Z tym od dechy do dechy różnie bywa i nie chodzi mi tu absolutnie o poziom, tylko tematykę - duża część jednostek, szczególnie małych, zwyczajnie mnie nie interesuje prawie wcale...shigure pisze:...skąd nagle ta dyskusja, przecież od długiego czasu 25 zł. widniało na okładce- prawda?. Ponadto jak słusznie zauważyli koledzy za DWUMIESIĘCZNIK który czyta się od deski do deski to chyba nie taka zawrotna cena ?.
Nowe książki i czasopisma (3)
- Sławomir Lipiecki
- Posty: 381
- Rejestracja: 2008-07-10, 20:13
- Lokalizacja: Kamieniec Ząbkowicki
- Kontakt:
Fuck the system! \m/ \m/
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Dołączam się do powyższego, z tym że u mnie wybór określają ramy czasowe - po 1918 r. mało co mnie już interesuje
W takim świetle 25 zł za 1-3 artykuły (czy raczej ich części) trochę inaczej wygląda..

Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Panowie! Proszę zakończyć dyskusję o OW. Po pierwsze, od dawna kosztuje 25 PLN, więc Ameryki tu się nie odkrywa. Po drugie od dawna ma grono stałych nabywców. Po trzecie, nakład ma podany na stronie redakcyjnej. Po czwarte, system dzielenia artykułów na X części już dawno omówiliśmy na FOW i chyba wszyscy przedstawili swój pogląd. Po piąte, jak komuś sią nie podoba dobór tematów to po prostu nie kupuje, a jako że zapewne systematycznie nie kupował wcześniej to niej jest liczony jako "rynek zbytu". Skoro zaś pismo schodzi tzn. że są tacy który to kupują.
Po raz kolejny poproszę Glasischa o korzystanie z zasady, że jak nie chce się rzeczowo i wprost odpowiedzieć na pytanie, to lepiej nie odpowiadać. Zapewniam, że jest gdzieś granica i po mału zbliża się Pan do niej.
A teraz trochę o "doborze tematycznym" ostatniego OW. Narzekacie Panowie, że małe jednostki, że mało żaglowców itp. Z tym drugim to może się i zgodzę (w ograniczonym zakresie), ale z pierwszym absolutnie nie. To, że kogoś nie interesują drobnoustroje to nie znaczy, że nie istniały i że innych nie interesują. Osobiście uważam, że to bardzo dobrze, że ktoś o nich pamięta i próbuje zainteresować czytelników. Zawężenie zainteresowań hobbystów do capital ships to jak dobrowolne zamknięcie się w ograniczonej przestrzeni.
Może będzie to lekka przesada, ale ja osobiście niemal rzygam już dużymi okrętami, ale szanuję fakt, że jest olbrzymia grupa kochająca te kolosy.
W ostatnim OW jest aż siedem artykułów nie dzielonych na części i tylko cztery dzielone (z czego jeden wyjątkowo dla mnie ciekawy). IMO to duży plus. Po mału zaciera się to co w mojej ocenie było największą wadą OW, czyli "częściowość", bo ZTCP w każdym numerze MSiO mamy już co najmniej dwa dzielone teksty.
Poza tym są dwa artykuły o polskich okrętach (+ tekst o MOSG) co według mnie jest olbrzymim plusem.
Reasumując, kwestie ceny OW można sobie odpuścić. W moim przekonaniu, dla wielu potencjalnych czytelników 25 PLN to naprawdę dużo, ale skoro od dawna jest tyle to chyba nie ma co dzielić włosa na czworo. Wszystko można przeliczyć (nakład, liczbę stron itd). Poza tym, czy obniżenie ceny np. o 5PLN wpłynie na wielkość rynku zbytu? IMO nie, w przeciwieństwie do np. podniesienia ceny o 5 PLN
. Proszę pamiętać, że OW to pismo nie należące do żadnej grupy wydawniczej i z tego co mi się wydaje nie wspierane przez żadne lobby. To pismo stworzone przez hobbystę dla hobbystów. Jak się komuś nie podoba to po prostu nie kupuje. Póki głosowanie portfelem działa na korzyść wydawnictwa, póty świadczy to o tym, że grupa adresatów pisma jest "wystarczająco" zadowolona.
I to by było na tyle w kwestii OW.
Po raz kolejny poproszę Glasischa o korzystanie z zasady, że jak nie chce się rzeczowo i wprost odpowiedzieć na pytanie, to lepiej nie odpowiadać. Zapewniam, że jest gdzieś granica i po mału zbliża się Pan do niej.
A teraz trochę o "doborze tematycznym" ostatniego OW. Narzekacie Panowie, że małe jednostki, że mało żaglowców itp. Z tym drugim to może się i zgodzę (w ograniczonym zakresie), ale z pierwszym absolutnie nie. To, że kogoś nie interesują drobnoustroje to nie znaczy, że nie istniały i że innych nie interesują. Osobiście uważam, że to bardzo dobrze, że ktoś o nich pamięta i próbuje zainteresować czytelników. Zawężenie zainteresowań hobbystów do capital ships to jak dobrowolne zamknięcie się w ograniczonej przestrzeni.
Może będzie to lekka przesada, ale ja osobiście niemal rzygam już dużymi okrętami, ale szanuję fakt, że jest olbrzymia grupa kochająca te kolosy.
W ostatnim OW jest aż siedem artykułów nie dzielonych na części i tylko cztery dzielone (z czego jeden wyjątkowo dla mnie ciekawy). IMO to duży plus. Po mału zaciera się to co w mojej ocenie było największą wadą OW, czyli "częściowość", bo ZTCP w każdym numerze MSiO mamy już co najmniej dwa dzielone teksty.
Poza tym są dwa artykuły o polskich okrętach (+ tekst o MOSG) co według mnie jest olbrzymim plusem.
Reasumując, kwestie ceny OW można sobie odpuścić. W moim przekonaniu, dla wielu potencjalnych czytelników 25 PLN to naprawdę dużo, ale skoro od dawna jest tyle to chyba nie ma co dzielić włosa na czworo. Wszystko można przeliczyć (nakład, liczbę stron itd). Poza tym, czy obniżenie ceny np. o 5PLN wpłynie na wielkość rynku zbytu? IMO nie, w przeciwieństwie do np. podniesienia ceny o 5 PLN

I to by było na tyle w kwestii OW.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- pothkan
- Posty: 4569
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
W pełni się podpisuję pod powyższym!Marmik pisze:ale z pierwszym absolutnie nie. To, że kogoś nie interesują drobnoustroje to nie znaczy, że nie istniały i że innych nie interesują. Osobiście uważam, że to bardzo dobrze, że ktoś o nich pamięta i próbuje zainteresować czytelników. Zawężenie zainteresowań hobbystów do capital ships to jak dobrowolne zamknięcie się w ograniczonej przestrzeni.
Może będzie to lekka przesada, ale ja osobiście niemal rzygam już dużymi okrętami, ale szanuję fakt, że jest olbrzymia grupa kochająca te kolosy.
Przy czym przez "duże" rozumiem męczenie po raz n-ty szczególnie pancerników czy ciężkich krązowników II wojny światowej. O np. krążownikach z przełomu wieków (XIX/XX) lektura bywa b. ciekawa.
Ale, jak słusznie powiedziano - trudno zadowolić wszystkich tym samym, trzeba więc próbować "po trochu". Wydaje mi się, że jednak mniejszość czyta OW (a odnosi się to również do MSiO) od deski do deski (w 100%), zawsze znajdzie się jakiś tekst nudny dla danej osoby.
dziękuję za opamiętanie gorących głów, a uwaga była zupełnie niepotrzebna, bo wszyscy mamy jakąś granicę wyznaczoną, za którą nic ni już nie będzie, tylko zglajchszachtowani!Marmik pisze:Po raz kolejny poproszę Glasischa o korzystanie z zasady, że jak nie chce się rzeczowo i wprost odpowiedzieć na pytanie, to lepiej nie odpowiadać. Zapewniam, że jest gdzieś granica i po mału zbliża się Pan do niej.
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Kończąc, jeszcze jedna mała dygresja - w rozliczeniu dwumiesięczny wydatki na MSiO i OW są przecież takie same...de Villars pisze:Naprawdę, OW ma tak mały nakład? No cóż, może to wynikać również z ceny.. MSiO ma 12000 nakładu przy cenie dwa razy niższej - być może to nie przypadek?
Co do nakładu, to nie jestem specjalistą, ale rozmawiałem kiedyś z fachowcem od mediów który w tym przypadku miał wątpliwości czy nakład realny stanowi choć połowę deklarowanego.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ciekawe.. Tylko po co ktoś miałby zawyżać oficjalnie nakład czasopisma? Co by z tego miał?Co do nakładu, to nie jestem specjalistą, ale rozmawiałem kiedyś z fachowcem od mediów który w tym przypadku miał wątpliwości czy nakład realny stanowi choć połowę deklarowanego.
Zawsze się trzeba jakoś ograniczyć, nie da się interesować wszystkim, tak jak nie da się znać na wszystkim. czy to źle? Moim zdaniem to naturalne. To że Ciebie nie interesują capital ships, to też w jakimś sensie ograniczanie zainteresowań. Z tym, że w moim odczuciu, dosyć naturalneZawężenie zainteresowań hobbystów do capital ships to jak dobrowolne zamknięcie się w ograniczonej przestrzeni.
Może będzie to lekka przesada, ale ja osobiście niemal rzygam już dużymi okrętami, ale szanuję fakt, że jest olbrzymia grupa kochająca te kolosy.


Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Liczba 10 tys. egzemplarzy jest atrakcyjniejsza dla potencjalnego reklamodawcy niż 5 tys. w momencie gdy musi wydać określoną kwotę.de Villars pisze:Ciekawe.. Tylko po co ktoś miałby zawyżać oficjalnie nakład czasopisma? Co by z tego miał?
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Dzisiaj dowieźli mi ostatnią w kraju (jak się na forum okazało) dostępną "Wojnę rosyjsko-japońską 1904-1905" P. Olendra
Że też takie kwiatuszki wychodzą wyłącznie w księgarniach akademickich
Gdyby nie forum pewnie o istnieniu tej pozycji dowiedziałbym się po kilku latach z jakiego alledrogo.
Wydana bardzo zacnie. Szkoda trochę, że bez zdjęć, ale pewnie wtedy by kosztowała dwa razy tyle.

Że też takie kwiatuszki wychodzą wyłącznie w księgarniach akademickich

Wydana bardzo zacnie. Szkoda trochę, że bez zdjęć, ale pewnie wtedy by kosztowała dwa razy tyle.

Ostatnio zmieniony 2010-08-07, 22:00 przez ALF, łącznie zmieniany 1 raz.
Choć to już poszło do innego tematu, ale odpiszę, że jak najbardziej interesują. Twierdzę jedynie, że w tej dziedzinie dochodzi do widocznego przesytu.de Villars pisze:To że Ciebie nie interesują capital ships, to też w jakimś sensie ograniczanie zainteresowań.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Jak ja lubię czytać takie posty...Dzisiaj dowieźli mi ostatnią w kraju (jak się na forum okazało) dostępną "Wojnę rosyjsko-japońską 1904-1905" P. Olendera


(przy okazji: powinno być P. Olendra)
Ale nie są one do końca prawdziwe - jakieś 130-140 egz. ma PWSZ w Raciborzu. Od września pewno zacznie sprzedawać.
Tel.: 32/415-50-20 (to centrala - prosić należy kwesturę lub bibliotekę). Uczelnia nie ma praktyki w sprzedaży, ale jak będzie parę telefonów to pewno się postara i jakoś sprzedaż zorganizuje

Pozdrawiam i miłej lektury (mam nadzieję, że się spodoba).
PS. Nazwiska pochodzenia niemieckiego są w wersji rosyjskiej (
