Co do Adm. Mathea to skoro nosi (a nosi) złotego podwodniaczka to ma uprawnienia do dowodzenia okrętem podwodnym (jeśli się nie mylę to proj. "613").A co do admirała Mathei i do samego "dowodzenia" okrętem to z pewnością niejednokrotnie zdarzyło mu się jako Z.D.O. pełnić funkcję dowódcy okrętu, ale czy miał zrobione dowodzenie okrętem (uprawnienie do samodzielnego dowodzenia), nie mylić z byciem dowódcą okrętu, to nie wiem, niech się wypowiedzą starsi służbą
Nowy Dowódca MW
...nie dostaje pieniędzy za bycie zdenerwowanym...
Dlaczego nowy dowódca MW został "zaprzysiężony" na "Pułaskim" a nie na "Błyskawicy"???
http://www.mw.mil.pl/index.php?akcja=ne ... =&id=20006
http://www.mw.mil.pl/index.php?akcja=ne ... =&id=20006
Dobre pytanie.
Do 2003 roku nie byłoby problemu z odpowiedzią, bo taka uroczystość powinna się odbyć na okręcie flagowym MW.
Prawdopodobnie uznano ORP Gen K. Pułaski za naturalnego spadkobiercę Warszawy i wybrano jako miejsce podpisania protokołu.
Do 2003 roku nie byłoby problemu z odpowiedzią, bo taka uroczystość powinna się odbyć na okręcie flagowym MW.
Prawdopodobnie uznano ORP Gen K. Pułaski za naturalnego spadkobiercę Warszawy i wybrano jako miejsce podpisania protokołu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A co to ma wspólnego? Może właśnie dlatego adm. Mathea powinien objąć dowództwo na Błyskawicy? Oczywiście problem jest z gatunku średnio istotnych, ale pozastanawiać się można 

Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Niedawno na Błyskawicy odbyła się (tradycyjnie już) promocja oficerska, więc uroczystości pogrzebowe raczej nie mają tu znaczenia. Nadal uważam, że wybrano Pułaskiego jako namiastkę okrętu flagowego floty (przypadek Ł i K jest nieco niemiarodajny, bo przekazanie odbyło się gdy Warszawa była już skazana - choć banderę jeszcze nosiła). Ponadto sama organizacja uroczystości na Oksywiu na terenie portu wojennego jest znacznie łatwiejsza niż na Skwerze Kościuszki. Sądzę, że ten drugi wzgląd miał niebagatelne znaczenie.Jarek C. pisze:Nie wiem dlaczego, to moja spekulacja - niedawno przy ORP "Błyskawica" odbyła się ceremonia pogrzebowa adm. Karwety i może dlatego wybrano fregatę ?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Litości! 930 postów na forum i "ORP Puławski"?
ORP Gen. K. Pułaski
PS. Przepraszam za OT. Nie wytrzymałem.
ORP Gen. K. Pułaski
PS. Przepraszam za OT. Nie wytrzymałem.

To może trzeba było wkleić adres strony tak jak brzmi:
http://www.pulaski.mw.mil.pl/index.php?akcja=[b]statek[/b]
pogrubienie moje
Pozdrawiam
http://www.pulaski.mw.mil.pl/index.php?akcja=[b]statek[/b]
pogrubienie moje
Pozdrawiam
FaktOrlik pisze:Litości! 930 postów na forum i "ORP Puławski"?
ORP Gen. K. Pułaski
PS. Przepraszam za OT. Nie wytrzymałem.

- pothkan
- Posty: 4577
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Marmik pisze:To jest chwyt erystyczny, czyli z gruntu rzeczy zagranie nie fair, bo idąc tokiem rozumowania Pothkana można dojść tylko do wniosku, że doświadczenie zdobyte na wschodzie nie powinno stanowić przeszkody w karierze, a kursy w innych krajach (w tym poza NATO) to niezywkle cenna lekcja mentalności i specyfiki innych sił zbrojnych. Jestem przekonany, że o ile sytuacjia nie zmieni się na gorsze, polscy oficerowie w ciągu mniej wieciej dekady zaczną gościć na międzynarodowych kursach w uczelniach rosyjskich.
http://www.rp.pl/artykul/2,511105_Moskw ... erow_.htmlMoskwa chce nam szkolić oficerów
Niedługo przed smoleńską katastrofą Polska i Rosja negocjowały warunki bliższej współpracy wojskowej
Na przełomie lutego i marca do Ministerstwa Obrony Narodowej kierowanego przez Bogdana Klicha trafiło pismo attaché wojskowego Ambasady Federacji Rosyjskiej w sprawie „wzmocnienia dwustronnej współpracy wojskowej” polsko-rosyjskiej – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Co konkretnie proponował rosyjski dyplomata? Współdziałanie marynarek wojennych obydwu krajów na Morzu Bałtyckim, m.in. w operacjach poszukiwawczych i ratowniczych; nawiązanie wzajemnych kontaktów dowódców i jednostek przygranicznych, zgrupowań wojskowych; organizację nauczania polskich oficerów wysokiego szczebla w rosyjskich ośrodkach szkolenia.
Kwestie te były omawiane na spotkaniu przedstawicieli obydwu stron w Moskwie 22 – 24 marca. Polskę reprezentowali przedstawiciele Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Według resortu obrony spotkanie dotyczyło m.in. przygotowania majowej wizyty w naszym kraju szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej – ostatecznie do niej nie doszło ze względu na tragedię prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia. Rozmawiano także o zacieśnieniu polsko-rosyjskiej współpracy wojskowej.
Jak stwierdził w piśmie do „Rz” Janusz Sejmej, rzecznik MON: „Strona polska przekazała projekt komunikatu dotyczącego rozwoju dwustronnej współpracy wojskowej (...) Strona rosyjska przyjęła projekt dokumentu i zawarte w nim propozycje do dalszej analizy”.
Sejmej nie chciał jednak ujawnić szczegółów tej współpracy. Zaznaczył tylko, że resort obrony nie planuje powrotu do szkolenia w Rosji polskich oficerów. Takie szkolenia odbywały się jeszcze do 2002 r.
– Zrezygnowano z nich, bo były dla nas zbyt drogie – tłumaczy „Rz” gen. Marek Dukaczewski, w latach 2001 – 2005 szef Wojskowych Służb Informacyjnych. Jego zdaniem propozycja powrotu do szkoleń była wyróżnieniem dla Polski.
Generał Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa, twierdzi, że o rozmowach polsko-rosyjskich dotyczących współpracy wojskowej musiało wiedzieć NATO.
– Sojusz może tylko obserwować rosyjskie manewry, tymczasem dzięki współpracy polsko-rosyjskiej będzie w nich mógł bezpośrednio uczestniczyć. Dla NATO będzie więc to możliwość zdobycia wielu informacji – podkreśla.
– Wiele państw, także należących do NATO, czeka w kolejce, by wysłać na szkolenie do Rosji swoich oficerów. Organizowane przez nich kursy cieszą się bowiem dużym prestiżem – mówi z kolei Dukaczewski.
Obecnie polscy wojskowi są szkoleni na studiach i kursach specjalistycznych głównie w państwach NATO oraz w Szwajcarii, Szwecji i Izraelu.
„Rz” ustaliła, że pismo rosyjskiego dyplomaty do MON znajduje się w materiałach wojskowej prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. W jakim celu? Nie wiadomo, nie udało nam się uzyskać komentarza od prokuratury.
Oczywiście "Rzeczpospolita" (czemu mnie to nie dziwi) zaczyna węszyć za smrodkami, szczególnie w kontekście katastrofy pod Smoleńskiem. I niestety, rząd (w tym wypadku MON) na wszelki wypadek z góry zaprzecza. Ale sama informacja ciekawa. Zobaczymy, może się uda. Ważne, żeby to była współpraca dwustronna, tzn. żeby i do nas przyjechało choć kilku Rosjan (o ile jeszcze jesteśmy w stanie im coś zaproponować...).