Dlaczego hobbyści w Polsce interesują się OW,a na świecie SC

forum to dedykowane jest wszystkim jednostkom pływającym budowanym w celach cywilnych...

Moderatorzy: crolick, Marmik

W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Re: Skoro już jestem przy głosie, to dorzucam paliwa do kotł

Post autor: W M Wachniewski »

Cytat:

To dlaczego kręcisz nosem na tych, któży właśnie owe chińskie torpedowce liczą?
Przecież Oni właśnie to lubią i nad tym właśnie pracują - z nadzieją na wymierne rezultaty swej pracy!

Odpowiedź: ja nie kręcę nosem na hobbistów tylko na tę drobnicę; dla mnie okręt to co najmniej krążownik! Rzecz jasna z wyjątkiem PMW, którą trzeba znać, będąc Polakiem.
Secretary to Mr Davy Jones
karolk

Post autor: karolk »

no i trzy okręty jakby nie było pływały pod polską banderą :)
PioSta

zainteresowanie statkami handlowymi / brak literatury...

Post autor: PioSta »

no dobra...

to zaczynam pisac monografie o statkach handlowych po II wojnie swiatowej...
na poczatek, by zaczac jakis "szkielet" i "podwaliny" - cos przegladowego, ogolnego, po czesci encyklopedycznego...

np. (po czesci) cos podobnego do tomu o powojennych statkach handlowych z serii Conway'a "History of Ship" czy cos takiego...

PioSta
PioSta

zainteresowanie statkami handlowymi / brak literatury...

Post autor: PioSta »

no dobra...

to zaczynam pisac monografie o statkach handlowych po II wojnie swiatowej...
na poczatek, by zaczac jakis "szkielet" i "podwaliny" - cos przegladowego, ogolnego, po czesci encyklopedycznego...

np. (po czesci) cos podobnego do tomu o powojennych statkach handlowych z serii Conway'a "History of Ship" czy cos takiego...


wyda mi ktoś to na przyzwoitym poziomie i "zwróci koszty" ???...

(nie mowie o jakims kokosowym zarobku, bo i tak bedzie to bardziej dla idei... ale musi byc jakas godziowa zaplata za prad zuzywany przze komputer przez setki a nawet tysiace godzin zuzytych na pisanie, poprawianie, redagowanie, szukanie informacji w Necie i czesc zwrotu kosztow benzyny z jezdzenia do portów na fotografowanie statkow)...

- czy tez nie ma szansy wydac zadnej porzadnej ksiazki tego typu "bo nie ma zainteresowania"...

...i kolo sie zamknie.. nie ma zainteresowania, bo nie bylo i nie ma publikacji, ktore mogloby takie zainteresowanie i podwaliny wiedzy shiploverskiej tworzyc...
PioSta

zainteresowanie statkami handlowymi / brak literatury...

Post autor: PioSta »

no dobra...

to zaczynam pisac monografie o statkach handlowych po II wojnie swiatowej...
na poczatek, by zaczac jakis "szkielet" i "podwaliny" - cos przegladowego, ogolnego, po czesci encyklopedycznego...

np. (po czesci) cos podobnego do tomu o powojennych statkach handlowych z serii Conway'a "History of Ship" czy cos takiego...


wyda mi ktoś to na przyzwoitym poziomie i "zwróci koszty" ???...

(nie mowie o jakims kokosowym zarobku, bo i tak bedzie to bardziej dla idei... ale musi byc jakas godziowa zaplata za prad zuzywany przze komputer przez setki a nawet tysiace godzin zuzytych na pisanie, poprawianie, redagowanie, szukanie informacji w Necie i czesc zwrotu kosztow benzyny z jezdzenia do portów na fotografowanie statkow)...

- czy tez nie ma szansy wydac zadnej porzadnej ksiazki tego typu "bo nie ma zainteresowania"...

...i kolo sie zamknie.. nie ma zainteresowania, bo nie bylo i nie ma publikacji, ktore mogloby takie zainteresowanie i podwaliny wiedzy shiploverskiej tworzyc...
PioSta

przepraszam

Post autor: PioSta »

....za nieumiejetne wykorzystanie forum (nie znalem jego mechanizmów) i kilkakrotne powtorzeenie postu...
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Dlaczego hobbyści w Polsce interesują się OW,a na świeci

Post autor: polsteam »

Jarek C. pisze:Od dłuższego czasu interesuje mnie odpowiedź na pytanie dlaczego hobbyści w Polsce interesują się okrętami wojennymi, a na świecie jednostkami (statkami) cywilnymi (handlowymi i pomocniczymi). Kilka razy rozmawialiśmy z o tym z Markiem T., a niedawno napisał o tym również AvM.
Istnieje formu dyskusyjne o sprawach morskich (NAVA)... [...] Niestety pisze tam dosłownie kilka tych samych osób.
Co o tym sądzicie.

- kult walki, martyrologii, wymachiwania szabelka w Polsce - bogate tradycje wojenne

- z drugiej strony - slabe tradycje pozytywistyczne, gospodarcze, bieznesowe w ogole, a co za tym idzie slabe (czesciowo) tradycje morskie.. jak na naszych terenach ksztaltowaly sie jakies tradycje morskie to byly one na ogol obce - np. holenderskie w dawnym Gdansku, czy przyklad rozwoju znaczacych stoczni niemieckich w Gdansku, Elblagu i Szczecinie miedzy wojnami...

- tu wychodzi kolejna sprawa.. przed I Wojna Swiatowa oraz w okresie miedzywojennym, kiedy trwala rewolucja przemyslowa, a potem rozwoj swiatowego handlu (w tym floty handlowej ery post-zaglowej) - my nie mielismy dostepu do morza, albo mielismy go bardzo malo i czesc czasu, kiedy go mielismy, musielismy zuzywac na budowanie wszystkiego od zera (port Gdynia) zamiast na efektywny rozwoj i poprawe konkurencyjnosci i pozycji naszej floty na rynkach swiatowych...

- uwarunkowania psychologiczno-mentalnosciowe po czesci "ogolne", a po czesci zwiazane z wyzej wymienionymi powodami slabego zakorzenienia swiadomosci morskiej "w spoleczenstwie", szczegolnie u: - decedentów morskich politycznych (ministerstwa zeglugi, transportu, infrastruktury, pracownicy urzedow morskich, etc.), np.:
- olewanie srodowiska milosnikow statkow i okretów przez "czynniki oficjalne" - decydentow politycznych i wysokich urzednikow panstwowych oraz przez szefow firm..
zobaczcie, jak to jest na zachodzie:
to NIE jest witryna profesjonalna, to nie jest "internetowy organ" jakiegos fachowego wydawnictwa morskiego... jest to witryna WYLACZNIE hobbystyczna... zobaczcie ile firm z branzy, o ktorej HOBBYSTYCZNIE, AMATORSKO traktuje ta witryna, reklamuje sie na tych stronach WWW - jak bardzo powaznie srodowisko hobbystyczne jest traktowane przez przemysl... - http://www.tugspotters.com/
w brytyjskich czasopismach hobbystycznych (np. "Ships Monthly") pojawiaja sie czesto reklamy linii promowych...
czasopismo Lekko (hobbystyczne, ale ma jakosc i poziom fachowego) zajmujace sie holownikami takze utrzymuje sie glownie z reklam firm z branzy...
czolowe miedzynarodowe wydawnictwo czasopism zeglugowych i innych rzeczy, np. baz danych ze statkami - LR Fairplay (wydawca tygodnika "Fairplay" m.in.) kilkanascie miesiecy temu poszukiwalo czlowieka do dzialu baz danych.. gdzie szukali ?.. - dali ogloszenie do "Marine News" -organu World Ship Society - chyba najwiekszej w swiecie shiploverskiej organizacji hobbystycznej (GLOWNIE zajmujacej sie statkami handlowymi)..
itd., itp.
- w przemyslach morskich malo ludzi zaangazowanych sercem w swoja branze.. wielu ludzi przypadkowych wsrod decydentow (dyrektorzy np. jednej ze znaczacych stoczni remontowych w Polsce maja dyrektorskie doswiadczenia z fermy kurczakow czy ubojni.. i z innych firm NIE-morskich - czesto z "nadania politycznego").. ale i na "szeregowych" stanowiskach - mnostwo ludzi przypadkowych bez rzeczywistego zainteresowania swoja branza, odwalajacych robote "od 8 do 16-tej"...
- to ogolniejsza, polska specyfika, wynikajaca z naszej powojennej niesuwerennej historii, zapoznienia cywilizacyjnego, niskiego poziomu dobrobytu, jak na srodek Europy w XXI wieku, etc. ..

- ze wzgledu na nasze zniewolenie polityczne i ze wzgledu na "uklady", na ktore nie ma rady, w tym "Uklad Warszawski" - panowala u nas rosyjska kultura tajnosci, utajniania, chowania, zakrywania, zakazywania, etc.
stad polska marynarka wojenna byla dla "czlowieka z ulicy" w znacznej mierze "owocem zakazanym"... ze wzgledow politycznych i braku niepodleglosci, a takze ze wzgledow ekonomicznych (ogromna przebitka na dolarze, wielki koszt zachodnich publikacji) mielismy ograniczony dostep do zrodel zachodnich (ktore, przez swoja szczegolowosc w tematach np. polskiej marynarki wojennej narazaly na smiesznosc i kompromitacje panujaca u nas kulture tajnosci)

- oczywiscie przede wszystkim okrety wojenne byly "owocem zakazanym", przez co (niezasluzenie same w sobie) zyskaly sobie w Polsce (i w innych demoludach) tak nieproporcjonalnie wieksze zainteresowanie niz statki handlowe w porownaniu do spokojnych, dojrzalych i bogatych, demokratycznych spoleczenstw "Zachodu", ale do statkow handlowych tez byl utrudniony dostep w czasach komuny...
porty byly zamkniete.. - w przeciwienstwie do wiekszosci zachodnich..
ale mielismy wielkiego pecha... skonczyla sie komuna.. byl czas na otwarcie tego, co sie da.. ale nie zdazylismy, bo otwieranie bylo u nas powolne (mentalnosc wciaz tkwi w ludziach), a juz przyszlo nowe zamykanie - tym razem na calym swiecie, przez sk.... terrorystow z pewnych obszarow geograficznych i kulturowych, ktorzy "wymusili" na cywilizacji zachodniej dodatkowe utrudnienia i ponoszenie kosztow m.in. pod postacia "koniecznosci" wprowadzenia ISPS...

- dopiero od stosunkowo niedawna jest Internet... on oczywiscie ulatwia kontakty wszystkim hobbystom, takze tym - jako grupa - znacznie bardziej "zaawansowanym" (zorganizowanym) od milosnikow statkow handlowych, ale przypomnijmy, ze to NAVA lub jej poprzednicy (inne listy dyskusyjne zalozone w Polsce - przed NAVA) spowodowaly (marne - jak na razie), ale jednak JAKIEKOLWIEK zblizenie sie i doprowadzilo do spotkan grupy wiecej niz trzech "shiploverow" (pierwsze spotkanie "wspolczesnego" Klubu Milosnikow Statkow i Okretow w "wiecznej organizacji" w 1999 r. w Stoczni Gdynia i pozniejsze - chyba 2 lub 3 - w Szczecinie... [ wlasnie toczyla sie ostatnio dyskusja na NAVIE - czy tworzyc stowarzyszenie, czy sie rejestrowac jako Klub Milosnikow Statkow i Okretow... ]


wroce jeszcze do watku malej liczby ludzi zaangazowanych w swoja branze (chocby przez zainteresowania chociaz czesciowo pokrewne do swojej branzy) w stoczniach, portach, przedsiebiorstwach zeglugowych, etc..
- jedna sprawa, ze to przez brak takich ludzi nie sa zbierane pamiatki w tych firmach - pamiatki z ich dzialanosci, ich dzialalnosc nie jest w ogole, albo jest w stopniu niedostatecznym dokumentowana... nie ma komu pisac monografii historycznych o tych firmach...
- druga sprawa jest taka: tych ludzi jest malo, ale jednak gdzieniegdzie SA... ONI wlasnie powinni INICJOWAC i ORGANIZOWAC zblizenia ludzi "z ulicy" z tymi firmami i srodowiskiem, w ktorym one dzialaja..
- jest wsrod "znaczniejszych" shiploverów wojennomorskich i publicystow pracownik modelarni Centrum Techniki Okretowej - byla jakas wycieczka do basenu modelowego zorganizowana przez niego ???
- jest wsrod "znaczniejszych" shiploverów wojennomorskich i publicystow pracownik firmy spedycyjnej i NVOCC - kiedy zorganizuje dla grupy shiploverow wycieczke do BCT ?... (np. bylaby to nagroda w konkursie zorganizowanym na lamach "MSiO", albo wycieczka dla grupy KMSiO lub ludzi skupionych wokol NAVY)
- sa wsrod nas pracownicy stoczni, tez znaczacy w Poslce shiploverzy - kiedy zorganizuja wycieczke do stoczni dla uczestników TEGO forum lub dla uzytkowników listy dyskusyjnej NAVA ?...
...przyklady mozna by mnozyc..
- uwazam, ze moge sie bic w nie swoje piersi, bo ja zadnych wielkich zaslug dla srodowiska shiploverskiego NIE MAM, ale COKOLWIEK zrobilem - jedna wycieczke do stoczni (bedac osoba Z ZEWNATRZ) zalatwilem, odbyla sie ona i uczestnicy byli zadowoleni, bo obejrzeli sobie nowiutki, wielki samochodowiec... kolejna tez moge zorganizowac...

przy okazji mala uwaga... czasami (glownie polscy lewacy mentalnosciowi, a nie tylko polityczni) zarzucaja panstwom i spoleczenstwo zachodnim, ze sa tak bardzo owladniete zadza pieniadza, ze tam sie nic innego dla nich nie liczy..
- przepraszam, ale gówno prawda !!! za Zachodzie Europy, w Skandynawii czy w Stanach to dopiero rozwiniety jest ruch spolecznikowski i wolontariaty...
dla przykladu - ilez oni juz jednostek plywajacych historycznych zachowali (wlascicielami sa czesto lokalne kluby hobbystow morskich, albo czasem bogate pojedyncze osoby prywatne lub firmy)...
udzielaja sie spolecznie - pracujac za darmo (zdobywajac praca fundusze na dzialalnosc statutowa), kwestuja, pracuja (np. "w czynie spolecznym" - jak to bysmy u nas nazwali) prowadzac renowacje zabytkowych statkow i okretow...
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

oto - dlaczego...

Post autor: polsteam »

Jarek C. pisze:Od dłuższego czasu interesuje mnie odpowiedź na pytanie dlaczego hobbyści w Polsce interesują się okrętami wojennymi, a na świecie jednostkami (statkami) cywilnymi (handlowymi i pomocniczymi). Kilka razy rozmawialiśmy z o tym z Markiem T., a niedawno napisał o tym również AvM.
Istnieje formu dyskusyjne o sprawach morskich (NAVA)... [...] Niestety pisze tam dosłownie kilka tych samych osób.
Co o tym sądzicie.

- kult walki, martyrologii, wymachiwania szabelka w Polsce - bogate tradycje wojenne

- z drugiej strony - slabe tradycje pozytywistyczne, gospodarcze, bieznesowe w ogole, a co za tym idzie slabe (czesciowo) tradycje morskie.. jak na naszych terenach ksztaltowaly sie jakies tradycje morskie to byly one na ogol obce - np. holenderskie w dawnym Gdansku, czy przyklad rozwoju znaczacych stoczni niemieckich w Gdansku, Elblagu i Szczecinie miedzy wojnami...

- tu wychodzi kolejna sprawa.. przed I Wojna Swiatowa oraz w okresie miedzywojennym, kiedy trwala rewolucja przemyslowa, a potem rozwoj swiatowego handlu (w tym floty handlowej ery post-zaglowej) - my nie mielismy dostepu do morza, albo mielismy go bardzo malo i czesc czasu, kiedy go mielismy, musielismy zuzywac na budowanie wszystkiego od zera (port Gdynia) zamiast na efektywny rozwoj i poprawe konkurencyjnosci i pozycji naszej floty na rynkach swiatowych...

- uwarunkowania psychologiczno-mentalnosciowe po czesci "ogolne", a po czesci zwiazane z wyzej wymienionymi powodami slabego zakorzenienia swiadomosci morskiej "w spoleczenstwie", szczegolnie u: - decedentów morskich politycznych (ministerstwa zeglugi, transportu, infrastruktury, pracownicy urzedow morskich, etc.), np.:
- olewanie srodowiska milosnikow statkow i okretów przez "czynniki oficjalne" - decydentow politycznych i wysokich urzednikow panstwowych oraz przez szefow firm..
zobaczcie, jak to jest na zachodzie:
to NIE jest witryna profesjonalna, to nie jest "internetowy organ" jakiegos fachowego wydawnictwa morskiego... jest to witryna WYLACZNIE hobbystyczna... zobaczcie ile firm z branzy, o ktorej HOBBYSTYCZNIE, AMATORSKO traktuje ta witryna, reklamuje sie na tych stronach WWW - jak bardzo powaznie srodowisko hobbystyczne jest traktowane przez przemysl... - http://www.tugspotters.com/
w brytyjskich czasopismach hobbystycznych (np. "Ships Monthly") pojawiaja sie czesto reklamy linii promowych...
czasopismo Lekko (hobbystyczne, ale ma jakosc i poziom fachowego) zajmujace sie holownikami takze utrzymuje sie glownie z reklam firm z branzy...
czolowe miedzynarodowe wydawnictwo czasopism zeglugowych i innych rzeczy, np. baz danych ze statkami - LR Fairplay (wydawca tygodnika "Fairplay" m.in.) kilkanascie miesiecy temu poszukiwalo czlowieka do dzialu baz danych.. gdzie szukali ?.. - dali ogloszenie do "Marine News" -organu World Ship Society - chyba najwiekszej w swiecie shiploverskiej organizacji hobbystycznej (GLOWNIE zajmujacej sie statkami handlowymi)..
itd., itp.
- w przemyslach morskich malo ludzi zaangazowanych sercem w swoja branze.. wielu ludzi przypadkowych wsrod decydentow (dyrektorzy np. jednej ze znaczacych stoczni remontowych w Polsce maja dyrektorskie doswiadczenia z fermy kurczakow czy ubojni.. i z innych firm NIE-morskich - czesto z "nadania politycznego").. ale i na "szeregowych" stanowiskach - mnostwo ludzi przypadkowych bez rzeczywistego zainteresowania swoja branza, odwalajacych robote "od 8 do 16-tej"...
- to ogolniejsza, polska specyfika, wynikajaca z naszej powojennej niesuwerennej historii, zapoznienia cywilizacyjnego, niskiego poziomu dobrobytu, jak na srodek Europy w XXI wieku, etc. ..

- ze wzgledu na nasze zniewolenie polityczne i ze wzgledu na "uklady", na ktore nie ma rady, w tym "Uklad Warszawski" - panowala u nas rosyjska kultura tajnosci, utajniania, chowania, zakrywania, zakazywania, etc.
stad polska marynarka wojenna byla dla "czlowieka z ulicy" w znacznej mierze "owocem zakazanym"... ze wzgledow politycznych i braku niepodleglosci, a takze ze wzgledow ekonomicznych (ogromna przebitka na dolarze, wielki koszt zachodnich publikacji) mielismy ograniczony dostep do zrodel zachodnich (ktore, przez swoja szczegolowosc w tematach np. polskiej marynarki wojennej narazaly na smiesznosc i kompromitacje panujaca u nas kulture tajnosci)

- oczywiscie przede wszystkim okrety wojenne byly "owocem zakazanym", przez co (niezasluzenie same w sobie) zyskaly sobie w Polsce (i w innych demoludach) tak nieproporcjonalnie wieksze zainteresowanie niz statki handlowe w porownaniu do spokojnych, dojrzalych i bogatych, demokratycznych spoleczenstw "Zachodu", ale do statkow handlowych tez byl utrudniony dostep w czasach komuny...
porty byly zamkniete.. - w przeciwienstwie do wiekszosci zachodnich..
ale mielismy wielkiego pecha... skonczyla sie komuna.. byl czas na otwarcie tego, co sie da.. ale nie zdazylismy, bo otwieranie bylo u nas powolne (mentalnosc wciaz tkwi w ludziach), a juz przyszlo nowe zamykanie - tym razem na calym swiecie, przez sk.... terrorystow z pewnych obszarow geograficznych i kulturowych, ktorzy "wymusili" na cywilizacji zachodniej dodatkowe utrudnienia i ponoszenie kosztow m.in. pod postacia "koniecznosci" wprowadzenia ISPS...

- dopiero od stosunkowo niedawna jest Internet... on oczywiscie ulatwia kontakty wszystkim hobbystom, takze tym - jako grupa - znacznie bardziej "zaawansowanym" (zorganizowanym) od milosnikow statkow handlowych, ale przypomnijmy, ze to NAVA lub jej poprzednicy (inne listy dyskusyjne zalozone w Polsce - przed NAVA) spowodowaly (marne - jak na razie), ale jednak JAKIEKOLWIEK zblizenie sie i doprowadzilo do spotkan grupy wiecej niz trzech "shiploverow" (pierwsze spotkanie "wspolczesnego" Klubu Milosnikow Statkow i Okretow w "wiecznej organizacji" w 1999 r. w Stoczni Gdynia i pozniejsze - chyba 2 lub 3 - w Szczecinie... [ wlasnie toczyla sie ostatnio dyskusja na NAVIE - czy tworzyc stowarzyszenie, czy sie rejestrowac jako Klub Milosnikow Statkow i Okretow... ]


wroce jeszcze do watku malej liczby ludzi zaangazowanych w swoja branze (chocby przez zainteresowania chociaz czesciowo pokrewne do swojej branzy) w stoczniach, portach, przedsiebiorstwach zeglugowych, etc..
- jedna sprawa, ze to przez brak takich ludzi nie sa zbierane pamiatki w tych firmach - pamiatki z ich dzialanosci, ich dzialalnosc nie jest w ogole, albo jest w stopniu niedostatecznym dokumentowana... nie ma komu pisac monografii historycznych o tych firmach...
- druga sprawa jest taka: tych ludzi jest malo, ale jednak gdzieniegdzie SA... ONI wlasnie powinni INICJOWAC i ORGANIZOWAC zblizenia ludzi "z ulicy" z tymi firmami i srodowiskiem, w ktorym one dzialaja..
- jest wsrod "znaczniejszych" shiploverów wojennomorskich i publicystow pracownik modelarni Centrum Techniki Okretowej - byla jakas wycieczka do basenu modelowego zorganizowana przez niego ???
- jest wsrod "znaczniejszych" shiploverów wojennomorskich i publicystow pracownik firmy spedycyjnej i NVOCC - kiedy zorganizuje dla grupy shiploverow wycieczke do BCT ?... (np. bylaby to nagroda w konkursie zorganizowanym na lamach "MSiO", albo wycieczka dla grupy KMSiO lub ludzi skupionych wokol NAVY)
- sa wsrod nas pracownicy stoczni, tez znaczacy w Poslce shiploverzy - kiedy zorganizuja wycieczke do stoczni dla uczestników TEGO forum lub dla uzytkowników listy dyskusyjnej NAVA ?...
...przyklady mozna by mnozyc..
- uwazam, ze moge sie bic w nie swoje piersi, bo ja zadnych wielkich zaslug dla srodowiska shiploverskiego NIE MAM, ale COKOLWIEK zrobilem - jedna wycieczke do stoczni (bedac osoba Z ZEWNATRZ) zalatwilem, odbyla sie ona i uczestnicy byli zadowoleni, bo obejrzeli sobie nowiutki, wielki samochodowiec... kolejna tez moge zorganizowac...

przy okazji mala uwaga... czasami (glownie polscy lewacy mentalnosciowi, a nie tylko polityczni) zarzucaja panstwom i spoleczenstwo zachodnim, ze sa tak bardzo owladniete zadza pieniadza, ze tam sie nic innego dla nich nie liczy..
- przepraszam, ale gówno prawda !!! za Zachodzie Europy, w Skandynawii czy w Stanach to dopiero rozwiniety jest ruch spolecznikowski i wolontariaty...
dla przykladu - ilez oni juz jednostek plywajacych historycznych zachowali (wlascicielami sa czesto lokalne kluby hobbystow morskich, albo czasem bogate pojedyncze osoby prywatne lub firmy)...
udzielaja sie spolecznie - pracujac za darmo (zdobywajac praca fundusze na dzialalnosc statutowa), kwestuja, pracuja (np. "w czynie spolecznym" - jak to bysmy u nas nazwali) prowadzac renowacje zabytkowych statkow i okretow...
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: polsteam »

Chłopiec z Placu Broni pisze:Zgadzam sie z przedmówcą.
Przejdźmy od słów do czynów.
W MSiO było takie, raz do roku, zestawienie STATKI ROKU......
Teraz tego nie widzę już. Dlaczego?-To było dobre.
Ciekawe konstrukcje. Stocznie. Armatorzy. Ranking...

bije sie w piersi (ale jestem usprawiedliwony skrzeczaca rzeczywistoscia, ktora nie pozwalala mi poswiecac czasu dla "MSiO", a takze zniechecajacym autorów stylem pracy redakcji - zarowno redakcji wlasciwej, jak i administracji i ksiegowosci wydawnictwa), ale postaram sie znowu zaczac cos do "MSiO" pisywac.. moze tam sie cos zmienilo w podejsciu do autorów..

a swoja droga - szkoda, ze nie ma, moze nie konkurenta, ale "partnera" z lamów, ktory by mnie dopingowal (swoja aktywnoscia) do pojawiania sie na lamach "MSiO"... poza tym konkurencja na ogol przynosi pozytywy konsumentom...



a nawiasem mowiac pod wieloma wzgledami mi nie odpowiada (styl, odchodzenie od tematów stricte morskich i okretowych czasami, propagandyzm na rzecz wlasciciela wydawcy, etc.), ale wiele z tych rzeczy, ktorych Ci brakuje znajdziesz ostatnio w miesieczniku "Budownictwo Okretowe", ktory jest pionierem w tym, co ja kiedys po cichu i prywatnie wymyslilem (i chyba nawet proponowalem w "MSiO"), a ktory pomysl wprowadzil w zycie: w sumie nienajgorsze prezentacje multimedialne na CD-ROM'ach z filmami i slajdowiskami o statkach, stoczniach, portach, etc. dolaczane do czasopisma... shiplover - "fachowiec" w niejednym miejscu przy ich ogladaniu by sie skrzywil, ale i tak fajnie, ze cos takiego robia...
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: polsteam »

gosc pisze:odpwiedz na jeden z postow...


okrety wojenne NIE sa duzo ciekawsze...

to uwarunkowania polityczno-historyczne chorego bloku wschodniego, do ktorego nalezelismy, sprawily, ze u nas o wiele mniej ludzi interesuje sie statkami handlowymi, a wiecej - OW (w porownaniu z "zachodem")...
jak wiadomo - owoc zakazany lepiej smakuje...
okrety wojenne byly u nas za komuny o wiele bardziej "tajne" - byly wiec takim owocem zakazanym, ktory przyciagal...

SWIETA RACJA !!!
Awatar użytkownika
seawolf
Posty: 837
Rejestracja: 2004-01-04, 15:29
Lokalizacja: Poznan

Post autor: seawolf »

Ja tylko w dwóch sprawach:
1. reklamy w czasopismach. Zgoda, że to dobre źródło utrzymania, ale chyba nikt nie chciałby aby stało się to co z reaktywowanym "Morzem" - pod koniec jego istnienia co druga strona to reklama. Były to też reklamy z branży - linie promowe itp, choć później wlazły też jakieś sklepy motorowodne i wędkarskie.

2. Wycieczki zakładowe - zdaje się dla uczestników tego forum już sie taka odbyła. Organizował FDT, szczegóły w dziale sympozjum.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6375
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Stare MORZE tez moalo reklamy.
Moj wtedy fojrzewajacy brat z MORZA pamieta tylko

POTRAWY Z RYB SZANSA DLA TWOJEJ SYLWETKI

Pozdrowienia

AvM
Gość

Post autor: Gość »

Stare Morze miało nie reklamy a reklamę - jedną na numer.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: polsteam »

Tadeusz Klimczyk pisze:
Na przykład - nie można powiedzieć, że okręty wojenne są dużo ciekawsze. O tym, że może być inaczej świadczy fakt, że na Zachodzie 90% ludzi interesuje się właśnie jednostkami cywilnymi ...
Mam takie prywatne spostrzeżenia. Że większość zagranicznych hobbystów morskich interesuje się flotami handlowo-pasażerskimi to jest fakt. Faktem jest jednak też to, że w każdej fachowej księgarni lub antykwariacie na Zachodzie książek o OW jest więcej niż i jednostkach cywilnych, takie są przynajmniej moje własne obserwacje.

owszem, tez z zalem zauwazylem to, co Ty - ze publikacji ksiazkowych o OW jest ZNACZNIE wiecej... co - jak slusznie zauwazyles - pozostaje w kontrascie do sytuacji, niewatpliwie takze majacej miejsce - ze "na Zachodzie" wieksza grupe stanowia entuzjasci "handlówki"...


zaryzykuje twierdzenie ("na czuja" bo oczywiscie nie badalem tego "naukowo"), ze gdyby nie modelarze - tych publikacji o OW byloby znacznie mniej...

mysle, ze to glownie modelarze (a nie "czysci shiploverzy", ktorzy interesuja sie statkami dla samych statków, a nie w celu zbudowania modelu) napedzaja swiatowy "przemysl" wydawnictw o OW...
W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Hobbista jak to hobbista...

Post autor: W M Wachniewski »

...wybiera sobie swój obiekt zainteresowania. Widać dla nich tam gdzieś w świecie statki są ciekawsze od okrętów. Ja żyję z jednymi i z drugimi w całkiem znośnej zgodzie.
Inna rzecz, że śledzenie dziejów statków bywa żmudne (rejestry Lloyda, to i owo, prasa...) - ale co kto lubi!
Secretary to Mr Davy Jones
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1627
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

polsteam pisze: zaryzykuje twierdzenie ("na czuja" bo oczywiscie nie badalem tego "naukowo"), ze gdyby nie modelarze - tych publikacji o OW byloby znacznie mniej...

mysle, ze to glownie modelarze (a nie "czysci shiploverzy", ktorzy interesuja sie statkami dla samych statków, a nie w celu zbudowania modelu) napedzaja swiatowy "przemysl" wydawnictw o OW...
No nie wiem...
Skoro statystycznie - 'na czuja' - więcej osób interesuje się jednostkami cywilnymi, to na tego samego 'czuja' statystycznie podobnie powinno być i z modelarzami...
ODPOWIEDZ