka uzależniona od dostaw surowców energetycznych drogą morską może stanąć w obliczu blokady morskiej zorganizowanej przez Rosję. Pod wydumanym pretekstem Marynarka Wojenna Federacji Rosyjskiej rozpocznie prowadzenie działań blokadowych na podejściu do Cieśnin Duńskich. Zatrzymywane będą wszystkie statki zmierzające do polskich portów z dostawami surowców energetycznych. Jednocześnie zostanie utrzymana swobody żeglugi dla statków zmierzających do pozostałych portów na Bałtyku. Dziwnym zrządzeniem losu awarii ulegnie podmorski odcinek Baltic Pipe.

Rosja nie będzie musiała prowadzić jakichkolwiek działań na lądzie, a Polska zostanie osamotniona, z gospodarką zmierzającą ku przepaści.

Blokada nie będzie dotykać ekonomicznie żadnego z krajów sojuszniczych. Tym bardziej nie będzie podstaw do uruchomienia Artykułu 5. Nikt nie będzie zainteresowany udziałem w tym konflikcie.
I tu pojawiają się podstawowe pytania:
Czy państwa morskie, których potęga wynika właśnie z tego, że kontrolują międzynarodowe szlaki morskie, nie będą zainteresowane udziałem w tym konflikcie? Czy statki zmierzające do polskich portów to będą statki wyłącznie polskich armatorów? Jakie jest prawdopodobieństwo takiego scenariusza? 8)
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Dziadek
Posty: 646
Rejestracja: 2005-10-23, 17:52

Re: Przyszłość MW

Post autor: Dziadek »

Od lat słucham i czytam książki dr Bartosiaka i pomimo mojej ogromnej sympatii dla jego pracy i prognoz geopolitycznych (w większości sprawdzonych), również nie spodobało mi się podejście do tematu fregat. W ogóle również od lat wyczuwam w jego opiniach ogólnie negatywne podejście do Marynarki Wojennej jednocześnie bez próby zarysowania jakiejkolwiek jej wizji ale z przykładem Białych Słoni i perspektywą przesłuchiwania marynarzy - jenców z wybitymi zębami to już przesadził. Przecież dokładnie tak samo można postąpić z załogą czołgu Abrams, pilotem F-35 czy schwytanym żołnierzem armii nowego wzoru...Nie wiem czy wynika to z jego braku wiedzy merytorycznej czy nieuleczalnej choroby morskiej ale w takim razie co na to wielkie mózgi pozostałych państw rejonu Morza Bałtyckiego? Każdy z krajów leżących nad Bałtykiem prowadzi obecnie programy morskie, mniejsze lub większe ale w większości zmierzające do zakupu jednostek większych i o większych możliwościach. Z czegoś ten trend wynika.
Co ciekawe, z goła odmienne zdanie w temacie ma również zacny geopolityk dr Leszek Sykulski. Poglądy obu Panów, co do ogółu postrzegania sytuacji geopolitycznej w mojej ocenie są dosyć zbieżne, natomiast w odróżnieniu od pustych frazesów dr Bartosiaka, dr Leszek Sykulski przynajmniej merytorycznie się w temacie wypowiedział:
Geopolityczny dziennik analityczny nr 70

BTW jeżeli powodem podejścia dr Bartosiaka do tematu MW jest drugi, przytoczony przez mnie powód, to polecam kisiel, bo smakuje tak samo w obie strony... :D
Waldek K
Posty: 2028
Rejestracja: 2004-01-30, 10:16
Lokalizacja: Szałsza

Re: Przyszłość MW

Post autor: Waldek K »

A wiadomo kto tego gościa finsnsuje? Bo jeśli facet głosi tezy o rozbrojeniu na jakimś kierunku i nie znamy źródeł jego dochodów, to może być sygnał do wzmocnienia tegoż kierunku właśnie!
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Przyszłość MW

Post autor: Orlik »

Dziadek pisze:Nie wiem czy wynika to z jego braku wiedzy merytorycznej czy nieuleczalnej choroby morskiej ale w takim razie co na to wielkie mózgi pozostałych państw rejonu Morza Bałtyckiego?
Z braku wiedzy też, ale przede wszystkim z przyjętych założeń. Wystarczy poczytać (tak dla odmiany :wink: ) raport z 2013 roku. Tam jest wszystko wyłożone. Można się z tym zgadzać lub nie, ale żeby dyskutować nie wystarczy wskazać na sąsiadów, bo każdy z sąsiadów ma inną sytuację.
Dziadek pisze:Co ciekawe, z goła odmienne zdanie w temacie ma również zacny geopolityk dr Leszek Sykulski. Poglądy obu Panów, co do ogółu postrzegania sytuacji geopolitycznej w mojej ocenie są dosyć zbieżne...
A tu się nie zgadzam. Oboje są kojarzeni ze środowiskami prawicowymi, ale jednak różnymi i w swoich ocenach różnią się zasadniczo.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Przyszłość MW

Post autor: AdrianM »

Przemęczyłem ten wykład o nowych wzorach. Podzielić na 3 części i przez weekend da się zmęczyć.

Z jednym trzeba się zgodzić. Gdzie tu z naszą armią sens, gdzie logika? Analogie historyczne takie sobie, jak i przykłady pasujące pod z góry ustaloną tezę. Słusznie postuluje, że nasza armia powinna być narzędziem w rękach polityki, ale my zbytnio nie wiemy jaką politykę chcemy prowadzić w obecnych czasach. Kiedy FR była zajęta własnymi wewnętrznymi problemami to faktycznie skupiliśmy się na podporządkowaniu celom NATO i tak budowano armię. No niestety trzeba się zgodzić, że nasi wschodni towarzysze się jakoś pozbierali do kupy i można spodziewać się bardziej konfrontacyjnej postawy.

Generalnie szukanie asymetrii to takie słowo klucz w tym całym wykładzie. Szukanie rozwiązań po przez porównanie do Izraela i Turcji to nie armia nowego wzoru, tylko powrót do poboru i wszystkiego co się z tym łączy. No ale jak sam podkreśla to nie jest nasz cel. Więc skąd te odniesienie przy porównaniu budżetów?

Widać, że przez lata trochę ewoluował, zresztą sam o tym pisze gdy wspomina swoje przemyślenia z książki o RP. Wnioskuje o armie małą, ale lepiej dowodzoną i wyposażoną. Niestety zwolennicy posiadania armii małych i sprawniejszych nie do końca są w stanie przedstawić stosowną argumentację, że taki model ma się prawo sprawdzić. U nas żeby osiągnąć sensowny poziom nowoczesności to jednak armię zredukować należałoby do 3 dywizji, a wg. Skrzypczaka tyle to mogą Rosjanie zmobilizować w samym OK do 2 dywizji lub ekwiwalent. Ze względu na sytuację na Białorusi coraz większe jest ryzyko, że będą mogli w dowolnym momencie przesunąć dowolne siły pod nasza wschodnią granicę 1GA ma być najsilniejszą z istniejących i z pewnością będzie pozyskiwała coraz nowocześniejszy sprzęt.

Pomysły jak cywilne drony lub logistyka to chyba wynikają wyłącznie z braków. W konflikcie na UA wyraźnie nie sprawdzały się cywilne systemy dronowe, zbyt łatwo neutralizowane były przez środki WRE. Co do logistyki to nie ma możliwości oddania tego w ręce cywilów, jest zbyt ważna dla wszelkich operacji zbrojnych, ale ma też swoją specyfikę. Póki co to takie hasło, które przełożenia na argumenty nie będzie miało. Szukanie drogi na skróty i jakiegoś cudownego "leku" przeskoku w zdolnościach, typowe dla naszej mentalności narodowej.

Sama MW kompletnie już zignorowana przez JB. Nie słychać już nawet o OP, pewnie kolejna ewolucja. Asymetria i działania hybrydowe na morzu zostały wyrugowane z wszelkich analiz. Ryzyko jest niemal takie samo, a może nawet i większe o czym przekonała się Ukraina. Ryzyko wizerunkowych strat nie może przyćmić interesów jakie mamy w morzu i tego, że tam również nie koniecznie będą chcieli nam pomóc sojusznicy. Oddajemy morze bez walki? Zbyt ciemno w tym obszarze i chyba stracił zapał i zainteresowanie, aby gdzieś ten temat zgłębiać. Sykulski faktycznie ma zdrowsze podejście i potrafi jakoś całościowo na to spojrzeć, że nie tylko na lądzie mamy interesy oraz obowiązki. Warto by sobie JB dał trochę na wstrzymanie, a zwłaszcza, że póki co program fregat nie ma najmniejszego znaczenia z punktu widzenia wydatków państwa, a jak już ktoś zauważył argument o "białych słoniach" taki mocno chybiony, bo z czegokolwiek można robić propagandę, ale akurat jemu spasowało, że to fregata będzie gwoździem do trumny i akurat jak taką zestrzelą (co oczywiście jest prawdopodobne) to już się nagle wszyscy odwrócą. Unieruchomienie dużo łatwiejszego celu jak lotniska z F35 już znaczenia mieć oczywiście wizerunkowego nie będzie miało. Zresztą jeśli dobrze zrozumiałem to do lotnictwa też ma zastrzeżenia, bo z tą ewkuacją do innych krajów to on chyba zdecydowanie o SP mówił :|
Awatar użytkownika
m_k
Posty: 365
Rejestracja: 2018-08-01, 10:21
Kontakt:

Re: Przyszłość MW

Post autor: m_k »

:shock:

A ja napiszę ostro: to jest zwykła głupota i nie zrozumienie strategii. Brak zrozumienia podstaw. Co z tego, że wielki wódz będzie miał silne centrum, a nawet silne prawe skrzydło? (w co i tak wątpię) Odsłoni lewe skrzydło bo mu "białe słonie" nie pasują do jego teorii? Co? Amerykanie przypłyną na Bałtyk? Francuzi będą walczyć o "polski Gdańsk"?

Zasady napoleońskie niewiele się zmieniły. Wroga trzeba wymanewrować, najlepiej zmusić go do walki z odsłoniętymi drogami zaopatrzeniowymi i mu je odciąć. Ten pan sam nadstawia naszą d... dla ruskich. Nawet nie chodzi o nasze morskie drogi zaopatrzeniowe, ale o odsłonięcie Danii i Niemiec. Może nasz będą bronić w trosce o samych siebie? I pomoc z zachodu odcięta bo będą mili własne kłopoty. Neutralność państw na północy Europy od dawna była zmorą wszelkich planistów NATO. Co się zmieniło?

Jakiś facet chce się pomądrzyć z dużej sceny i zrobić z tego show?

:bije:

Dodano po 6 minutach 30 sekundach:
PS.
Nie rozumie też, że okręty rakietowe z silnym OPL mogą być zintegrowane z OPL kraju i zamiast być dla niego ciężarem, stanowić jego obronę. Obecne siły zbrojne to system a nie pojedyncze pływadełka oderwane od lądu. To mają być operacje połączone na lądzie, morzu i w powietrzu.

:-D
„Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości.” Marszałek Józef Piłsudski

https://patronite.pl/Flota
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Przyszłość MW

Post autor: karol »

Doprawdy nie ma powodu, aby nieokreślonym lobbystą się przejmować. Jak już pisałem gdzieś na fb, ten gość mimo posiadania tytułu nie zadał sobie trudu na analizę naukową, więc dla mnie to zwyczajny lobbysta, jak każdy. Patrząc jednak na historię wojenno-morską kraju na całej przestrzeni dziejowej, to niczym nie odstaje od tępogłowych decydentów na przestrzeni, wiec w schemacie jest w sam raz, ani dobry, ani zły, po prostu niedouczony i leniwy, taki typowy polski "uczony" inaczej. ;) Z analizy kolegi doktorka wystaje jak karykatura niezdolność rozumienia otoczenia, a z szybkiego kolportowania "oryginalności" jego zupełnie nienaukowych przemyśleń, widać już autentyczną panikę przed ewentualnym wzmocnieniem kraju oraz groźnym dla czyiś interesów władztwem na akwenie, na którym jest ono bardzo ograniczone. Turów jest z dala od morza, ale daje do myślenia, bo ktoś w tym samym akwenie lądowym ma prawo wycinać starodawny las, aby robić to samo, a inny ma grzecznie... ups, to już za daleko, mimo, że logicznie oraz sytuacyjnie podobne :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Przyszłość MW

Post autor: Orlik »

AdrianM pisze:Sama MW kompletnie już zignorowana przez JB...
Owszem, i w raporcie z 2013 roku dość jasno napisał dlaczego. Nic mówił zaś o OP, bo generalnie mało mówił o efektorach, wskazując (słusznie), że efektory znajdują się na końcu pętli decyzyjnej i powinno się o nich rozmawiać na końcu.

W całym wywodzie JB widzę wielką "dziurę" w podejściu do członkostwa w UE i NATO. Z jednej strony uważa to za jeden z niewielu sukcesów Polski w ciągu ostatnich 30 lat, a z drugiej strony jawnie lekceważy UE i nie wierzy w gwarancje NATO. To się kupy nie trzyma. JB próbuje nas przekonać, że Polska ma jakieś szczególne prawo być "pasażerem na gapę", z jednej strony może polegać na sile organizacji międzynarodowych, a z drugiej nie robić nic, żeby zwiększać ich potencjał. Według niego Armia Nowego Wzoru ma skupiać się na zagrożeniach poniżej art. 5, bo, jak twierdzi, potencjalny przeciwnik nigdy nie zdecyduje się na konflikt, który będzie skutkował jego uruchomieniem. Ale dlaczego? Czy nie dlatego, że państwa NATO posiadają wspólnie odpowiednie siły i środki, żeby odpowiedzieć na taki konflikt? Jakież mamy prawo nie składać się na wspólny wysiłek i wciąż liczyć, że inni okażą się frajerami wydając pieniądze na "twarde" zdolności? Kult cwaniactwa wiecznie żywy. :(

Zdolności do reagowania na zagrożenia poniżej progu wojny były, są i będą istotnym elementem systemu obronnego państwa. Choćby dlatego, że te zagrożenia są bardziej prawdopodobne. Jednak jakakolwiek władza nie może skazywać nas na całkowitą bezbronność w sytuacji konfliktu pełnoskalowego.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Przyszłość MW

Post autor: AdrianM »

JB wychodzi z założenie, że będzie jakaś zmiana i pojawi się szansa na zmianę statusu Polski. Logicznie proste, bo rosnąca potęga Chin ma zupełnie absorbować uwagę i potencjał Amerykanów - w sumie to można się nawet zgodzić, że tak już jest od kilku lat. Z drugiej strony jest UE ze wszystkimi zaletami, ale i wadami oraz NATO, gdzie niekoniecznie wszyscy członkowie chcą zaakceptować, że możliwych scenariuszy może być więcej niż misyjne interwencje w afrykańskich okolicznościach przyrody. Przeżywa wyraźnie fascynacje sytuacją Turcji lub Izraela, bo dla niego to już takie średniaki prowadzące "niezależną" politykę, tylko tu jest chyba słowo klucz, którym chce przyciągnąć pewne grono zwolenników nowej idei lub jak kto woli wzoru ;)

Ogólnie mam wrażenie, że nasze członkostwo w UE jest przez niego uznawane za niekorzystne lub jak to mawia pozycjonujące nas jako wasala Niemiec. To jest jakaś jego tragiczna walka wewnętrzna o to byśmy by Polska nagle stała się centrum Europy i równorzędnym partnerem między Niemcami i Rosją. Tak ideowo to nawet te odległości między stolicami i skrzyżowanie dróg światowych akurat w Baranowie mu się jakoś zgadzają i w rzeczy samej inaczej mu wyjść nie chce.

Nie rozpisując się długo jego założenia co do naszej tzw. siły i związanych z tym możliwości wymagają jakiegoś głębszego przemyślenia, bo gdzieś tu rodzić się będzie kwestia, gdzie ta nasza armia nowego kroju ma zmierzać i jakie cele realizować. Przyjmując błędne założenia można łatwo dojść do błędnych wniosków. Obecnie ciężko znaleźć sens w w tym co on postuluje, bo wszelka nasza konfrontacyjna postawa wobec Rosji będzie naturalnie tylko narzędziem w polityce USA. Tzn. pewnie i prawdą jest, że oni by woleli tu takiego partnera który zdejmie im z głowy problemy wschodniej flanki NATO, ale tak jak i w przypadku Turcji nie koniecznie muszą iść za tym jakieś tantiemy. Ot znajdzie się naiwniak do brania całego ciężaru i ryzyka na siebie. Szuka się tu przykładów, które nie istnieją i okoliczności, które mogą nigdy nie nastąpić. Tak po prawdzie to co nam stoi na przeszkodzie, aby prowadzić te interesy z Chinami w szerszym zakresie? Przecież do tego nie potrzeba nam armii w nowej odsłonie. Co nam przeszkadza poprawa stosunków z Ukrainą, oni też nie potrzebują naszych wojsk u siebie, a raczej mało pożądane by to było z ich perspektywy. Ciężko się przebić przez meandry myślenia JB, ale może własnie z tego powodu, że sam jeszcze nie ma wykrystalizowanego poglądu, oprócz żywej niechęci do MW.

Niemniej wypadałoby w końcu ustalić do czego nam potrzeba i jak chcemy użyć naszej MW. Flota musi mieć jakieś cele, bo inaczej to nie ma sensu. Przy obecnym podejściu to można kupić sobie flagowca i też będzie. Udział w kolektywnym systemie bezpieczeństwa morskiego musi zostać jakoś wyartykułowany. Co ważniejsze wypadałoby określić finalnie koszta naszego wkładu i stopień zaangażowania. Tutaj głównie chodzi o nowe mapy mentalne wśród elit i zamiast jakoś to będzie, potrzeba by było trochę więcej kompetencji zamiast bicia piany.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Przyszłość MW

Post autor: marek8 »

Obawiam się, że prawdziwy rządzący dowolnej barwy zderza się ze znakomicie i wciąż niestety trafnie opisanym przez Talleyranda "polskim problemem" w postaci zupełnej nieadekwatności posiadanych zasobów do sensownych celów politycznych a zarazem niemożności pozyskania owych zasobów z powodów zakręconej struktury społeczno-mentalnej. W efekcie musi liczyć na osiągnięcie celów za pomocą półśrodków lub wszelkiej maści cudów... zupełnie nie mogąc zaplanować jakiejś długofalowej akcji w stylu np. niemieckiego planu współpracy z USA przy produkcji i sprzedaży na rynku amerykańskim samochodów osobowych, co dla wiedzy Napoleonów zajęło jakie dwie dekady nim zaczęło przynosić pożądane owoce... Ktoś umie sobie bodaj teoretycznie wyobrazić, że jakiaś nasza ekipa od lat prowadzi jakąś długofalową politykę współpracy gospodarczej innej niż kupienie czegoś? ;) Niemożliwe...
Zostaje też w dziwny sposób głęboko zakotwiczone w świadomości polityków coś co prywatnie nazywam sobie kazusem "Nadgorliwości Sikorskiego" w postaci wywołującego wytrzeszcz oczu proponowania różnych niebiznesowych przysług, których ośmieszający charakter jest dla naszych "szybkich chłopców" raczej zupełnie nieczytelny...
Ale wyjście z kryzysu niewątliwie jest i jest nim z całą pewnością edukacja wykraczająca poza obecne standardy... Za 50 lat przyniesie owoce...
Przekładając to na kwestie floty - po prostu nie ma ona aż takiego "sensu" i "celu" a w dodatku kosztuje więcej niż przyzwoitość wymaga... co w nieuchronny sposób kończy się tak samo - pomysł może i ciekawy ale ta cena... :diabel:
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Przyszłość MW

Post autor: Orlik »

AdrianM pisze: 2021-10-05, 08:59 Niemniej wypadałoby w końcu ustalić do czego nam potrzeba i jak chcemy użyć naszej MW. Flota musi mieć jakieś cele, bo inaczej to nie ma sensu. Przy obecnym podejściu to można kupić sobie flagowca i też będzie. Udział w kolektywnym systemie bezpieczeństwa morskiego musi zostać jakoś wyartykułowany. Co ważniejsze wypadałoby określić finalnie koszta naszego wkładu i stopień zaangażowania. Tutaj głównie chodzi o nowe mapy mentalne wśród elit i zamiast jakoś to będzie, potrzeba by było trochę więcej kompetencji zamiast bicia piany.
Pełna zgoda, nie ustalono tego nawet po obwieszczeniu miliardowych wydatków na fregaty. Ciemny lud ma uwierzyć na słowo... Trudno więc dyskutować z JB, któremu fregaty nie pasują do jego koncepcji, skoro po drugiej stronie żadnej koncepcji nie ma. :-(
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Przyszłość MW

Post autor: marek8 »

Ale kiedy własnie dzięki takim niedookreśleniom możliwe jest aby np. fundusze fregatowe użyć na doraźne cele :dupa: a program przesunać w czasie prawda? A potem znowu przesunąć, i jeszcze raz... Po co i dlaczego miano by szczegółowo coś określać - aby potem jakaś NIK się przyczepiła? Ale przecież nikt nie może ani nie będzie powiedzieć, że nic się w sprawie nie robi... Szacun za kreatywne rozwinięcie "osiągnięć" poprzedników w tym polu ;)... Szkoda tylko, że dotyczy to akurat czegoś co piszący tu traktują jako hobby...
ODPOWIEDZ