Nie rozumiem, co masz na myśli ...karol pisze:samoloty do drugiej połowy roku 1940 były zdolne tylko atakować pojedyńcze cele...
flota Porębskiego
nie było opracowań nawet do walki z silną flotą morską dla lotnictwa, przecież wiesz o tym marku, Niemcy uczyli się w praniu, jak dobierać się do silnych zespołów floty brytyjskiej, nie znali technicznych aspektów zmasowanego ataku na okręty (Angole zreszta też, weź ich pierwsze naloty za pomocą kilkunastu bombowców), dodatkowo atak torpedowy z samolotu wykonano po raz pierwszy na polskie niszczyciele nomen omen, ale kiedy! Dlatego na pewno w 1939 roku nie należy traktować lotnictwa, jako siłę zdolną przepędzić Royal Navy z Bałtyku, czy uniemożliwić jej wejście przez Sundy na Zachodni Bałtyk
Co najwyżej samoloty mogły utrudnić zadanie Brytyjczykom, na więcej nie było ich stać...
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Ano nigdzie , miała to być flota samowystarczalna w skład której miały wchodzić okręty warsztatowe , zaopatrzeniowe itp. I tak sobie miała pływać przez 3 miesiąceTrojan:
Kolejna sprawa: gdzie ta flota miałaby bazować? Rozumiem, że w Gdyni, bo chyba nie wracaliby za każdym razem do Scapa Flow. Wątpię czy mieliśmy w Gdyni (a tym bardzie na Helu czy Oksywiu) infrastrukturę do bazowania większych zespołów floty nie mówiąc już o bazie remotowej...
... panowie wszystko pięknie ale udział Royal Navy ja osobiscie wiązałem tylko i wyłacznie z natarciem Francji na lądzie i tylko wtedy wydaje mi się jej obecnosć na Bałtyku miałaby uzasadnienie.A pojawienie się jej tylko jako "udowodnienie iż jej Królową Mórz" również na Bałtyku ...
Co do bazy remontowej ? ... pamiętajmy jakie siły Niemcy posiadali na swej zachodniej granicy - przewaga aliantów była druzgocąca.
Co do bazy remontowej ? ... pamiętajmy jakie siły Niemcy posiadali na swej zachodniej granicy - przewaga aliantów była druzgocąca.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2009-03-18, 10:41
Churchill chciał rzucić na Bałtyk pancerniki klasy "R" - miała to być Operation Catherine. Vide Google czy klasyczny Breyer o pancernikach. Na szczęście pomysł spotkał się z opozycją wewnątrz Admiralicji. Inaczej mielibyśmy pewnie powtórkę z Dardaneli - może w wariancie pływania okrętów brytyjskich i francuskich po Morzu Marmara. I na tym pewnie by się skończyła kariera Winstona Ch. Notabene, po wybuchu wojny radziecko-niemieckiej ZSRR próbował przerwać dostawy szwedzkiej rudy do Niemiec przy użyciu okrętów podwodnych. Jeśli wierzyć źródłu rosyjskiemu posiłkując się również brytyjskimi informacyjnymi. Doszło do niewypowiedzianej wojny morskiej szwedzko-radzieckiej, gdyż okręty Szwecji atakowały bombami głębinowymi atakujące statki z rudą okręty podwodne. Co najmniej jedna podłodka miała zostać zniszczona.
No ja mam nieco inne zdanie na temat tego czy to było szczęście, bo Winston raczej miał tego w nadmiarze, a nie opozycja, która niemal oddała GB w ręce Hitlera.
A o walce szweckich okrętów z podłodkami rosyjskimi to nic a nic nie wiedziałem
Dziwne i niesamowite.
A o walce szweckich okrętów z podłodkami rosyjskimi to nic a nic nie wiedziałem

Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2009-03-18, 10:41
Informacje o szwedzko-radzieckich walkach na Bałtyku można znaleźć na portalu "Cuszimskije forumy" w dziale (części) - Sovietskij flot w WOW - Sovietsko-szwedzkije boi w 1941 - 1943 gg. Strona tych "forumow" to http://tsushima.su/forums/, można się tam dostać i z www.wunderwaffe.narod.ru, znany z wielu zeskanowanych książek.
Zgodnie z materiałem (ROSYJSKI PUNKT WIDZENIA, aliści tak jakby wyważony) w dniu 12 lipca 1942 niszczyciel "Stockholm" miał zniszczyć bombami głębinowymi "Szcz 317". Generalnie to szło o dostawę rudy do Niemiec. Ani Szwedzi, ani Rosjanie się dotąd chyba to "wojną" nie chwalili, bo sprawa była i jest kłopotliwa. Zwracam uwagę, że podaję informację w oparciu o konkretny materiał rosyjski, przypadkowo zauważony i nie analizowałem tej sprawy, bo mnie średnio kręcą walki na Bałtyku Krasnoznamiennego Bałtijskiego Flota. Zresztą i po II Wojnie marynarki szwedzka i radziecka miały ciągle ze sobą do czynienia, o czym może świadczyć chociażby tragikomiczna przygoda "Sztokholmskiego Komsomolca".
Zgodnie z materiałem (ROSYJSKI PUNKT WIDZENIA, aliści tak jakby wyważony) w dniu 12 lipca 1942 niszczyciel "Stockholm" miał zniszczyć bombami głębinowymi "Szcz 317". Generalnie to szło o dostawę rudy do Niemiec. Ani Szwedzi, ani Rosjanie się dotąd chyba to "wojną" nie chwalili, bo sprawa była i jest kłopotliwa. Zwracam uwagę, że podaję informację w oparciu o konkretny materiał rosyjski, przypadkowo zauważony i nie analizowałem tej sprawy, bo mnie średnio kręcą walki na Bałtyku Krasnoznamiennego Bałtijskiego Flota. Zresztą i po II Wojnie marynarki szwedzka i radziecka miały ciągle ze sobą do czynienia, o czym może świadczyć chociażby tragikomiczna przygoda "Sztokholmskiego Komsomolca".
- Marek-1969
- Posty: 429
- Rejestracja: 2009-07-18, 21:12
- Lokalizacja: Bytom
Rozmawiałem z polakiem mieszkającym w Szwecji od wielu lat , który poczatkowo mieszkał u starszego byłego oficera floty szweckiej w latach 40-tych. podobno szwedzi od 1940 roku żyli w takiej panice przed niemcami i rosjanami że podstawowy rozkaz dla floty brzmiał nie robic nic co mogło wyglądało by na prowokacje !
ps rosyjskie OP topiły sie najlepiej same bez niczyjej pomocy...
ps rosyjskie OP topiły sie najlepiej same bez niczyjej pomocy...