Oczywiście możesz mieć swoje zdanie . Nie mogę i nawet gdybym mógł to nie chciałbym tego zabronić. Nawet jeśli nie masz racji.
Jak wspomniałem, nic więcej tu napisać nie mogę.
No cóż. Nawet gdyby chcieć podjąć taką decyzję... to... mam pewność, że nie zostanie podjęta. No i najważniejsze to to, że nie jest nam potrzebna Rosja słaba i tylko przewidywalna. Przy czym trzeba widzieć, że i jedno i drugie wydaje się mało prawdopodobne (oczywiście zależy jak będziemy definiować terminy). A kompromitację osiągnięto to już w sumie teraz, bez polskich rakiet... które powstały by bronić polskiego wybrzeża. Bezpośrednio, a nie pośrednio. Nieważne jakie wspólne interesy nas łączą. Twoje oczekiwania IMO są mrzonką. Ale OK, samą ideę oczekiwań można zrozumieć.peceed pisze: ↑2022-02-28, 11:15Jest dokładnie odwrotnie - ta wojna to nowe rozdanie w tej części świata na kilkadziesiąt lat. Musimy zrobić wszystko aby Rosja przestała być agresywnym państwem imperialnym a stałą się dobrym miejscem do życia. Kochanie czy niekochanie Ukraińców nie ma nic do rzeczy, łączy nas wspólnota interesów. Rosja Putnowska musi stać się państwem skompromitowanym i słabym.
Lepszej okazji do wykorzystania tej broni nigdy nie będzie - ona powstała do topienia rosyjskich okrętów.
Każdy 1 zatopiony okręt to 10 okrętów nie wybudowanych przez Rosję w przyszłości.
Dla nas najważniejszą lekcją z Ukrainy jest to, że nie wolno żyć medialnymi rewelacjami, że w cztery dni Rosja zajęła by całą Polskę. Wszystko zależy od okoliczności i Ukraińcy właśnie to udowadniają dając nam do ręki olbrzymie argumenty uzasadniające sens inwestowania w obronność... co akurat przez ostatnie lata pośrednio cały czas podważano argumentacją, iż Rosja nas rozjedzie.
Dodano po 8 minutach 1 sekundzie:
No to mimo wszystko polecam czytać całościowo, a nie wyrywkowo. Mam na myśli realne pozyskanie sprzętu i szkolenie co mam nadzieję jasno wynika z konstrukcji wcześniejszych zdań i odpowiedzi, do której się odnoszą. Tak samo jak nierealne uważam pozyskanie jednego tak samo drugiego i trzeciego w akceptowalnej perspektywie czasowej, bez stricte przyrównania czasu szkolenia (o logistyce to już nawet nie wspominam).
_______________________________________________________Na tym polu sprawa jest zamknięta.
Ależ oczywiście. Tyle, że w tym wszystkim brakuje tego, czego i nam brakuje czyli dobrego systemu rozpoznania obejmującego klasyfikację celów. Ktoś tu już kiedyś bardzo celnie opisał, że bez tego nadbrzeżny dywizjon przypomina boksera z morderczym prawym sierpem, ale... mającego -15 dioptrii.
Natomiast nawet uszkodzenie jakiegoś Rubina, byłoby dla Rosjan szokiem (choć szczerze mówiąc to ostatnio sami sobie go uszkodzili). Cel marzenie to załadowana Ropucha.