Nie wiem, czy jest jakaś inna metoda utwardzania stali na pancerz, może dodawanie jakichś metali szlachetnych które zastępowały by nawęglanie. Do tej pory myślałem, że to technologia nawęglania daje lepszy/gorszy pancerz.
Jest wiele metod umacniania stali, kilka na szybko:
Zwiększanie zawartości węgla - nawęglanie
Zmiana mikrostruktury - hartowanie; obróbka plastyczna
Pokrycia powierzchni - azotowanie, cyjanowanie itp.
Przy czym zwykle łączy się te obróbki, by zmaksymalizować efekt. Przykładowo samo nawęglanie, bez hartowania i niskiego odpuszczania nie da zbyt wiele.
Metalurgia to całe studia. W dodatku jak się tego codziennie nie używa to szybko wypada z głowy...
Druga sprawa to dotąd myślałem, że pancerz to stal twarda i krucha, a na konstrukcję kadłuba wymagano stali bardziej elastycznych dlatego nie dawało się zrobić pancernika na zasadzie pancernego pudła z doczepiona rufą i dziobem tylko kadłub od środka lub na zewnątrz obkładano płytami pancernymi.
Gdyby tak było to pancerz robiłoby się z kanapek płyt zrobionych z głęboko hartowanej stali narzędziowej. Cały problem stali nadającej się na pancerz, polega na łączeniu wszystkich możliwych sprzecznych wymagań ze sobą. Powinna być twarda na powierzchni, ale stopniowo zmniejszać twardość w głąb i mieć bardzo wysoką granicę plastyczności. Kłóci się z tym wymaganie dotyczące wysokiej elastyczności oraz udarności. Poza tym dobrze by było jakby okazała się przyzwoicie spawalna i najlepiej jeszcze tania i łatwa w produkcji.
Jeżeli już mamy taką stal to w sumie można by zbudować cały okręt z niej i nie zawracać sobie głowy jakimiś innymi gatunkami. Życie jest jednak smutne i zwykła stal siwucha będzie lekko licząc 10 razy tańsza niż ta topowa "pancerna". Dlatego pancernik to szkielet z taniej stali konstrukcyjnej z wbudowanym w środku pudełkiem ze stali pancernej. Dzięki takiej konstrukcji płyty pancerne można wymienić w razie uszkodzenia. Dodatkowo trzeba je zamontować na czymś co zamortyzuje uderzenia pocisków i pouczepiać tak, żeby nie powpadały do środka.
Oczywiście podstawową sprawą był skład stali stopowej, żeby można ją było uznać za pancerną, choć to się oczywiście zmieniało w czasie. Np. stal Niklowa w swoim czasie była super stalą pancerną a z czasem stała się konstrukcyjną i to wcale nie najwyższej jakości.
Jak to był odpowiedni stop, bez jakiś fikuśnych obróbek późniejszych to był to pancerz jednorodny.
A potem czasem go utwardzano powierzchniowo a czasem nie. Czasem utwardzanie pomagało a czasem nie.
Bardziej to obróbka daje stal pancerną niż skład chemiczny. W dwś pancerze to stale niskostopowe, tych dodatków serio nie było za wiele - w sumie z 5%. Z pancernego podwórka przypomina mi się raport amerykański z badania pancerza Pantery. Amerykanie zbadali płytę i wyniki był tragiczny. Udarność dosłownie żadna i to w temperaturze pokojowej, poza tym słaba Re i niskie wydłużenie. Wyżarzyli zupełnie i obrobili jeszcze raz, tym razem zgodnie ze sztuką. Wynik to udarność w -40 lepsza niż Niemca w +20.
No patrzcie. A ja zawsze myślałem, że to stal konstrukcyjna o zwiększonej wytrzymałości, którą wykorzystywano na osłony przeciwodłamkowe w różnych miejscach.
Zapominacie jeszcze o pancerzach jednorodnych, które nie były nawęglane ani hartowane.
Oczywiście, że mogły być i hartowane. Tylko potem wysoko odpuszczali. Proces nazywa się ulepszaniem cieplnym. Maksymalizuje parametry wytrzymałościowe, bez obniżania plastyczności. Bywały też normalizowane - po podgrzaniu po prostu wyjmuje się taką stal na powietrze. Oczywiście doskonale jednorodne nie będą nigdy - zawsze chłodzenie z powierzchni jest szybsze i uzyska się tam większą twardość. Jak łatwo się domyślić im grubsza płyta tym większa różnica między rdzeniem, a powierzchnią.
Bo to była stal o podwyższonej wytrzymałości, coś jak brytyjska "Ducol"
Tyle, że niektórzy z autorów zaliczają ją do pancernej. Czemu to już niech każdy oceni sam.
Bo to dobra stal. Łączy wysoką wytrzymałość, odpowiednią twardość z dobrą plastycznością. Nie znam się na balistyce, ale tak na oko powinna sobie całkiem nieźle radzić z pociskami.
Ale jeśli chodzi o to, że to jakieś cuda na kiju i nikt inny nie był w stanie zrobić czegoś podobnego - to nie prawda. Ci więksi gracze byli w stanie, tyle że mieli inne priorytety jeśli chodzi o właściwości stali.
http://www.combinedfleet.com/metalprp.htm
Nie wiem na ile można ufać tej stronie, ale niemiecka Wh ma prawie te same parametry co STS, podobnie brytyjska NCA.
3. Pisząc o pancerzach jednorodnych, miałem na myśli płyty, które można określić jako "non cemented". Ich rozmiary raczej uniemożliwiały odpowiednią obróbkę w celu np. powierzchniowego nawęglenia i/lub hartowania.
Z jakiego powodu nie dało się ich nawęglać, czy hartować? Duży rozmiar to tylko duże urządzenia. Nie ma jakiegoś przeciwwskazania z innej strony.