Piotr S. pisze:Marmiku w linku ,który podałem jest mapa podziału wód wokół Bornholmu jak łatwo zauważyć od wód terytorialnych Bornholmu strona Polska oddała największy obszar w którym będzie strefa ekonomiczna Bornholmu po mimo że styk naszych obszarów jest dużo mniejszy od np. szwedzkiego
Nic z tego nie rozumiem. O którym dokładnie fragmencie mówisz. Możesz go zaznaczyć a mapie?
Na tej mapie w ogóle nie zaznaczono wybrzeża Szwecji, a to by sporo wyjaśniło (warto korzystać z normalniejszych map, a nie tych poglądowych w artykułach), bowiem delimitacja na północny-zachód od Bornholmu wiąże się z sytuacją, że mamy tam mniej niż 24 mile pomiędzy terytorium lądowym obu państw.Konkretnie w najwęższym miejscu jest ok. 20 Mm, więc delimitacja zahacza o terytorium państwa (morze terytorialne), a ponadto na tym obszarze mamy absolutnie kluczowy międzynarodowy szlak żeglugowy. Granica EEZ obu państw biegnie mniej więcej w połowie Cieśniny Bornholmskiej.
- helcom 2.png (541.17 KiB) Przejrzano 10061 razy
Piotr S. pisze:Jest jeden argument ,który odnosi się do podziału takich obszarów a mówi ono ,że państwo lądowe takie jak Polska posiadając ograniczony dostęp (decyduje tu liczba ludności i wielkość obszaru) jest traktowane przy podziale inaczej i nie występuje tu prosty podział 50% na 50% takie informacje podawano jeszcze przed podziałem ale nie mam tego linku a z tego co pamiętam taka sytuacja uwzględniana jest w gremiach międzynarodowych , które wydają werdykty w takich sprawach.
Zasada sprawiedliwości miałaby sens wliczeniu ile procent straciliśmy/zyskaliśmy gdyby nie to, że nasze roszczenia były z góry obarczone poważnym błędem. Nie wiem co masz na myśli mówiąc, że Polska posiada ograniczony dostęp. Do czego?
Gdyby nasz spór trafił do arbitrażu (żadna ze stron tego nie chciała), to obawiam się, że mogłoby się skończyć podobnie (jeno bez okołodelimitacyjnych dealów).
Gdyby strefa sporna leżała bliżej to może jeszcze dałoby się ją przeciągnąć na głębokość strefy przyległej, ale cała polska stref przyległa leży poza obszarem spornym.
Powiedzmy krótko, że tak naprawdę spór realnie toczyć się mógł o jakieś 30% powierzchni dziś już strefy duńskiej.
Piotr S. pisze:Znaczna część z użytkowników tego forum pamięta lub powinna pamiętać że koło Bornholmu znajdują się jedne z najlepszych łowisk na Bałtyku gdzie jeszcze za czasów PRL jednostki WOP właśnie najwięcej interwencji miały w tym obszarze a chodziło o łowiska , i tu zachodzi ważne pytanie czy ktoś kto to podpisał tą umowę zdawał sobie sprawę ,że wyzbył się łowisk , inne pytanie a co wiemy na temat złóż w tym obszarze ?
Co do złóż to się nie wypowiadam. Z tego co się orientuje to gro badań przeprowadzonych jest raczej w regionach na wschód od Słupska. Nie wykluczone, że są tam jakieś złoża. Należy jednak pamiętać, że w przypadku ich odkrycia zgodnie z konwencją państwa w sporze powstrzymują się od eksploatacji zasobów do czasu rozwiązania sporu. Naprawdę pamiętajmy, że Polska w tym sporze argumenty miała słabsze. W czasach PRL mało nas interesowało, że państwo NATO ma inne zdanie. Były to też czasy sprzed konwencji jamajskiej.
Co do łowisk to stada już są tak przetrzebione, że jeśli nie ograniczy się połowów to niedługo dorsze będą już tylko wielkości śledzi. Polskie rybołówstwo dawno legło w gruzach, więc potencjalne straty są moim zdaniem do zaakceptowania. Niemniej zaznaczam, że żaden ze mnie ekspert w tej tematyce.
Piotr S. pisze: A co z elektrowniami jakie można by postawić w tym rejonie ? , przypomnę ,ze Niemcy na zachód od Bornholmu w swojej strefie już budują farmę wiatraków .
Podobnie jak z innymi instalacjami, w farm wiatrowych w strefach spornych (a mogą być na wieczne zawsze) nie buduje się. Zobaczcie na mapę polskich planów lokalizacyjnych na długo sprzed delimitacji. Strefa sporna nie była uwzględniana i tak długo jak istniałby spór zapewne żadna ze stron by jej nie uwzględniała.
- mapa_om_fw.jpg (262.45 KiB) Przejrzano 10063 razy
Piotr S. pisze:Aby to jakoś podsumować należy zwrócić uwagę ,że ta umowa została podpisana dość szybko i nie ma jej szczegółów podanych publicznie ciekaw też jestem z jakimi środowiskami Rząd się konsultował ? w tej sprawie i czy w ogóle z kimś rozmawiano np..z rybakami lub ich organizacjami ?.
Spór trwał bardzo długo i od lat prowadzono rozmowy dwustronne (o różnym natężeniu). Oficjalna zapowiedź rozwiązania sporu pojawiła się równo rok temu. Natomiast pogłoski o tym, że brak delimitacji EEZ pomiędzy Polską a Danią może mieć istotny wpływ na Baltic Pipe pojawiały się wcześniej. Warto przypomnieć, że polskie zastrzeżenia co do przebiegu Nord Stream I przez strefę sporną spowodowały przesuniecie trasy rurociągu poza tę strefę (zgodnie z konwencją). Możliwe, że bez delimitacji Baltic Pipe czekałby niebyt. Jak wspomniałem, to Polskę, a nie Danię przypiliło, a że Dania miała silne argumenty w łapie to i nie było zbytnio co utargować. Spróbuję zasięgnąć informacji jak to wyglądało w ostatnim czasie.
Piotr S. pisze: Jak dla mnie podpisanie tego porozumienia to skandal bo kraj taki jak Polska który ma mały obszar morski wyzbywa się części swojej strefy
Pamiętać trzeba, że to nie była nasza strefa tylko strefa sporna. W strefie spornej przy takim dictum strony polskiej Duńczycy nie pozwoliliby na jakiekolwiek instalacje. Próba postąpienia w taki sposób spotkałaby się z bardzo poważnym zaostrzeniem tego wyjątkowo łagodnego i ślimaczego konfliktu.
Piotr S. pisze: to nam powinno zależeć aby mieć taki obszar morski jak największy a nie wyzbywać się jego w tak idiotyczny sposób .
Jak już wspomniałem, żeby krzyczeć hańba itd trzeba naprawdę prześledzić sporo więcej niż sam wiem na chwilę obecną. Niemniej mnie też zaskoczyło, że nie udało się uszczknąć więcej z wewnątrz linii mediany, ale niektórych w drugą stronę dziwiło, że np. udało się utrzymać dziwną linię na zachodzie strefy. Moim zdaniem, czysto spekulując, Dania zgodziła się na wytyczenie strefy nie w oparciu o linie mediany, a o linię powiązaną z granicą morza terytorialnego, po to by pozwolić wyjść Polsce z twarzą ze sporu, na rozwiązaniu którego zaczęło nam zależeć. W tym kontekście to ustępstwo Danii było niezbędne, bo na delimitację wg mediany ze względów prestiżowych strona Polska nie zgodziłaby się nawet za cenę kompletnego fiaska Baltic Pipe. Zaznaczam, że to czysta spekulacja.
Przy okazji warto pamiętać, że mamy też nieuregulowane kwestie z Niemcami, których w sumie chyba tylko jeden dokument obliguje do przyjęcia do wiadomości obecnego stanu rzeczy, choć oficjalnie deklarują, że kwestie umowy z NRD powinny podlegać ponownym negocjacjom z rządem RFN i to co zostało nam oddane przez NRD ma status nieustalony.