Wicher pisze:Collinsy przy mankamentach jakie regularnie wychodzą od stuleci na francuskich OOPP to pikuś, więc, jeśli dobro MW RP i polskiego podatnika jest Ci drogie, radzę zapomnieć o Scorpene
Zapewniam Ciebie, że dobro naszej MW jest mi bardzo na sercu natomiast jeżeli masz na myśli "mankamenty" Scorpene to proszę rozwiń zagadnienie - tylko z miejsca daruj sobie porównania Mesma - Strling - Ogniwa oraz odnośniki do eksploatacyjnych uwag nt. jak to było na Agostach. Jeżeli masz w zanadrzu konkrety eksploatacyjne z Chile lub Malezji wówczas jak to było w "Podróżach smokiem Diplodokiem" -> zamieniam się w słuch
Wicher pisze:Poza tym nowe szwedzkie OOPP będą przystosowane do strzelania z wt raketami NSM, tymi samymi, które mają wejść na uzbrojenie dyonu nabrzeżnego. 212 chyba wogóle nie mogą strzelać jakimikolwiek rakietami a Scorpene zapewne tylko Exocetami, więc jeśli dążymy do ujednolicenia uzbrojenia, A26 są najlepszą i prawdopodobnie najtańszą opcją dla polskich sił podwodnych.
Zapytam kolokwialnie: a po co nam rakiety na tak małych OP i to na Bałtyku? Czyżbyś kierował się modą na "rakietyzację" tak małych OP? Nie jesteśmy Indiami czy Francją, żeby strzelać z OP rakietami pokroju NSM/Exocet (co innego rakiety plot w samoobronie), których floty działają w odmiennych warunkach. Poza tym nie dysponujemy żadnym wynośnym punktem wskazania celu z prawdziwego zdarzenia, od którego OP mógłby otrzymać informację bo Bryza B1R to jednak ciut za mało. Co dalej, strzał z PoKPR z OP w przypadku posługiwania się tylko własnymi sensorami do "poważnego" celu (zakładam, że nie jest to pojedynczy bezbronny statek handlowy) to utrata skrytości działania co równa się samobójstwu. Olać rakiety w naszym OOZ, moim zdaniem to niepotrzebne. Są torpedy o zasięgach kilkudziesięciu km, opuszczające wt o własnych siłach i nie powodujące aż takiej utraty skrytości działania jak w przypadku PoKPR. Skrytość przede wszystkim! Chcesz trzymać Kobbeny do 2018 roku (w celu szkolenia kadry na A26) a biorąc pod uwagę poślizgi przy konstruowaniu tak skomplikowanych konstrukcji to nawet do powiedzmy 2020? Ja bym nie chciał tam służyć za 5-8 lat...Wyboru trzeba dokonać najpóźniej ok roku 2012-2013 spośród konstrukcji już istniejących bo cykl produkcji OP, stworzenie zaplecza eksploatacyjnego oraz szkolenie załóg też zabiera ciut latek. Zresztą pierwszy A26 pewnie będzie i tak dla szwedów...
Wicher pisze:Nie należy również zapominać o współpracy i licznych ćwiczeniach w ratownictwie morskim (i podwodnym) między PL a Szwecją. Przy posiadaniu takich samych okrętów po jednej i drugiej stronie Bałtyku, bardzo będzie się opłacać utworzenie jednej grupy ratowniczej, na tyle silnej i nowoczesnej by mogła dzierżyć palmę pierwszeństwa w tej części Europy.
Współpracować to można (a nawet trzeba) z każdym, w zależności od bieżących warunków politycznych. Patrz współpraca Norwegii i Rosji przy wydobyciu Kurska - a to wcale nie znaczy, że Norwegia będzie chciała w przyszłości kupić rosyjskie OP
Wicher pisze:Jak dla mnie zbliżenie między nami a Szwecją jest jak najbardziej słuszne i rozsądne i dobrze by było gdyby się rozwijało.
Zbliżenie między Szwecją a Polską jest już od dawna i ma się całkiem nieźle, z drugiej mańki wcale nie musi to oznaczać, że mamy od nich brać wszystko - patrz np. Gripen i "problemy" czechów i węgrów z ich eksploatacją ...
Pozdrawiam