AI

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 964
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

AI

Post autor: Gregski »

Peperon pisze: Mina choćby chciała, to samodzielnie nie zmieni lokalizacji. Nawet morska
A jak się urwie z kotwicy?
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

AI

Post autor: Peperon »

Gregski pisze: A jak się urwie z kotwicy?
Zerwana mina dryfuje z prądami morskimi.
Trudno więc określić ją jako "samodzielnie przemieszczającą się i to pomimo zmiany lokalizacji.
Były miny morskie (nie wiem czy są używane), które zamiast głowicy miały torpedy, ale mimo wszystko kontenery z nimi były kotwiczone do dna.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
greg_tank
Posty: 334
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

AI

Post autor: greg_tank »

Peperon pisze: filmowym Terminatorem.
No tak, to jakby zamyka dyskusję - trudno dyskutować z takim źródłem. EOT.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

AI

Post autor: Peperon »

Podyskutuj z czymś takim...




Naprawdę do Terminatorów dużo nie brakuje...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

AI

Post autor: Marmik »

greg_tank pisze: 2023-06-04, 17:51
Marmik pisze: Pocisk fire and forget nie jest w pełni autonomiczny
Jest w pełni autonomiczny. Podejmuje decyzję całkowicie samodzielnie.
Ten fragment mojej wypowiedzi w pełni brzmiał tak: Pocisk fire and forget nie jest w pełni autonomiczny i nie działa w oparciu o SI.
Co ciekawe, wracamy do tego co poruszyłem w pierwszym poście, czyli jak tak naprawę można zdefiniować autonomiczność. Weźmy współczesny pocisk przeciwokrętowy z głowica optyczną. Po wystrzeleniu leci samodzielnie w oparciu o zaprogramowana trajektorię (nie wybiera jej sam), a po dotarciu do rejonu uruchomienia naprowadzania końcowego, gdy znajdzie się kilka celów to nie wybierze sam optymalnego dla danej sytuacji tylko wybierze ten, którego obraz zostanie mu zaprogramowany (to operator zadecyduje co jest priorytetowym celem i czy w razie jego braku ma atakować inny). Innymi słowy, pocisk wykona program nie podejmując żadnych decyzji wykraczającej poza ściśle określony program. Podobnie z "inteligentną" miną. Nie wybiera sama celu tylko realizuje program (np. aktywacja po kilku przejściach spełniających kryterium lub aktywacja po rozpoznaniu charakterystyki odpowiadającej warunkom progowym). Nie podejmuje samodzielnie swobodnej decyzji, tylko realizuje ściśle zadany program. Znów wracam do definicji... czy o takiej autonomiczności myślimy? No i czym zaowocuje sprzężenie jej ze sztuczną inteligencją? Czy może trzeba byłoby w kwestii autonomiczności wprowadzić jakieś stopnie tak jak np. przy w definiowaniu perpetuum mobile, gdzie wyróżnia się pierwszego i drugiego rodzaju?
No i najlepsze... kto będzie ponosił odpowiedzialność prawną za działanie w pełni autonomicznej maszyny bojowej, która samodzielnie będzie realizować zadanie w oparciu o SI? W teorii państwo które przyjmuje system do swoich sił zbrojnych, ale jak będzie w praktyce? Nad tym właśnie od dawna dyskutują wojskowi prawnicy.
Dochodzimy do tego, że to tylko kwestia czasu gdy maszyny będą w stanie skopiować wszystko. Na przeszkodzie stoi to, że sami nie jesteśmy w stanie zrozumieć, a tym bardziej wytłumaczyć pewnych zjawisk, więc trochę ciężko to skopiować, ale... jeśli przyjmiemy że np. uczucie miłości to tylko zbiór impulsów elektrycznych i wiązań chemicznych w mózgu to w sumie nic nie stoi na przeszkodzie by to skopiować. Czy naprawdę entuzjaści niepohamowanego postępu chcieliby żyć w takim świecie?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Speedy
Posty: 552
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

AI

Post autor: Speedy »

Gregski pisze:
Peperon pisze: Mina choćby chciała, to samodzielnie nie zmieni lokalizacji. Nawet morska
A jak się urwie z kotwicy?
Te klasyczne miny kotwiczne z reguły miały tu zabezpieczenie (nie wszystkie oczywiście, ale te co późniejsze modele to raczej tak). Po zerwaniu się z kotwicy, zapalnik miny się dezaktywował.
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

AI

Post autor: Maciej3 »

To może mała rozkmina na przykładzie miny.
Zaczynamy od najprostszej.
Denna ( znaczy montowana na dnie a nie beznadziejna ;) ) odpalana przez operatora z lądu. Autonomiczność 0. AI tyle samo. Zama wybuchnie tylko jak coś pójdzie nie tak.
No to kolejna. Kotwiczna z tymi wystającymi dynksami, co to jak je kadłub trąci to robi bum. Autonomiczność jakaś jest ( no bo sama „decyduje” kiedy wybuchnąć ), ale dość ograniczona. Tu się zgodzimy. AI też w okolicach zera. Wybuchnie na złamanie dynksa, nie ważne co go złamie.
Lecimy dalej. Dodamy jej jakiś silniczek – no taka torpeda. Autonomiczność jakaś tam jest. Może nawet skręcać. Inteligencji nadal niewiele.
Torpeda samonaprowadzająca. Autonomiczność coraz większa i tu już jakieś elementy inteligencji się pojawią. Może nawet ubogie AI do odsiewania zakłóceń, nie podążania za pułapkami itd. ( całe spektrum od prymitywnego naprowadzania do bardzo zaawansowanego ).
Ale ciągle to jeszcze jest w miarę algorytmizowane. W miarę.
Idziemy dalej.
Taki powiedzmy dron z torpedą. Dron, który nie jest non stop kierowany przez operatora, tylko operator nadaje punkty docelowe a dron po drodze płynie sam. Torpedę – powiedzmy inteligentną – odpala operator.
Kolejny etap – jak wyżej, ale torpedę odpala sam dron. Powiedzmy po znalazł się na określonej pozycji.
A może komplikujemy dalej – jak znajdzie odpowiedni cel. Tu kolejne pytanie „co to jest odpowiedni cel”. Można zaprogramować przed wypłynięciem, a można sobie wyobrazić większą autonomiczność i niech sam zdecyduje czy warto czy nie.
I tak po kolei
Aż skończymy ma drono torpedzie, którą wypuszczamy z bazy z poleceniem a płyń se gdzie chcesz i rób co chcesz a jak ci się zechce to odpal torpedę ( tak wiem, trochę ryzykowne, ale obawiam się, że znajdzie się sporo osób, które by to zrobiło, choćby po to żeby zobaczyć co się stanie ).
I to będzie sobie pływać jak wieloryb to tu to tam i potem jak se zechce to wybuchnie a jak nie to nie.
A jak dron będzie mógł jeszcze wyleźć na ląd. W sumie czemu nie? Itd. itp.
Nie mówcie, że wybuch musi być ściśle określony. Nie musi. Bawiłem się trochę sieciami neuronowymi. Dużo lat temu ( coś chyba ze 30 ), nie ta skala, nie te możliwości, po prostu prehistoria, ale nawet sieć z kiklunastoma czy kilkudziesięcioma neuronami dawała zadziwiające wyniki, choć poziom tego był żenujący. A taki GPT 3.5 to miał ile neuronów? 80 miliardów? Czy więcej? To porównywalne z człowiekiem. A GPT 4 to nawet ukrywają, ale nie zdziwiłbym się jakby miał rząd wielkości więcej.
Tak wiem ilość neuronów to nie wszystko, ale daje możliwości.

Gdzie postawimy granicę co już jest „wyspecjalizowanym AI” - np. samouczącym się automatem do szachów ( to proste ) a co jeszcze nie? Jak dla mnie granica jest płynna, ale nie podchodziłbym do tego z lekceważeniem.
Historycznie wiele wynalazków ( nie wszystkie, ale dużo ) miało najpierw okres „dziecięcy” gdzie pozornie niewiele się działo ( np. pierwszy lot samolotem to 1903 ), potem przez dobre 20 lat z górką postęp był, ale bez przesady. Potem nagle wysyp gdzieś powiedzmy do lat 50-tych ( granice można postawić gdzie się chce, jest płynna ) gdzie kilkuletni model to staroć. A potem spowolnienie. Taki B52 to już dość dużo lat ma i ciągle groźny.
Z komputerami było podobnie.
Telefonami też.
I można było słyszeć, „a po co to komu”, „ a to nic nie umie”, „a w szachy z mistrzem nigdy nie wygra” ( a teraz arcymistrz przegra z mikserem do kawy ) itd. itp.
Gadanie, jak to AI jest bezużyteczna i głupia przypomina mi „a bo 30 lat temu były czarno – białe monitory, gier z tego nie będzie, a pożytek żaden. Autonomiczne fabryki? Panie kto to widział, człowieka się nie da zastąpić itd ).
Jak dla mnie, jesteśmy akurat na etapie gwałtownego wzrostu AI. Coś jak przełom lat 80-tych i 90-tych w PC ( kto pamięta, ten wie, że 2-3 letni komputer to był złom, ja teraz ma 15 latka i styka, wtedy to było nie do pomyślenia ).
Czym się to skończy nie mam pojęcia – ale na pewno rozwojem AI będziemy zdziwieni. Parę dziedzin już się mocno zmieniło – jak choćby Dragan wspominał o obliczaniu struktury białek, co to doktorant robił jedną struktruę przez 2 czy 3 lata, a chłopaki z DeepMind między bożym narodzeniem a Wielkanocą zrobili ich z 50 000 ( czy coś koło tego ) i zamknęli temat.
A to tylko początek. I bardzo wyspecjalizowane elementy AI. Nie „inteligencja ogólna” cokolwiek to znaczy.
Czy naprawdę entuzjaści niepohamowanego postępu chcieliby żyć w takim świecie?
A to już mi trochę przypomina „kurła kiedyś to były czasy tera nie ma czasów”
Podobnie mówili jak powstawały kalkulatory ( debile nie będą umieli liczyć ) i co?
Komputery itd. itp.
Zgodzę się, że zagrożenia są i to ogromne, z potencjalną eksterminacją ludzi włącznie, ale to nie jest kwestia czy chcemy czy nie. Będziemy w takim świecie żyć ( o ile nie będzie jakiegoś kataklizmu naturalnego czy wywołanego przez nas i przeżyjemy ) bo tego się nie da zatrzymać.
Nie zakażesz tego, a nawet jak zakażesz, to nie wyegzekwujesz. Ba, zaryzykowałbym twierdzenie, że tylko pogorszysz sprawę, bo „ci uczciwi” ( cokolwiek rozumiemy pod tym określeniem ) przestaną nad AI pracować, ale „ci mniej uczciwi” na pewno nie, bo korzyści z posiadania AI na własny użytek – zwłaszcza jak kto inny jej nie ma – są przeogromne. Wyobraź sobie szachistę na moim poziomie ( niewielki ) ale z „przystawką” do konsultowania się z AI, taką nie do wykrycia. Rozwalę każdy konkurs szachowy.
A przecież to tylko igraszka.
I jak chcesz zablokować rozwój tej technologii wszędzie na świecie? Diuna się marzy i mentaci? Tylko melanżu jeszcze nie ma ( znaczy jest, ale nieco inny ).
To trzeba się raczej przygotować na to co nas czeka, o ile takie przygotowanie jest możliwe.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

AI

Post autor: Marmik »

Nie zamierzam nic zakazywać, bo niby jak? No i wybacz, ale potencjalna możliwość stworzenia nowego "gatunku" to trochę więcej niż odstawienie w kąt suwaka logarytmicznego, czy liczydła. Dokąd to wszystko może prowadzić? Jak wspomniałem literatura i kinematografia pokazują naprawdę sporo różnych wizji. To nie jest kwestia zawracania kijem Wisły. Każdy może zrobić wiele małych rzeczy, które nie przyspieszą drogi ku całkowitej kontroli. Jednak dla wygody ludzie już założyli sobie elektroniczne smycze. Jakiś czas temu miałem przypadek, że koledze o mały włos przez pomyłkę nie zajęli wszystkich kont, co spowodowałoby praktycznie katastrofę dla firmy. A jakby ktoś chciał celowo? Mógłby jeszcze coś sprzedać (o ile ktoś mógłby od niego kupić tak by otrzymał jakieś środki do życia), by kupić sobie chleb, ale brniemy tam, gdzie każdy kto nie popłynie z nurtem zostanie wywrócony. I do tego akurat gro ludzi ochoczo przykłada rękę. A jak już AI będzie sama decydować? Jak daleko wszystko idzie? Wchodzisz na stronę banku, a tam masz wykres kołowy na co wydajesz pieniądze (masz go Ty... no jasne "dla wygody", ale przecież nie tylko Ty). Wiadomo gdzie robisz zakupy, gdzie jeździsz, gdzie parkujesz samochód, na jakie koncerty chodzisz, gdzie jadasz na mieście. Tak długo, jak komuś nie podpadniesz to będziesz w miarę bezpieczny.
Taki mały przykład, w styczniu sprzedałem na OLX 12 kalendarzy w ciągu dwóch dni na łączną kwotę nieprzekraczającą 500 zł. Operator płatności PayU (a właściwie to pewnie jakiś algorytm) natychmiast zablokował mi wypłatę pieniędzy do czasu kiedy prześlę mu wszystkie, dosłownie chyba wszystkie dane, ze skanem dowodu osobistego włącznie. Oczywiście oparto się na ustawie z 2018 roku o zapobieganiu terroryzmowi i praniu pieniędzy (jest tam taki wyjątek, który pozwala żądać danych w zasadzie w każdej sytuacji). No i teraz dołóżmy do tego sytuacje, że to nie człowiek decyduje o wszystkim. Ok, można się kłócić z drzwiami, które nie będą chciały wypuścić z domu (to w literaturze już też jest). Jaki będzie sposób podejmowania decyzji przez maszynę obdarzoną zaawansowaną sztuczną inteligencją? To tylko kwestia czasu gdy uzna się za nową formę życia zrodzoną w oceanie informacyjnym.
No cóż... może pora zostać technologicznym amiszem ;) Niewiele to zmieni, ale jak gdzieś 10 lat temu wyłączyłem telewizor to radość odczuwam do dziś.
Tak dla rozluźnienia ;) :D


a i to jest wspaniałe :)
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

AI

Post autor: Maciej3 »

Wbrew pozorom nie ma między nami niezgody - co najwyżej może inaczej rozkładamy akcenty.|
Ale ( przynajmniej zgodnie z moją wiedzą ) na razie z AI nie jest tak źle, bo jest mocno wyspecjalizowana i robi to co ludzie od niej chcą. te wszystkie chińskie punktacje, analizy zakupów itd, to są wymysły ludzi ( chyba ) a AI tylko to wspomaga, bo człowiek sam nie ogarnie tej ilości danych. Także póki co - pretensja do ludzi.
"Ciekawie" to się zacznie jak AI zacznie tworzyć inne AI. Juz nawet w AI "pierwszego pokolenia" nie bardzo wiemy co się tam dzieje - w sensie, który neuron co robi, a jak będzie AI zaprojektowane przez AI to dopiero będzie wesoło. A po którymś tam pokoleniu AI to próba przeanalizowania tego bez wspomagania AI to jakby kot próbował przeanalizować działanie reaktora atomowego.
Może nie dziś, ale szybciej niż myślimy.

A jeśli chodzi o zagrożenia, to jest na to wspaniała literatura SF jeszcze od lat co najmniej siedemdziesiątych. Wbrew pozorom wyobraźnia autorów w tej materii była ogromna i niektóre wizje spełniają się szybciej niż zakładaliśmy.
Ale jestem przekonany, że rzeczywistość nas zaskoczy.
Czy w dobrą czy złą stronę, to nie wiem, ale mój wrodzony optymizm* wskazuje dość jednoznacznie, w którą przewiduję rozwój sytuacji.


*Czym się różni optymista od pesymisty?
Pesymista mówi "gorzej być już nie może
a optymista "e tam, może, może"
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

AI

Post autor: Marmik »

Maciej3 pisze: 2023-06-06, 10:24 Wbrew pozorom nie ma między nami niezgody - co najwyżej może inaczej rozkładamy akcenty.
Nawet mi przez myśl nie przeszła jakakolwiek niezgoda. Twój post był całkowicie klarowny i jedyna kwestia, którą podkreślam to to, że np. gdy niecałe 30 lat temu kupowałem Motorolę d160 to coś takiego jak mój dzisiejszy smartfon wykraczało poza moją wyobraźnię. Oczywiście przez ten smartfon nie nastąpił armagedon, ale większość ludzi już założyła sobie elektroniczną smycz. Nosi go ze sobą cały czas, płaci nim w sklepie, łączy się z siecią, zarządza finasami, poprzez geolokalizację wszędzie zostawia swój ślad. Przez trzydzieści lat nastąpił ogromny skok naprzód i w zasadzie wszystko zostaje oddane pod pośrednią lub bezpośrednią kontrolę maszyn. Na razie "prymitywnych", ale sam pamiętam jak kiedyś pisano, że w przyszłości procesor taktowany zegarem 100MHz to będzie już sufit rozwoju.
Albo z innej strony, dziś jedziesz samochodem, a jutro już możesz nie pojechać, bo ktoś lub coś Ci go zdalnie unieruchomi jednym kliknieciem. Pamiętam jak dawno temu oglądałem CSI Miami i w którymś odcinku nie mogli ruszyć na interwencję bo "góra" zdalnie unieruchomiła im Hummera. To było jakieś 15 lat temu. Dziś przy elektrykach, czy nieelektrykach wpiętych do netu będzie to proste. Co będzie za kolejne 30 lat?

Co do literatury i filmu... Pamietasz "Johnny Mnemonic"? Główny bohater dał sobie usunąć część mózgu by zmieścić 320 GB danych :) Akcje filmu osadzono w 2021 roku. Dziś wystarczyłby niewielki podskórny implant, którego nie dałoby sie w ogóle wyczuć. Na co dzień ograniczeniem są wielkość wtyczki USB lub zestandaryzowane wymiary karty microSD (obecnie w teorii standard microSDUC przewidywany jest do pojemności 128TB)... czyli ograniczenia czysto użytkowe. Za chwilę karta o pojemnosci 1TB będzie powszechną normą... i jak tu wspominać mojego C64 z dyskietkami 360kB? ... eeee to tylko 2,78 miliona razy mniej :).

No i piszesz, że póki co to pretensje do ludzi... a co jak za X lat maszyna zechce być bardziej ludzka? ;)

Ja... ja jednak jestem pesymistą... który uwielbia być mile zaskoczonym...
choc akurat tu jestem pewien, że może być gorzej i będzie gorzej.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Aldrin
Posty: 46
Rejestracja: 2009-03-21, 14:04

AI

Post autor: Aldrin »

i jak tu wspominać mojego C64 z dyskietkami 360kB?
Burżuj. :-) C64 tylko na kasety! :D

Tak czy inaczej to decyzja człowieka będzie decydować, jakie obszary życia oddamy martwym bytom.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

AI

Post autor: Marmik »

Niestety, ale obawiam się, że tylko do pewnego czasu. A pojęcie życia się... zredefiniuje. Zresztą wystarczy przyjąć już funkcjonującą definicję, że życie to kontinuum samopodtrzymującej się informacji.

Dodano po 13 minutach 13 sekundach:
Aldrin pisze: Burżuj. :-) C64 tylko na kasety! :D
Poszły wszystkie uzbierane pieniądze i rodzice trochę dołożyli, więc ostatecznie zrezygnowałem z napadu na Baltonę :clever: .
Magnetofon też oczywiście miałem 8) .
BTW dziś też mam dwa sprawne C64. Niesamowitym przeżyciem jest odpalenie "Prince of Persia" na tym sprzęcie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

AI

Post autor: Maciej3 »

Niestety, ale obawiam się, że tylko do pewnego czasu.
Tu przypomina mi się stare opowiadanie Lema, "czy Pan istnieje Panie Jones", dziejące się w bliżej nieokreślonej przyszłości.
O takim kierowcy wyścigowym, co miał kolejne wypadki. Po każdym wypadku mu coś wymieniali. a to nogę, a to rękę a to wątrobę itd ( na sztuczne oczywiście )
na samym końcu się okazało, że mu wymienili wszystko do ostatniego elementu.
A że nie płacił za elementy to chcieli go rozebrać na części - no i mamy problem prawniczy. Akurat o tyle niewielki, że "jaźń" była całkiem ludzka, tylko po kawałku mózg mu wymieniali aż się cały sztuczny zrobił, ale "myślał" po ludzku.

Niby dowcipne, w latach 70-tych czy kiedy tam napisane - czysto abstrakcyjne, ale tak coraz bardziej realne.

No i lecimy dalej. Jak coś będzie całkiem sztucznie stworzone. Przecież "priorytety" może ( a nawet musi ) mieć ustalone inaczej niż ludzie, którzy zresztą też mają je różne.
Autonomia robotów ( czy jak je zwał ) będzie rosnąć. Moim zdaniem to nieuniknione. Fachowcy już twierdzą, że takie systemy obrony przeciwlotniczej są w zasadzie autonomiczne - jak jest atak z wielu kierunków to nie ma opcji, żeby człowiek odpalał antyrakiety. Za szybko się dzieje.
Ale na razie w ściśle określonych warunkach.
A z czasem ataki będą kierowane przez AI. W ściśle określonych warunkach, ale do ich odparcia AI obrońcy będzie potrzebowało coraz więcej "decyzyjności". nie wiem - przemieszczenie baterii? Coś jeszcze?
To atakujące znów więcej decyzyjności żeby pokonać obronę. I tak metodą "krojenia salami", możemy dojść do całkowicie autonomicznych maszyn bojowych. Z coraz lepszym zakresem działania, bo może zamiast strącać te rakiety czy samoloty nie lepiej od razu rozwalić lotnisko przeciwnika? A może jego AI cyberatakiem, jeszcze coś innego? jeśli AI będzie programowało AI a będzie za priorytet miało mieć "skuteczność", to można się mocno zdziwić.
Osobiście nie widzę możliwości zatrzymania tego. A to tylko jeden aspekt.

Ciekawe kiedy autonomiczne samochody postanowią pojechać na przejażdżkę "bo tak". Też się może zacząć niewinnie - ot znudzony właściciel samochodu powie "zawieź mnie gdzieś". "A gdzie". " anie wiem w jakieś ciekawe miejsce". Z tego co mi właściciel takiego samochodu mówił, to on na koniec dnia ( czy co ile tam ) łączy się z siecią ( samochód ) i coś tam sobie wymienia informacje. I po takiej wymianie radzi sobie lepiej - znaczy rzadziej w trudnej sytuacji prosi o przejęcie kierownicy przez człowieka. czyli uczy się. jakoś.
No więc tak krok po kroku, niepostrzeżenie znów możemy skończyć z "niezależnym samochodem". Pytanie kiedy konkretnie - wyznaczenie granicy wcale nie musi być takie proste i oczywiste.

Sam nie wiem czy to źle czy dobrze.
Ale jak to ktoś stwierdził, to nie tak, że ludzie się przyzwyczajają do nowych technologii - raczej wymierają. Po prostu rośnie nowe pokolenie, dla którego nowa technologia jest oczywistością. A stare pokolenie, które nie jest w stanie tego przyswoić odchodzi. Zwyczajnie umiera. Ze starości.
Co będzie - aż mnie ciekawość zżera.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Aldrin
Posty: 46
Rejestracja: 2009-03-21, 14:04

AI

Post autor: Aldrin »

Ale jak to ktoś stwierdził, to nie tak, że ludzie się przyzwyczajają do nowych technologii - raczej wymierają. Po prostu rośnie nowe pokolenie, dla którego nowa technologia jest oczywistością. A stare pokolenie, które nie jest w stanie tego przyswoić odchodzi. Zwyczajnie umiera. Ze starości.
Tutaj pojawia się jednak pewien problem. Zmiany technologiczne zachodzą coraz szybciej i pokolenie nie wymiera, natomiast w czasie jednego życia dochodzi do nawarstwiania się kolejnych generacji technologii. Może dojść do sytuacji, że coraz trudniej będzie utrzymać się na bieżąco w trakcie całego życia. Dawniej nowości przybywało w tempie, które nie nastręczało zazwyczaj problemów z przyswojeniem.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

AI

Post autor: Maciej3 »

Zgoda.
I to jest kolejny punkt zagrożenia i jednocześnie szansy.
Zakładając, że "nic nie pójdzie nie tak" i to całe AI będzie "przyjazne" to pewnie jakaś grupa ludzi - mniejsza czy większa - będzie w stanie za tym nadążyć a reszta nie.
Dla tych co dadzą radę, będzie to niezwykła szansa na wybicie się. Taki ktoś "wspomagany technologią" będzie miał potworną przewagę, przynajmniej w niektórych dziedzinach, nad tym co nie da rady.
Dla jednych szansa, dla drugich wręcz przeciwnie.
A jeśli do tego to AI będzie "tak średnio przyjazne", choćby z powodu "średnio przyjaznych ludzi", którzy będą to AI używać, to już w ogóle masakra, przynajmniej dla tych, co nie będą mogli czy chcieli się przystosować do technologii.
Kolejny punkt do różnicowania zarobków, zawiści, potencjalnych problemów itd.
Pełen serwis.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

AI

Post autor: Napoleon »

Podyskutuj z czymś takim...
Pomysł, żeby poobracać tego robota gdy ma on broń w ręku (by, jak rozumiem, stracił orientację?) i za chwilę będzie strzelał do tarcz ustawionych w rzędzie, uznałbym jednak za nieco ryzykowny. Może za bardzo myślę "po ludzku", ale jednak... Gdyby to o mnie chodziło, miałbym obawy by go tak obracać i stać przy nim jak zacznie strzelać.
Może dojść do sytuacji, że coraz trudniej będzie utrzymać się na bieżąco w trakcie całego życia.
Prawda. Ja już nie nadążam... :?
ODPOWIEDZ