Zdaje się że to były okręty podwodne Royal Navy, a pojawiły się już w 1914 roku.karol pisze:Zdaje się, że podczas WWI jednak jakieś obce okręty podwodne dotarły na Bałtyk i nieźle na nim zamieszały.
Czy istniała alternatywa dla "Peking"?
Zdaje się, ze z tą I wojną i angielskimi okrętami to było trochę inaczej niż w czasie II wojny.
Na Bałtyku działało kilka brytyjskich okrętów, część przeszła przez cieśniny, część przypłynęła Na północ Rosji, a potem dotarła koleją. Okręty przeszły przez cieśniny na początku wojny, kiedy nikt ich nie poszukiwał (nie było skutecznych metod wykrywania zanurzonych op. Nie było samolotów (przynajmniej w sensie stałych patroli) i były przyjazne, bezpieczne w miarę dobrze wyposażone bazy rosyjskie. Nikt też nie przewidywał powrotu okrętów przed końcem wojny i wszystkie zostały na Bałtyku do swojego końca... spowodowanego zresztą Rewolucja Październikową.
Raczej w 1939 r. nie było realnej opcji zaopatrywania twierdzy na Bałtyku przy pomocy op z Anglii, czy Francji. Zwłaszcza, że jak się okazało nie można było liczyć nawet na przyjazną neutralność (z naciskiem na przyjazną) żadnego z państw bałtyckich.
Zwracam też uwagę, że po maju 1940 to w ogóle nie byłoby o czym rozmawiać.
Na Bałtyku działało kilka brytyjskich okrętów, część przeszła przez cieśniny, część przypłynęła Na północ Rosji, a potem dotarła koleją. Okręty przeszły przez cieśniny na początku wojny, kiedy nikt ich nie poszukiwał (nie było skutecznych metod wykrywania zanurzonych op. Nie było samolotów (przynajmniej w sensie stałych patroli) i były przyjazne, bezpieczne w miarę dobrze wyposażone bazy rosyjskie. Nikt też nie przewidywał powrotu okrętów przed końcem wojny i wszystkie zostały na Bałtyku do swojego końca... spowodowanego zresztą Rewolucja Październikową.
Raczej w 1939 r. nie było realnej opcji zaopatrywania twierdzy na Bałtyku przy pomocy op z Anglii, czy Francji. Zwłaszcza, że jak się okazało nie można było liczyć nawet na przyjazną neutralność (z naciskiem na przyjazną) żadnego z państw bałtyckich.
Zwracam też uwagę, że po maju 1940 to w ogóle nie byłoby o czym rozmawiać.
W 1939 r. jeszcze byla. Po zajeciu Dani to mamy problem jak w przypadku Malty czy Giblartaru potrzebny by byl mocny pretekstmiller pisze:Zdaje się, ze z tą I wojną i angielskimi okrętami to było trochę inaczej niż w czasie II wojny.
Na Bałtyku działało kilka brytyjskich okrętów, część przeszła przez cieśniny, część przypłynęła Na północ Rosji, a potem dotarła koleją. Okręty przeszły przez cieśniny na początku wojny, kiedy nikt ich nie poszukiwał (nie było skutecznych metod wykrywania zanurzonych op. Nie było samolotów (przynajmniej w sensie stałych patroli) i były przyjazne, bezpieczne w miarę dobrze wyposażone bazy rosyjskie. Nikt też nie przewidywał powrotu okrętów przed końcem wojny i wszystkie zostały na Bałtyku do swojego końca... spowodowanego zresztą Rewolucja Październikową.
Raczej w 1939 r. nie było realnej opcji zaopatrywania twierdzy na Bałtyku przy pomocy op z Anglii, czy Francji. Zwłaszcza, że jak się okazało nie można było liczyć nawet na przyjazną neutralność (z naciskiem na przyjazną) żadnego z państw bałtyckich.
Zwracam też uwagę, że po maju 1940 to w ogóle nie byłoby o czym rozmawiać.
pozdrawiam
Mamy łącznie sto wpisów w tym temacie.
Chyba wystarczająco dużo, aby wreszcie pokusić się o odpowiedź na pytanie, jaka była alternatywa dla planu "Pekin".
Ja widzę jedną, nie budować floty, która była przeznaczona na eksport w wypadku wojny.
Chyba wystarczająco dużo, aby wreszcie pokusić się o odpowiedź na pytanie, jaka była alternatywa dla planu "Pekin".
Ja widzę jedną, nie budować floty, która była przeznaczona na eksport w wypadku wojny.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Dla mnie nie było właściwie alternatywy dla przejścia części floty do Wlk.Brytanii . Powód był właściwie jeden nie mieliśmy wystarczająco dobrze zabezpieczonej bazy floty.
Gdynia podatna na atak lądowy i Hel właściwie bezbronny przeciw lotnictwu.
Całe wybrzeże dostępne dla lotnictwa Niemiec. Hel przez swoje zalesienie i nikłą szerokość nie ma miejsca na wykrycie samolotów znad pełnego morza a przez to nie ma czasu na reakcję.
Największym brakiem Helu było nie posiadanie urządzeń do przywracania zdolności bojowej OP w warunkach września 39.
Gdyby były wybudowane schrony dla OP podobne do tych z portów Flandrii z I wojny światowej to kto wie czy obrona Helu trwałaby tylko do października.
Gdynia podatna na atak lądowy i Hel właściwie bezbronny przeciw lotnictwu.
Całe wybrzeże dostępne dla lotnictwa Niemiec. Hel przez swoje zalesienie i nikłą szerokość nie ma miejsca na wykrycie samolotów znad pełnego morza a przez to nie ma czasu na reakcję.
Największym brakiem Helu było nie posiadanie urządzeń do przywracania zdolności bojowej OP w warunkach września 39.
Gdyby były wybudowane schrony dla OP podobne do tych z portów Flandrii z I wojny światowej to kto wie czy obrona Helu trwałaby tylko do października.