Forum Okrętów Wojennych

W porcie to można jeszcze przymknąć oko, ale na morzu decyduje przynależność do floty państwa bandery i to regulamin sił zbrojnych tego kraju obowiązuje załogę w ustalonym zakresie. W takich przypadkach po prostu dowódca powinien być oddelegowany na stanowisko w innej flocie (we własnej przechodząc ...

Przyczynek o tyle, że jest potwierdzenie noszenia kilku bander "równoprawnie". Nawet w nieistotnej sytuacji świadczyło to niezrozumieniu istotnego problemu prawnego. W przypadku Nałęcza-Tymińskiego to nawet podkładanie się. No i jestem zaskoczony, bo jakoś wcześniej nie kojarzyłem, by Pome...

Dlatego swego czasu Crolickowi dokuczałem o umowy, bo skoro Pławski wziął okręt, a potem Gorazdowski zdał, to były papiery. Ale po co tam od razu dokuczać ;) Okręt przynależał od Polskie Marynarki wojennej. Nie był jej własnością, ale by spełniać prawne wymogi wcale być nie musiał. Crolick mówił, ż...

Umowa z Admiralicją i Rządem Wielkiej Brytanii pozwalała na używanie okrętów przez polskich marynarzy. Więc co nas obchodziło, że wcześniej Ouragan niekoniecznie był brytyjski, to nie nasz kłopot. No i sprawa załatwiona. No może nie tak do końca, bo zmartwienie mógłby mieć polski rząd (w kwestii wł...

Widzę, że nie czytasz. Mamy kwestionowany sposób pozyskania okrętów. Ich użycie pod nową banderą, spełniając wymogi prawne jest całkowicie legalne. A pryzem jest okręt państwa będącego drugą stroną w konflikcie zbrojnym . W zasadzie 3 lipca postawił sprawę jasno, ale Wielkiej Brytanii bardzo zależał...

Użycie francuskich okrętów z ich prawem własności jest rozumiem całkowicie legalne? Biorę Twoje auto, zakładam swoje tablice rejestracyjne i hajda w drogę bez umowy z Tobą, bo to już moje? Nie rozumiem skąd biora się takie wręcz absurdalne porówna kompletnie nieporównywalnych spraw :( Zacznijmy od ...

Jak mieliśmy przejmować pancernik Paris (do czego nie doszło), to przecież tam w dokumencie było jasno określone, że ma być OF Paris, nawet jeśli podnoszono dwie bandery; francuską i polską. Naprawdę? Możesz to pokazać? Widziałem ten dokument, ale żadnego skrótowca tam nie było, a co do nazywania t...

karol pisze: ↑2024-08-31, 06:45 A podstawy prawne były wtedy olane, bo było zagrożenie egzystencji Wysp Brytyjskich i Admiralicji było obojętne, czy złapane ewentualnie załogi polskie na francuskich okrętach zajętych przez Brytyjczyków mogą mieć problemy prawne.

No to zacznijmy od podstaw: Jakie podstawy prawne zostaly olane?

Nadany lub nienadany skrótowiec w absolutnie żaden sposób nie wpływa na status prawny okrętu ani jego legalność, czy nielegalność. Najprawdopodobniej polskie ścigacze S.1 do S.10 skrótowca nie miały, a ich status prawny był taki sam jak niszczycieli. Czy uważasz, iż bez skrótowca Ouragan miałby w ja...

karol pisze: ↑2024-08-30, 04:54A w jakich dokumentach występuje prefiks OF poza publicystyką oczywiście?

A w którym miejscu napisałem, że powinno używać się prefiksu?
Jest tylko rozkaz Świrskiego mówiący jak określać Ouragana.

No umowa 12 lipca istnieje, Crolick przecież napisał, czego dotyczyła i kto był jej podpisującym (była na gębę, ale to szczegół). "podpisującym" i "na gębę" to się trochę kłóci ze sobą. Nie ma żadnej umowy PL z Francuzami, więc nas nie dotyczy. Problemem Brytyjczyków było w jaki...

Wiesz, problem jest szerszy odnośnie Ouragana, ale myślę, że wiele już wyklarowane zostało w świadomości publicznej. A co zostalo wyklarowane? Ja w dalszym ciągu widzę te same znaki zapytania co X lat temu. Stąd zaskoczyłeś mnie stwierdzeniem o rzekomej umowie z 12 lipca 1940 r. No jeszcze był, jak...

Podziwiam wiarę w możliwość zweryfikowania "bredni specjalisty" z pozycji totalnego amatora, bazującego na tym, co znajdzie w sieci (gdzie jak wiadomo tylko prawdy objawione...), z treściami innych "geniuszy" na czele. Te brednie, sprawiające, że przestaje się ufać specjalistom,...

Widzę. Dlatego wystarczy używać rozumu. W dzisiejszych czasach większość rzeczy jest weryfikowalna. Łatwo zweryfikować brednie anonima, trochę trudniej specjalisty, bo ten wie jak maskować to czego nie chce powiedzieć, a poza tym działa argumentum ad verecundiam . Dlatego ludzie z tytułami kreujący ...

Kłamał czy mówił prawdę wiadomo kto: imię, nazwisko, tytuł i funkcja. Jego odpowiedzialność, jego zasługa czy jego ewentualny wstyd. Kłamał, dezinformował, mamił internetowy anonim - zero twarzy, zero odpowiedzialności, zero wstydu. A ile mógł naszkodzić? Z odpowiedzialnością to bym nie szalał, bo ...

Oczywiście, że zakładam. Nie wyglądałoby inaczej, ale dzięki innemu podpisowi zostałoby odebrane inaczej. Nie byłoby z góry negatywnego nastawienia do autora. Obojętnie jaki autor kręcący i lawirujący byleby tylko nie podać najprostszej informacji argumentującej jego wpis spotka się z analogiczną r...