Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Marmik »

Wydzielone z wątku o Covidzie ;)


No to jak jesteśmy przy filmikach :) to sobie tak myślę... czy reżyser i producent Dave Filoni to wizjoner czy tylko sprytnie wkłada rzeczywistość w filmy?
Poniżej fragment najnowszego serialu, który tworzono w zeszłym roku. Tym, którzy nie bardzo są w temacie Gwiezdnych Wojen należy się małe wyjaśnienie. Klony to żołnierze republiki wyhodowani w probówkach na planecie Kamino. Wszyscy otrzymali tylko numery seryjne, ale w trakcie wojny olbrzymia część nadawała sobie imiona. Galaktyczne Imperium powstało podstępem przez rozkład zgniłej Republiki, by zakończyć Wojny Klonów i zaprowadzić w galaktyce pokój. Jednak dziwnym trafem nagle okazuje się, że choć wojny już nie ma... żołnierzy zamiast ubywać to przybywa, a żeby przemieszczać się między planetami... potrzebny jest certyfikat. Bez niego nikt nie opuści żadnej planety ;).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: SmokEustachy »

Tak to jest dobre: złowrogość Imperium polega na wprowadzeniu numeru PESEL. No LOL.
Więcej o serialu:
http://trek.pl/forum/topic/the-bad-batch/

Jeśli mówimy o tzw preklelach to istotnie republika jest niechcacy figurą Unii Europejskiej. Po co nam to?
Nowy wątek?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

SmokEustachy pisze: 2021-07-30, 01:22Tak to jest dobre: złowrogość Imperium polega na wprowadzeniu numeru PESEL. No LOL.
PESEL to by był wprowadzony na jednej planecie. Na wszystkich planetach wprowadza się ogólnogalaktyczny certyfikat.
SmokEustachy pisze: 2021-07-30, 01:22Jeśli mówimy o tzw preklelach to istotnie republika jest niechcacy figurą Unii Europejskiej. Po co nam to?
Nowy wątek?
Gotowe.
A w kwestii republiki to chyba jakby na potwierdzenie może większości nieznanej przesympatycznej analizy :) kogóż by innego jak Grzegorza Brauna warto przytoczyć wyznanie Barriss Offee zdrajczyni z ostatniego (podówczas) sezonu Wojen Klonów.


Każdy kto czytał adaptacje książkowe OT znajdzie też wiele innych odniesień, które popierają tezy wspomnianej analizy (a mam przekonanie graniczące z pewnością, że Braun ich nie czytał). Jakby koronnym dowodem jest "Łotr 1", gdzie Rebelia przestaje być cukierkowa i pokazuje swoje mroczne oblicze.

Jakby ktoś chciał posłuchać tej miejscami zabawnej analizy dwóch pierwszych trylogii to zaznaczam, że trzeba się trochę znać na Gwiezdnych Wojnach, by wyłapać o co chodzi, zwłaszcza, że Braun popełnia kilka małych merytorycznych pomyłek. No i muszę przyznać, że gdyby zapytać dowolnego polskiego parlamentarzystę, czy Yoda był żydem to dostalibyśmy jakieś głupkowate odpowiedzi na odczepnego, a tu po prostu wychodzi analiza, która niektórych tak zszokuje jak ocena amerykańskiej strategii morskiej po lekturze "Potęgi morskiej współczesnego państwa" Siergieja Gorszkowa :).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: SmokEustachy »

Co do tzw prekłeli to gdzieś w połowie Ataku Klonów zaczynasz kibicować Palpusuowi. Niech ich już wykończy niech się nie męczą.
Filoni zaś jest odpowiedzialny za rezurekcję Maula, która zapoczątkowała bagno w jakim siedzimy.
Ciekawe jest amerykańskie spojrzenie na nr PESEL, który jest dla nas oczywistością.
Polityka w prekłelach jest dziwna. Mamy jednoosobowego Palpusia działającego na dwie strony. Lucas nie potrafił określić, czym jest Republika. Albo powinna być państwem które ma swoje siły zbrojne albo raczej taką unią bez swojej armii opierającą się na armiach członków. Z drugiej strony Federacja Handlowa nie prowadzi żadnego handlu tylko ma największą armię.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: jogi balboa »

Marmik pisze: 2021-07-29, 22:14 Wydzielone z wątku o Covidzie
Ale dlaczego? Nawiązujesz do Uniwersum Covida i wydzielasz nowy wątek :co:
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Peperon »

jogi balboa pisze: 2021-07-30, 18:45
Marmik pisze: 2021-07-29, 22:14 Wydzielone z wątku o Covidzie
Ale dlaczego? Nawiązujesz do Uniwersum Covida i wydzielasz nowy wątek :co:
Pewnie dlatego, że brak wiary w śmiercionośność Covida jest tak samo rozpowszechniona, jak brak wiary w Ciemną Stronę Mocy po upadku zakonu Jedi. :lol:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Marmik »

Nie, nie dlatego.
Dlatego, że temat obejmuje wszystko o Star Wars i post SmokaEustachego oraz mój kolejny post, jaki zamieściłem z CoViDEM ma w sumie niewiele wspólnego. W tej sytuacji wydzielenie wydaje się całkiem rozsądne, nieprawdaż?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: SmokEustachy »

Marmik pisze: 2021-07-30, 01:52
SmokEustachy pisze: 2021-07-30, 01:22Tak to jest dobre: złowrogość Imperium polega na wprowadzeniu numeru PESEL. No LOL.
PESEL to by był wprowadzony na jednej planecie. Na wszystkich planetach wprowadza się ogólnogalaktyczny certyfikat.
/.../
No nie. To co wprowadzili w Bad Baczu to jest taki unikalny nr identyfikacyjny.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Marmik »

Zmierzamy do tego, że ów numer w założeniu nie jest przypisany do lokalnych władz planety... załóżmy Aalderan tylko jest zunifikowany dla wszystkich pod kontrola Imperium. Przekładając na ludzki, to tak jakby bez PESELu nikt nie mógł wyjechać z Tanzanii do Burundi. Oczywiście jest tu pełno dziur (jak zwykle) i w późniejszej chronologii (wcześniejsze pod względem kręcenia) wszyscy podróżują bez tych cyfrowych certyfikatów, zwłaszcza na terytoriach, gdzie wpływ Imperium jest marginalny (np. zewnętrzne rubieże).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: SmokEustachy »

Najpierw trzeba ustalić czym jest Republika i czym jest imperium. Bo centralny PESEL imperialny może być>
Tzn Lucas się powinien zastanowić. A nie zastanowił się.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: domek »

Jestem w szoku ...nie znacie uniwersum gwiezdnych wojen ? :shock: :shock: :shock: ...W nagrode Koledzy wygrali wczasy w kopalniach na Kessel

:shock: :shock: :shock:
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Marmik »

SmokEustachy pisze: 2021-07-31, 11:06 Najpierw trzeba ustalić czym jest Republika i czym jest imperium. Bo centralny PESEL imperialny może być>
Tzn Lucas się powinien zastanowić. A nie zastanowił się.
Tu nie trzeba się zastanawiać. Republika sprzed powstania ruchu separatystów i Imperium to obszarowo to samo. Jest wiele systemów, które nie są ani pod kontrolą ani w zainteresowaniu Imperium. Na planetach są własne rządy, odmienne prawa itd, a wspólnym mianownikiem za Republiki były interesy i galaktyczny senat, a za Imperium podległość stosunkowo niezależnym moffom (gubernatorom i dowódcom wojskowym w sektorach galaktycznego Imperium).
Lucas dość dobrze to poukładał, a w zasadzie poukładali ludzie, którzy marzyli by ich proza została przez Lucasa włączona do kanonu. Bo że Lucas był monarchą absolutnym jeśli chodzi o uniwersum to chyba nie ma najmniejszych wątpliwości. Pozwolił na poboczny swobodny rozwój tworząc Expanded Universe, ale do kanonu dostawali się tylko wybrańcy.
Kwestia certyfikatu leży już poza zasięgiem Lucasa, który od momentu gdy połasił się na 4,12 mld dolarów za odsprzedanie wytwórni i praw ludziom od myszki Mikie, nie ma już nic do gadania. Naiwnie wierzył, że może będzie jeszcze jakimś mentorem, szarą eminencją decydującą o wszystkim z tylnego fotela, ale bardzo szybko go wyprostowali ignorując praktycznie wszystkie jego uwagi i propozycje. Tak powstał największy gniot wszechczasów czyli nowa trylogia. Przepełniona fajerwerkami, pędząca jak Sokół Millenium w nadświetlnej, ale strasznie pusta, niespójna, nielogiczna i okraszona ideologicznymi skwarkami by Kathleen Kennedy (wojujący feminizm wylewa się jak rzygowiny z dziurawej torebki). A w tym całym syfie jest tylko jedno światełko - Dave Filoni, który pomimo lepszych i gorszych chwil pozwala na zachowanie ducha sagi.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Marmik »

A dokąd zmierza Star Wars w tym sp...ym świecie (nie wiadomo, którego słowa użyć, by jakaś grupa nie poczuła się urażona) to już nawet nie jest dylemat typu śmiać się czy płakać. Płakać, po prostu płakać.

Gwiezdne Wojny - Disney nie chce używać nazwy statku Boby Fetta. Powodem związek z niewolnictwem?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Peperon »

Faktycznie, poprawność polityczna powoduje zboczenie intelektualne...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: SmokEustachy »

Otóż nie.
Republika mogła by być taką federacją bardziej gdzie poszczególne planety mają swoje siły zbrojne.
Może być tam coś takiego na wzór USA, gdzie armia jest jednak federalna.
Mamy tam jednak takie ni to, ni sio. Dobre planowanie nie polega na tym, że federacja Handlowa nie ma statków handlowych i nie prowadzi handlu.

Jeśli każdy ma swoją armie i armia republikańska to jest zlepek tych armii to nie potrzebują klonów i nie wiadomo, dlaczego Jedi mają dowodzić.

Dalej: ogrom galaktyki kłóci się ze skala walk, która jest westernowa.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Star Wars - pogaduchy o uniwersum Lucasa

Post autor: Marmik »

Nie każdy ma swoją armię, a w zasadzie nikt nie ma istotnej armii, a generalnie wszystkiego pilnują tysiące rycerzy Jedi. Stąd np. taka de facto pipowata Zygerria trzęsła rynkiem niewolników.
Federacja handlowa jak najbardziej ma statki handlowe i to mnóstwo, a opodatkowanie szlaków handlowych staje się przyczyną konfliktów. Armia droidów de facto nie jest duża, ale funkcjonująca od dawna by bronić właśnie ich transportów (stąd tyle Sępów) na terenach niekontrolowanych przez Republikę. Problem polega na tym, że skrycie na Geonosis powstaje jeszcze większa, a na Kamino równie skrycie jej przyszły przeciwnik, czyli armia klonów. Jedna i druga armia powstaje z inicjatywy jednej osoby. Wszystko w połączeniu z podsyceniem separatystów to plan Palaptine'a w celu wywołania wojny, rozwiązania Republiki i przejęcia władzy w Galaktyce.
Skala walk w wojnach klonów jest gigantyczna (patrząc na samą liczbę lokacji choćby głównych bitew pokazanych na ekranie tj. Ryloth, Christophsis, Umbara, Kalmar, Kamino, Felucja, Ringo Vinda etc, etc), a miejscowa westernowość czasami to ograniczenia budżetowe (później to nawet z pokazywania Vadera w Rebeliantach rezygnowano, bo animacja płaszcza za dużo kosztowała), a czasami niecelowość duży animacji, bo na małych też wiadomo o co chodzi (trzeba pamiętać, kto jest odbiorcą) ;).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ