Koreańskie zakupy.
Moderator: nicpon
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Koreańskie zakupy.
Zawsze formowanie robi się na bazie istniejącej. No prawie zawsze.
2. Doświadczenia ukraińskie pokazują, że brygady WOT ponoszą straty bo nie mają artylerii
2. Doświadczenia ukraińskie pokazują, że brygady WOT ponoszą straty bo nie mają artylerii
Koreańskie zakupy.
Finlandia, z rząd wielkości mniejszą ludnością, kupiła 40 MLRSv M270 - przenoszące 2x wiecej, w tym kontekście nasze kilkaset wyrzutni wygląda całkiem normalnie.
Koreańskie zakupy.
w tym kontekście nasze kilkaset wyrzutni wygląda całkiem normalnie
Finlandia na 5,5 mln ludności, czyli jakieś 6,5-7 razy mniej od nas. Armia liczy jakieś trochę ponad 30 tys. Po uzupełnieniu rezerwistami to może być nawet 300 tys.
Więc wyjaśnij mi jak to się ma do naszych zakupów? Nasze "kilkaset wyrzutni" (zamówione, bo nigdy tyle mieć nie będziemy) wygląda na tym tle absurdalnie.
Koreańskie zakupy.
Ciekawy artykuł na Defence 24 - Paweł Poncyljusz: Jak uratować Kraba - usiąść do negocjacji z Koreańczykami, zdefiniować potrzeby, rozwinąć polski przemysł [OPINIA] https://defence24.pl/przemysl/poncyljus ... ysl-opinia
Przeczytałem to łącznie z opiniami i zastanawiam się czy my tutaj zgodzimy się z tezami i opiniami, gdzie w powyższym tekście jest podział odnośnie tego co zaproponował MON w w sprawie produkcji K9 i tego co zrobić z Krabem którego produkujemy ,gdzie według Pawła Poncyliusza popełniono strategiczny błąd dokonując zakupów koreańskich haubic co jest z niekorzyścią dla polski . Czy rzeczywiście on ma rację ? opisując cała sytuację .
Przeczytałem to łącznie z opiniami i zastanawiam się czy my tutaj zgodzimy się z tezami i opiniami, gdzie w powyższym tekście jest podział odnośnie tego co zaproponował MON w w sprawie produkcji K9 i tego co zrobić z Krabem którego produkujemy ,gdzie według Pawła Poncyliusza popełniono strategiczny błąd dokonując zakupów koreańskich haubic co jest z niekorzyścią dla polski . Czy rzeczywiście on ma rację ? opisując cała sytuację .
Koreańskie zakupy.
Przeczytałem sobie i w sumie myśl mnie naszła jedna, że jest to próba radzenia sobie z problemem, który sami sobie stworzyliśmy. Na własne życzenie, w sposób wręcz kretyński.
Odniosę się do wniosków:
1. "Po pierwsze pochopne było wysyłanie na Ukrainę tak dużej ilości Krabów i jednocześnie nerwowe poszukiwanie pomysłu na uzupełnienie stanów polskiej armii. Przed przekazaniem należało sprawdzić moce produkcyjne HSW oraz możliwość pozyskania potrzebnych komponentów z zagranicy."
Prawda, ale akurat tę "przewinę" bym wybaczył. Bo ma też swoje dobre strony - reklama dla Kraba, wzmocnienie dla Ukraińców i sprawdzenie w warunkach bojowych sprzętu. Marudzić trochę może i można, ale wszystko jest tu do obrony.
2. "Po drugie rozmowa z partnerami koreańskimi powinna się zacząć od zawiązania partnerskiej współpracy opartej na obustronnym uznaniu swoich kompetencji i rozwiązań, a nie ogłaszaniu zakupu kilkuset armatohaubic bez żadnej gwarancji transferu technologii do HSW."
Wniosek słuszny, ale nieaktualny (jest już "po ptokach" - o tym trzeba było myśleć wcześniej). Współpraca zaś (także w dziedzinie tworzenia nowych wzorów dział samobieżnych) mogła mieć miejsce i bez kupowania gotowych dział od Koreańczyków.
Nie sądzę, by była to propozycja co należy robić by było dobrze. To raczej opinia co należało (w czasie przeszłym) robić by nie było źle. Ale źle już jest i "to se ne vrati". Spieprzyliśmy dużo i nic nie wskazuje na to, że nie chcemy spieprzyć jeszcze więcej.
Odniosę się do wniosków:
1. "Po pierwsze pochopne było wysyłanie na Ukrainę tak dużej ilości Krabów i jednocześnie nerwowe poszukiwanie pomysłu na uzupełnienie stanów polskiej armii. Przed przekazaniem należało sprawdzić moce produkcyjne HSW oraz możliwość pozyskania potrzebnych komponentów z zagranicy."
Prawda, ale akurat tę "przewinę" bym wybaczył. Bo ma też swoje dobre strony - reklama dla Kraba, wzmocnienie dla Ukraińców i sprawdzenie w warunkach bojowych sprzętu. Marudzić trochę może i można, ale wszystko jest tu do obrony.
2. "Po drugie rozmowa z partnerami koreańskimi powinna się zacząć od zawiązania partnerskiej współpracy opartej na obustronnym uznaniu swoich kompetencji i rozwiązań, a nie ogłaszaniu zakupu kilkuset armatohaubic bez żadnej gwarancji transferu technologii do HSW."
Wniosek słuszny, ale nieaktualny (jest już "po ptokach" - o tym trzeba było myśleć wcześniej). Współpraca zaś (także w dziedzinie tworzenia nowych wzorów dział samobieżnych) mogła mieć miejsce i bez kupowania gotowych dział od Koreańczyków.
Nie sądzę, by była to propozycja co należy robić by było dobrze. To raczej opinia co należało (w czasie przeszłym) robić by nie było źle. Ale źle już jest i "to se ne vrati". Spieprzyliśmy dużo i nic nie wskazuje na to, że nie chcemy spieprzyć jeszcze więcej.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Koreańskie zakupy.
Napoleon jest inspiracją dla funkcjonariuszy totalnych w kategorii pierdzielenia głupot.
Koreańskie zakupy.
Nie należy chować głowy w piasek wobec tego co udało się spieprzyć. Wysłali delegację, prezes kazał kupować to kupowali.SmokEustachy pisze: ↑ Napoleon jest inspiracją dla funkcjonariuszy totalnych w kategorii pierdzielenia głupot.
Teraz się okazuje, że serwis tych haubic będzie koreański, a produkcją kolejnych ma się zająć HSW - po jakiego wała? Po raz kolejny wychodzi pisowska bylejakość. Należało kupić te haubice, ale nie więcej niż 300 w sumie, i zapłacić tyle, aby przekazać wszystkie kompetencje odnośnie serwisu i modernizacji do Polski. Kwestia automatu ładowania i tak się rypnęła bardzo szybko.
Z kolei kupno K2 w takiej postaci i takich ilościach też jest słabe. Mogliśmy po prostu dokupić trochę więcej M1A1 i poczekać na inne opcje, spokojnie negocjując.
Bardzo dobrym kandydatem na licencję jest dla mnie Altay: cięższy, mocniej opancerzony.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
-Jak nie Wy, to kto?
Koreańskie zakupy.
Trzeba było posłuchać Skurkiewicza, jak "inteligentnie" bronił zakupu koreańskich armatohabic w programie u Rymanowskiego.SmokEustachy pisze: ↑ Napoleon jest inspiracją dla funkcjonariuszy totalnych w kategorii pierdzielenia głupot.
Szkoda tylko, że nie powiedział ile Krabów zamówili od 2015 roku...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Koreańskie zakupy.
Ale co? Finowie mają coś koło 30 wyrzutni. Po 12 rur, ale jednak. W razie mobilizacji są w stanie wystawić 300 tys. armię. Prawda, to by była inna armia, przeznaczona do działań w zupełnie innych warunkach, której nie byłoby potrzeba aż tak dużo ciężkiego uzbrojenia i która w dużej mierze składałaby się z sił lekkich. Nie zmienia to jednak tego, że w naszych zamiarach też mamy mieć 300 tys. armię (nie będziemy mieli, ale nie o to chodzi - teraz rozmawiamy o planach). A tych wyrzutni mamy mieć kilkanaście razy więcej - absurd.Ostatni raz tłumacze...
Liczenie potrzeb według liczby ludności jest tu zaś kompletnym nieporozumieniem. Ale nawet licząc w ten sposób, to powinniśmy potrzebować jakieś 200 wyrzutni, może trochę więcej. Bliżej już do tych 160 sygnalizowanych przy konstruowaniu 10-letniego planu modernizacji naszych sił zbrojnych. Jak by nie liczyć, to co deklarujemy się kupić, pod względem ilości, to czysta paranoja.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Koreańskie zakupy.
Poncyliusz mógł zamówić 5000 Krabów w 2014 chyba jednak tak?
Dodano po 50 minutach 11 sekundach:
A Rymanowski to kołek, mógł mnie zaprosić.
Dodano po 2 minutach 4 sekundach:
W czasie pokoju. Co za porażka koncepcyjna, kolejna PO>Napoleon pisze: ↑Ale co? Finowie mają coś koło 30 wyrzutni. Po 12 rur, ale jednak. W razie mobilizacji są w stanie wystawić 300 tys. armię. Prawda, to by była inna armia, przeznaczona do działań w zupełnie innych warunkach, której nie byłoby potrzeba aż tak dużo ciężkiego uzbrojenia i która w dużej mierze składałaby się z sił lekkich. Nie zmienia to jednak tego, że w naszych zamiarach też mamy mieć 300 tys. armię /.../Ostatni raz tłumacze...
Koreańskie zakupy.
A były gotowe do produkcji seryjnej ? Poza tym Poncyliusz nie był MON-em, jak Płaszczak, więc miał tyle do gadania, co Żyd za okupacji.SmokEustachy pisze: ↑ Poncyliusz mógł zamówić 5000 Krabów w 2014 chyba jednak tak?
PiS zmarnował 7 lat, a teraz płaczą, że na gwałt potrzebny sprzęt.
Gdyby HSW miała odpowiednie zamówienia, to teraz nie byłoby płaczu.
Chyba tylko po to, żebyś mógł pajacować zamiast Brauna lub Kowalskiego...SmokEustachy pisze: ↑ A Rymanowski to kołek, mógł mnie zaprosić.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Koreańskie zakupy.
Może nie chodzi tu o "koreańskie zakupy" ale chodzi o wojnę rosyjsko-ukraińską. Przeczytałem bardzo ciekawą, moim zdaniem, analizę. Nie wiem jak do Was, ale do mnie przemawia.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiad ... w,79cfc278
Gdyby tak było, może nie byłoby to takie złe.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiad ... w,79cfc278
Gdyby tak było, może nie byłoby to takie złe.
Koreańskie zakupy.
No przecież były, wtedy ruszyła produkcja. Krab był przecież gotowy od dawna, bujano się tylko z podwoziem, które i tak kupiliśmy. Można było w 2014 r. zamówić od razu większą ilość - chociażby 400, w celu zastąpienia Goździków i Dan. Teraz bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji. Z możliwością spokojnych decyzji. Oczywiście, można było tak samo, zamówić 400 Krabów w 2016 Natomiast, teraz, tekst Poncyliusza (z D24) sprowadza się do tego że można było nie dawać Krabów na Ukrainę, tylko spokojnie czekać aż się wyprodukuje.... Putin lubi takich kolesi, szkoda tylko że dla nas to jest bardzo szkodliwe.
Koreańskie zakupy.
Chunmoo również ma podwójne wyrzutnie.
Rozmawianie o nadmiernej ilości MLRS-ów nie ma sensu - to relatywnie tania broń. Chunmoo to 3 mln dolarów za sztukę.
Prawdziwy koszt tkwi w rakietach. Duża ilość wyrzutni pozwala na wykonywanie uderzeń saturacyjnych, zwiększając zarówno skuteczność jak i efekt szoku psychologicznego.
To co mnie boli to brak liczenia po zdolnościach zamiast sztukach. Jeśli potrzebowaliśmy 500 himarsów, to ich robotę zapewnia 250 Chunmoo. Natomiast nie boli mnie ilość - uważam że im więcej tym lepiej i daleko jesteśmy od stanu nasycenia.
Powinniśmy też być bardziej asertywni w sprawie integracji amunicji - decyzja nie powinna leżeć w kompetencji producenta, a raczej NATO - wyrzutnie powinny być standaryzowane.
Oferta powinna wygladać tak, że kupujemy powiedzmy 100 himarsów i amerykańskie rakiety + integracja z chunmoo, albo kupujemy 300 chunmoo i zapominamy o rakietach. I jasno informujemy o tym Amerykanów. W negocjacjach należy być twardym.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
-Jak nie Wy, to kto?
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Koreańskie zakupy.
Redukując do absurda wystarczy jedna wyrzutnia z 600 rurami. No nie.peceed pisze: ↑
Rozmawianie o nadmiernej ilości MLRS-ów nie ma sensu - to relatywnie tania broń. Chunmoo to 3 mln dolarów za sztukę.
Prawdziwy koszt tkwi w rakietach. Duża ilość wyrzutni pozwala na wykonywanie uderzeń saturacyjnych, zwiększając zarówno skuteczność jak i efekt szoku psychologicznego.
To co mnie boli to brak liczenia po zdolnościach zamiast sztukach. Jeśli potrzebowaliśmy 500 himarsów, to ich robotę zapewnia 250 Chunmoo. Natomiast nie boli mnie ilość - uważam że im więcej tym lepiej i daleko jesteśmy od stanu nasycenia./.../