Ja tam chętnie zobaczę miny PoPiS-u za trzy lata, gdy Hołownia nie skrewi i wespnie się tam, gdzie planuje
1. Nie ma czegoś takiego jak "POPiS".
2. 3 lata to szmat czasu. Może być tak, że o Hołowni wszyscy zapomną.
3. Wśród wyborców jest co najmniej 10-15 % takich, którzy sami do końca nie wiedzą czego chcą. Głosują więc na to co nowe. Kilka ugrupowań dzięki temu wypłynęło. ale ponieważ wspomniana grupa sama nie wie czego chce, jest zmienną i szybko się zniechęca. więc owe nowe ugrupowania najpierw zyskują a potem tracą. I za chwilę ich nie ma. Jeżeli Hołownia przetrwa te 3 lata i zrobi jakiś przyzwoity wynik, to ma bardzo duże szanse zniknąć po jednej kadencji.
Możliwe, ale jak na razie działa dość precyzyjnie i kąsa tam, gdzie nikt nie oczekiwał
Nie zauważyłem. Życzę mu dobrze, ale gość popełnia zasadnicze błędy. No i nie starczy mu pieniędzy. Gdyby wybory były za rok... To może. Ale to są jeszcze 3 lata. A pieniądze to istotna rzecz. Ci co zaczynają często tego nie doceniają, ale zawsze, prędzej czy później, zmieniają zdanie. Akurat Hołownia wie, że kasa jest ważna. Ale wiedza to nie wszystko - on te pieniądze musi jeszcze mieć.