pani minister Wypych-Namiotko, zamiast mieszać w sprawie Daru Młodzieży, powinna najpierw skupić się na posprzątaniu po sobie w sprawie Port State Control...
to ona była koordynatorem krajowym w tych sprawach i to ona dopuściła do sytuacji, w której Polsce grożą sankcje UE...
była koordynatorem w tych sprawach od 1995 roku !!! miała więc wiele czasu na naprawę sytuacji...
jeżeli miała za słabe kompetencje, jeżeli na stanowisku koordynatora "nie mogła nic zrobić", to powinna była zgłosić problem do wyższych instancji... (do ministra infrastruktury np.)...
a jeżeli nie alarmowała w tej sprawie, albo nawet alarmowała, ale nie została wysłuchana, to już od wielu miesięcy (jako podsekretarz stanu ds. morskich w Ministerstwie Infrastruktury) miała szanse (jako de facto wice-minister) "odkręcić" te niebezpieczną dla Polski i kompromitującą sytuację (do której sama wczesniej dopuściła jako koordynator)...
jednak zamiast "posprzątać po sobie", znalazła sobie aktywność zastępczą i czepia się (najprawdopodobniej zupełnie bezpodstawnie) Daru Młodzieży...
= = = = = = = = = = = = = = = = = =
Komisja Europejska - niewłaściwa kontrola statków w polskich portach
Komisja Europejska zażądała od Polski i Hiszpanii, pod groźbą skargi do Trybunału Sprawiedliwości - właściwego wdrażania przepisów dotyczących przeprowadzania kontroli statków przez administrację rządową w swoich portach morskich.
KE podjęła 14 kwietnia decyzję o przesłaniu Polsce i Hiszpanii uzasadnionych i ostatecznych opinii, – co stanowi ostatni etap przed wniesieniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości – w związku z nieprzestrzeganiem przez te państwa przepisów UE dot. kontroli statków przeprowadzanych przez państwo portu. Mówiąc prościej w portach morskich na ich obszarze.
Polska i Hiszpania nie wdrożyły do tej pory odpowiednio dyrektywy z 1995 r.[1], zmienionej po wypadku tankowca m/t „Erika”, której celem jest ograniczenie liczby statków na wodach Unii Europejskiej - niespełniających norm międzynarodowych. Dyrektywa wprowadza przestrzeganie przepisów międzynarodowych i europejskich dotyczących bezpieczeństwa morskiego,ustanawia wspólne kryteria kontroli statków przez państwo portu oraz harmonizuje procedury w zakresie inspekcji i zatrzymywania statków.
Komisja podjęła działania w tej kwestii na podstawie wyników kontroli przeprowadzonych przez zespoły ekspertów Europejskiej Agencji ds.Bezpieczeństwa na Morzu podczas wizyt kontrolnych w państwach unijnych.
Wizyty te są elementem monitorowania przez Komisję Europejską, w ramach odpowiednich programów, praktycznego wcielania w życie dyrektywy w każdym z nadmorskich państw unijnych.
W przypadku Polski nieprawidłowości dotyczą:
nie stosowania przez polskie władze kar za naruszenie krajowych przepisów przyjętych w celu wykonania dyrektywy.
W przypadku Hiszpanii Komisja wyraziła swoje zaniepokojenie brakiem odpowiednich kwalifikacji u niektórych inspektorów administracji morskiej, prowadzających kontrole w portach.
Poodbno w resorcie infrastruktury odwołano niedawno Janinę Mętrak, wieloletnią dyrektor departamentu ds. żeglugi morskiej - prawdopodobnie właśnie z powyżej opisanego powodu.
Tymczasem kpt. ż. w. Anna Wypych-Namiotko, wiceminister resortu, odpowiedzialna m.in. za żeglugę morska nim została wiceministrem 28 listopada 2007 r. - w Urzędzie Morskim w Gdańsku pracowała jako ….Krajowy Koordynator Port State Control...
= = = = = = = = = = = = = = = = = =
Spór o żaglowiec "Dar Młodzieży"
Dziennik Bałtycki, 2009-05-09
Pochodzący sprzed ponad 25 lat wpis w rejestrze okrętowym "Daru Młodzieży" stał się przyczyną sądowego sporu pomiędzy Skarbem Państwa a Akademią Morską w Gdyni o ten piękny żaglowiec szkoleniowy.
Władze gdyńskiej uczelni wystąpiły do Izby Morskiej w Gdyni o wykreślenie z dokumentu wpisu, według którego to właśnie państwo jest właścicielem jednostki. Sędziowie izby przystali na ten wniosek, a wtedy rozpętała się burza.
Reprezentujący Skarb Państwa minister infrastruktury odwołał się od tej decyzji i chce, by sędziowie przyznali prawo zarządzania "Darem Młodzieży" właśnie ministerstwu. Sprawa rozstrzygnąć ma się w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Według naszych nieoficjalnych informacji niewykluczone jest, że Skarb Państwa będzie chciał odebrać akademii żaglowiec na stałe i przekazać np. uczelni morskiej w Szczecinie. Pomysłami Ministerstwa Infrastruktury zdziwiony jest Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. Szczurek wielokrotnie podkreślał, że "Dar Młodzieży" powinien jak najczęściej cumować w Gdyni, bo jest jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych miasta i przyciąga na Skwer Kościuszki tłumy turystów.
- Portem macierzystym żaglowca zawsze była i nadal powinna być Gdynia - mówi prezydent. - Będę więc interweniował w Ministerstwie Infrastruktury i prosił, aby minister wycofał swoje roszczenia wobec "Daru Młodzieży".
Wątpliwości co do tego, że Akadamia Morska postępuje słusznie, walcząc o "Dar Młodzieży", nie ma też gdyńska senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
- W kuluarowych rozmowach pojawiają się plotki, że minister infrastruktury chce powołać jakieś stowarzyszenie, które miałoby zarządzać żaglowcem - przyznaje senator. -Nie dziwię się więc, że AM interweniuje, bo pomysł taki uważam za mocno chybiony. Środowisko ludzi morza z Trójmiasta nigdy się na to nie zgodzi.
Niestety, Anna Wypych-Namiotko, wiceminister infrastruktury odpowiedzialna za nadzór nas Akademią Morską w Gdyni, nie zgodziła się na rozmowę z "Polską Dziennikiem Bałtyckim". Ministerstwo nie odpowiedziało też na nasze zapytania, zadane kilka dni temu e-mailem.
Z treści wniosku apelacyjnego, który MI złożyło w gdyńskiej Izbie Morskiej, wynika natomiast, że minister kwestionuje sposób prowadzenia postępowania, bo jego przedstawiciele nie mieli możliwości przedstawienia przed izbą swoich racji. Według MI gdyńska uczelnia, będąca zdaniem ministra jedynie armatorem żaglowca, nie była w ogóle uprawniona do złożenia wniosku o zmianę w rejestrze okrętowym. Ministerstwo stoi na stanowisku, że właścicielem "Daru Młodzieży" nadal jest Skarb Państwa. Prawnicy ministra zapowiadają, że ściągną i przedstawią przed izbą dokumenty z archiwum państwowego, które mają potwierdzać zasadność roszczenia Skarbu Państwa wobec żaglowca.
Ale według mec. Romana Olszewskiego, który reprezentuje AM przed Izbą Morską, ministerstwo nie ma najmniejszych szans, aby odebrać uczelni żaglowiec.
- Dokumenty w tej sprawie są jednoznaczne -uważa mec. Olszewski. - To uczelnia zamawiała "Dar Młodzieży", płaciła za niego, uczelniana komisja odbierała go z gdańskiej stoczni.
Notarialnym aktem umowy kupna sprzedaży żaglowiec został przekazany dawnej Wyższej Szkole Morskiej. Jest też potwierdzenie wpisania "Daru Młodzieży" do środków trwałych WSM. Przez lata to właśnie WSM spłacała kredyt na budowę jednostki i łożyła fundusze na jej amortyzację.
Według Olszewskiego dokonany w 1982 r. wpis w rejestrze okrętowym, mówiący o tym, iż żaglowiec jest własnością SP, jest nieporozumieniem.
-Ważniejsza jest umowa notarialna, jasno określająca właściciela "Daru" - mówi.
Piękna fregata jest następcą równie pięknego "Daru Pomorza"
"Dar Młodzieży", okazały żaglowiec, mierzący niemal 110 metrów długości i szeroki na 14 metrów, to następca poprzednich fregat szkoleniowych Akademii Morskiej - "Lwowa" i "Daru Pomorza". Tradycje, związane z poprzednikami "Daru Młodzieży", sięgają aż 1920 r., czyli początków szkolnictwa morskiego w Gdyni. Natomiast "Dar Młodzieży" zbudowany został w 1981 r. w ówczesnej Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Na żaglowcu rejsy szkoleniowe odbywają obecnie studenci wydziału nawigacyjnego, mechanicznego i elektrycznego akademii.
Jednostka wielokrotnie, w latach 1982,1984,1986, 1995-1996,2001,2002, 2003,2006,2007 i 2008 brała udział w słynnych regatach Tali Ships' Races. W latach 1987-1988 pod dowództwem kpt. ż.w. Leszka Wiktorowicza okrążyła Ziemię drogą wokół przylądka Horn. W1992 roku z kolei "Dar Młodzieży" uświetnił 500 rocznicę odkrycia Ameryki rejsem do USA.
Szymon Szadurski
heca wokół Daru Młodzieży
Mam wrażenie, że Ministerstwo ma rację. Według mnie (na chłopski rozum) statek jest własnością Skarbu Państwa, a AM sprawuje nad nim opiekę i zarządza nim w imieniu Ministerstwa.
Podobna sytuacja dotyczy DARU POMORZA - statek został w 1982 r. przekazany z Ministerstwa HZiGM do Ministerstwa Kultury decyzjami odpowiednich ministrów. WSM i CMM działały jako przedstawiciele tych organów.
Ale od tego czasu minęło trochę czasu i może jakieś szczegółowe przepisy zmieniły się.
Poza tym: posiadanie kwitów notarialnych, orzeczenia sądowe itp. nie przesądzają o racji którejkolwiek ze stron. Zbyt często możemy przeczytać o różnych działaniach ludzi związanych z prawem, świadczących - niestety - o braku znajomości prawa wśród prawników lub o ich nieudolności. Nie mówiąc o gorszych sprawach.
Na jakiej podstawie AM wystąpiła o zmianę wpisu w rejestrze?
Argumenty (że nadzorowali budowę) są naciągane. Przecież działali W IMIENIU Ministerstwa (wówczas Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej). Idąc dalej tokiem myślenia p. mecenasa, to roszczenia do każdego statku mógłby zgłaszać np. kapitan, albo starszy mechanik, którzy nadzorują budowę statku i podpisują dokumenty odbioru.
Ha, ha, właśnie sobie to uświadomiłem - jestem współwłaścicielem DARU POMORZA - w 1982 roku podpisałem się na protokole przekazania !!!!!
Podobna sytuacja dotyczy DARU POMORZA - statek został w 1982 r. przekazany z Ministerstwa HZiGM do Ministerstwa Kultury decyzjami odpowiednich ministrów. WSM i CMM działały jako przedstawiciele tych organów.
Ale od tego czasu minęło trochę czasu i może jakieś szczegółowe przepisy zmieniły się.
Poza tym: posiadanie kwitów notarialnych, orzeczenia sądowe itp. nie przesądzają o racji którejkolwiek ze stron. Zbyt często możemy przeczytać o różnych działaniach ludzi związanych z prawem, świadczących - niestety - o braku znajomości prawa wśród prawników lub o ich nieudolności. Nie mówiąc o gorszych sprawach.
Na jakiej podstawie AM wystąpiła o zmianę wpisu w rejestrze?
Argumenty (że nadzorowali budowę) są naciągane. Przecież działali W IMIENIU Ministerstwa (wówczas Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej). Idąc dalej tokiem myślenia p. mecenasa, to roszczenia do każdego statku mógłby zgłaszać np. kapitan, albo starszy mechanik, którzy nadzorują budowę statku i podpisują dokumenty odbioru.
Ha, ha, właśnie sobie to uświadomiłem - jestem współwłaścicielem DARU POMORZA - w 1982 roku podpisałem się na protokole przekazania !!!!!