szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1129
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Gregski pisze: Podobne z edukacją. Potrzebna jest standaryzacja dyplomów i świadectw.
Najmniej potrzebna sprawa - i tak każdy uniwersytet ma własną "jakość". Przez setki lat nie było takiej potrzeby, a uniwersytety zatrudniały pracowników z "innych krajów".
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1022
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

Tu nie chodzi o pracowników naukowych.
Tu chodzi o olbrzymie rzesze ludzi. Chodzi o uznawane dyplomów tak by taki na przykład inżynier od prądu był tym inżynierem w każdym kraju Unii bez konieczności nostryfikacji dyplomu.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
SiSi
Posty: 228
Rejestracja: 2015-03-16, 14:11

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: SiSi »

Napoleon pisze:
Wbrew temu co piszesz, państwo również ma zwiększać swoje wpływy...
Źle definiujesz zadania państwa. Państwo ma zadbać o swych obywateli (w demokracji - bo w tym ustroju tylko istnieją obywatele, których można uznać za "właścicieli" państwa). A ta dbałość polega w pierwszej kolejności na obronie przed zagrożeniem zewnętrznym i zapewnienie określonego ładu wewnętrznego. Do tego mogą dojść dodatkowe rzeczy (np. te "zwiększanie wpływów") ale wcale nie muszą. W każdym razie zwiększać swych wpływów żadne państwo nie musi - nie jest to jego niezbywalnym zadaniem.
Bardzo dobrze definiuję zadania państwa. Twoja definicja jest oczywiście poprawna. Jest to jednak definicja klasyczna, podstawowa. Nie jest tajemnicą, że od panowania Mieszka I dużo się zmieniło i w XXI wyzwania z jaki musi się zmierzyć administracja państwowa są bardziej rozległe niż 1000 lat temu.
Obecnie za cel demokracji można uznać budowę państwa dobrobytu. Nie powinno to szczególnie zaskakiwać. W interesie udziałowców obywateli jest taki rozwój firmy organizacji państwa, aby posiadało środki pozwalające na zaspokajanie ich potrzeb. Przy czym raczej niechcą być łupieni podatkami, czy też konfiskatą mienia za przejście przez ulicę na czerwonym świetle. Pozostają zatem dwa rozwiązania - życie na kredyt lub rozwój. To ostatnie oznacza silniejszą gospodarka, zapewniającą większe wpływy do budżetu. Wcześniejszy cytat odnosił się do drugiego.
Wyjustowany fragment mówi ładnie i okrągło - więcej kasy, więcej kasy (z podatków)
Nie za bardzo wiem dlaczego taki wniosek ze swego cytatu wyciągasz? Celem jest wzrost i szeroko rozumiany rozwój. To naturalne (szczególnie w dłuższym okresie czasu). To zazwyczaj oznacza zwiększenie dochodów budżetowych, ale wcale nie musi tego oznaczać. Poza tym należałoby się zapytać po co są/będą te wyższe dochody budżetowe? Bo te pieniądze zazwyczaj wracają do obywateli, tyle, że w różnej postaci (choćby usług). Tu jest ta różnica, której nie dostrzegasz. Przedsiębiorstwo ma dostarczyć właścicielom zyski - zarabiać pieniądze. Państwo nie ma zarabiać. Ma zapewnić usługi, wobec czego pobiera coś w rodzaju składek (podatki), które nie są jego zarobkiem. Tylko tworzą fundusz przeznaczony na opłacenie tychże usług, do świadczenia których państwo jest zobowiązane. I z powodu których w ogóle istnieje. Dlatego porównanie państwa do przedsiębiorstwa jest nonsensem. Jeśli już chcesz je do czegoś porównywać, to raczej do fundacji non-profit (choć i to porównanie nie jest najtrafniejsze).
Jak sam napisałeś w demokracjach obywatele są 'właścicielami' państwa, zatem każda forma redystrybucji nadwyżki budżetowej - w postaci nowych usług, poprawy jakości instniejących, obniżenia obciążenia podatkowego, dofinansowania edukacji, czy też błahe wyremontowanie wiejskiej drogi - będzie ZYSKIEM udziałowców obywateli.
Inny przykład :D : MRiT (Ministerstwo Rozwoju i Technologii) wykłada środki na budowę reaktora zasilanego śmieciami z gospodarstw domowych. Powstaje coś co nazywasz np. 'Mr. Fusion Home Energy Reactor' i stawiasz w każdej dzielnicy. Cena prądu spada o połowę. Nawet po wliczeniu R&D. Obywatele i gospodarka mają prąd za połowę wcześniejszej ceny. Pierwsi są szczęśliwi, drudzy stają się motorem napędowym UE. :D Zysk? A jak!
Powyżej jest również napisane co z tymi większymi środkami trzeba zrobić; czyli zainwestować aby wpływy były jeszcze większe
Znów błąd w rozumowaniu. Chodzi o to co najwyżej, by usługi świadczone przez państwo były lepsze, powszechniejsze itd. To jest to, dlaczego UE jest tu na forum (i nie tylko) tak krytykowana z racji owej "utraty konkurencyjności". Europa nie traci tej konkurencyjności, ale ma inne priorytety niż konkurencyjność - wygodę i bezpieczeństwo swych obywateli. I na tym się koncentruje. Dlatego Europa (UE) jest najlepszym miejscem do życia na całym świecie. To jest cel państwa a nie jakaś ekspansja czy zwiększanie dochodów dla samego zwiększania dochodów. Z celami przedsiębiorstwa nie ma to kompletnie nic wspólnego.
Po prostu napisz, że boisz się gospodarki wolnorynkowej, z minimalnym interwencjonizmem państwa. Rękawicy rzuconej US i Chinom. Zrozumiem. :wink:
To co piszesz to usprawiedliwianie złych decyzji, podjętych przez niewłaściwych ludzi.
To wyjaśnij mi jak ci "niewłaściwi ludzie" wzięli się u władzy? Przecież ktoś ich wybrał. I to często nie raz - z pełną świadomością tego co oni reprezentują. "Niewłaściwymi ludźmi" powinni tu być wyborcy. Aczkolwiek w demokracji tak nie jest, bo demokracja, jak już pisałem, nie daje gwarancji dobrych wyborów (i nie o dobre wybory w niej chodzi) - daje gwarancję tego, że ludzie dostaną to co chcą (a przynajmniej, co chce większość). Złe decyzje w pierwszej kolejności są podejmowane przy urnach wyborczych. Reszta to tylko tego konsekwencja.
Nieładnie. Wyciałeś spory fragment mojej wypowiedzi,a odniosłeś się do ostatniego zdania z akapitu.Nieładnie. Rozumiem, że próbujesz się chyłkiem wycofać ze stwierdzenia, że:
Państwo (nowoczesne, demokratyczne) jest własnością WSZYSTKICH. W imieniu tychże obywateli, państwem zarządzają politycy. Ale państwo nie jest ich - polityków. Więc nie mogą ryzykować, bo ryzykować można swoje, nie cudze.
Zgadzam się. Podejmowanie decyzji jest niebezpieczne, można za to zlecieć ze stołka wylecieć z roboty. :wink:
Najważniesze jest, że decyzje banku centralnego maja wpływ na zwiększenia trwałego wzrostu gospodarczego, czyli to ile kasy wpłynie do budżetu.
Prawda. Ale dbanie o wzrost gospodarczy nie jest (a przynajmniej nie powinien być) zadaniem banku centralnego. W praktyce może to wyglądać różnie. Banki centralne mogą ulegać presji (co nie znaczy że powinny, ale bywa różnie), mogą też zostać podporządkowane władzom wykonawczym (co dzieje się zawsze w państwach niedemokratycznych i prędzej czy później w tych, które od demokracji odchodzą). Ale to nie znaczy, że tak ma być.
Natomiast NIGDZIE od banku centralnego nie wymaga się, by tak jak banki komercyjne zarabiał pieniądze. Stąd twoje porównanie jest nietrafne.
Nie napisałem, że bank centralny ma zarabiać pieniądze i wpłacać PLN do budżetu. Chociaż jak obaj wiemy zdażąją się takie sytuacje, prawda? Napisałem, że 'decyzje banku centralnego maja wpływ na zwiększenia trwałego wzrostu gospodarczego, czyli to ile kasy wpłynie do budżetu.'
Mam nadzieję SiSi, że jasno i logicznie wytłumaczyłem Ci, iż się mylisz w swych poglądach, podobnie jak Gregski.
Nie. :D
Przyznaję jednka, że dobrze się czyta Twoje posty.
...
Napoleon
Posty: 4057
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

To bzdura. Nacjonalizmy gospodarcze dalej funkcjonują w Europie i nie są niczym z zasady złym.
Nie chciałbym być źle zrozumiany Peceed, ale poczytaj trochę (choćby coś na temat historii gospodarczej). Pozbywanie się skutków owych "nacjonalizmów gospodarczych" zawsze przynosi pozytywne efekty. To też sprawdzono w historii. Rzecz w tym, że kryzysów uniknąć się nie da w dłuższym okresie czasu. I wtedy zawsze nacjonalizmy gospodarcze (które utrudniają rozwój) rosną w siłę. Temu sam rynek nie podoła.
W sytuacji gdy jakieś państwo uznałoby, że chce koniukturalnie opuścić ten rynek - droga wolna, tylko że powrót kosztuje, dlatego się to nie opłaca.
Tak samo jak nie opłaca się nacjonalizm gospodarczy, przeciw któremu Ty nic nie masz. Przy pierwszym większym kryzysie wspólny rynek zacznie się szybko kruszyć. To też wiemy z historii. Piszesz, że wystarczą traktaty - nie wystarczą. To też nas uczy historia.
To co piszesz nie ma się nijak do tego co nas uczy historia. Żyjesz w wyimaginowanym świecie, który z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Jakoś nie rozpadł się przez pół wieku....
Bo wcześniej nie było odpowiednio silnych kryzysów, w 2008 roku zaś funkcjonowała owa polityczna "czapa".
Tak jak PZPR. Krajowi to nie pomogło.
Zastanów się co piszesz, bo to już jest naprawdę piramidalna bzdura. Uważasz, że za czasów PRL-u były samorządy?! Albo wolna gra sil politycznych i naturalne mechanizmy wyłaniania liderów w ramach funkcjonujących ugrupowań?! Peceed, obudź się! Albo wytrzeźwiej!
...ale jest oczywiste że pewna unifikacja jest potrzebna
No i przechodzimy do polityki....
W interesie udziałowców obywateli jest taki rozwój firmy organizacji państwa, aby posiadało środki pozwalające na zaspokajanie ich potrzeb.
Wszystko OK. Tylko zapominasz, że pieniądze mają zarabiać ludzie, nie państwo. Państwo ma stworzyć im warunki do zarabiania, m.in. przez świadczenie stosownych usług. A ponieważ wszystko kosztuje, obywatele składają się na te usługi.
Wyjaśnij mi, jak to państwo ma zarabiać? Bo zarabianie polega na prowadzeniu działalności gospodarczej. Państwo ma ją prowadzić?! Może, jeśli jest to niezbędne lub pomocne do świadczenia usług obywatelom. Ale to nie jest cel sam w sobie (przy czym wtedy zarabiać będzie nie państwo a firmy, które będą własnością lub współwłasnością państwa). I taką działalność, jeśli już, to nie prowadzą politycy tylko wynajęci fachowcy (tymi firmami zarządzający).
Wybacz, ale masz błędne pojęcie o zadaniach państwa i ich realizacji.
Jak sam napisałeś w demokracjach obywatele są 'właścicielami' państwa...
Tylko co to ma wspólnego z wątkiem o którym dyskutujemy. Jeśli masz dom w którym mieszkasz, to jesteś jego właścicielem. Ale on cię kosztuje, dochodu nie przynosi. Własność zaś jest własnością. Masz dość "prymitywne" skojarzenia.
Wyremontowanie drogi nie będzie zaś "zyskiem". Będzie odtworzeniem majątku. Jeśli w swym domu, który nie przynosi ci dochodu, zamontujesz nowe okna lub bramę, to to nie będzie żaden zysk. Jeśli dobudujesz piętro, to to też nie będzie "zysk". Co najwyżej zwiększysz swój komfort mieszkania, ewentualnie wartość tego budynku, ale z zyskiem nie będzie to miało nic wspólnego. Zysk to nadwyżka przychodów nad kosztami. A Ty, aby dobudować te piętro czy wstawić okna, musiałeś wydać swoje pieniądze, które wcześniej musiałeś zarobić - sam!
Możesz powierzyć zarząd swego budynku wynajętemu zarządcy, ale i tak będziesz budynek utrzymywał za SWOJE pieniądze. Bo tylko nimi zarządca będzie dysponował.
Po prostu napisz, że boisz się gospodarki wolnorynkowej, z minimalnym interwencjonizmem państwa. Rękawicy rzuconej US i Chinom.
:?: :!: To jest już pomieszanie z poplątaniem. W państwie o gospodarce wolnorynkowej państwo ma zarabiać pieniądze?! I Ty, który tak twierdzisz, mienisz się być zwolennikiem wolnego rynku?! Przecież to jakiś absurd! Chiny zaliczasz do państw wolnorynkowych?!?!?! To już zakrawa na.... Daruję sobie napisać na co :?
Nieładnie. Wyciałeś spory fragment mojej wypowiedzi...
A niby co to zmieniało? Wyjaśnij mi więc, jak ci niewłaściwi politycy wzięli się u władzy, według Ciebie?
Osobną kwestią jest to, jakim cudem po 1989 roku udało się nam dokonać tak ogromnego skoku?
Podejmowanie decyzji jest niebezpieczne, można za to zlecieć ze stołka wylecieć z roboty.
Zlecieć ze stołka w demokratycznym państwie można też podejmując dobre decyzje - uwaga ta dotyczy rządzących. Rządzący są bowiem oceniani przez wyborców bardzo subiektywnie. Wyborcy też mogą popełniać błędy i często to robią - inaczej nie byłoby rotacji u władzy i rządziliby cały czas jedni i ci sami (niby ci najlepsi :-) ). Po raz któryś powtórzę, że demokracja nie gwarantuje dobrych wyborów - gwarantuje, że ludzie dostaną to co chcą (co chce większość). Wszystko. Praktyka uczy, że w dłuższym okresie czasu na ogół podejmują prędzej czy później decyzje dla siebie korzystne. Poza tym w demokracji unika się siłowych rozwiązań, co samo przez się przynosi ogromne korzyści. Ale to wszystko.
Nie napisałem, że bank centralny ma zarabiać pieniądze...
To inaczej. Bank centralny nie powinien się w ogóle przejmować kwestią wzrostu gospodarczego a jedynie utrzymaniem wartości pieniądza w określonych widełkach. Utrzymanie wzrostu gospodarczego to domina polityki, a z polityką akurat bank centralny nie powinien mieć nic wspólnego. Wymaganie od władz BC pomagania w utrzymaniu wzrostu, to mieszanie go do polityki. Przy czym kłóci się to z utrzymaniem wartości pieniądza, czyli z głównym celem baku - te dwie rzecz są nie do pogodzenia.

Masz błędną wiedzę co do zadań państwa i zasad funkcjonowania systemu politycznego w państwie (wszystko jedno jakiego). Państwo nie można porównać do przedsiębiorstwa, bo zadania są diametralnie inne. Polityk zaś nie ma nic wspólnego z przedsiębiorcą. Przedsiębiorca jest nastawiony na zysk - jego firma ma mieć nadwyżkę dochodów nad wydatkami. A osiąga to prowadząc działalność gospodarczą - czyli coś wytwarzając (towary lub usługi) na sprzedaż. Zarobi, jeżeli sprzeda z zyskiem. Państwo tak nie działa. Nie zarabia (budżet nie powinien wykazywać nadwyżki). Może być właścicielem firm, ale zarabiać będą wtedy firmy, nie państwo. Państwo tylko wydaje. Pieniądze pochodzące z podatków płaconych przez tych, którzy zarabiają i są niejako "właścicielem" państwa (w systemie demokratycznym). To coś jak składka. Przeznaczona na usługi świadczone wszystkim. Usługi, które nie są sprzedawane, lecz świadczone z definicji, każdemu.
Naprawdę tego nie rozumiesz?! Przecież to proste. Postaraj się.
Ostatnio zmieniony 2024-05-12, 11:39 przez Napoleon, łącznie zmieniany 1 raz.
greg_tank
Posty: 346
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: greg_tank »

Gregski pisze: Choćby standaryzacja. Ta by jogurt, suszarka do włosów, samochód, aspiryna czy inny dżem wyprodukowany w jednym z krajów mógł być sprzedawany wszędzie. Żeby nie musiał przechodzić lokalnych homologacji i zatwierdzeń.
Podobne z edukacją. Potrzebna jest standaryzacja dyplomów i świadectw.
Tego chyba nikt nie neguje.
No właśnie, a skoro tak to jest potrzebna ogromna machina urzędniczo-polityczna, która będzie z rozpędu dochodzić do regulowania mitycznej krzywizny bananów.
Napoleon
Posty: 4057
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

No właśnie, a skoro tak to jest potrzebna ogromna machina urzędniczo-polityczna....
Oprócz tej krzywizny bananów są jeszcze inne rzeczy. Wymagające decyzji politycznych, wspólnych. I jeszcze jedno, o czym już wspominałem. Ta machina potrzebna jest, by całość "trzymać w kupie". Historia dostarcza nam przykładów, gdy próbowano tworzyć wspólny rynek tylko za pomocą dwustronnych lub wielostronnych traktatów handlowych. I rozlatywało się to szybko przy pierwszym poważniejszym kryzysie gospodarczym.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1022
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

Potrzebna jest owszem organizacja unijna ale nie "ogromną machina"
W tym względzie wystarczyłby unijny odpowiednik tego https://en.wikipedia.org/wiki/Deutsches ... Cr_Normung
(Podałem ten przykład by podważyć posądzenia że jestem germanofobem.)

Nikt nie neguje konieczności istnienia pewnych struktur. Problem gdy coś takiego wymyka się spod kontroli i przeradza się w tkankę nowotworową która toczy organizm przeszkadzając żyć.
Jak ktoś powiedział (niestety nie pamiętam kto)
"Burocracy grows to meet demands of growing burocracy".
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
greg_tank
Posty: 346
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: greg_tank »

DIN już samo w sobie jest ogromną machiną, a przecież działa w tylko w Niemczech i w dużo węższym zakresie. Trudno żeby organizacja która działa nie w jednym, a w całej Europie, z ogromną liczbą języków, a nie tylko niemieckim - nie była jeszcze większa.
Gregski pisze: "Burocracy grows to meet demands of growing burocracy".
I to jest wszystko prawda - tylko że i tak potrzebujemy biurokracji. Prywatne firmy też się przecież biurokratyzują powyżej pewnego poziomu złożoności.
Napoleon
Posty: 4057
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Pojęcie "biurokracja" ma teraz wydźwięk pejoratywny. I zazwyczaj pojmowane jest jako oderwanie urzędników od społeczeństwa. Ale tak naprawdę, jest to system sprawowania władzy nierozerwalnie związany z rządami prawa. Biurokracja powstała co prawda w państwach rządzonych autokratycznie, ale nawet wtedy w jakimś zakresie ograniczała samowolę monarszą i pozytywnie wpływała na rozwiązywanie różnych problemów - usprawniała w bardzo istotny sposób rządzenie państwem. W chwili obecnej nie wyobrażam sobie, by biurokracja mogła być zastąpiona czymś innym.
W mojej ocenie krytyka biurokracji wynika z tego, że decyzje polityczne podejmowane są w wyniku szeregu kompromisów pomiędzy różnymi grupami interesów, na co jeszcze nakładają się funkcjonujące w danym państwie ramy prawne. W efekcie obywatele nie rozumieją pewnych mechanizmów działania i decyzji (pomijam, że część może być podejmowana niezbyt roztropnie, to się zawsze zdarza) i w efekcie odczucia są takie jakie są. Bez biurokracji jednak nie ma sprawnej administracji i dobrze funkcjonującego państwa.
W tym względzie wystarczyłby unijny odpowiednik tego...
To by było zdecydowanie za mało. Wiele kwestii związanych choćby z normalizacją, jest sprawami czysto politycznymi. Problem jest nieporównanie bardziej złożony.
Przykład, czy UE ma prowadzić wspólną politykę obronną? I nie chodzi mi tu o dublowanie NATO (choć przecież nie wszystkie państwa UE do NATO należą). Pojawia się np. kwestia koordynacji programów zbrojeniowych, zakupu uzbrojenia, prac badawczych nad wspólnymi modelami broni, organizacji przemysłu zbrojeniowego, produkcji itd. W końcu UE to wspólny rynek. A to wszystko już są sprawy czysto polityczne. A problem jest jeszcze bardziej złożony (wspominałem o tym - choćby reakcja na kryzysy).
Problem gdy coś takiego wymyka się spod kontroli i przeradza się w tkankę nowotworową która toczy organizm przeszkadzając żyć.
Żyć przeszkadzają przepisy. Które powstają poniekąd na życzenie ludzi/wyborców. Dam przykład. Szpitale publiczne mogłyby zaoszczędzić dobrych parę milionów rocznie każdy. Gdyby tylko nie musiał przeprowadzać raz po raz przetargów (choćby na zakup leków, części do aparatury itd.). Dostałby upusty od stałych dostawców itd. - byłoby taniej (dlatego m.in.placówki prywatne mogą działać oszczędniej). Ale niech by tylko kto zaproponował zniesienie obowiązkowych przetargów publicznych! Opinia publiczna by go zjadła posądzając o najgorsze zamiary. Nawet, gdyby przetargi zniesiono, to choć koszty zapewne by spadły, natychmiast pojawiłyby się oskarżenia o przekręty, złodziejstwo i diabli wiedzą co tam jeszcze. Więc obowiązek przetargów jest utrzymywany. Pochłania to masę energii (biurokratycznej - do wypełniania tych papierków potrzebni są ludzie i to wiedzący jak to się robi) i kosztuje drożej.
Takich przykładów można podawać więcej. Biurokracja i owszem, ma tendencję do samorzutnego wzrostu, ale też nie bierze się znikąd.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1129
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Naprawdę tego nie rozumiesz?! Przecież to proste. Postaraj się.
Całe twoje dyrdymały polegają na tym, że racjonalizujesz sobie że to jak jest to być musi, a jest po prostu wyjebiście.
Napoleon pisze: Piszesz, że wystarczą traktaty - nie wystarczą. To też nas uczy historia.
Ciebie na pewno nie, bo nie rozumiesz zmiany uwarunkowań.
Napoleon pisze: Przy pierwszym większym kryzysie wspólny rynek zacznie się szybko kruszyć.
Nie rozumiesz, że pitolong "rynek zacznie się szybko kruszyć" nie ma żadnego znaczenia operacyjnego? Państwa mają do wyboru albo wyjście ze wspólnego rynku albo pozostanie w nim, nic pomiędzy. Nie ma żadnego zysku z wyjścia ze wspólnego rynku opartego o zdrowe zasady - nie mającego obciążeń politycznych jak UE (które były powodem Brexitu).
Nie ma strony której się to opłaci. Biznes wie, że mu się to nie opłaci, politykom się to nie opłaci, wyborcom się to nie opłaci.
Napoleon pisze: Bo wcześniej nie było odpowiednio silnych kryzysów
Polityka antycykliczna powoduje, że tak naprawdę wielkich kryzysów wystarczająco długich (a nie po prostu silnych) aby sprowokować wyjście ze wspólnego rynku nie ma i nie będzie.
Napoleon pisze: w 2008 roku zaś funkcjonowała owa polityczna "czapa"
Ta polityczna czapa niczego nie zmieniła. Największym klejem, mocno niefortunnym, jest euro, a sam kryzys był krótki.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
greg_tank
Posty: 346
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: greg_tank »

Napoleon pisze: W mojej ocenie krytyka biurokracji wynika z tego, że decyzje polityczne podejmowane są w wyniku szeregu kompromisów pomiędzy różnymi grupami interesów, na co jeszcze nakładają się funkcjonujące w danym państwie ramy prawne.
Tak. Do tego dochodzi jeszcze niezrozumienie mechanizmów i współzależności które są po prostu złożone. No i oczywiście, to wcale nie jest tak że biurokracja nie działa w sposób prowadzący do humoru zeszytów. Jedni chcą żeby płytki były gładkie - higiena!, drudzy żeby chropowate - bezpieczeństwo, zamiast uzgodnić że połowa płytek jest taka, a połowa taka w szachownicę :D Także, sprawne zarządzanie biurokratycznymi mechanizmami pozwala na przepchnięcie rozmaitych korzystnych dla przepychającego rzeczy po cichu, a jednocześnie, nie jest znowu tak że biurokracje pozbawione emocji osobistych :D
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1129
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Żyć przeszkadzają przepisy. Które powstają poniekąd na życzenie ludzi/wyborców. Dam przykład.(...)
Wyborcy życzą sobie przepisów które wyeliminują nadużycia, a to że nie macie wyobraźni aby lepiej poradzić sobie z tym problem to już nie ich wina.
We wspomnianym przykładzie ze szpitalami wystarczyłoby wprowadzenie centralnej prokuratorii pakietującej zamówienia publicznej, pełniącej de facto rolę skrzyżowania giełdy z allegro.
greg_tank pisze: 2024-05-12, 18:16 Jedni chcą żeby płytki były gładkie - higiena!, drudzy żeby chropowate - bezpieczeństwo, zamiast uzgodnić że połowa płytek jest taka, a połowa taka w szachownicę
I mielibyśmy połączone wady obu rozwiązań, a nie zalety.

Dodano po 8 minutach 29 sekundach:
greg_tank pisze: Prywatne firmy też się przecież biurokratyzują powyżej pewnego poziomu złożoności.
Jasne. A nawet zdrowo odlatują. Jak (nie do końca) ostatnio Boeing. Problem polega na tym, że wystarczy jeden kiepski CEO aby rozłożyć nawet potężną firmę - od jednostek zależy wiele.
Jak wyglądałaby Polska, gdyby na przykład pierwszym prezydentem był u nas Havel? Bo my mieliśmy gościa o zawodzie zgodnym z kompetencjami - dla którego rozwożenie wody mineralnej to był szczyt możliwości intelektualnych.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1022
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

peceed pisze: I mielibyśmy połączone wady obu rozwiązań, a nie zalety.
A wystarczyło zapytać rabina!
Ponoć Żydzi w Lubartowie mieli podobny problem. Chcieli zbudować mykwę, ale zaraz się pokłócili. Heblować deski na ławy czy nie?
Nie heblować! - Twierdzili jedni. - Nie heblować bo będą śliskie na mokro i o wypadek nie trudno.
Heblować - Krzyczeli drudzy - Heblować bo drzazgi będą wchodzić w dupy.
Pokłócił się na serio.
W końcu poszli po radę do słynnego w okolicy z mądrości Rabina by ten rozsądził spór.
Rabin wysłuchał, pomyślał i wydał salomonowy wyrok który pogodził obie strony.
Heblować!
Heblować i przybijać heblowanym do dołu!

Co do administracji to wiadomo że jest niezbędna ale gdy się wyrządza to przechodzi w biurokrację.
Zgodnie z zasadą Petera oraz prawem Parkinsona.

Niedawno wysłuchałem kolejnego podcastu Radia Naukowego. Odcinak o Smart City.
Bardzo ciekawy, polecam.
Rozmówca między innymi pomaga definiować potrzeby jakie mają miasta. Często zauważa, że tymi sprawami zajmuje się kilka osób z różnych komórek administracji municypalnej i nawet nie wie o sobie nawzajem.
I to się dzieje już na tak niskim poziomie. Dlatego absolutnie nie dziwię się, że administracja unijna przepoczwarzyła się w takiego potwora. Za dużo kasy jest tam do przytulenia.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Piotr S.
Posty: 2324
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Piotr S. »

Napoleon pisze: Pojawia się np. kwestia koordynacji programów zbrojeniowych, zakupu uzbrojenia, prac badawczych nad wspólnymi modelami broni, organizacji przemysłu zbrojeniowego, produkcji itd. W końcu UE to wspólny rynek. A to wszystko już są sprawy czysto polityczne. A problem jest jeszcze bardziej złożony (wspominałem o tym - choćby reakcja na kryzysy). [
Nie tak dawno( parę tygodni temu) w jednym z programów publicystycznych generał Różański skrytykował dostawy czołgów z dwóch źródeł USA i Korea Pd uznał to za błąd ponieważ powinniśmy według niego zostać przy Leopardach , mówił on to w takim tonie jak byśmy mieli lata świetlne czasu , a tym czasem Polska boryka się ze zwykłą modernizacją Leopardów , którą utrudniają Niemcy w dostawie podzespołów i części a całość tej modernizacji jest mocno opóźniona. Generał Różański powinien doskonale wiedzieć ,że Polska ma tzw. niedoczas w aktualnej sytuacji politycznej w modernizacji i zakupach sprzętu ponieważ tak duże zamówienia i w tak dużej skali jak zrobił to rząd PiS-u powinny być zrobione za rządów Platformy w 2014 roku po pierwszej agresji Rosji na Ukrainę . Dziś byli byśmy w innej sytuacji strategicznej . Wybór zakupów czołgów w USA i Korei w takiej ilości i w takim czasie nie był możliwy do realizacji w Niemczech gdyż Niemcy nie byli by w stanie dostarczyć ich w tak krótkim czasie o czym zapomina senator generał Różański. Możliwości Korei Pd. czy USA są większe od niemieckich A tzw. wspólny unijny rynek w dostawach dla wojska to jeden bełkot z prostej przyczyny UE nie ma możliwości aby dokonać tego szybko. Wybór Polski w postaci zakupów uzbrojenia za rządów PiS właśnie na takich kryteriach został oparty a generał Różański niech pretensje ma do Platformy ,ze nie podjęła strategicznych decyzji co najmniej 10 lat temu.
greg_tank
Posty: 346
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: greg_tank »

Gregski pisze: Heblować i przybijać heblowanym do dołu!
No właśnie. Szkoda że nie wszyscy żart chwytają.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1129
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Gregski pisze: Rabin wysłuchał, pomyślał i wydał salomonowy wyrok który pogodził obie strony.
Heblować!
Heblować i przybijać heblowanym do dołu!
Skoro spór był zaciekły, to obie strony miały tyle samo zwolenników. Zatem połowa ławek w kościele powinna zostać wyheblowana. Tyle mój "wewnętrzny rabin". A naukowiec każe zrobić testy obu rozwiązań ;)
Napoleon pisze: W mojej ocenie krytyka biurokracji wynika z tego, że decyzje polityczne podejmowane są w wyniku szeregu kompromisów pomiędzy różnymi grupami interesów
A nie mogłyby być przede wszystkim dobre? Bo oglądanie się na "grupy interesów" oznacza, że nie ma się żadnej wizji oraz rozeznania co do stanu optymalnego. Niestety też te kompromisy oznaczają tak naprawdę kompromisy pomiędzy lobbującymi stronami, a 95% obywateli na pewno tego nie robi zajętych z****** (wiązaniem końca z końcem) licząc że politycy się wykażą. Bo wyłania się obraz, że polityk nigdy nie zadziała dla interesu ogółu społeczeństwa jeśli to społeczeństwo jest zbyt głupie aby to docenić w odpowiednio krótkiej perspektywie czasu.
I to was zgubiło w 2015. Bo dobre postępowanie kumuluje się - ludzie widzą i czują że jest lepiej nawet jeśli nie rozumieją dlaczego.
Piotr S. pisze: 2024-05-12, 20:45 Generał Różański powinien doskonale wiedzieć ,że Polska ma tzw. niedoczas w aktualnej sytuacji politycznej w modernizacji i zakupach sprzętu ponieważ tak duże zamówienia i w tak dużej skali jak zrobił to rząd PiS-u powinny być zrobione za rządów Platformy w 2014 roku po pierwszej agresji Rosji na Ukrainę .
A to jest szczyt bezczelności - PiS przejął władzę w 2015 i przebimbał półtorej kadencji, zdołał nawet uwalić produkcję czołgów w Polsce co skazało nas na import z USA. A propozycje przemysłu były naprawdę ciekawe i wystarczające. Zawalił też sprawę przejęcia Adelajd i była to czysto cwaniaczkowato-kolesiowska decyzja.
Natomiast zamówienia PiS ostatecznie okazują się w znacznej mierze wadliwe. Tzn. były to zakupy pro-forma, po łepkach, nie podnoszące krótkoterminowej gotowości naszej armii do prowadzenia wojny, a w średnim terminie można było rozwiązać wiele spraw lepiej.
Mając perspektywę kupna 1400 czołgów naprawdę można było rozegrać to znacznie lepiej, z produkcja licencyjną Abramsa w Polsce włącznie, a lepiej - kupując krajowe czołgi w naszym przemyśle.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
ODPOWIEDZ