ORP BŁYSKAWICA / Muzeum Marynarki Wojennej
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Ogromnie cieszy mnie ta informacja!
W 2004 poruszyłem tu ten temat: http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... ght=batory
bez większej nadziei, przyznaję... . Na szczęście się pomyliłem.
Dwie uwagi:
1. Mam nadzieję, że te 40 tys. to jakiś błąd, bo sam transport pewnie więcej będzie kosztował, a gdzie "odkopanie" (odkucie reczej), czyszczenie, konserwacja itp., że nie wspomnę o wyposażeniu, które trzebaby dorbić.
2. Może jednak warto byłoby wydzielić osobny wątek na "Batorego"?
W 2004 poruszyłem tu ten temat: http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... ght=batory
bez większej nadziei, przyznaję... . Na szczęście się pomyliłem.
Dwie uwagi:
1. Mam nadzieję, że te 40 tys. to jakiś błąd, bo sam transport pewnie więcej będzie kosztował, a gdzie "odkopanie" (odkucie reczej), czyszczenie, konserwacja itp., że nie wspomnę o wyposażeniu, które trzebaby dorbić.
2. Może jednak warto byłoby wydzielić osobny wątek na "Batorego"?
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... nej_w.html
Kuter Batory trafił do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni
2009-12-14, ostatnia aktualizacja 2009-12-14 09:52
Kuter pościgowy Batory, najstarszy zachowany polski okręt i jedyny, który brał udział w wojnie obronnej 1939 i przetrwał do dziś, trafił do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Batory został przewieziony do Gdyni z Helu na dwóch lawetach. Przed transportem ważący 15 ton i mierzący ponad 21 m długości okręt został przecięty na pół - informuje Radio Gdańsk. - Decyzję o przecięciu jednostki podjąłem z bólem serca, ale nie było innego sposobu na jej przewiezienie - wyjaśnia komandor Sławomir Kudela, dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej. Oba segmenty zostały przeniesione z lawet na specjalne podpory ustawione na podwórzu gdyńskiego muzeum, gdzie zostaną ponownie zespawane i pozostaną na stałe jako eksponat. Zimą muzeum pracownicy muzeum chcą wykonać wstępne prace konserwatorskie a wiosną udostępnić okręt zwiedzającym. Na Helu, skąd przywieziono kuter, na zlecenie muzeum wykonano pierwsze prace polegające m.in. na uzupełnieniu ubytków w kadłubie i oczyszczeniu go z licznych warstw farby. Batory jest jednym z dwóch polskich okrętów zbudowanych przed drugą wojną światową, które przetrwały do dziś. Drugą ocalałą jednostką jest powstały w latach 1935-37 niszczyciel Błyskawica, pełniący teraz rolę okrętu-muzeum w Gdyni.
Kuter Batory trafił do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni
2009-12-14, ostatnia aktualizacja 2009-12-14 09:52
Kuter pościgowy Batory, najstarszy zachowany polski okręt i jedyny, który brał udział w wojnie obronnej 1939 i przetrwał do dziś, trafił do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Batory został przewieziony do Gdyni z Helu na dwóch lawetach. Przed transportem ważący 15 ton i mierzący ponad 21 m długości okręt został przecięty na pół - informuje Radio Gdańsk. - Decyzję o przecięciu jednostki podjąłem z bólem serca, ale nie było innego sposobu na jej przewiezienie - wyjaśnia komandor Sławomir Kudela, dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej. Oba segmenty zostały przeniesione z lawet na specjalne podpory ustawione na podwórzu gdyńskiego muzeum, gdzie zostaną ponownie zespawane i pozostaną na stałe jako eksponat. Zimą muzeum pracownicy muzeum chcą wykonać wstępne prace konserwatorskie a wiosną udostępnić okręt zwiedzającym. Na Helu, skąd przywieziono kuter, na zlecenie muzeum wykonano pierwsze prace polegające m.in. na uzupełnieniu ubytków w kadłubie i oczyszczeniu go z licznych warstw farby. Batory jest jednym z dwóch polskich okrętów zbudowanych przed drugą wojną światową, które przetrwały do dziś. Drugą ocalałą jednostką jest powstały w latach 1935-37 niszczyciel Błyskawica, pełniący teraz rolę okrętu-muzeum w Gdyni.
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 2009-07-08, 12:02
- Lokalizacja: jelcz-laskowice
Wiedząc, jaki był stan BATOREGO w Helu, śmiem powiedzieć, że równie dobrze można go było przewieźć po rozłożeniu na pojedyncze blachy.Marmik pisze:Czy to jakiś żart czy też coś innego?Decyzję o przecięciu jednostki podjąłem z bólem serca, ale nie było innego sposobu na jej przewiezienie.
Wierzcie mi - to była ruina. Pusta skorupa, przerdzewiała na wylot wzdłuż linii zabetonowania.
No cóż, ja nie dokonywałem pomiaru grubości blach, ale jest to o tyle bez znaczenia, że niezależnie od rzeczywistego stanu możliwe było przetransportowanie do Gdyni w jednym kawałku. Przecież to zaledwie 21 m i 15 ton. Wszystko rozbija się o chęci i finanse. Jak brakowało funduszy to trzeba było robić akcję społeczną. Gdyby odbiła się pustym echem to znaczyłoby, że można ciąć nawet na pojedyncze blachy. Reasumując, wszystko i tak sprowadza się do chęci.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Biorąc pod uwagę co zrobiono z "kioskiem" Foxtrota, to prócz chęci zabrakło również wyobraźni.
Ciekaw jestem teraz jak Batorego pospawają - czy wyłożą trochę więcej grosza aby spawów nie było widać, czy wręcz odwrotnie, pójdą na łatwiznę i taniznę i przez środek będzie szedł piękny, gruby spaw. Bo po co się starać - większość zwiedzających to przecież laicy w temacie, więc ich to nie będzie razić...
Ciekaw jestem teraz jak Batorego pospawają - czy wyłożą trochę więcej grosza aby spawów nie było widać, czy wręcz odwrotnie, pójdą na łatwiznę i taniznę i przez środek będzie szedł piękny, gruby spaw. Bo po co się starać - większość zwiedzających to przecież laicy w temacie, więc ich to nie będzie razić...
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
W niedzielę w południe byłem na spacerze na Skwerku, więc jak zobaczyłem dźwig na terenie MMW szybko tam poleciałem. Z tego co dojrzałem przez ogrodzenie od tyłu Muzeum (od strony teatru) to część podwodna była, kadłub pokryty podkładówką. Strasznie powiginane relingi.Marek T pisze:Mnie bardziej ciekawi, czy zabrali też część podwodną. Jak wcześniej napisałem była praktycznie oddzielona od reszty kadłuba.
W okolicach teatru stały 4 lawety, a nie 2(???)
Ja nadal nie rozumiem dlaczego musiano ciąć Batorego i przewozić go drogami...
Czy nie łatwiej i lepiej by było załadować go w helskije bazie na któregoś Lublina, który następnie po przebyciu Zatoki mógłby stanąć przy brzegu gdyńskiej plaży a tam sprzęt cięzki mógłby go przenieść na miejsce ekspozycji?
To by było niewątpliwie wydarzenie na skalę kraju. Śmiem twierdzić, że wzmianka o nim na każdej stacji by się pojawiła czy też w każdej gazecie. A tak...
Swoją drogą jestem bardzo ciekaw jak Batorego wewnątrz zrekonstruują. A może zostawią tylko pusty kadłub do oklądania z zewnątrz...
Czy nie łatwiej i lepiej by było załadować go w helskije bazie na któregoś Lublina, który następnie po przebyciu Zatoki mógłby stanąć przy brzegu gdyńskiej plaży a tam sprzęt cięzki mógłby go przenieść na miejsce ekspozycji?
To by było niewątpliwie wydarzenie na skalę kraju. Śmiem twierdzić, że wzmianka o nim na każdej stacji by się pojawiła czy też w każdej gazecie. A tak...
Swoją drogą jestem bardzo ciekaw jak Batorego wewnątrz zrekonstruują. A może zostawią tylko pusty kadłub do oklądania z zewnątrz...
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
- pothkan
- Posty: 4480
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Zresztą czy naprawdę nia dało się przewieźć drogą lądową w całości? ORP Odważny jakoś dostał się do Skarżyska-Kamiennej w całości, chociaż drogi były wówczas gorsze, trasa dłuższa, a sama jednostka o kilka metrów większa.
Z plażą byłby taki problem, że nie ma jak dźwigu po piasku do brzegu dotelepać. Ale np. do Nab. Pomorskiego i te kilkaset metrów na dużej lawecie - nie dałoby się? Wystarczy chcieć.
Z plażą byłby taki problem, że nie ma jak dźwigu po piasku do brzegu dotelepać. Ale np. do Nab. Pomorskiego i te kilkaset metrów na dużej lawecie - nie dałoby się? Wystarczy chcieć.
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
15 T to nie ciezar. Zwykla plaskodenna barka zalatwia cala sprawe + holownik.Czy nie łatwiej i lepiej by było załadować go w helskije bazie na któregoś Lublina, który następnie po przebyciu Zatoki mógłby stanąć przy brzegu gdyńskiej plaży a tam sprzęt cięzki mógłby go przenieść na miejsce ekspozycji?
Wicher
Za decyjza pociecia, moim zdaniem, wplynal wybor transportu ladem, gdzie wiadukty i mosty oraz druty limituja wielkosc i wysokosc zestawu transportowego.
Komus zabrakla wyobrazni i doswiadczenia.
Jefe