UE do poprawki?

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: UE do poprawki?

Post autor: marek8 »

Przedmówca chyba nowy i nie bardzo wie, że kolega Napoleon sensownej odpowiedzi akurat nie udzieli ;)
Aha - jak się przedmówca i spisze i swoje poglądy wyrazi w formie roprawki to rzeczony uda, że nawet i rozumie coś z jego wypowiedzi... ;)
Kwestię oceny "reform" chyba warto pokazać w pełnym spektrum wyrażającym się w przykladowym wywaleniu wszystkich krajowych Napoleonów jako zbędnych i do niczego nieprzydatnych (fakt niewątpliwy), udawaniu, że ich nie ma i nigdy nie było, po czym skupienia się na przypadkowym i takim od przypadku do przypadku łataniu bieżących dziur w zarządzaniu.
Stanowczo moim zdaniem nie docenia się faktu, że nam się jako krajowi naprawdę skrajnie wiele rzeczy "udaje" nie w wyniku jakiejś przemyślanej szczególnie strategii ile raczej w wyniku całego szeregu zbiegów okoliczności, o których ogół miejscowej inteligencji nigdy nawet nie słyszała...
Oczywiście u nas się wynosi na świeckie ołtarze to owo ale poznawszy fakty można już nie ulec czarowi pięknej historyjki o tym jak to było pięknie...
Pisząc o kompleksach rzeczony chyba znowu ulega modom panującym w swoim otoczeniu - otóż jak co jest prymitywne i głupie to jest i nie uszlachci tego łatka patriotyzmu. Znanych jest wiele systemów najróżniejszych reform przeprowadzonych w wielu krajach - każdy sobie może poznać szczegóły - niestety jeżeli kto tego nie zrobi i będzie się "zachwycał" ogólnikami to i z Noriegi można zrobić mistera uniwersum. I nie chodzi o "kompleksy" tylko o rzetelną ocenę wykonananej roboty...
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1173
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Re: UE do poprawki?

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

To może ja w zastępstwie Napoleona....

1). Pakiet Mobilności, którego część przepisó wchodzi w życie od lutego (cały pakiet wchodzi w życie od 2020 do 2025 roku) jest bardzo branżowym zbiorem przepisów regulujących wykonywanie transportu międzynarodowego na terenie państw unii przez przewoźników nie mających siedziby w państwie do którego lub przez które transport jest dokonywany. Dotyczy także tzw. kabotażu, czyli transportu wewnętrznego wykonywanego przez zagranicznego przewoźnika. Transport miedzynarodowy i kabotaż były zawsze dziedzinami regulowanymi przez UE.

2). Dominujący udział polskich (ale nie tylko) przewoźników w transporcie drogowym Unii nie jest wynikiem tego, że cokolwiek tutaj robimy lepiej. Polskie trucki nie jeżdżą "lepiej" polscy (a w zasadzie już ukraińscy) kierowcy nie kierują samochodami lepiej - ani też firmy polskie nie są lepiej zoorganizowane. Polscy i wschodnioeuropejscy przewoźnicy mają po prostu niższe koszty, głównie pracy. To oczywiście nie jest samo w sobie niczym, co jest w Unii zakazane - konieczność płacenia Polakom niższych wynagrodzeń była i nadal jeszcze jest jedną z przyczyn ściagających do Polski kapitał i technologię (ale nie jedyną). Natomiast w transporcie drogowym spora przewaga konkurencyjna polskich i wschodnioeuropejskich przewoźników została wypracowana kosztem dużego udręczenia kierowców, zmuszania ich do pseudodelegacji, przebywania tygodniami poza domem, spania w kabinach i dokonywania podstawowych czynności życiowych po stacjach benzynowych. Czyli w skrócie zmiany prowadzą do tego, że jeśli chcesz jeździć swoim transportem po Europie i brać na powrotach lokalne zlecenia to przystosuj się do warunków jakie lokalni przewoźnicy muszą zabezpieczyć swoim kierowcowcom. Tak wygląda teoria leżąca u podstawy Pakietu Mobilności, szczegóły są bardziej skomplikowane i pewnie gdzieniegdzie wzbudzające kontrowersje.

3). I teraz najważniejsze - Pakiet nie został nam narzucony - nic nie jest w Unii nikomu narzucane, chociaż ciągle tutaj widzę posty sugerujące okupacyjne praktyki w Unii. Wszystko w Unii jest latami dyskutowane i utrząsane - PM także. Dyrektywa przezszła przez wielostopniowe negocjacje. PM uzyskał dość mocną akceptację Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Samochodowych, czytam w interecie zachwycone pakietem wypowiedzi europosłów PiS. W transporcie nic się takiego nie dzieje - wyższe koszty przewoźników już są przenoszone na odbiorców transportu - kursy po Europie (i nie tylko) będą droższe. Bo nienormalne jest, że przwóz 25 ton ładunku z centralnej Polski do Niemiec pd granicę belgijską kosztuje EUR 1.100.- a do Portugalii ledwie EUR 2.300.- To jest chore nawet, jak się na to spojrzy z punktu widzenia osoby niezwiązanej z transportem.

I kwiatek dla miłośnik (a)-ów PiS - kiedy temat po raz pierwszy stanął na unijnej agendzie gdzieś ok. 2013 roku Tusk przekonał Merkel, aby go odłożyć. I tak się stało. Kiedy to samo próbowały robić dyplomatołki - nikt z nimi nie chciał rozmawiać. Bo jak się szybko w dyplomacji wstaje z kolan, to trzeba uważać, żeby się w głowę nie uderzyć.
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: UE do poprawki?

Post autor: Wojciech Łabuć »

Panie Tadeuszu po raz kolejny brawo. Sporo z moich znajomych jest kierowcami zawodowymi. Ich opowieści pokrywają się z tym co Pan napisał.

Niższe koszty pracy jeśli kierowca tygodniami jeździ po zachodniej Europie da się uzyskać tylko kosztem kierowcy. Bo na konserwach lub zupkach z proszku będzie funkcjonował tygodniami. A biorąc pod uwagę debilność i złośliwość niektórych placówek, gdzie kierowca bierze towar to mu pozostają krzaki lub stacje benzynowe aby się załatwić bo nie pozwolą tam kierowcy skorzystać nawet z toalety tym bardziej oznaczało to wegetację. Skończenie z takimi praktykami czyli jeśli spędzasz tyle czasu w danym regionie to masz mieć środki zapewniające takie same warunki jak kierowcy lokalni jest jak najbardziej dobre. Może nie dla właścicieli janusz transów ale dla samej branży i dla kierowców jak najbardziej dobre. Nadal to ciężki kawałek chleba ale przynajmniej dla kierowcy odbywać się będzie w nieco bardziej ludzkich warunkach.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1091
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: UE do poprawki?

Post autor: peceed »

Tadeusz Klimczyk pisze: 2022-01-23, 19:51 I kwiatek dla miłośnik (a)-ów PiS - kiedy temat po raz pierwszy stanął na unijnej agendzie gdzieś ok. 2013 roku Tusk przekonał Merkel, aby go odłożyć.
No to wspaniała ta Unia. Tworzymy nową wspaniałą dyrektywę robiącą wszystkim dobrze a potem się okazuje, że ostatnie słowo należało do Merkel :P
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-23, 20:28 Skończenie z takimi praktykami czyli jeśli spędzasz tyle czasu w danym regionie to masz mieć środki zapewniające takie same warunki jak kierowcy lokalni jest jak najbardziej dobre. Może nie dla właścicieli janusz transów ale dla samej branży i dla kierowców jak najbardziej dobre.
Właściciele janusz transów też są zachwyceni, bo skończyła się wojna cenowa... Polaków z Polakami.
Czy Unia od tego zrobi się bogatsza a gospodarka pracuje lepiej? Nie, bo cena transportu wzrosła.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
PawBur
Posty: 490
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Re: UE do poprawki?

Post autor: PawBur »

Fajnie, ale ja wiem co to pakiet mobilności i nie musieliście się spieszyć z nowym offtopem. Zwłaszcza ze transport nie kończy się na pełnowymiarowych ciężarówkach.

No i druga sprawa że jak taki fajny to czemu Tusk chciał go odkładać. Bo to że niektórzy w starej unii się po czasie skapnęli że przesadzili to i sami by chcieli jednak zmian to znowu trzecia sprawa. I tak można długo i nawet niech se powstanie taki temat jak ktoś chce.

A tak na marginesie - te wszystkie regulacje rynku transportowego są pewnie dobrym wskaźnikiem jaki to wspólny rynek jest wolny. Chyba tylko w znaczeniu prędkości bo idei to jakoś słabo wygląda.
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1173
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Re: UE do poprawki?

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Ja się nie irytuję jak ktoś czegoś nie wie, bo wiele spraw to wiedza branżowa dostępna wąskim kręgom zawodowym. Natomiast irytuję się, jak się ktoś nieustannie mądrzy w sprawach, o których pojęcia zielonego nie ma. Ale musi brylować bo go ciągle nosi po internecie.

Pakiet Mobilności spodowuje wzrosty stawek frachtowych w granicach EUR 100-150 za kurs To jest nic wobec powiedzmy 20 ton towaru wiezionego "pod szmatą". Nikogo to nie zabije, żaden interes nie upadnie. Oczywiście to że kierowcy może będą mieli trochę lżej w życiu to kolegi nie wzrusza... Niskie ceny frachtów są też barierą dla rozwoju zielonych form transportu czyli w tym wypadku kolei. Oczywiście zieloność, stan powietrza i rozjeżdzanie dróg to lewactwo i marnowanie pieniędzy, więc w Twoim świecie podwyższenie cen transportu to same straty.

Żaden Polak z Polakiem tutaj wojny nie prowadzi, nic nie wiesz o gestiach transportowych i bazach sprzedaży towarów ani jak ten rynek wygląda od środka. Więc delikatnie mówiąc raczej dyskusji nie będę przedłużał bo jak obserwuję Twoje posty to latasz jak wściekły po tematach byle tylko gdzieś zaistnieć.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: UE do poprawki?

Post autor: jogi balboa »

peceed pisze: 2022-01-23, 21:46 a potem się okazuje, że ostatnie słowo należało do Merkel :P
Niby nie oglądasz TVPinfo ale słowo w słowo powtarzasz te same kocopały. To by było może fascynujące gdyby nie było prostackie :roll:
Napoleon
Posty: 3993
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: UE do poprawki?

Post autor: Napoleon »

Kryzys nie ma charakteru popytowego, więc pompowanie dodatkowych pieniędzy niczego nie poprawia, to jakby gasić ogień benzyną.
Tyle, że kryzys powoduje sztuczne ograniczenia - zakaz takiej czy innej działalności gospodarczej, trudności w transporcie itp. Decyduje o tym władza państwowa i tym samym na nią spada obowiązek jakiejś rekompensaty. Nie wnikam w to czy jet to realizowane dobrze czy nie. Ale jest czymś oczywistym, że państwo winno rekompensować straty spowodowane narzuconymi ograniczeniami.
NBP dodrukował ułamek pieniędzy które dorobił EBC...
Ale euro to euro a złotówka to złotówka. Ta ostatnia jest nieporównanie bardziej wrażliwa.
Poza tym jakaś połowa inflacji to efekt nieodpowiedzialnej polityki naszego NBP. Tylko i wyłącznie.
Systemy rynkowe funkcjonują od dziesiątek tysięcy lat
A to zależy. Bo chyba masz dość błędne wyobrażenie o historii wolnego rynku. Na dobrą sprawę to na szerszą skalę zaczął funkcjonować w starożytnej Grecji i Fenicji. W państwach Wschodu było go relatywnie mało.
Jako "świadoma koncepcja" została zaczerpnięta z Chin, w których od dawna funkcjonował wolny rynek utrzymywany celowo, a wciąż nie nazywamy tego ustroju gospodarczego kapitalistycznym.

:?: :!: O czym piszesz? Bo kompletnie Cię nie rozumiem. Akurat w Chinach wolnego rynku było bardzo mało i w średniowieczu i czasach nowożytnych i najnowszych, z dzisiejszymi włącznie. Przy czym aktualna polityka władz chińskich jest raczej centralistyczna i antyrynkowa. Zresztą, Chiny to klasyczna autokracja więc wolny rynek nie ma prawa w takowym państwie normalnie funkcjonować.
Nawet pobierzna znajomość historii falsyfikuje to stwierdzenie, kapitalizm jest dość stary.
Kapitalizm to system wyznaczony przez naturalnie funkcjonujące prawa ekonomiczne istniejące obiektywnie. Więc musi być stary, przynajmniej w teorii (te prawa istnieją zawsze, tak jak prawa fizyki - też są "stare"). Natomiast on nie ma samodzielnego "wymiaru" politycznego. Jest jednak tak skonstruowany, że może funkcjonować przede wszystkim w systemach demokratycznych.
Gdybanina bez pokrycia.
Z pokryciem. Już wspominałem - historia jest nauczycielką życia. Wspólny rynek to projekt "ponadczasowy", nie pojawił się pierwszy raz po II wojnie. Więc wiadomo jak wczesniejsze proby się kończyły.
Notabene, kryzysy w kapitaliźmie nie są czymś złym: pozwalają zdechnąć najsłabszym.
Niekoniecznie najsłabszym. Także tym, którzy mieli pecha. Kryzys to sytuacja anormalna, choroba organizmu gospodarczego.
A żadne państwo nie wystąpiłoby z EWG, bo w czasie kryzysu to gospodarcze samobójstwo
Nie masz racji. Każdy kryzys powoduje wzrost nacjonalizmów gospodarczych (ten z 2008 też). Czyli generuje proces odwrotny do "wspólnorynkowego". Jak wspominałem - historia się kłania.
Dziwna logika: EURO - dobre, inflacja (efektywnie równająca zarobki przy stałym kursie, a właściwie będąca wynikiem równania) zła.
:?: Euro jak euro - to waluta. Mam do niej nieporównanie większe zaufanie niż do złotówki, szczególnie przy obecnych władzach NBP i obecnym rządzie. A wartość pieniądza to przede wszystkim kwestia zaufania - zaufanie w dużym stopniu decyduje ile dana waluta jest warta. Więc tu nie chodzi o to czy euro jest "dobre" ale czy mam większe zaufanie do złotówki czy euro.
A inflacja ZAWSZE jest zła. Bywa akceptowalna lub trudna do uniknięcia w pewnych granicach, może mieć też swe pozytywne aspekty (obok negatywnych), ale generalnie nie jest czymś dobrym. Pieniądz powinien być stabilny. Na tyle na ile się da. Manipulowanie zaś pieniądzem i granie na inflację (jak to robił nasz NBP na użytek rządu) to czyste zło, patologia.

Na pytanie jak chciałbyś zreformować gospodarkę bez dostosowania stopy procentowej do inflacji - nie odpowiedziałeś. Bo to co napisałeś to pustosłowie.
Przy czym to co piszesz świadczy o tym, że kompletnie nie rozumiesz naszej sytuacji gospodarczej w 1989 roku. Patrzysz na nią z dzisiejszego punktu widzenia (zresztą, też błędnie). A to nieporozumienie. My w tym czasie bowiem nie byliśmy gospodarką rynkową.Nie mieliśmy "normalnego" pieniądza. Nie mieliśmy systemu bankowego. Nic nie mieliśmy.
PRL nie utrzymywał się z podatków dochodowych
Ludzie płacą WSZYSTKIE podatki. I te pośrednie i bezpośrednie. Zawsze to ludzie utrzymują państwo. Nie krasnoludki.
"Brak pieniędzy" to tylko techniczny sposób na dopasowanie popytu do braku towarów.
:?: Akurat pieniędzy było za dużo. Inaczej nie byłoby takiej inflacji.
To że lepsza transformacja była możliwa to truizm.
Truizmem jest, że zawsze to co się robi można zrobić lepiej. Ale pomysły ludzi myślących tak jak Ty doprowadziłyby nas w 1989 roku do katastrofy. Tym bardziej należy docenić to co uczyniono. Bo na twoim przykładzie widać, że mogło się to bardzo źle skończyć.
Rozumiem z twojej wypowiedzi że jak dajemy zagranicy Bonus( mogą być te sieci handlowe za przykład) to dobrze, tak powinno być, tak trzeba, nie dało się inaczej itp. itd.
Ale jak nam coś wychodzi lepiej (przykład transportu) i wynika to z tego że u nas taniej i lepiej( lub tak samo dobrze) to źle i należy to wyrównać żebyśmy czasem nie mieli niesprawiedliwej przewagi, która w sumie wynika z tego że jesteśmy biedniejsi?
Wybacz, ale nie rozumiem twego pytania. Nic nikomu bowiem nie "dajemy". Funkcjonujemy w jednolitym obszarze gospodarczym i tak jak my możemy inwestować gdzie indziej, tak ktoś spoza granic naszego kraju może inwestować u nas. Na co może liczyć inwestując, to już sprawa odrębna i zazwyczaj związana z tym, na ile te inwestycje są potrzebne (przy czym inwestując buduje infrastrukturę, płaci ludziom i płaci podatki, podatki płacą zatrudnieni u niego ludzie, podatki pobiera się od sprzedawanych przez niego towarów itd. - wszystko to bierze się pod uwagę). Ten ktoś może inwestować u nas, bo mamy np. tańszą siłę roboczą. Jego wybór. Ta tańsza siła robocza (tańsza z różnych powodów) powoduje też, że np. nasze firmy transportowe są konkurencyjne wobec obcych. Ale firmy te, wyjeżdżają poza granice naszego kraju dalej płacą pracownikom tak jak w kraju kierując się swymi "zasadami". Resztę wyjaśnił Tadek Klimczyk. :brawo:
No to wspaniała ta Unia. Tworzymy nową wspaniałą dyrektywę robiącą wszystkim dobrze a potem się okazuje, że ostatnie słowo należało do Merkel
Nie. Do obecnie rządzących - kolega chyba niedokładnie przeczytał lub nie doczytał do końca.
Poza tym wspólny rynek oznacza jednolite zasady. To naturalne. Czyli jak rozumiem, precz ze wspólnym rynkiem?
Kolega PawBur zaprezentował tu mechanizm, który pojawia się powszechnie w czasie kryzysu. Wówczas bowiem konkurencja rośnie, nasila się rywalizacja - i tym samym ew. konflikty. I wtedy zaczyna się kontestacja wspólnych zasad - czyli wspólnego rynku. Bo gdy PawBur pisze "...jaki to wspólny rynek jest wolny" podważa to, że powinien się on kierować wspólnymi, jednolitymi zasadami. Czyli - podważa sens istnienia tego rynku. Takie pomysły prowadzą do rozsadzenia projektów "wspólnorynkowych". Co wiemy z doświadczeń historycznych.
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1173
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Re: UE do poprawki?

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

PawBur pisze: 2022-01-23, 21:55
A tak na marginesie - te wszystkie regulacje rynku transportowego są pewnie dobrym wskaźnikiem jaki to wspólny rynek jest wolny. Chyba tylko w znaczeniu prędkości bo idei to jakoś słabo wygląda.
Wolność gospodarcza nie oznacza braku regulacji. Nieregulowany kapitalizm naturalnie dąży do monopoli i oligopoli. A tych mamy i tak zbyt wiele.
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: UE do poprawki?

Post autor: Wojciech Łabuć »

Od lat zaskakuje mnie jak wielu Polaków tak bardzo narzekać na Unię "bo tak". Jeszcze bardziej zaskakujące dla mnie jest to, kiedy robią to emigranci tacy jak ja i opierają się na fałszywych stereotypach i braku wiedzy. Coś jak "ekspaci" brytyjscy w Hiszpanii, którzy zagłosowali za brexitem. Bo jednorożce...

Unia zmienia się bo musi. Nie jest idealna ale z uwagi na złożoność tej konstrukcji sprawdza się bardzo dobrze. Problemy pojawiają się, kiedy pojedyncze elementy tej konstrukcji zaczynają mieć mesjanistyczne odloty. I zaczyna się "zbawianie" większości bo pewien kraj nad Wisłą ma monopol na jedyne słuszne wartości. A już kierowanie argumentów o lewackości Unii przez polityków i zwolenników rządzącej koalicji to ukoronowanie hipokryzji. A do tego jeszcze propagowanie wartości "chrześcijańskich" przez głoszenie zupełnie niechrześcijańskich to szczyty absurdu. Pisze to jako katolik żyjący w kraju, gdzie kościół katolicki i oszołomy nie rozumiejące lub ignorujące dogmaty chrześcijaństwa "dały radę" spieprzyć wszystko co się dało.

I nie potrafię zrozumieć dlaczego Polacy tak dają się manipulować i wciskać sobie kit o złej Unii. Często nasi lokalni Janusze polityki wprowadzają przepisy trafiające mocno w zwykłego człowieka z własnej woli i zupełnie nie związane z unijnymi regulacjami i winna jest Unia. Do tego ciągłe powielanie bajek jak ta o bananach.

Dawno to było ale z tego co pamiętam, to jak ktoś w piaskownicy chciał innym burzyć zamki z piasku, kłócić się o wszystko i na siłę robić z siebie "szefa" to kończyło się na tym, że zabierał zabawki i szedł bawić się sam. jak ktoś miał dobrą wizję i zaoferował fajny plan to się to akceptowało i realizowało z korzyścią dla całej ferajny. A jak ktoś po prostu chciał być zawsze "wodzem" i nie miał nic na poparcie tych dążeń to kariery "wodza" nie zaznał. Tak dzieci uczą się co to kompromis, wspólne dobro i szacunek dla innych oraz jak to przekłada się na dobrą zabawę z korzyścią dla wszystkich. Nie musi być zawsze "na moim". Oraz tego co to przywództwo i dlaczego wiąże się to z zaoferowaniem czegoś w zamian. A teraz dorośnijmy i weźmy pod uwagę "wagę argumentów" z uwagi na populację, ekonomię oraz siłę polityczną i dyplomatyczną. Ego czy historia ma tu g... do powiedzenia. Jak się dostaje łomot "do 1" w głosowaniach i nawet ten "wierny" sojusznik co to to do wina czy szabli wystawia naszych rządzących do wiatru to zdrowy na umyśle człowiek wyciąga wnioski, że widocznie coś z jego argumentacją i percepcją jest źle. A u nas "bo Merkel". Jakby nie było głosów niepodległych i niezależnych państw z rządami wybranymi demokratycznie, które taki a nie inny kierunek unijnej polityki wypracowały. Inne państwa potrafią wypracować kompromis gdzie często pewne kwestie są dla nich co najmniej niekorzystne. A u nas nawet jak nasi Janusze brali udział w pracach nad czymś i na to się zgodzili to potem udają, że oni to nie i to "Merkel". Albo jak samobójcy do samego końca prą w ślepy narożnik zamiast starać się ugrać coś dla Polski. Bo przecież mają monopol na wiedzę i wartości. To tylko spowoduje dalsze zmiany w Unii to na niekorzyść Polski. Tzn. Polski rządzonej tak jak obecnie bo mechanizmy broniące przed Rejtanami w przyszłości ułatwią funkcjonowanie Unii bez względu na to kto będzie jedynym słusznym hamulcowym.

Unia na pewno jest do poprawki. Przecież "poprawia" się z lepszym lub gorszym skutkiem od powstania. Tylko nie sądzę aby poprawki były w smak dla PiS i jego koalicjantów. Czy zwolenników tychże. Coś jak w tym chińskim przysłowiu o dostaniu tego o czym się marzyło.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1091
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: UE do poprawki?

Post autor: peceed »

jogi balboa pisze: 2022-01-23, 22:50
peceed pisze: 2022-01-23, 21:46 a potem się okazuje, że ostatnie słowo należało do Merkel :P
Niby nie oglądasz TVPinfo ale słowo w słowo powtarzasz te same kocopały. To by było może fascynujące gdyby nie było prostackie :roll:
Zwyczajnie wyjaśniłem koledze jak wygląda sytuacja którą sam opisał.
Nie wiem skąd przekonanie że wszystko co mówi TVPInfo to muszą być bzdury z definicji.

Dodano po 31 minutach 43 sekundach:
Tadeusz Klimczyk pisze: 2022-01-23, 22:07 Pakiet Mobilności spodowuje wzrosty stawek frachtowych w granicach EUR 100-150 za kurs To jest nic wobec powiedzmy 20 ton towaru wiezionego "pod szmatą". Nikogo to nie zabije, żaden interes nie upadnie. Oczywiście to że kierowcy może będą mieli trochę lżej w życiu to kolegi nie wzrusza...
Ależ wzrusza mnie i bardzo się cieszę - czasami jakaś strona może wygrać na przypadkowych machnięciach niewidzialnej ręki europejskiego urzędnika.
Ale co do zasady w porównaniu do prawdziwego wolnego rynku ogrom takich interwencji i regulacji prowadzi do spadku ogólnej zamożności ludzi.
Nie każda musi być zła - czasami powodują przeskoki do lepszych stabilnych "rozwiązań", zwłaszcza gdy pewnym ludziom może brakować wyobraźni że może być inaczej.
Tadeusz Klimczyk pisze: 2022-01-23, 22:07 Niskie ceny frachtów są też barierą dla rozwoju zielonych form transportu czyli w tym wypadku kolei.
Widocznie nie są korzystne dla ludzi.
Tadeusz Klimczyk pisze: 2022-01-23, 22:07 Oczywiście zieloność, stan powietrza i rozjeżdzanie dróg to lewactwo i marnowanie pieniędzy
Tak, "zieloność" to lewactwo i marnowanie pieniędzy.
O stan powietrza dbają normy Euro 5 i 6, to już dawno nie jest problem w transporciev(z jednym wyjątkiem - zignorowano procesy zużywania opon i klocków hamulcowych, ale i tak ogromną większość robi tutaj transport drobny a nie tiry).
Rozjeżdżanie dróg to zwykły proces zużywania: robi się remonty i buduje nowe, dokłądnie tak samo jak tory. Wliczone w koszty paliwa. Klient płaci klient wymaga.
Tadeusz Klimczyk pisze: 2022-01-23, 22:07 Żaden Polak z Polakiem tutaj wojny nie prowadzi, nic nie wiesz o gestiach transportowych i bazach sprzedaży towarów ani jak ten rynek wygląda od środka.
Jasne, a ci kierowcy to tak z dobroci serca i patriotyzmu godzili się na gówniane stawki i warunki.
Tadeusz Klimczyk pisze: 2022-01-23, 22:07 Ja się nie irytuję jak ktoś czegoś nie wie, bo wiele spraw to wiedza branżowa dostępna wąskim kręgom zawodowym. Natomiast irytuję się, jak się ktoś nieustannie mądrzy w sprawach, o których pojęcia zielonego nie ma. Ale musi brylować bo go ciągle nosi po internecie.
(...)
nic nie wiesz o gestiach transportowych i bazach sprzedaży towarów ani jak ten rynek wygląda od środka. Więc delikatnie mówiąc raczej dyskusji nie będę przedłużał bo jak obserwuję Twoje posty to latasz jak wściekły po tematach byle tylko gdzieś zaistnieć.
Moje motywacje to moja prywatna sprawa i nic koledze do tego, projekcje własnych problemów też radzę zachować dla siebie.
Zasadniczo to forum dyskusyjne i służy do dyskutowania, nie podoba się to wypiad.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1173
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Re: UE do poprawki?

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

[quote=peceed post_id=190457
Żaden Polak z Polakiem tutaj wojny nie prowadzi, nic nie wiesz o gestiach transportowych i bazach sprzedaży towarów ani jak ten rynek wygląda od środka.[/quote]
Jasne, a ci kierowcy to tak z dobroci serca i patriotyzmu godzili się na gówniane stawki i
[/quote]

Obecnie największym problemem branży transportowej nie jest żaden Pakiet Mobilności ani podwyżki paliwa. Problemem jest gigantyczny brak kierowców.

No ale tego sobie na szybko nie wyguglasz, więc pleciesz co tam się akurat w necie trafi.
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: UE do poprawki?

Post autor: Wojciech Łabuć »

Zasadniczo to forum dyskusyjne i służy do dyskutowania
vs
nie podoba się to wypiad
Krytyka, tym bardziej słuszna, to dyskusja. Od "wypadów" jest administracja forum. Wystarczy nie pisać totalnych bzdur to i ilość niepochlebnych opinii zmaleje.

Nie dziwię się brakom kierowców. Dlatego rozwój innych form transportu to konieczność. Ilość ładunków będzie tylko wzrastać. Ilość kierowców nigdy nie nadąży za podażą nawet jeśli warunki poprawią się jeszcze bardziej. Sam proces szkolenia, czyli koszt, ilość kursów czy innej papierologii, jest zniechęcający. I jest to proces stały. Dodajmy do tego uprawnienia ADR. Dodajmy do tego stres, bo np. kierowca odpowiada jak coś nie tak z załadowanym towarem jest a często nie ma nawet prawa sprawdzić jak to jest załadowane. Ciśnienie na terminy. Problemy z dostawą do miejsc "nigdzie" po drogach, gdzie 2 samochody osobowe nie są w stanie się minąć. A nawet pomijając takie kwestie techniczne to pozostaje kwestia rodziny. Ci ludzie często do domu wpadają tylko po to, by "zdać" wór z brudnymi ubraniami i zabrać czyste. Doradzałbym zapoznać się z chorobami zawodowymi i tym jak często występują. Jako dzieciak to było jedno z moich marzeń. Dziś nigdy bym się na to nie zdecydował. Nawet gdyby moja sytuacja materialna i zawodowa się zmieniła. Pomimo tego, że mam nawet uprawnienia ADR kierowcą zawodowym nigdy nie byłem i nie mam zamiaru być ;p Aby dojść do takiego wniosku nawet nie potrzebowałem rozmów w trakcie kursu na C czy kursu ADR. Znajomi w Polsce, znajomi w Irlandii wystarczyli. Moim pierwszym "przystankiem" w Irlandii było New Ross. Siedziba jednego z niesławnych molochów jeśli idzie o transport kołowy. Pracowałem też w Stenie na promach. Ta branża nie ma szans na utrzymanie obecnego poziomu. Chyba, że ktoś upadnie na głowę i pójdzie w kierunku starych przepisów odnośnie czasu jazdy, itp. Albo pojedzie kompletnie "po bandzie" jak w UK z nowymi zasadami szkolenia kierowców i egzaminowaniem ich. :o :shock: :co: :boje: Co pozwoli najwyżej na spowolnienie tego jak potrzeby transportowe rozjadą się z możliwościami.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1091
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: UE do poprawki?

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Nie wnikam w to czy jet to realizowane dobrze czy nie. Ale jest czymś oczywistym, że państwo winno rekompensować straty spowodowane narzuconymi ograniczeniami.
W lepszy sposób.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Ale euro to euro a złotówka to złotówka. Ta ostatnia jest nieporównanie bardziej wrażliwa.
Bez znacznia, jesteśmy krajem o średniej wielkości z bardzo dużym eksportem. Do kraju wpływa dużo pieniędzy za eksport i wypływa dużo dywidend. Strumienie są na tyle duże że ciężko manipulować kursem (o ile nie jest się ugadanym z szefem NBP jak przy ostatnim ataku na walutę).
Co do zasady impuls inflacyjny z dodruku jest taki sam.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Poza tym jakaś połowa inflacji to efekt nieodpowiedzialnej polityki naszego NBP. Tylko i wyłącznie.
Bo w dzisiejszy czasach odpowiedzialną politykę prowadzi EBC albo FED :)
Jest dobrze jak pompuje się pieniądze najbogatszym co prowadzi do największej bańki giełdowej, natomiast gdy pieniądze trafiają do ludzi przez rozdanictwo nagle polityka jest "nieodpowiedzialna".
Inflacja nie jest największym złem i zasadniczo czysta inflacja jest bez znaczenia dla obiegu gospodarczego, to jedynie zmiana jednostki w której liczymy wartość. To co się liczy to oczekiwane realne stopy zwrotu. Inflacja sprzyja rozwojowi dzięki premii inflacyjnej, a w okolicy 5% są najlepsze efekty.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Na dobrą sprawę to na szerszą skalę zaczął funkcjonować w starożytnej Grecji i Fenicji.
No kto by pomyślał że wynalazek pieniądza może w tym pomóc. Nie zmienia to faktu że ludzie wymieniali się dobrami na drodze obupulnej zgody dbając o swój interes, targując się i uwzględniając podaż i popyt.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Akurat pieniędzy było za dużo. Inaczej nie byłoby takiej inflacji.
Inflację wywołał Rakowski uwalniając z dnia na dzień ceny.
Prawdopodobnie to był celowy problem podrzucony następcom aby móc jak najszybciej odzyskać władzę. Dało się jej uniknąć.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Kapitalizm to system wyznaczony przez naturalnie funkcjonujące prawa ekonomiczne istniejące obiektywnie. Więc musi być stary, przynajmniej w teorii (te prawa istnieją zawsze, tak jak prawa fizyki - też są "stare").
Kapitalizm to nie "prawa" tylko jedno z ich rozwiązań.
Nasz kapitalizm zaczął się wraz z działalnością Templariuszy którzy wymyślili nowoczesny system bankowy (kapitał stał się mobilny), kolejnymi ważnymi etapami było funkcjonowanie giełd towarów i spółek akcyjnych.
Oczywiście można mieć własne wyobrażęnie czym jest kapitalizm.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Ale pomysły ludzi myślących tak jak Ty doprowadziłyby nas w 1989 roku do katastrofy. Tym bardziej należy docenić to co uczyniono. Bo na twoim przykładzie widać, że mogło się to bardzo źle skończyć.
Raczej nie znasz moich pomysłów, prawdopodobnie nie znasz też pomysłów które zadziałały w innych transformujących się krajach.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Każdy kryzys powoduje wzrost nacjonalizmów gospodarczych (ten z 2008 też). Czyli generuje proces odwrotny do "wspólnorynkowego". Jak wspominałem - historia się kłania.
I co z tego. Gdy są podpisane traktaty zerwanie ich postanowień to automatyczne wypisanie się z klubu i retorsje. Pierwsza gospodarka która tak zrobi dostaje gigantycznego kopa w dupę, ale nie do góry tylko w dół. Mamy to na przykładzie Brexitu.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Więc tu nie chodzi o to czy euro jest "dobre" ale czy mam większe zaufanie do złotówki czy euro.
"Szczęśliwie" cena zależy od równowagi podarzy i popytu a eksporterzy nie mają wyboru - muszą pozyskać zapłatę w walucie obcej (efektywnie oczywiście). To nasza kotwica walutowa.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Manipulowanie zaś pieniądzem i granie na inflację (jak to robił nasz NBP na użytek rządu) to czyste zło, patologia.
Do pewnego momentu efekty netto są pozytywne.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Nie. Do obecnie rządzących - kolega chyba niedokładnie przeczytał lub nie doczytał do końca.
Oczywiście Błazen może mieć wrażenie że to on wpływając na decyzje króla realnie rządzi.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Patrzysz na nią z dzisiejszego punktu widzenia (zresztą, też błędnie). A to nieporozumienie. My w tym czasie bowiem nie byliśmy gospodarką rynkową. Nie mieliśmy "normalnego" pieniądza. Nie mieliśmy systemu bankowego. Nic nie mieliśmy.
Kononowicz mi się przypomina :P
Otóż mieliśmy i normalny pieniądz (tylko nie wymienialny). Mieliśmy system bankowy (tylko nie wolnorynkowy) itd.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Kryzys to sytuacja anormalna, choroba organizmu gospodarczego.
Nie, kryzys to sytuacja całkowicie normalna. Jest jedynie nieporządana a to nie to samo, lecz ma swoje pozytywne funkcje.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Na pytanie jak chciałbyś zreformować gospodarkę bez dostosowania stopy procentowej do inflacji - nie odpowiedziałeś. Bo to co napisałeś to pustosłowie.
Najpierw ograniczyłbym inflację i nie wprowadzałbym sztywnego kursu złotego.
Napoleon pisze: 2022-01-23, 23:11 Akurat w Chinach wolnego rynku było bardzo mało i w średniowieczu i czasach nowożytnych i najnowszych, z dzisiejszymi włącznie
W Chinach nie było wolności gospodarczej, ale był wolny rynek.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-23, 23:48 A już kierowanie argumentów o lewackości Unii przez polityków i zwolenników rządzącej koalicji to ukoronowanie hipokryzji
Ale UE jest projektem polityków o poglądach lewicowych!
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-23, 23:48 Unia na pewno jest do poprawki. Przecież "poprawia" się z lepszym lub gorszym skutkiem od powstania. Tylko nie sądzę aby poprawki były w smak dla PiS i jego koalicjantów.
Co mnie obchodzi PiS i jego koalicjanci? Nie należy utorzsamiać krytyki kierunku w jakim zmierza Europa z żenującą polityką uprawianą przez PiS. Można grać dobrze w grę której zasad się nie lubi, a było bardzo wiele do ugrania.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-23, 23:48 I nie potrafię zrozumieć dlaczego Polacy tak dają się manipulować i wciskać sobie kit o złej Unii. Często nasi lokalni Janusze polityki wprowadzają przepisy trafiające mocno w zwykłego człowieka z własnej woli i zupełnie nie związane z unijnymi regulacjami i winna jest Unia. Do tego ciągłe powielanie bajek jak ta o bananach.
To kwestie religijno-światopoglądowe i braku doświadczenia polityków i urzędników, którzy zalecenia unijne wprowadzali w maksymalny ( najłatwiejszy) sposób, chcąc być "prymusem", gdy należało prowadzić politykę "harm reduction".
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-24, 01:29 Krytyka, tym bardziej słuszna, to dyskusja
Należy odnosić sie do tez a nie do dyskutantów.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-24, 01:29 Wystarczy nie pisać totalnych bzdur
Bzdurność tez to trzeba wykazać a nie jechać ad persona.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-24, 01:29 Dlatego rozwój innych form transportu to konieczność. Ilość ładunków będzie tylko wzrastać. Ilość kierowców nigdy nie nadąży za podażą nawet jeśli warunki poprawią się jeszcze bardziej.
Nie ma to znaczenia, systemy autonomiczne są na ostatniej prostej do wdrożenia a kierowcy są na wylocie. Ciężarówka mogąca jechać 7/24 to lepsza stopa zwrotu z jej zakupu. Usługi transportowe potanieją itd. Jedyne co mnie zastanawia to czy pojawią się konwertery do już wyprodukowanych cieżarówek, a dokładniej widzę w tym wielki biznes: pierwsza firma która wprowadzi nie automatyczne pojazdy a "automatycznego kierowcę" korzystającego z nieznacznie zmodyfikowanych interfejsach przejmie rynek.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-01-24, 01:29 Co pozwoli najwyżej na spowolnienie tego jak potrzeby transportowe rozjadą się z możliwościami.
Rozjazdem będzie nagły 2x wzrost podaży po automatyzacji pojazdów.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: UE do poprawki?

Post autor: Wojciech Łabuć »

Bzdurność tez to trzeba wykazać a nie jechać ad persona.
Przecież Ci wskazujemy bzdurność. A Ty nadal brniesz. Poziomy absurdu w Twoich wypowiedziach przekraczają wszelkie skale. Aby nie było "ad personam(!)" trzeba byłoby pisać o Tobie w trzeciej osobie lub coś podobnego.
Nie ma to znaczenia, systemy autonomiczne są na ostatniej prostej do wdrożenia a kierowcy są na wylocie. Ciężarówka mogąca jechać 7/24 to lepsza stopa zwrotu z jej zakupu. Usługi transportowe potanieją itd. Jedyne co mnie zastanawia to czy pojawią się konwertery do już wyprodukowanych cieżarówek, a dokładniej widzę w tym wielki biznes: pierwsza firma która wprowadzi nie automatyczne pojazdy a "automatycznego kierowcę" korzystającego z nieznacznie zmodyfikowanych interfejsach przejmie rynek.
A kiedy dokładnie? :dupa:
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: UE do poprawki?

Post autor: Maciej3 »

nie myślałem, że się z peceedem w czymś zgodzę ;), ale akurat a autonomicznymi ciężarówkami to nie widzę problemu.
Oczywiście ta "ostatnia prosta" może być dość długa - autonomiczne samochody osobowe jeszcze specjalnie popularne nie są, a z ciężarówkami może być większy opór przed wprowadzaniem - w razie awarii straty większe, bo ciężarówka cięższa i większa więc potencjalnie więcej szkód narobi i oczywiście płacze, że miejsca pracy poznikają - ale nie widzę powodu, dla którego nie miałyby powstać. Poza jakimi oporami natury psychologiczno/politycznej.
Jak miałbym strzelać to raczej nie kwestia kilku lat (to może raczej prototypy i próbne serie w ciągu kilku lat), ale potem, jak nie będzie jakiejś totalnej globalnej katastrofy/zapaści, to niby czemu nie?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Zablokowany