Niestety tłumaczenie leży i kwiczy. Pani tłumacz przetłumaczyła na język polski wszystko oprócz nazw własnych okrętów. W całej książce nie pojawia się zwrot Royal Navy czy Grand Fleet. Jest za to Królewska Marynarka Wojenna, Wielka Flota i Flota Pełnomorska. Pojawia się nowa klasa pancerników opancerzonych. Niemieckie stopnie wojskowe zostały przetłumaczone dosłownie. Mamy więc kapitana morza czy kapitana korwety. Co jest o tyle śmieszne, że w tekście pojawiają się takie zbitki wyrazowe jak "...dowodzący krążownikiem liniowym kapitan korwety..."
Autor też ma specyficzny pogląd na sprawy morskie gdyż uważa np. iż wadą niemieckich krążowników liniowych jest zbyt gruby pancerz
Ostatnio zmieniony 2010-04-16, 11:52 przez Wlad, łącznie zmieniany 1 raz.
Niestety tłumaczenie leży i kwiczy. Pani tłumacz przetłumaczyła na język polski wszystko oprócz nazw własnych okrętów. W całej książce nie pojawia się zwrot Royal Navy czy Grand Fleet. Jest za to Królewska Marynarka Wojenna, Wielka Flota i Flota Pełnomorska. Pojawia się nowa klasa pancerników opancerzonych. Niemieckie stopnie wojskowe zostały przetłumaczone dosłownie. Mamy więc kapitana morza czy kapitana korwety. Co jest o tyle śmieszne, że w tekście pojawiają się takie zbitki wyrazowe jak "...dowodzący krążownikiem liniowym kapitan korwety..."
Autor też ma specyficzny pogląd na sprawy morskie gdyż uważa np. iż wadą niemieckich krążowników liniowych jest zbyt gruby pancerz
cóż, pojawia się też "ciężar burty" w domyśle, jak podejrzewam - waga salwy burtowej.
Niestety wszystkie, skądinąd naprawdę ładnie ilustrowane, generalnie rzetelne i niedrogie zeszyty Ospreya tłumaczone są w wydawnictwie Amercom przez tłumaczy-kobiety (jakaś dyskryminacja płciowa a rebours?). O ile panie radzą sobie dobrze tłumacząc tomiki o bitwach i kampaniach z czasów Aleksandra Wielkiego, Hannibala a nawet z czasów zupełnie późniejszych to w momencie gdy na pole walki wstępuje technika, specjalistyczne nazewnictwo czy choćby jakaś tradycja tłumaczenia wówczas wykładają się na całej linii
"Killick był niereformowalnym chwatem z kubryku dziobowego, (...) całkowicie odpornym na jakiekolwiek wpływy cywilizacyjne emanujące z kajuty kapitańskiej, nieprzejednanym w swej ignorancji i bezwzględnie przeświadczonym o swojej racji"
Pojawiła się książka Andrzeja Olejki LOTNICTWO MORSKIE II RZECZYPOSPOLITEJ. Ponad 500 stron, masa tomu ponad dwa kilogramy. Dla tych, którzy znają książki i artykuły dr hab. Olejki nie ma w niej nowych rewelacyjnych informacji. Całość bardzo solidna oparta na źródłach archiwalnych i każdy miłośnik PMW powinien mieć tę książkę w swoich zbiorach.
Niestety powielane są stare błędy i nieścisłości. Wciąż autor nie jest pewny, że dzień 23 X 1934 r. był "czarnym wtorkiem" polskiego lotnictwa morskiego, choć dokumenty mówią o tym jednoznacznie. Dziwne jest też to, że do relacji podającej informacje o holowaniu wodnosamolotu przez ORP Grom w 1934 roku (!) nie ma żadnego komentarza. Słabo też są opisane jednostki pływające MDLot. Wyraźnie autor lepiej się czuje w powietrzu niż na wodzie.
JB
Coś dla miłośników PWS na morzu i to po polsku.
Nakładem wydawnictwa Rebis
Najczęściej spotykany obraz wielkiej wojny światowej to wojna pozycyjna na froncie zachodnim. Ale jednym z najważniejszych teatrów w wojnie były działania na morzach: na wodach Atlantyku i Morzu Śródziemnym. Morskie walki brytyjskiej Royal Navy i floty niemieckiej doprowadziły do wprowadzenia wojny U-Bootów, przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny i rewolucji niemieckiej z 1918 roku. Od bitwy o Falklandy w 1914 roku do decydującej bitwy jutlandzkiej w 1916 roku i dalej, wykresów wielkości jednego z najpopularniejszych istotnych Wielkiej Wojny w nigdy wcześniej nie osiągnięty szczegółowo, wspierane przez ponad 200 niesamowitych obrazów statków prowadzących danych i ważnych zobowiązań.
Sorry, to oczywiście nie jest to cytat z książki w polskim wydaniu, ani żadnej nasze recenzji, cytat wziąłem z angielskiego opisu tłumaczonego przez automat. [nauczka- nie wklejaj nic z automatu]
Przepraszam jeżeli kogokolwiek zmyliłem, ale nie znalazłem nic po polsku, a chciałem czegoś się dowiedzieć na jej temat.
The most common image of World War I is that of the trench warfare of the Western Front. But one of the most crucial theaters of the war was on an entirely different stage: the waters of the Atlantic and the Mediterranean. The naval struggle between the British Royal Navy and the German High Seas Fleet would lead to the introduction of U-boat warfare, the entry of the United States into the war and the German Revolution of 1918. From the Battle of the Falkland Islands in 1914 to the decisive Battle of Jutland in 1916 and beyond, this volume charts one of the Great War’s most compelling stories in never-before-achieved detail, supported by over 200 amazing images of the ships, leading figures and important engagements.
Nie nowe ,a le nowoczesne re.printy, drukowana na zamowienie
L'année Maritime: sa w CBW , wydawano chyba 1876-1882
Jeden z najstarszych rocznikow flot-
Titel: L'année Maritime: Revue Des Événements Et Répertoi
Autor: Anonymous
EUR 21.10
Titel: Marine Française Et Marines Étrangères: Politique
Autor: Abeille, Léonce
EUR 19.35
Maciej S. Sobański
Pancerniki typu "Deutschland"
72 strony plus 3 rozkładówki z 6 planami w skali 1:350, 93 fotografie,
44 rysunki, 4 tabele, 9 plansz kolorowych, cena 39 zł.
W sprzedaży od 4 maja 2010 r. Free Image Hosting by ImageBam.com
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
de Villars pisze:W tym wypadku pancerniki a nie Deutschland powinny być wzięte w cudzysłów
zaczyna się czepianie. Odsylam do naczelnego. Proszę mu przedstawic swoje wnioski racjonalizatorskie. Adres w Googlach.
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
de Villars pisze:W tym wypadku pancerniki a nie Deutschland powinny być wzięte w cudzysłów
zaczyna się czepianie. Odsylam do naczelnego. Proszę mu przedstawic swoje wnioski racjonalizatorskie. Adres w Googlach.
Oj tam zaraz czepianie. Uważam, że bardzo fajna i trafna uwaga. Oczywiście żartobliwa - no nie bierzmy tak wszystkiego całkowicie na serio i super poważnie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Bez nerwów Glasisch, przecież dałem emotkę. Jeśli tak bardzo poważnie traktujesz sprawę to usunę posta i po sprawie. Maciej odczytał go zgodnie z moimi intencjami..