Klub Miłośników Statków
Klub Miłośników Statków
Klub Miłośników Statków lub Klub Miłośników Statków i Okrętów...
http://shiplovers.pl/viewtopic.php?t=6722
http://shiplovers.pl/viewtopic.php?t=6722
Nie wiem dlaczego ale nazwa wydaje, mi się jakaś taka infantylna i kojarzy z jakimś programem telewizyjnym za czasów PRL. Ale sama inicjatywa godna.
Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
miczman pisze:Nie wiem dlaczego ale nazwa wydaje, mi się jakaś taka infantylna i kojarzy z jakimś programem telewizyjnym za czasów PRL. Ale sama inicjatywa godna.
nazwa pochodzi z czasów PRL - faktycznie...
ale wtedy działalność Klubu nie była infantylna - spytaj m.in. Kolegę A. Jaskułę...
a jaką nazwę byś zaproponował, która nie byłaby infantylna (serio proszę o radę) ?...
PSO ?... (Polish Shiplovers' Organization) - oczywiście angielszczyzna należy tu do żartu...
Ależ ja nie twierdzę, że działalność była/jest infantylna wręcz przeciwnie. Co do nazwy to trzeba by również określić jaki ma być charakter organizacji - fundacja, stowarzyszenie? Ale na pewno bez angielszczyzny
Warto by również przedyskutować ramy działalności. Jesteś z Gdyni, ja też więc można kiedyś się spotkać i wymienić pomysłami. W jakiś tam organizacjach działam więc służę doświadczeniem.

Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Prawdę mówiąc jeszcze “miłośnik” mogę z trudnością przełknąć, ale “shiplover” nie. Poprostu dostaję skurczów wymiotnych.
Ale podziwiam zapał Polsteama w propagowaniu idei i aktywizacji środowiska. Niemniej, wydaje mi się, że stowarzyszenie shiploverskie ma problem z identyfikacją czym chce być: czy forum fachowcow z branży morskiej (marynarzy), historyków, czy tez zapaleńców na punkcie polskiej historii morskiej, albo po prostu fotografów, którzy lubią robić zdjecia statków in okrętów.
Sądzę, że apatia srodowiska jest spowodowana upadkiem i zanikiem polskiej żeglugi w nowej Polsce. Wiele lat milczenia upłynie zanim społeczenstwo sobie uzmysłowi jak wspaniale mieliśmy tradycje w tej dziedzinie. Podobne zjawisko było z zegluga śródladowa i PMW. Potrzebni sa ludzie na miarę Pertka, ktorzy nie patrząc na obecne trendy, robią to w co wierzą.
Stąd powodzenia Polsteam.
Jefe
Ps. Polecam sprawdzić www.boatnerd.com , ktory jest poswięcony żegludze na Wielkich Jeziorach
Na W. Jeziorach nie ma statków w języku potocznym, tutaj są “boats” tylko, a “nerd” jest tutaj żartobliwym określeniem. Niemniej w jakiś sposób jest łącznikiem między zapaleńcami, profesjonalistami i historykami-amatorami.
Ale podziwiam zapał Polsteama w propagowaniu idei i aktywizacji środowiska. Niemniej, wydaje mi się, że stowarzyszenie shiploverskie ma problem z identyfikacją czym chce być: czy forum fachowcow z branży morskiej (marynarzy), historyków, czy tez zapaleńców na punkcie polskiej historii morskiej, albo po prostu fotografów, którzy lubią robić zdjecia statków in okrętów.
Sądzę, że apatia srodowiska jest spowodowana upadkiem i zanikiem polskiej żeglugi w nowej Polsce. Wiele lat milczenia upłynie zanim społeczenstwo sobie uzmysłowi jak wspaniale mieliśmy tradycje w tej dziedzinie. Podobne zjawisko było z zegluga śródladowa i PMW. Potrzebni sa ludzie na miarę Pertka, ktorzy nie patrząc na obecne trendy, robią to w co wierzą.
Stąd powodzenia Polsteam.
Jefe
Ps. Polecam sprawdzić www.boatnerd.com , ktory jest poswięcony żegludze na Wielkich Jeziorach
Na W. Jeziorach nie ma statków w języku potocznym, tutaj są “boats” tylko, a “nerd” jest tutaj żartobliwym określeniem. Niemniej w jakiś sposób jest łącznikiem między zapaleńcami, profesjonalistami i historykami-amatorami.
Czy jakieś postanowienia zapadły?
Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Oczywiście że nie natychmiast wszak każdy z nas ma jakieś swoje zajęcia ( ze zgraniem terminu to dopiero będzie wesoło
). Uważam, że najlepsza będzie dyskusja na żywo bo z netowych pomysłów rzadko kiedy coś wychodzi sensownego.

Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
( )-em mówiąc, w związku z dotychczasowymi nieudanymi próbami reaktywacji KMSiO, zacząłem się zastanawiać, czy nie powinienem zmienić kierunku...
w tym sensie, że może rzeczywiście nie ma (jeszcze) miejsca w naszej rzeczywistości dla KMSiO (wobec zbyt małego zainteresowania, wobec zbyt małej liczby "shiploverów")...
zacząłem się zastanawiać, że skoro chce mi się z kimś o podobnych (przynajmniej z grubsza) zainteresowaniach spotykać, skoro chciałbym "coś zrobić" (np. w kierunku popularyzacji spraw morskich), to może słuszniejszym kierunkiem byłoby coś w rodzaju / na podobieństwo Seahorse Club (zrzeszającego dziennikarzy morskich, specjalistów ds. marketingu i promocji z firm morskich i PR-owców z takichże) lub Propeller Club (trochę jak Seahorse, tylko z większym udziałem managerów gospodarki morskiej i z większym naciskiem na lobbying branży)...
badałem już nawet sprawę ewentualnego założenia krajowego oddziału Propeller Club'u, ale mi się trochę odechciało... bo centrala (w USA) życzy sobie "za afiliację", za prawo używania nazwy i za "wejście w struktury" na dzień dobry kilkaset USD...
...więc raczej nie wchodziłoby w grę podczepianie się pod znaną organizację międzynarodową... lepiej stworzyć coś własnego, polskiego "od zera"... (i bez płacenia haraczu za "patent" Amerykańcom)
...z tym, że funkcje promocyjne oraz lobbying'owe dla branży powinna pełnić Krajowa Izba Gospodarki Morskiej (na razie promocja branży leży i kwiczy, a lobbying może i jest w wykonaniu tej organizacji, ale chyba jakiś taki bardzo słabiutki)...
z kolei bliski Seahorse Club jest Klub Publicystów Morskich, ale ten umiera... niby są jakieś próby reanimacji, ale nie wiadomo jeszcze co z nich wyjdzie...
...ale tak tylko wstępnie się na razie zastanawiałem nad tymi innymi możliwymi formami czy kierunkami działalności... - jeszcze nie pogrzebałem nadziei na KMSiO lub KMS i nie wykluczam absolutnie osobistego zaangażowania w KMSiO lub KMS (nastawiam się raczej na "uczestniczenie" w środowisku zainteresowanych "morskością niewojenną" i statkami handlowymi)
w tym sensie, że może rzeczywiście nie ma (jeszcze) miejsca w naszej rzeczywistości dla KMSiO (wobec zbyt małego zainteresowania, wobec zbyt małej liczby "shiploverów")...
zacząłem się zastanawiać, że skoro chce mi się z kimś o podobnych (przynajmniej z grubsza) zainteresowaniach spotykać, skoro chciałbym "coś zrobić" (np. w kierunku popularyzacji spraw morskich), to może słuszniejszym kierunkiem byłoby coś w rodzaju / na podobieństwo Seahorse Club (zrzeszającego dziennikarzy morskich, specjalistów ds. marketingu i promocji z firm morskich i PR-owców z takichże) lub Propeller Club (trochę jak Seahorse, tylko z większym udziałem managerów gospodarki morskiej i z większym naciskiem na lobbying branży)...
badałem już nawet sprawę ewentualnego założenia krajowego oddziału Propeller Club'u, ale mi się trochę odechciało... bo centrala (w USA) życzy sobie "za afiliację", za prawo używania nazwy i za "wejście w struktury" na dzień dobry kilkaset USD...
...więc raczej nie wchodziłoby w grę podczepianie się pod znaną organizację międzynarodową... lepiej stworzyć coś własnego, polskiego "od zera"... (i bez płacenia haraczu za "patent" Amerykańcom)
...z tym, że funkcje promocyjne oraz lobbying'owe dla branży powinna pełnić Krajowa Izba Gospodarki Morskiej (na razie promocja branży leży i kwiczy, a lobbying może i jest w wykonaniu tej organizacji, ale chyba jakiś taki bardzo słabiutki)...
z kolei bliski Seahorse Club jest Klub Publicystów Morskich, ale ten umiera... niby są jakieś próby reanimacji, ale nie wiadomo jeszcze co z nich wyjdzie...
...ale tak tylko wstępnie się na razie zastanawiałem nad tymi innymi możliwymi formami czy kierunkami działalności... - jeszcze nie pogrzebałem nadziei na KMSiO lub KMS i nie wykluczam absolutnie osobistego zaangażowania w KMSiO lub KMS (nastawiam się raczej na "uczestniczenie" w środowisku zainteresowanych "morskością niewojenną" i statkami handlowymi)
ja jestem jak najbardziej zainteresowany takim klubem "niewojennym", ale na zebrania byłoby mi się ciężko stawiać (ale od czego internet mamypolsteam pisze: ...ale tak tylko wstępnie się na razie zastanawiałem nad tymi innymi możliwymi formami czy kierunkami działalności... - jeszcze nie pogrzebałem nadziei na KMSiO lub KMS i nie wykluczam absolutnie osobistego zaangażowania w KMSiO lub KMS (nastawiam się raczej na "uczestniczenie" w środowisku zainteresowanych "morskością niewojenną" i statkami handlowymi)


Drogi Chemiku.Chemik pisze: ... ludzie którzy od lat siedzą w temacie i wydaja książki o polskich statkach, jakos nie chcą dzielić się informacjamitworząc w obrębie tego forum zamkniętą koterię...
Brak odpowiedzi na Twoje pytania nie oznacza, że jesteś lekceważony. Zazwyczaj przyczyną jest obawa przed udzieleniem błędnej informacji w sytuacji, gdy sformułowanie odpowiedzi poprawnej wymaga dość dużego nakładu pracy.
Uświadom sobie, że próba odpowiedzi na Twoje proste pytanie: Kto zamówił statki typu B-50? zajęła mi ponad 3 godziny. Wymagała przejrzenia kilku książek, dwóch teczek z wycinkami i dwóch rozmów telefonicznych. I w dodatku przyniosła jeszcze więcej pytań.
Nie chcę przez to powiedzieć, że narzekam. Temat mnie zaciekawił, więc postanowiłem poszperać. Sam się przy tym dowiedziałem kilku rzeczy i uświadomiłem sobie stopień mojej niewiedzy.
Hhhmmmm... lektura tego tematu przekonywuje mnie jednak, iż tak nie jestMarek T pisze:Drogi Chemiku.Chemik pisze: ... ludzie którzy od lat siedzą w temacie i wydaja książki o polskich statkach, jakos nie chcą dzielić się informacjamitworząc w obrębie tego forum zamkniętą koterię...
Brak odpowiedzi na Twoje pytania nie oznacza, że jesteś lekceważony.

http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... c&start=16
jak mnie pamięć nie myli byłes pan wtedy moderatorem?
Odnośnie wywołanego tematu (i innych podobnych): nie ma zbiorczych, łatwo dostępnych źródeł podających kto i kiedy czarterował bądź użytkował dane statki, podobnie jak nie ma informacji jaki statek został gdzie sprzedany lub złomowany. Wszystko to wymaga żmudnego i bardzo czasochłonnego przedzierania się przez publikacje w rodzaju "Lloyds List" (których roczniki znajdują się w niewielu bibliotekach), aneksy do roczników PRS (które często nie sa przechowywane przez biblioteki) albo - na przykład - spisy publikowane w "Marine News". Znajdziesz tam 20 procent poszukiwanych informacji. Potem trzeba byłoby przekopać się przez archiwa poszczególnych przedsiębiorstw. A i tak połowa takich pytań pozostanie bez odpowiedzi.
Proszę: pamietaj, że tutaj gromadzą się hobbyści, którzy uprawiaja swoje "działki" w czasie wolnym od pracy lub "ukradzionym" rodzinie.
Natomiast sprawa mojego moderowania tego tematu: nie rozumiem aluzji.
Proszę: pamietaj, że tutaj gromadzą się hobbyści, którzy uprawiaja swoje "działki" w czasie wolnym od pracy lub "ukradzionym" rodzinie.
Natomiast sprawa mojego moderowania tego tematu: nie rozumiem aluzji.
Chemik pisze:Hhhmmmm... lektura tego tematu przekonywuje mnie jednak, iż tak nie jestMarek T pisze:Brak odpowiedzi na Twoje pytania nie oznacza, że jesteś lekceważony.![]()
http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... c&start=16
jak mnie pamięć nie myli byłes pan wtedy moderatorem?
Ja również nie romumiem aluzji. Co więcej, nie bardzo wiem o co chodzi. Wiele razy moje pytania pozostawały bez odpowiedzi i nigdy nie przyszło mi do głowy, że jestem lekceważony!Marek T pisze:Natomiast sprawa mojego moderowania tego tematu: nie rozumiem aluzji.
Wariant są 3:
- nikt nie wie jaka jest odpowiedź
- nikomu nie chce się/nie ma czasu szukać odpowiedzi (o życiu równoległym do forumowego pisał Marek T)
- nikt nie chce podzielić sia informacjami bo uważa je za zbyt cenne.
Gdzie tu lekceważanie?? Nie widzę.
Proszę o nierozwiajnie tego wątku dyskusji, a ewentualne personalne zarzuty proszę przedstawiać zainteresowanym lub administracji via PW.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.