Nowe książki i czasopisma (1)

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
JB
Posty: 3083
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

Marek T pisze:1. Czy pokolorowane (jeżeli dorwali kodakowski materiał, to mogli zrobić kolory "jak zywe"),
2. jeżeli pokolorowane - to czy prawidłowo?
Zbyt "żywe", np. tratwy ratunkowe, bandera, itp.
JB
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

To OW warto mieć choćby dla artykułu o Ratanakosindra. Długo szukałem informacji o tym okręcie. Autor albo dotarł do Tajlandii, albo zebrał w całość te szczątki (co wynika z bibliografii) . Dla mnie super :o
Nemo

Post autor: Nemo »

Zainspirowany postami krytykującymi brak pełnej oferty książęk na stronie księgarni "Pelta" w Wwie, wskazałem komuś z personelu, iż gdyby takowa się tam znalazła, to by to skutkowało niezliczonymi zamówieniami ze strony uczestników "Forum". Odpowiedziano mi (forma rozmowy była, niestety, dość luźna), iż wynika to z faktu, że nie ma kto tam tych książek "wbijać".
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6377
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

OW.Ratanakosindra
-----------------------------------------------------
Wiekszosc informacji pochodzila ode mnie.
R zoslal zamowiiny latem 1913 , stepke polozono na slynnej pochylni Elswick stoczni Armstrong 28 sierpnnia 1914 roku, ale
po czterech miesiacach prace zostaly przerwane, okret rozebrany
i przeniesiony do pochylni Walker, gdzie byl ukonczony po wojnie
Mam tylko manuskrypt, totez nie wiem jak wyglada to w OW.
P. Malinowskiemu ewidentnie mylily sie stocznie i pochylnie.

Okret siostrzany byl zbudowany w Barrow, Vickers tez zrobil
dla "S" maszyny. ;)
Gość

Post autor: Gość »

jareksk pisze:To OW warto mieć choćby dla artykułu o Ratanakosindra. Długo szukałem informacji o tym okręcie. Autor albo dotarł do Tajlandii, albo zebrał w całość te szczątki (co wynika z bibliografii) . Dla mnie super :o
Nieco ciekawych informacji jest w niepozornej ale swietnej ks. Petera Brooka Warships Export = Armstrong 1869-1927 (piszę z pamięcii), wydanej przez WSS (warto wejść via Gugle na World Ship Society i zobaczyć tam inne książki). Jest to to samo wydawnictwo, co wydało przed laty inna wspaniała merytorycznie ks. - Iana Buxtona Big Gun Monitors
Andrzej J.
pefu
Posty: 138
Rejestracja: 2004-01-07, 20:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: pefu »

Tak Peter Brook Warship Export excelent book. W Warshipach też Brook coś tam pisał m.in. o Glattonie i norweskich pancerikach.
Gość

Post autor: Gość »

W staryc WI Brook pisał o produkcji Armstronaga na export, ale bez pancerników i bodak bez drobnicy. Był to chyba 4-częsciowy tekst.
Andrzej J.
Gość

Post autor: Gość »

Dokładnie pisał o krążownikach, zarówno na eksport jak i dla RN.
Marek S.
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Ciekawe czy "Big gun monitors" istnieje w wersji elektronicznej ? Lubię bity :lol:
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6377
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Jest jeszcze mala ksizeczka
Dick Keys and Ken Smith
"Down Eslwick Slipways. Armstrong's Ships and People 1884-1918"
Newcastle City Libraries 1996
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Odbiegając...

Właśnie byłem w Pelcie.

Staniały Warshipy 2002,2003 po około 220 zeta (ale widać ze już były pożyczane)
Konwoje trzymaja sie po 300 zł
Jakaś fajna seria o włoskich niszczycielach, ale po włosku za 100-ke.
Ja kupiłem sobie parę Marine Arsenal z antykwiariatu i ksiażkę pana Franza o Lexingtonie - ciekaw jej jestem bo autor sam się strasznie chwali we wstępie....

No i jest oczywiście Guadalcanal pióra MoRRisona brrrrr... a we wstępie wydawca powtarza tezę o oficjalnej historii USN. Ale konsultantem był Wieczorkiewicz więc dalej nie powinno być źle.
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Dostałem Marine Arsenal nr 40 o jugosłowiańskich okrętach w niemieckiej służbie. Swietne zdjęcia i rysunki Jugolskich okrętów pod trzema banderami. Dla miłośników małych flot ;) Przerobiłem to na wersję elektroniczną, więc jak ktoś chce sobie poczytać (o ile zna niemiecki - ew. OCR i translator) to mogę podesłać. Z tym że nawet w jpgu zajmuje sporo więc mail nie wchodzi w grę. Zainteresowani niech wysyłają adresy na mcwatt@wp.pl. :)
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3083
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

W rosyjskim wydawnictwie Galeya Print (http://www.galeya.ru) ukazuje się czterotomowy informator o powojennych okrętach radzieckich Korabli WMF SSSR Jurija W. Apalkowa, oficera atomowych okrętów podwodnych Floty Północnej i pracownika naukowego instytutów wojskowych. Dotychczas ukazały się dwa tomy poświęcone okrętom podwodnym (dwie części) i okrętom bojowym (dwie części). Następne mają opisywać okręty p.o.p (III tom) oraz trałowce i okręty desantowe (IV tom). W tym wydawnictwie na szczególna uwagę zasługują staranne rysunki różnych wersji okrętów.
W drugiej części drugiego tomu przedstawione są małe jednostki uderzeniowe, m.in. typu Osa (pr. 205) i Tarantul (pr. 1241). Po raz pierwszy, w literaturze rosyjskiej podano liczbę okrętów pr. 205 zbudowanych w trzech stoczniach radzieckich. W latach 1960-1983 oddano do służby 264 jednostki, 141 w wersji 205 (w tym jedna 205Cz i jedna 205EKB bez rakiet) i 123 w wersji 205U (w tym 91 w wersji eksportowej 205ER). Niestety Apalkow nie podaje nazw i numerów budowy tych jednostek, które zostały sprzedane, stąd nie ma bezpośredniej informacji o okrętach kupionych przez PMW.
Dane z tej książki można porównać z danymi z artykułów Roberta Rochowicza o Osach (MSiO; Nr 1 i 2 z 2002, Nr 4 z 2004 roku), który podaje, że polskie okręty zbudowane w stoczni „Primorska” w Leningradzie miały następujące numery stoczniowe (Hel – 423, Gdańsk – 428, Ustka – 458). Apalkow te dwa pierwsze numery przypisuje okrętom radzieckim: R-65 (wcielony w 1963 roku do Floty Północnej, wycofany w kwietniu 1990 roku) i R-128 (wcielony do Floty Bałtyckiej, wycofany w listopadzie 1991 roku), trzeci nie występuje w jego opracowaniu.
JB
Andrzej J.
Posty: 1094
Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Andrzej J. »

MiKo wrote
kupiłem ksiażkę pana Franza o Lexingtonie - ciekaw jej jestem bo autor sam się strasznie chwali we wstępie....

durnota straszna, zyciorysy z Krali i Flisowskiego. A na technice to się w ogóle nie zna. Wstyd dla Uniwersytetu Adama Mickiewicza. gdzie autor jest adiunktem
Andrzej J.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4041
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Andrzej cos niedługo będzie dla Ciebie... tylko piekielnie drogie:

http://www.bookkoob.co.uk/book/0714657026.htm

"In 1913, the Admiralty rejected Arthur Pollen's Argo system for the Dreyer fire control tables. Many naval historians now believe that, consequently, British dreadnoughts were fitted with a system that, despite being partly plagiarised from Pollen's, was inferior: and that the Dreyer Tables were a contributory cause in the sinking of Indefatigable and Queen Mary at Jutland. This book provides new and revisionist accounts of the Dreyer/Pollen controversy, and of gunnery at Jutland. In fire control, as with other technologies, the Royal Navy had been open, though not uncritically, to innovations. The Dreyer Tables were better suited to action conditions (particularly those at Jutland). Beatty's losses were the result mainly of deficient tactics and training: and his battlecruisers would have been even more disadvantaged had they been equipped by Argo. After a foreword by Professor Andrew Lambert, the book reviews critically recent studies of fire control, and describes the essentials of naval gunnery in the dreadnought era. It follows the development of the Pollen and Dreyer systems, refutes the charges of plagiarism and explains Argo's rejection. It outlines the German fire control"
Gość

Post autor: Gość »

Panie kochany to żeś Pan kiep to na Pana sprawa, to że mnie obrażasz to już wymaga ubitej ziemi. Może byś coś tak opublikował mocium Panie. Bo jak na razie to nie wiele zaprazentowałeś. Co do reszty to jak powrócę do aktywności we wrzęsniu, to ....
Książka o LEXINGTONACH nie tylko jest dobra, jej część o technice oparta jest o najlepsze amerykańskie źródła i literaturę, no ale cóż Pan mocium Panie zawsze, oc lat wiesz więcej.
Zablokowany