Polityka gospodarcza

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Ale taż i na pewno mogę stwierdzić, że twoje opinie nie są obiektywne
Nie ma obiektywnych opinii, to oksymoron.
Napoleon pisze: A nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie.
Oczywiście że mogę być zarówno sędzią jak i katem - przez 99% czasu ludzkości tak działało dochodzenie sprawiedliwości. To wyłącznie kwestia akceptacji konsekwencji.
Napoleon pisze: ale będziesz w tej sytuacji ostatnią osobą, która może wystawiać oceny naszej służbie zdrowia - bo nigdy nie będziesz obiektywny. Nie chciałbym Cię urazić, ale tak to wygląda.
To nie jest kwestia "naszej" służby zdrowia, bo problem jest międzynarodowy.
Napoleon pisze: Nonsens. Najubożsi najwięcej wydają na żywność, mieszkanie, rzeczy "codzienne". A te w dobie takiej inflacji jak nasza, drożeją najszybciej. I to najubożsi tracą najwięcej.
Za pomocą łańcucha można ciągnąć, ale nie da się pchać. Jeszcze do kolegi nie dotarło że drogie rachunki za żywność, energię i materiały budowlane nie mają nic wspólnego ze specyficznymi przewinieniami PiS-u.
Napoleon pisze: Peceed, co trzeba by zrobić, to z grubsza wiadomo. Rzecz w tym, że rządzi ten kto rządzi. PiS nie ma w zwyczaju powa żnie rozpatrywać propozycji nie swoich.
No to trzeba z tego zrobić propozycję PiS-u. Musi się kolega zdecydować czy ważniejsze jest dobro kraju czy zbieranie punktów dla partii.
Napoleon pisze: Gospodarka sobie nigdy nie będzie radzić bez polityki. Inaczej nie powstałby taki byt jak państwo. Do tego by gospodarka mogła funkcjonować musi istnieć państwo z jego ładem. inaczej nie byłoby żadnej gospodarki.
Badania antropologiczne pokazują co innego, handlują już ludy pierwotne.
Świetnym przypadkiem jest obecna Somalia - tam nie funkcjonuje żaden rząd (od kilku lat nie śledzę), a powstają biznesy, nawet telefonia komórkowa.
Prawdą jest jednak że rynek wymaga regulacji by był utrzymywany w warunkach optymalnej konkurencji.

Dodano po 1 minucie 49 sekundach:
AdrianM pisze: Jesteś jakimś maniakiem politycznym, który nawet nie jest w stanie zauważyć, że za czasów PO inwestycje malały w takim samym tempie, choć sam wklejasz tutaj te wykresy - może to efekt jakiejś tępoty?
Mam propozycję wymyku dla kolegi Napoleona:
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Nie kształciły, a jednak kształciły. Sam sobie odpowiedziałeś. I nie na początku lat 90.
Na początku lat 90. zapadła decyzja o ich wygaszaniu. Cykl kształcenia wynosił 5 lat, więc to trochę potrwało. Ale do szkół przestano przyjmować na początku lat 90. A ponieważ było to związane z koniecznością posiadania przez pielęgniarki co najmniej licencjatu (czyli wykształcenia wyższego), dotyczyło to także likwidacji szkół pomaturalnych kształcących w zawodzie pielęgniarskim. Wszystko zadecydowało się na początku lat 90.
Na takie szybkie kształcenie powinno się położyć nacisk.
Ja się zgodzę, że licea medyczne były dobrymi szkołami, ale to kształcenie wcale nie było znów takie szybkie. To jednak było 5 lat. A później przychodziła kwestia specjalizacji itp. Studia licencjackie to tylko 3,5 roku. Więc mniej niż cykl kształcenia w LM.
Co do szkół pomaturalnych, to jestem natomiast sceptyczny. I to już nawet nie chodzi o długość kształcenia ale kadrę i bazę. Nie sądzę by takie szkoły były w stanie sprostać temu wyzwaniu. Chyba, gdyby funkcjonowały przy szkołach wyższych. Ale w takim razie po co studia? To by się razem kupy nie trzymało.
I to jest największa bzdura. Zwykłej pielęgniarce nie jest potrzebne wyższe wykształcenie. To średni personel medyczny.
Czy bzdura - można dyskutować. Ale zgodzę się, że wyższe wykształcenie nie powinno być wymogiem. Powinna zostać zachowana jakaś możliwość dalszego kształcenia, zwiększania kwalifikacji (dla chętnych) ale obligatoryjny wymóg wykształcenia wyższego dla pielęgniarek nie był dobrym pomysłem.
Nie ma najmniejszego, bo ciągle są szpitale które mają zyski i takie które notują notorycznie straty.
Adrianie M., nie wiesz co piszesz. Zyski mogą notować specjalistyczne kliniki, a i to nie zawsze. WSZYSTKIE szpitale powiatowe (i wiele innych) mają zaś problemy. system jest tak ustawiony, że optymalną sytuacją dla szpitala na ryczałcie jest sytuacja, gdy pacjentów nie ma w ogóle. Bo wtedy koszta nie rosną i mamy pokrycie wydatków. A to jest nonsens. To już poprzedni system kontraktowy był lepszy, ponieważ pieniądze szły za pacjentem - jeśli szpital chciał zarabiać, musiał leczyć.
Dlatego uwierz mi, twoja wiedza o tym jak funkcjonuje służba zdrowia (i jak funkcjonowała) nie jest, delikatnie mówiąc, miarodajna.
No ale dalej nic nie wnosisz do dyskusji, bo od 1998 trend jest jeden...
Mam wrażenie, że cały czas patrzymy na te same dane a widzimy coś innego. Jeśli był kryzys, to zazwyczaj w czasie kryzysu inwestycje maleją. To naturalne. Na każdym z wykresów, który zamieściłem, widać wyraźnie, że mniej więcej po osiągnięciu dołka drugiej fali kryzysu, czyli koło 2013, widać odbicie od dna i wzrost. W przypadku Europy, z wahaniami, ale tendencja wzrostowa się utrzymuje. U nas spada bardzo wyraźnie po 2015. Ty tego starasz się na siłę nie zauważyć, ale tak właśnie jest. A do dyskusji to rzeczywiście wiele nie wnosi, bo cały czas odnosi się do jednego i tego samego, co ma miejsce ale co Ty starasz się kwestionować. To takie dreptanie w miejscu - ale tylko z twojego powodu.
Jasiu drogi. Powiedz mi jakie ma wyjście? Zatrzyma własną gospodarkę? Nagle powstanie kilkadziesiąt portów LNG, czy kilkaset kilometrów rurociągów dla alternatywnych dostaw?
1. Nazywam się Napoleon, drogi Adrianie M. Ja co ciebie per "Adrianku" nie piszę. Może momentami traktuję protekcjonalnie, ale tylko z twojego powodu. Natomiast cały czas mocno się staram traktować Cię, mimo wszystko poważnie. I nawet nie musisz tego doceniać, bo tego wymaga dobre wychowanie.
2. Ograniczenie znaczące lub nawet zarzucenie importu surowców energetycznych z Rosji nie "zatrzyma" europejskiej gospodarki. Co najwyżej ją nieco spowolni (i to też nie wiadomo na jak długo), ale na pewno nie zatrzyma.
3. Do tego co było powrotu już nie ma. Rosja ciężko przestraszyła Europę. Niemcy też. Mam wrażenie, że kompletnie nie uwzględniasz tu czynnika politycznego. A on ma i będzie miał kolosalne znaczenie.
Już ci wyjaśniłem, że jedynym krajem zdolnym do szybkiej rozbudowy infrastruktury są Chiny. Nikt nie zrobi tego szybciej niż oni. Jeśli Rosja da im zielone światło, a nie ma innego wyjścia obecnie to zanim w Europie cokolwiek się stanie tam będą gotowe rurociągi i kontrakty na dostawy podpisane.
Chiny i owszem, mają pieniądze i możliwości. Proces decyzyjny też jest szybki. Ale technicznie taki projekt jest bardzo trudny i czasochłonny. Nie za bardzo wiem jak sobie wyobrażasz, by w jakimś wyobrażalnym czasie eksport rosyjskiego gazu czy ropy do Chin był w stanie zastąpić eksport do Europy. Poza tym zapominasz o tym, że wtedy Rosja nie będzie miała jakiejś wielkiej alternatywy. A co za tym idzie jej pozycja przetargowa będzie gorsza - będzie zarabiać mniej. To już nie będzie to samo.
Jesteś tu jakimś hurra optymistą, choć realia do optymizmu (z punktu widzenia Rosji czy Chin - jak kto woli) nie skłaniają.
Oczywiście wybrałeś standardowo trollowanie, bo jesteś zwykłym chamskim i prostackim trollem i nic tego nie zmieni
Zabolało? Niestety, to prawda. Ta teoria jest funta kłaków niewarta i te osoby, które w nią wierzą (lub wierzyły - bo część już przestaje wierzyć) są po prosu naiwne (i jest to najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy). Sam się zastanawiam, jak w coś takiego mogło uwierzyć i tak dość dużo ludzi.
Są tam ciekawe elementy, ale to rozwiązania na sytuacje wyjątkowe i relatywnie krótkotrwałe. A nie sposób na prowadzenie polityki pieniężnej, bo to musi zakończyć się porażką.
Amerykańska gospodarka najlepiej radziła sobie zawsze wtedy, gdy polityki w niej było najmniej. Państwo natomiast tradycyjnie zawsze było pasożytem żerującym na gospodarce.
Lektura takich klasyków jak Smith czy Ricardo może skłoniłaby Cię do pewnych przemyśleń. Bo wydaje mi się, że po prostu nie rozumiesz roli państwa. Oczywiście można dyskutować o zakresie tej roli - na ile państwo może się wtrącać do gospodarki. Ale nie o tym, że "żeruje" na kimkolwiek. Państwo jest po to by świadczyć usługi ludziom - w zakresie czegoś, co byśmy mogli nazwać "umową społeczną". Tendencja jest taka, że zakres ten usług się stopniowo zwiększa. A to kosztuje. Państwo więc musi skądś mieć kasę na realizację tych usług. I to nie jest "żerowanie" tylko najnormalniejsza w świecie sytuacja. W warunkach anarchii ŻADNA gospodarka by nie funkcjonowała. Co więcej, w chwili obecnej świadczenie usług przez państwo sprawia, że ludzie są w stanie sporo zaoszczędzić. Zdajesz się nie zdawać z tego sprawy - a powinieneś. W twoich postach państwo jawi się jako coś złego lub przynajmniej groźnego, ludziom/gospodarce nieprzychylnego. Tak też oczywiście może być, ale w większości przypadków tak nie jest. A na pewno w rozwiniętych demokracjach.
Nasz wzrost obecnie jest oparty na rynku usług i wzrostem produktywności. Wbij sobie to do głowy niczym partyjną ulotkę....
Tako rzecze Adrian M. I każdy ma w to wierzyć, bo inaczej Adrian M. się na niego obrazi i go zhejtuje!
Adrianie M., gdzie ty żyjesz?!
Badania antropologiczne pokazują co innego, handlują już ludy pierwotne.
Świetnym przypadkiem jest obecna Somalia - tam nie funkcjonuje żaden rząd (od kilku lat nie śledzę), a powstają biznesy, nawet telefonia komórkowa.
Peceed, nie wiem czy dobrze rozumiem. Sugerujesz, że to co jest w Somalii stwarza optymalne warunki do rozwoju gospodarczego?
Tak nawiasem, Somalia jest upadłym państwem, ale to nie jest tak, że w poszczególnych regionach nie ma żadnej władzy. Jest. Jakaś lokalna, najczęściej bandycka. Ale jest. Ta władza obejmuje jakieś terytorium zamieszkałe przez ileś tam osób. A najprostsza definicja państwa to: terytorium + ludzie + władza = państwo.
Nie ma obiektywnych opinii, to oksymoron
Ja bym to raczej określił jako eufemizm. Zamierzony z mojej strony. Bo naprawdę nie chciałbym Cię urazić. Ale ktoś, kto został poszkodowany przez jakąś instytucję, nigdy nie będzie jej oceniał dobrze. Ocena instytucji zaś wybiega poza pojedynczy przypadek, czy nawet wiele pojedynczych przypadków. Nie chcę tu być przez Ciebie źle zrozumiany. nie kwestionuję tego, że możesz mieć rację, ale jak wspomniałem, ocenia instytucji czy całej grupy ludzi to co innego niż ocena pojedynczego przypadku.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Ale ktoś, kto został poszkodowany przez jakąś instytucję, nigdy nie będzie jej oceniał dobrze. Ocena instytucji zaś wybiega poza pojedynczy przypadek, czy nawet wiele pojedynczych przypadków.
Oceniam wyłącznie kompetencje intelektualne lekarzy i stan dyscypliny naukowej a nie "instytucję". Moja perspektywa jest specyficzna - do udaru +4 sigma z hakiem, ale to nie zmniejsza trafności spostrzeżeń. Tacy ludzie jak ja nie zajmują się medycyną - już w podstawówce wiedziałem że lekarze to cienkie bolki są. Problemy ze zdrowiem to powód mojego zainteresowania się tematem. Niestety medycyna okazała się pod względem funkcjonowania bardziej religią niż nauką (w sensie science).
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Polityka gospodarcza

Post autor: Peperon »

Przerzucacie się Panowie danymi i racjami, ale przecież polityka tego rządu nie polega na jakimś sensownym działaniu, tylko na łupieniu uczciwie pracujących Polaków.
Podstawowym jest pytanie, co powstało z kasy zdartej z Narodu w dodatkowych podatkach dla niepoznaki nazywanych opłatami i daninami.
Jaka jest polityka rządu, skoro taki Orlen przy obecnych cenach paliw notuje rekordowe zyski ?
Jak to w końcu jest, że niby złotówka zaczyna się umacniać, ropa na świecie zaczyna tanieć, a ceny na stacjach rosną ?
Jak to w końcu jest, że "wielcy analitycy rynkowi" ogłaszają spadek cen LPG na stacjach, a ja co tydzień płacę więcej za każdy litr ?

Czy ktoś czuwa nad całością, czy tylko skupia się nad tym, żeby zedrzeć jak najwięcej kasy z ludzi ?

I jeszcze pytanie na koniec: Na której stacji paliw można spotkać Kaczyńskiego z kanistrem ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Polityka gospodarcza

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17
Nie kształciły, a jednak kształciły. Sam sobie odpowiedziałeś. I nie na początku lat 90.
Na początku lat 90. zapadła decyzja o ich wygaszaniu. Cykl kształcenia wynosił 5 lat, więc to trochę potrwało. Ale do szkół przestano przyjmować na początku lat 90. A ponieważ było to związane z koniecznością posiadania przez pielęgniarki co najmniej licencjatu (czyli wykształcenia wyższego), dotyczyło to także likwidacji szkół pomaturalnych kształcących w zawodzie pielęgniarskim. Wszystko zadecydowało się na początku lat 90.
Nie ma żadnego powodu by pielęgniarka miała wykształcenie wyższe prócz wybzdurania sobie tego przez grupę ludzi chcących zarżnąć fundamenty funkcjonowania tego zawodu. Studia pielęgniarskie uruchomiono dopiero w 2002 roku. Do tego czasu kształciły licea, a pod koniec tylko szkoły pomaturalne.
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17Ja się zgodzę, że licea medyczne były dobrymi szkołami, ale to kształcenie wcale nie było znów takie szybkie. To jednak było 5 lat. A później przychodziła kwestia specjalizacji itp. Studia licencjackie to tylko 3,5 roku. Więc mniej niż cykl kształcenia w LM.
Mniej? Ja tam umiem liczyć. I to może nawet nienajgorzej. Szkoła średnia zawodowa na poziomie technikum - 5 lat. Studia licencjackie dla pielęgniarek to min. 3 lata + obecnie 4 lata szkoły średniej = min. 7 lat. W efekcie tego wykształcenie pielęgniarki trwa co najmniej dwa lata dłużej. To nie jestem mniej.
Ja rozumiem, że zarżniecie kształcenia zawodowego było pomysłem na podniesienie poziomu wykształcenia Polaków, ale dzięki temu mamy to co mamy. Na szczęście w końcu to się zmieniło i nic nie stoi na przeszkodzie by zmieniło się także w zawodzie pielęgniarki. Absolwent technikum budowlanego z odpowiednim stażem może być kierownikiem budowy etc, etc, to dlaczego akurat z pielęgniarkami miałoby się nie udać... skoro się udawało.
Licencjat z pielęgniarstwa to powinna być droga rozwoju zawodowego, a nie wymóg. Zwykłej pielęgniarce ten licencjat jest do niczego niepotrzebny. A, jeszcze jedno, pielęgniarka bez licencjatu z czy z licencjatem nadal jest bez specjalizacji (to kolejne 1,5-2 lata).

Natomiast zgodzę się, że przywrócenie tego modelu kształcenia będzie kosztowne, bo rozpieprzono go bardzo skutecznie (podobnie jak inne szkoły zawodowe). Właśnie dlatego jeszcze długo czekać nas będzie sytuacja, że absolwentki pielęgniarstwa będą miały 22, a nie 20 lat i przez 4 lata będą się uczyły różnych niepotrzebnych im pierdół.
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17
I to jest największa bzdura. Zwykłej pielęgniarce nie jest potrzebne wyższe wykształcenie. To średni personel medyczny.
Czy bzdura - można dyskutować. Ale zgodzę się, że wyższe wykształcenie nie powinno być wymogiem. Powinna zostać zachowana jakaś możliwość dalszego kształcenia, zwiększania kwalifikacji (dla chętnych) ale obligatoryjny wymóg wykształcenia wyższego dla pielęgniarek nie był dobrym pomysłem.
No ja wiem, że Ty o wszystkim możesz dyskutować, ale w czasach liceów pielęgniarskich nie było żadnej blokady dalszego kształcenia. Pielęgniarki robiły specjalizacje (to w medycynie jest rozwój), a jak chciały to studia, po których dostawały tytuł pielęgniarki dyplomowanej (mniej przydatny niż specjalizacja, ale niezbędny by objąć pewne stanowiska).
Cieszę się, że doszliśmy do wspólnej konkluzji, że bandzie kretynów zawdzięczamy obecną chorą sytuację. Co ciekawe, tej patologii broni głównie... IPiP. Podobnie jak częstokroć różnych patologii w zawodzie lekarza bronią izby lekarskie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Nie ma żadnego powodu by pielęgniarka miała wykształcenie wyższe prócz wybzdurania sobie tego przez grupę ludzi chcących zarżnąć fundamenty funkcjonowania tego zawodu.
Bez przesady z tym "zarzynaniem".
Studia pielęgniarskie uruchomiono dopiero w 2002 roku. Do tego czasu kształciły licea, a pod koniec tylko szkoły pomaturalne.
Wspominałem, że krótko bo krótko, ale pracowałem jako nauczyciel. Właśnie w Liceum Medycznym. I dokładnie pamiętam, kiedy zapadła decyzja o likwidacji - w 1991 roku zacząłem szukać nowej pracy mając świadomość, że to już koniec. I że szkoła będzie wygaszana. Wiem też, że taka sytuacja była ze wszystkimi LM.
W LM pracowało sporo pielęgniarek z wykształceniem magisterskim z pielęgniarstwa. Jedna z nich miała nawet doktorat z tego kierunku. System kształcenia na poziomie studiów wyższych istniał. Natomiast nie było wtedy licencjatu i zgodzę się, że system kształcenia pielęgniarek nie był dostosowany do zmian jakie zachodziły.
Ja tam umiem liczyć. I to może nawet nienajgorzej. Szkoła średnia zawodowa na poziomie technikum - 5 lat. Studia licencjackie dla pielęgniarek to min. 3 lata + obecnie 4 lata szkoły średniej = min. 7 lat.
Tylko że tu w grę wchodzi wejście na rynek pracy a nie kształcenie w zawodzie. Po szkole średniej - szybsze. I tu się zgodzę. Natomiast gdyby była jeszcze możliwość dalszych studiów, to dal części ten okres by się wydłużył.
Ale tu nie ma co wyważać otwartych drzwi - zgadzam się z tym, że LM były dobrą formą kształcenia pielęgniarek. Lepszą niż to co jest obecnie (na pewno nie gorsze).
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 WSZYSTKIE szpitale powiatowe (i wiele innych) mają zaś problemy.
Oczywiście, bo w żaden sposób przy tej ilości i zakresie nie da się zrobić z nich rentownych. Jedynym ratunkiem na poprawę ich działalności jest konsolidacja w większe i bardziej wydajne organizmy. Rentowne organizmy, a dodatkowo większe szpitale, a co za tym idzie też oddziały będą w stanie pozbyć się wielu problemów zaczynając od kadr, po zakupy potrzebnego sprzętu itd. Łatwiej też byłoby reformować zasady płatności, bo nie trzeba by było kombinować z tym jak ratować nierentowną część systemu, a skupić się na tym co działa poprawnie.
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 Dlatego uwierz mi, twoja wiedza o tym jak funkcjonuje służba zdrowia
Ty nie masz wiedzy, tylko manipulujesz tym co ci w danej chwili wygodniej.
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 Mam wrażenie, że cały czas patrzymy na te same dane a widzimy coś innego. Jeśli był kryzys, to zazwyczaj w czasie kryzysu inwestycje maleją. To naturalne. Na każdym z wykresów, który zamieściłem, widać wyraźnie, że mniej więcej po osiągnięciu dołka drugiej fali kryzysu, czyli koło 2013, widać odbicie od dna i wzrost. W przypadku Europy, z wahaniami, ale tendencja wzrostowa się utrzymuje. U nas spada bardzo wyraźnie po 2015. Ty tego starasz się na siłę nie zauważyć, ale tak właśnie jest. A do dyskusji to rzeczywiście wiele nie wnosi, bo cały czas odnosi się do jednego i tego samego, co ma miejsce ale co Ty starasz się kwestionować. To takie dreptanie w miejscu - ale tylko z twojego powodu.
Widzimy to samo, tylko masz jakichś dziwny problem by przyznać, że malało. Znów kryzys winny :oops: przestań się wygłupiać i ogarnij się. Po pierwsze wejź sobie linijkę i przyłóż do tego wykresu. Po drugie wróć do tego czym była reforma górnictwa i do czasów jeszcze AWSu, a wtedy stanie się wszystko jasne. Po trzecie przypomnij sobie kiedy nastąpiło wejście do UE i związane z tym programy oraz dotacje na inwestycje.

Dołek to ty masz jakichś intelektualny :dupa: Oczywiście, że wyraźnie spadło po 2015, bo nie wprowadziliście żadnej alternatywy dla wzmocnienia inwestycji, bo widocznie na tej ustawie budżetowej na 2016 byliście tak mocno skupieni, że zapomnieliście, że w kolejnym roku będziemy mieć problemy z inwestycjami skoro się dotacje UE kończą :diabel: :dupa:
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 1. Nazywam się Napoleon, drogi Adrianie M. Ja co ciebie per "Adrianku" nie piszę. Może momentami traktuję protekcjonalnie, ale tylko z twojego powodu. Natomiast cały czas mocno się staram traktować Cię, mimo wszystko poważnie. I nawet nie musisz tego doceniać, bo tego wymaga dobre wychowanie.
2. Ograniczenie znaczące lub nawet zarzucenie importu surowców energetycznych z Rosji nie "zatrzyma" europejskiej gospodarki. Co najwyżej ją nieco spowolni (i to też nie wiadomo na jak długo), ale na pewno nie zatrzyma.
3. Do tego co było powrotu już nie ma. Rosja ciężko przestraszyła Europę. Niemcy też. Mam wrażenie, że kompletnie nie uwzględniasz tu czynnika politycznego. A on ma i będzie miał kolosalne znaczenie.
Jasiu drogi. Tupnij jeszcze nóżką. Nikt niczego nie będzie ograniczał, chyba że recesja ogólnie spowoduje jakieś spadki w konsumpcji. Zadałem ci proste pytanie skąd weźmiemy dodatkowy gaz? Masz jakieś dziwne wyobrażenie jak większość oszołomów wypowiadających się w tym temacie, że na około Europy wszyscy siedzą na jakichś tajnych złożach, które na pstryknięcie palcami można uruchomić i rzucić nagle bagatela 155mld m3 gazu do Europy, trochę lepiej jest z ropą, ale też nie na tyle byśmy mogli zrezygnować z importu rosyjskiej. Z tego 15mld m3 idzie jako LNG i jeśli Europa przykręci konsumpcję, to Rosja w szególności ten LNG momentalnie rzuci na Azję. Gazpromowi oczywiście odpada Polska, Bułgaria, Litwa, pewnie Finlandia, ale tyle co sobie załatwili rekord eksportu do Turcji i nowy BlueStream pompuje pełną parą 16mld m3 i łączny wolumen zwiększyli do 27mld m3. Ubytek części rynków Rosjanie kalkulowali od dawna budując alternatywy.

Co najważniejsze przygotowywali się do tego typu scenariuszu od lat i uruchomili sporo inwestycji do zwiększenia
Między rokiem 2016 a 2020 eksport LNG z Rosji wzrósł z 11 mln t do 30 mln t.

....

Rosja będzie systematycznie i dynamicznie zwiększać moce produkcji LNG: do 46–65 mln ton do 2024 r., 63–102,5 mln ton w latach 2025–2030 oraz 80–140 mln ton w latach 2031–2035.
mln t LNG to jakieś 1.3mld m3 żebyś miał świadomość, jakie wolumeny Rosja w krótkim czasie jest w stanie przerzucić na rynki światowe poza Europę.

Dodatkowo wiemy, że jest jeszcze projekt chiński, który jest w trakcie uzgodnień już od bardzo dawna:
Prezydent Rosji Władimir Putin dał również zielone światło planom budowy drugiego gazociągu, Power of Siberia 2, który dostarczałby gaz z Półwyspu Jamalskiego na Syberii, gdzie znajdują się największe rosyjskie rezerwy.

Nowy gazociąg byłby w stanie przesyłać do 50 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu rocznie przez Mongolię do Chin.
Teraz słucham cię mądralo i napisz mi jakie Europa ma możliwości zmiany kierunku dostaw, co jest przygotowane i do kiedy te projekty zostaną ukończone? Nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz!
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 Chiny i owszem, mają pieniądze i możliwości. Proces decyzyjny też jest szybki. Ale technicznie taki projekt jest bardzo trudny i czasochłonny. Nie za bardzo wiem jak sobie wyobrażasz, by w jakimś wyobrażalnym czasie eksport rosyjskiego gazu czy ropy do Chin był w stanie zastąpić eksport do Europy. Poza tym zapominasz o tym, że wtedy Rosja nie będzie miała jakiejś wielkiej alternatywy. A co za tym idzie jej pozycja przetargowa będzie gorsza - będzie zarabiać mniej. To już nie będzie to samo.
Jesteś tu jakimś hurra optymistą, choć realia do optymizmu (z punktu widzenia Rosji czy Chin - jak kto woli) nie skłaniają.
No i jak? Po zaznajomieniu się z faktami dalej podtrzymujesz te powyższe dyrdymały? :D :dupa:
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 Zabolało? Niestety, to prawda. Ta teoria jest funta kłaków niewarta i te osoby, które w nią wierzą (lub wierzyły - bo część już przestaje wierzyć) są po prosu naiwne (i jest to najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy). Sam się zastanawiam, jak w coś takiego mogło uwierzyć i tak dość dużo ludzi.
Są tam ciekawe elementy, ale to rozwiązania na sytuacje wyjątkowe i relatywnie krótkotrwałe. A nie sposób na prowadzenie polityki pieniężnej, bo to musi zakończyć się porażką.
Czyli trollowania ciąg dalszy. Widocznie bycie na poziomie prostego buca zobowiązuje.
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 Lektura takich klasyków jak Smith czy Ricardo może skłoniłaby Cię do pewnych przemyśleń.
Już ci wspominałem, byś przeczytał w końcu tego Smitha to by ci się oczy otworzyły o roli państwa w gospodarce. Ale widzę, że bez znajomości tematu odsyłasz akurat do niego :lol: Takiego gamoństwa to jeszcze nie widziałem.
Napoleon pisze: 2022-06-05, 18:17 Tako rzecze Adrian M. I każdy ma w to wierzyć, bo inaczej Adrian M. się na niego obrazi i go zhejtuje!
Adrianie M., gdzie ty żyjesz?!
Przeczysz, że rośnie u nas rynek usług? Przeczysz, że rośnie produktywność? Przecież te dane już ci tutaj wklejałem. Nie byłeś w stanie zaprzeczyć, ani tych danych podważyć. Teraz jesteś? Coś się zmieniło?
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Peperon pisze: Jaka jest polityka rządu, skoro taki Orlen przy obecnych cenach paliw notuje rekordowe zyski ?
A jakie ma to znaczenie, skoro Orlen jest spółką akcyjną mającą przynosić zyski akcjonariuszom a nie realizować politykę rządu? Skarb państwa ma 1/4 udziałów. Poziom dochodów wyznacza konkurencja.
AdrianM pisze: Co najważniejsze przygotowywali się do tego typu scenariuszu od lat i uruchomili sporo inwestycji do zwiększenia
Mam wrażenie że na petrochemii zarobią jeszcze więcej przez wzrost cen.
AdrianM pisze: Przeczysz, że rośnie u nas rynek usług? Przeczysz, że rośnie produktywność?
Kolega Napoleon nie może zrozumieć, że dla zwiększenia produktywności wystarczy podwyżka. Ferma programistów może robić to samo albo i gorzej jak 10 lat temu, ale jak zagraniczny podmiot płaci im 3x więcej to stali się 3x bardziej produktywni. Wzrost produktywności może pochodzić ze zmiany hierarchi dziobania.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

peceed pisze: 2022-06-06, 12:33 Mam wrażenie że na petrochemii zarobią jeszcze więcej przez wzrost cen.
Ale i na samym eksporcie surowca zarabiają krocie. Kolega Napoleon po prostu próbuje ze swoimi płyciznami. Oczywiście tajemnicą poliszynela jest fakt, że Europa miała problemy z dostawami gazu, a w tym samym czasie Turcja zwiększyła w 2021 roku import gazu z FR o 11mld m3 w porównaniu do 2020r. Skokowo też rośnie import Siłą Syberii do Chin i docelowo ma sięgnąć 38mld m3, a Siła 2 została właśnie decyzją władz rosyjskich przyśpieszona. Europa oczywiście ropę i gaz będzie kupować, bo i nie ma skąd brać alternatywnie. W perspektywach wieloletnich może następować dywersyfikacja dostaw po przez rozbudowę portów LNG i rurociągów z Afryki, ale to jest czas i pieniądze które trzeba wyłożyć. To samo z transformacją energetyczną i budową kolejnych farma wiatrowych, czy elektrowni jądrowych, to wszystko to jest perspektywa dekady, a nie jak jacyś fantaści sugerują, że już za rogiem Europa stanie okoniem. Nic takiego się dzieje i nie ma szans by się zadziało. Odpadnięcie Polski i Bułgarii w 2022 było pewnikiem i ta część już została zagospodarowana i mają na nią klientów. Co najciekawsze Turcja przy swoim potencjale i potrzebach może z łatwością przejmować tańszy gaz rosyjski jeśli Europa zdecyduje się na ograniczenie tego co idzie przez drugą nitkę Turkish Stream, chociaż ile tam może iść mniej skoro mają pewniaków Węgrów i Serbów, którzy całość potrzeb chcą oprzeć na gazie z Rosji.

Męczy mnie ten bełkot o tym, że ktoś ruskim coś pokaże. Zwyczajnie jakieś pożyteczne głupki mają potrzebę wypowiedzenia się na tematy o których zielonego pojęcia nie mają. Obecnie dochody z eksportu energii to 285mld USD i są o 20% większe niż w analogicznym okresie w roku ubiegłym. Te grosze z których Europa może zrezygnować bez problemu pchną LNG, bo zasadniczo tylko z importu LNG na dziś mogą zrezygnować i brać z alternatywnych źródeł, a te drobne z Polski, Bułgarii, czy Litwy od dawna miały już alternatywnych klientów i temu między innymi służyła rozbudowa LNG oraz alternatywnych rurociągów. Europa faktycznie to powinna się martwić o to co zrobi jeśli faktycznie Chiny zaczną pompować 50mld m3 przez Siłę Syberii 2, bo to będzie szło z tych samych złóż z których obecnie obsługiwany jest kierunek zachodni. Jeśli chodzi o transport ropy to akurat jest jeszcze bardziej banalnie, bo niczego nie trzeba skraplać.

Mamy od czynienia z jakimiś fantastami. To, że Polska jakoś sobie poradzi bez gazu z Rosji to nie to samo co cała Europa, która specjalnych alternatyw nie posiada (zresztą ja cały czas czekam w jaki sposób zamierzają wypełnić Baltic Pipe, bo obecnie nie ma kontraktów nawet na 50%). Jak w kilka lat uda się ograniczyć import Europie o 1/3 to będzie niewiarygodny sukces i będzie wymagał wielkiej determinacji wśród naszych partnerów z UE. tylko to oznacza spadek z 155mld gdzieś w okolice ponad 100mld m3 i oddania tego na rzecz Azji, gdzie z zadowoleniem przyjmą ten gaz ze zniżką. Powiedzmy, że 15mld m3 LNG już urwali z tej górki, ale pójdzie to z pewnością do Azji, a Turcy zerodowali kolejne 11mld m3 i to jest na dzisiaj, a nie za kilka lat. Dodatkowo następuje wzrost skraplania w istniejących instalacjach gdzieś z 30mln t do poziomu ponad 40mln t, a w 2023 ma dojść nowy terminal Arctic LNG 2. Póki co nie ma najmniejszych szans by wszelkie kombinacje europejskich klientów mogły w jakikolwiek sposób się na nich odbić.

Konkludując. Byli na to przygotowani i realizują swoją politykę eksportu surowców i energii. Może trochę ich zasmuciła reakcja Niemiec i możliwe fiasko NS2, ale poza tym nie ma tam najmniejszych oznak panika, a nawet drobnego niepokoju nie widać. Całe szczęście, że na poziomie militarnym jest kompletne fiasko "operacji specjalnej" i w pewnym sensie to określenie specjalna przypomina mi skojarzenia ze "sprawną inaczej". Uwikłali się w długą wojnę, przejmują zasadniczo same gruzowiska, politycznie są izolowani i zacofanie tego skorumpowanego kacapowa pogłębi się w tym kolejnych latach jeszcze bardziej bez względu na to ile zarobią na surowcach, to i tak o jakieś 8% PKB poleci, wysoko wyspecjalizowani informatycy już polecieli, a poważne zagraniczne firmy się spakowały i bez perspektywy na szybki powrót w większości przypadków. Długoterminowo to się na nich odbije, ale jeśli krótkoterminowo nastąpi nadpodaż na rynku surowców, tu dużo zależy od OPEC i Iranu to mogą polecieć jeszcze bardziej, bo to głównie na ropie się robi największe zyski netto. Póki co OPEC podnosi ostrożnie produkcję, bo wie jak łatwo może się rynek zdestabilizować, tylko w tym układzie USA mogą spuścić Iran ze smyczy w każdej chwili.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Oczywiście, bo w żaden sposób przy tej ilości i zakresie nie da się zrobić z nich rentownych.
Szpitale nie mają być rentowne. Po prostu mają racjonalnie leczyć za te środki, które są dostępne.
bo nie trzeba by było kombinować z tym jak ratować nierentowną część systemu, a skupić się na tym co działa poprawnie
Cały system jest "nierentowny". Tłumaczyłem to.
Ewentualną konsolidację szpitali, tudzież upadek tych, które nie są w stanie sobie radzić albo co najmniej ograniczenie ich działalności, przewidywała reforma Buzka. Potem było już tylko gorzej. a teraz jest najgorzej. Przy czym w przygotowaniu jest projekt ustawy, który zakłada centralizację zarządzania szpitalami. To będzie już absolutna katastrofa.
Widzimy to samo, tylko masz jakichś dziwny problem by przyznać, że malało. Znów kryzys winny przestań się wygłupiać i ogarnij się. Po pierwsze wejź sobie linijkę i przyłóż do tego wykresu. Po drugie wróć do tego czym była reforma górnictwa i do czasów jeszcze AWSu, a wtedy stanie się wszystko jasne. Po trzecie przypomnij sobie kiedy nastąpiło wejście do UE i związane z tym programy oraz dotacje na inwestycje.
1. Co do tego ma reforma górnictwa - nie wiem.
2. Od 2013 wzrost inwestycji jest wyraźny. Załamanie następuje po 2015.
3. Na tle UE wypadamy słabo - tam rośnie u nas gleba.
I to wszystko "z przyłożeniem linijki" czy bez. Pominę milczeniem twoje sugestie, że w 2008 i dalej nie było kryzysu.
Nikt niczego nie będzie ograniczał...
Irracjonalna wiara i absurdalne przekonania zastępują u Ciebie zdrowy rozsądek. Przy czym nie sądzę by ktoś coś w ogóle ograniczał, ale import z Rosji - na pewno. Już nie będzie powrotu do tego co było. I to jest pewne. Kwestią otwartą może być skala tych ograniczeń, ale jak sądzę, będzie ona znaczna. Nie masz ŻADNYCH podstaw by sądzić inaczej, ale starasz się obrażać tych, którzy ci to tłumaczą. To tylko świadczy o Tobie.
Ubytek części rynków Rosjanie kalkulowali od dawna budując alternatywy.
:o A coś więcej na temat tych alternatyw? Bo ja żadnych nie zauważyłem.
Agresja na Ukrainę obliczona była na to, że Europa nie ustanowi istotnych sankcji i wszystko rozejdzie się po kościach.
https://www.google.com/search?client=fi ... Rosj%C4%99
https://forsal.pl/biznes/energetyka/art ... -gazu.html
Itd. To wszystko nie jest takie proste jak piszesz.
Teraz słucham cię mądralo i napisz mi jakie Europa ma możliwości zmiany kierunku dostaw, co jest przygotowane i do kiedy te projekty zostaną ukończone? Nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz!
A ten gazociąg jest czy go jeszcze nie ma?
Przeczysz, że rośnie u nas rynek usług?
Nie. Ale to kompletnie nie ma nic wspólnego z twoimi argumentami. Mamy inflację w dużym stopniu (co najmniej 50 %) z racji zbyt dużej podaży pieniądza. I to jest cała (a może raczej pół) filozofia.
Już ci wspominałem, byś przeczytał w końcu tego Smitha...
Mam wrażenie, że z tym Smithem, to tak jak z tym wykresem przedstawiającym inwestycje w kolejnych latach. Ty czytałeś, ja czytałem, a wychodzi na to, że czytaliśmy coś zupełnie innego. Bo Smith rolę państwa doceniał. I widział dla niego elementy, w których jest absolutnie nie do zastąpienia. Tak w zakresie prawodawstwa, usług jak i szeroko rozumianych inwestycji. Niekiedy odnoszę wrażenie, gdy Cię czytam, że niektóre fragmenty "Bogactwa narodów" sobie darowałeś. I to dość obszerne fragmenty.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

AdrianM pisze: Całe szczęście, że na poziomie militarnym jest kompletne fiasko "operacji specjalnej" i w pewnym sensie to określenie specjalna przypomina mi skojarzenia ze "sprawną inaczej".
Operacja specjalnej troski, tak to nazywam.
AdrianM pisze: Męczy mnie ten bełkot o tym, że ktoś ruskim coś pokaże.
Nie wierzę w siłę sankcji - zawsze traktowałem je jako wysłanie informacji do rosyjskiego społeczeństwa i nic więcej, bo rynek jest międzynarodowy. Europa zacznie kupować gaz kupowany obecnie przez przyszłych klientów Rosji - tak to działa w dostatecznie długiej skali. Miejsce przedsiębiorstw z zachodu przejmą Chińczycy i przemysł rodzimy.
Natomiast dywersyfikacja Europie potrzebna jest z zupełnie innego powodu. Otóż Rosja przestanie eksportować gaz i ropę. Prawa przyrody są nieubłagalne - nie da się jednocześnie prowadzić wojny z państwem rozwiniętym i funkcjonować jako eksporter energii. Wystarczy kilkanaście przypadkowych torped i bomb aby skończył się Rosyjski dzień dziecka. Ukraina może jeszcze pokazać Rosji kto ma więcej do stracenia ekonomicznie.
Jakieś 20 lat temu zadałem sobie pytanie na temat możliwości ekonomicznego rozłożenia USA za pomocą inteligentnej dywersji (zamiast pokazowego terroryzmu), jest to stosunkowo łatwe a wnioski jak najbardziej transferują się na Rosję. Jednym z ciekawszych narzędzi do tego celu był BSL (nazwa dron nie funkcjonowała) elektryczny niszczący linie energetyczne za pomocą cięcia przewodów, wykorzystujący je do ładowania akumulatorów.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Szpitale nie mają być rentowne. Po prostu mają racjonalnie leczyć za te środki, które są dostępne.

Wręcz muszą. Potrzebujemy rynkowej wyceny usług i konkurencji. Sytuacja w której część z nich praktykuje dumping na koszt podatników jest patologią.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Szpitale nie mają być rentowne. Po prostu mają racjonalnie leczyć za te środki, które są dostępne.
Buhahaha. Jeśli waszym jedynym pomysłem na poprawę jest dolewanie coraz to więcej miliardów to równie dobrze PiS może zostać przy władzy. Dolewają coraz bardziej więc rozumiem problemu nie będzie :-D

Jak już pisałem wcześniej, znajdzie sobie jakąś inną robotę i oszczędźcie mi czytania tych wypocin.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Cały system jest "nierentowny". Tłumaczyłem to.
A ja ci tłumaczyłem i to z przykładami specjalistów, że system trzeba naprawić.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Przy czym w przygotowaniu jest projekt ustawy, który zakłada centralizację zarządzania szpitalami. To będzie już absolutna katastrofa.
No to nie mogę się doczekać tej katastrofy. Straszysz i straszysz, a ja cały czas czekam.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 1. Co do tego ma reforma górnictwa - nie wiem.
Oczywiście, że nie wiesz. Dlatego ci o tym piszę byś się dowiedział.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 2. Od 2013 wzrost inwestycji jest wyraźny. Załamanie następuje po 2015.
No, ale powód jest znany. W wyniku kulminacji środków unijnych na inwestycje te stanowiły o 30% wartości inwestycji. To, że się coś skumulowało, a potem się nagle skończyło nie znaczy, że był jakichś wzrost. Mieliśmy do czynienia z kumulacją. Chłopie ominęło cię tak wiele, że nie wiem kiedy ty to nadrobisz :D :dupa:
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 3. Na tle UE wypadamy słabo - tam rośnie u nas gleba.
Oczywiście, że w tych krajach gdzie jest większy udział produkcji przemysłowej w PKB inwestycje są naturalnie większe, a tam gdzie usługi to mniejsze. Już ci to tłumaczyłem na przykładzie nas, czy Wielkiej Brytani. Masz jakieś ograniczenia umysłowe? Pamięci ci brakuje? Nic na ten temat nie napisałeś, a liczyłem na dyskusję, a tu pustka i zero :(
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Irracjonalna wiara i absurdalne przekonania zastępują u Ciebie zdrowy rozsądek.
Czyli rozsądek podpowiada ci, że kraje Europy poświęcą własną gospodarkę i ograniczą import gazu dla Ukrainy? To jest ta racjonalna wiara? Buhahahaha
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Przy czym nie sądzę by ktoś coś w ogóle ograniczał, ale import z Rosji - na pewno.
No to podaj skąd Europa weźmie to czego nie weźmie z Rosji? Przecież to jest proste pytanie i ciągle muszę je powtarzać. No dawaj, bo chętnie poczytam. Skoro nie ograniczą to skąd wezmą? Przestań błaznować i weź się za jakąś merytoryczną dyskusję. Ja ci pokazałem na konkretnych danych ile i jak Rosjanie mogą puścić do innych krajów głównie do Azji, a teraz czekam na ciebie. No dawaj nie wstydaj się.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 A coś więcej na temat tych alternatyw? Bo ja żadnych nie zauważyłem.
Już ci przedstawiłem:
- Turacja dodatkowe 11mld m3 z szansą na więcej. Mają możliwość brania dodatkowo 16mld m3 jeśli Europa nie będzie chciała, druga nitka Turkish Stream może być przekierowana spokojnie do nich.
- LNG obecnie to 40mln t, czyli 52 mld m3, z czego do tej pory ledwo kilkanaście miliardów m3 było dla Azji. Indie już kontraktują te surowce. A i jeszcze do 2035 rozrost LNG to poziomu tego co obecnie eksportują do Europy.
- Chiny do 2030 łącznie gotowe są łącznie do importu 90mld m3, a obecnie to ledwo 10mld m3

Powiedz mi czego nie zauważyłeś? Masz streszczenie tego co ci wcześniej napisałem. Czego nie widzisz? Jeszcze ci podkreślę, że cały import z Rosji do Europy to było 155mld m3.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Agresja na Ukrainę obliczona była na to, że Europa nie ustanowi istotnych sankcji i wszystko rozejdzie się po kościach.
https://www.google.com/search?client=fi ... Rosj%C4%99
https://forsal.pl/biznes/energetyka/art ... -gazu.html
Itd. To wszystko nie jest takie proste jak piszesz.
Widzę raz pisze, że będą mieli hipotetycznie problem, a następnie:
Największym importerem były kraje Europy należące do OECD (2,3 mln baryłek dziennie), Chiny (1,4 mln b/d), Białoruś (0,3 mln b/d) oraz USA (0,2 mln b/d) - dodano.
....

Indie zwiększyły import tańszej rosyjskiej ropy Ural z 12 mln baryłek w całym 2021 r. do 14 mln tylko podczas półtora miesiąca od początku napaści na Ukrainę. Według analityków rynku, na których powołuje się PIE, także Chiny – mimo obecnie umiarkowanego zainteresowania nowymi kontraktami na ropę z Rosji – mogą zwiększyć krótkoterminowo import ropy o 1,5 mln baryłek dziennie celem zapełnienia magazynów.
Czyli OECD odpowiada, za import 2.3mln, a Indie już zwiększyły import o 0.3mln b/d oraz Chiny które mogą w dowolnym momencie zwiększyć import o 1.5 mln b/d. To tylko 2 kraje które zwiększają lub mają apetyt na tą ropę, przy czym jest cała kolejka innych chętnych i OECD póki co kupuje normalnie tą ropę. Turcja zwiększa import rosyjskiej ropy, ale to tylko 31% eksportu z portu czarnomorskich, a dalej liderują Grecja i Włochy około 20%. Tradycyjnie nie jesteś nawet w stanie zweryfikować jaką narrację ci byle gazetka podaje. Forsal nawet nie ma odpowiednich analityków od rynku ropy i gazu.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 A ten gazociąg jest czy go jeszcze nie ma?
Buhahaha. To ja cie pytam jak chcesz zastąpić ten rosyjski gaz w Europie, bo ja nie wiem. Ja wiem gdzie i jak Rosja przekieruje swój gaz, ale ja nie mam pojęcia jak Europa znajdzie alternatywne dostawy. Czekam na ciebie wiejski mundralo :-D
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Nie. Ale to kompletnie nie ma nic wspólnego z twoimi argumentami. Mamy inflację w dużym stopniu (co najmniej 50 %) z racji zbyt dużej podaży pieniądza. I to jest cała (a może raczej pół) filozofia.


No to jak nie przeczysz, że usługi rosną, to przyjmij, że będzie u nas to samo co w Wielkiej Brytani i w stosunku do PKB inwestycje będą maleć, chyba że KPO podbije je znowu, ale to też będzie chwilowe jeśli nie wzrośnie udział produkcji przemysłowej w tworzeniu PKB.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 14:32 Mam wrażenie, że z tym Smithem, to tak jak z tym wykresem przedstawiającym inwestycje w kolejnych latach. Ty czytałeś, ja czytałem, a wychodzi na to, że czytaliśmy coś zupełnie innego.
No to zweryfikujmy jak koncepcję Smitha i roli państwa rozumieją naukowcy co się tym zawodowo zajmują. Masz strona 3 dla ułatwienia

http://www.pte.pl/kongres/referaty/Wols ... YGMATU.pdf

No jak byk pisze, że państwo nie powinno mieć żadnych funkcji ekonomicznych, a jego rola co najwyżej ma się sprowadzać do zapewnienia obrony kraju, funkcje policyjno-prawne oraz zapewnienie infrastruktury służącej ogółowi społeczeństwa.

Coś się nie zgadza? Gdzie tu mowa o roli państwa w gospodarce? Czekam na objaśnienie.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

AdrianM pisze: No jak byk pisze, że państwo nie powinno mieć żadnych funkcji ekonomicznych, a jego rola co najwyżej ma się sprowadzać do zapewnienia obrony kraju, funkcje policyjno-prawne oraz zapewnienie infrastruktury służącej ogółowi społeczeństwa.
Nieaktualne w dobie pieniądza fiducjarnego i polityki antycyklicznej.
Napoleon pisze: Przy czym w przygotowaniu jest projekt ustawy, który zakłada centralizację zarządzania szpitalami. To będzie już absolutna katastrofa.
Skoro finansowanie i tak jest centralne, a zdrowa konkurencja i wycena rynkowa nie istnieje, to centralizacja jest wyjściem z problemów.
Po pierwsze przerwie ten węzeł gordyjski samorządowców podkupujących sobie lekarzy. To wokół tychże trzeba zrobić system - jest lekarz, trzeba zapewnić mu pacjentów i zminimalizować obciążenie innymi problemami.
Ponadto reforma zejmie wam (samorządowcom) kolejny problem z głowy.
Napoleon pisze: Agresja na Ukrainę obliczona była na to, że Europa nie ustanowi istotnych sankcji i wszystko rozejdzie się po kościach.
.
Przygotowywali się na wiele wariantów, jedyne czego nie przewidzieli to wycofanie firm i zajęcie rezerw. Dymy na Ukrainie miały trwać wiele lat w postaci wojny domowej, wypychania uchodźców.
Do tego nie zapominajmy - oni cały czas liczyli sie z faktem, że Polscka odbierze sobie tereny sprzed wojny.
Imperialistom fakt, że nie jesteśmy tym zainteresowani po prostu nie mieści się w głowie, minimum ich marzeń to zajęcie okręgu lwowskiego i "wypranie" inwazji, no bo przecież do rozbioru Czechosłowacji też się przyłączyliśmy.
Napoleon pisze: 2. Od 2013 wzrost inwestycji jest wyraźny. Załamanie następuje po 2015.
https://amcham.pl/sites/default/files/c ... lsce_F.pdf
Napoleon pisze: Pominę milczeniem twoje sugestie, że w 2008 i dalej nie było kryzysu.
"Zielona wyspa" była, i "sucha noga". Od rana do pożygu.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Polityka gospodarcza

Post autor: Peperon »

peceed pisze: A jakie ma to znaczenie, skoro Orlen jest spółką akcyjną mającą przynosić zyski akcjonariuszom a nie realizować politykę rządu? Skarb państwa ma 1/4 udziałów. Poziom dochodów wyznacza konkurencja...
Interesujące...
Ma znaczenie i to wielkie, bo akurat przy tym rządzie zyski akcjonariuszy schodzą na drugi plan (chyba, że piszesz o budżecie). Orlen ma zedrzeć kasę z Polaków, żeby było co rozdawać nie zawsze chętnym do pracy...
Zresztą co tu dyskutować, skoro sam prezes NBP mówił, że inflacja nie jest zła, a brakiem działań w odpowiednim momencie pozwolił na, to co dzisiaj mamy.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Pieniądz fiducjarny nie ma tu znaczenia, bo nadal jest wyceniany przez rynek. On wspiera niewydolne gospodarki, ale silni jak np. Chiny nie potrzebują tego. Jesteśmy w momencie historii, kiedy światowy producent dopomina się powoli o roliczenia w swojej walucie i nie potrzebuje światowego pośrednika. Co zrobią Stany jeśli nie będą mogły utrzymać prymaty dolara?

Rynek antycykliczny dalej premiuje wolny rynek który jest cykliczny. Koszty ponosi antycyklista, tak było w 2008 roki, kiedy Stany postawiły nam gratis szybkie odbicie. Zwróć uwagę ile za to zapłacili oni, a ile my Chociaż mieliśmy tak nieudolny rząd to wyszliśmy na plus i jakby nie kombinowali w 2012-13 to byłaby rewelka. Teraz postanowiliśmy solidarnie się zrzucić na covida. No ale przecież to nie była inwestycja tylko wypłata odszkodowań. A można było dać firmą żyć i nie płacić odszkodowań. Słabi by padli, a ci lepsi by się wzmocnili. Ludzie i tak musieli uciekać z biznesów, które padały bo ruch turystyczny umarł. Lepiej było podatki obniżyć i ci co mieli szansę zarobków by się utrzymali, a reszta szukałaby nowych sposobów na zarabianie. Zresztą tak przecież było i powstawały nowe firmy IT bardzo zyskało. Zalała nas drukowana gotówka, która niczego nie produkowała.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Polityka gospodarcza

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2022-06-06, 09:07Bez przesady z tym "zarzynaniem".
Każdy może sobie inaczej definiować przesadę. Ja piszę tak jak życie pokazało.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 09:07Wspominałem, że krótko bo krótko, ale pracowałem jako nauczyciel. Właśnie w Liceum Medycznym. I dokładnie pamiętam, kiedy zapadła decyzja o likwidacji - w 1991 roku zacząłem szukać nowej pracy mając świadomość, że to już koniec. I że szkoła będzie wygaszana. Wiem też, że taka sytuacja była ze wszystkimi LM.
Ja nie pracowałem w żadnych liceach. Nie opisuje wspomnień, tylko jak to wyglądało w realu, a wyglądało dokładnie tak jak napisałem. Ostatnie paskowanie odbyło się w roku szkolnym 2002/2003 w związku z zakończeniem edukacji pielęgniarek w systemie szkół pomaturalnych (na marginesie, zniesiono też obowiązek noszenia tradycyjnego nakrycia głowy, głównie z uwagi na wygodę). Napisałeś, że "Kształcenie na tym poziomie zakończyło się na początku lat 90.", co nie jest prawdą. Zakończono dekadę później, ale to bez znaczenia bo nie chodzi tu o to kiedy, a co trzeba.
Od roku 2000 (poprawiam, bo wcześniej błędnie wpisałem 2002, co znaczyłoby 2-letnia lukę) rozpoczęto kształcenie pielęgniarek na studiach licencjackich by zapewnić jakąś płynność w zasilaniu rynku pracy po 2003 roku.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 09:07System kształcenia na poziomie studiów wyższych istniał.
Przecież dokładnie to pisałem. Był elementem rozwoju zawodowego i był dostosowany do ówczesnych potrzeb.
Napoleon pisze: 2022-06-06, 09:07Tylko że tu w grę wchodzi wejście na rynek pracy a nie kształcenie w zawodzie.
Tak, dokładnie o to chodzi. Czyli o marnowanie czasu na pierdoły, gdy można kształcić w zawodzie z pominięciem pierdół. To są dwa lata bezproduktywnego opłacania edukacji docelowemu średniemu personelowi medycznemu, bo komuś się ubzdurało, że średni personel medyczny nie może mieć średniego wykształcenia tylko wyższe.

Kretyni z ówczesnych czasów mają tylko jedno na swoją obronę. Nie przewidzieli, że prognozy demograficzne z połowy lat 90. tak bardzo rozjadą się z rzeczywistością (pesymistycznie miało nas być obecnie nieco ponad 39 milionów, optymistycznie prawie 46 milionów) i że nasz rynek pracowników w istotnych specjalizacjach wydrenuje zachód. Jest nas o milion mniej niż w najbardziej pesymistycznym scenariuszu, a będzie coraz gorzej (nie tylko z uwagi na kształt piramidy demograficznej). Okoliczności wymagają reagowania. Powtarzam, trzeba walczyć by był tylko dramat, a nie katastrofa. Przypominam, że średni wiek pielęgniarki w Polsce to nieco ponad 53 lata (dziesięć lat temu było to niecałe 47 lat), a pielęgniarki w wieku 21-40 l stanowią zaledwie 13% ogólnej liczby pielęgniarek. To tutaj kroczymy ku dolinie śmierci, tylko ci, którzy mogliby to powiedzieć będą już sztywni, gdy do tej doliny dojdziemy, więc możliwe, że im zwisa. Nie wystarczy zrealizowane zwiększenie liczby przyjęć na kierunkach pielęgniarskich (o grubo ponad dwa tysiące rocznie w stosunku do roku 2014/2015). No i przy okazji, wyższe wyksztalcenie = wyższe oczekiwania płacowe, czego idealnym dowodem jest reakcja na ostatnie pomysły MZ by pielęgniarki z wykształceniem średnim (siła rzeczy z dużym stażem) i te z licencjatem (mogą być świeżo po studiach) zaszeregować do tej samej grupy. Pomijam już takie różne furtki i kombinacje, by ewentualnie uznawać np. magistra z psychologii (a może i z zarzadzania) w awansie zawodowym i przeskoku w siatce płac.
Reasumując, trwa lizanie się po przyrodzeniu, gdy trzeba pilnie pomyśleć co będzie się działo za 10 lat. To że przespano dekadę z okładem to już fakt i nie ma co tego roztrząsać, bo rozdrapywanie ran nic nie zmieni. Trzeba pilnie przyśpieszyć ścieżkę kształcenia pielęgniarek, a przede wszystkim znaleźć metodę by choć w pewnym stopniu zachęcić dziewczęta do tego zawodu. Najlepiej... niskimi płacami ? :x
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Zablokowany