JB napisal
Konrad Kulgawczyk napisał:
.
.. Myśl główna była zawarta w stwierdzeniu, że II Rzeczpospolita i KMW ze Świrem na czele poprostu wypięli się na Kłocza.
Aby móc pouczać żywych nie powinno się używać pogardliwych określeń w stosunku do zmarłych.
Konrad poruszył, moim zdaniem, jedno z bardziej ciekawszych zagadnień w sprawie internowania Orła : stosunek szefa PMW, kontr. adm. Świrskiego, do Kłoczkowskiego, swojego podwładnego, po przybyciu Orła do WB..
Mamy sytuację, w której grupa byłych podwładnych oficerów wysuwa ciężkie zarzuty przeciwko swojemu byłemu dowódcy. Co mnie uderza to w sposób jaki Świrski próbował załatwić tą sprawę. Biorąc pod uwagę ponoć wysokie zasady jakie obowiązywały w Korpusie Oficerów (Kodeks Honorowy, regulaminy itp), z tego co wiemy, Świrski nie wysłał kopii oskarżeń do zainteresowanego z prośbą o odpowiedzenie na zarzuty, co jest raczej standartową zasadą postępowana w takich przypadkach. I śmiem uwazać, że nie było to przypadkowe, gdyż postępowanie Świrskiego w innych przypadkach, np. Błyskawicy, potwierdza, że szef KMW raczej polegał na raportach swoich dowódcow, niż ich podwładnych.
W wypadku Kłoczkowskiego jest inaczej, prokrastynacja w najlepszym tego słowa znaczeniu. Za to poświęca dużo czasu na blokowanie przerzutu Kłoczkowskiego z Estonii, później z Rosji Sowieckiej, co wskazuje jednoznacznie, że Świrski uciekał od podjęcia decyzji.
Czy sprawa Kłoczkowskiego była dla niego zbyt niewygodna, gdyż przy okazji mogły wyjść inne sprawy, np.
-nieudolne działanie floty w obronie Wybrzeża,
-ewakuacja KMW przez Rumunie, gdzie normalną drogą przerzutową była trasa przez Grecję , skąd drogą morską do Francji, tymczasem Świrski z rodziną i pieskiem podróżuje pociągiem ekspresowym bezpośrednio do Paryża, zostawiając swoich podwladnych w Rumunii.
-czy zachowanie innych d-ców MW, jak np. d-cy Flotylli Pińskiej, który opuszcza swoich marynarzy, ktorzy podejmują walkę jako oddziały spieszone,i przedziera się z rodziną przez Łotwę do WB.
jest to sprawa do rozważenia, ale nie można tego pominąć.
Stąd być może, wypowiedż Konrada nie jest pozbawiona słusznosci.
Jefe