No cóż... Bardzo prawdopodobne że generałowie patrzyli na mapy, i poza zmianą koloru na niebieski traktowali ten obszar prawie tak samo jakby był lądem
Pewnie wszyscy znają tą scenę z filmu "Gry Wojenne" w którym komputer grając w kółko i krzyżyk uczy się, że nie da się wygrać. I jedynym sposobem aby nie przegrać jest nie grać. Dokładnie taki sam wniosek powinni wyciągnąć nasi generałowie odnośnie floty.
Przede wszystkim chyba brakowało odpowiedniej komunikacji, dowództwo chyba nie miało świadomości że flota może wykonywać pożyteczną robotę na rzecz państwa polskiego operując z portów sojuszniczych.
To pięknie brzmiące słowa, ale co niby mają oznaczać? Wsparcie artyleryjskie? Niedopuszczenie do działań wrogiej floty?
Ktoś powinien powiedzieć, że pewnych zadań marynarka po prostu nie wykona bo nie jest w stanie. To również jest zadanie admirałów!