W aneksie III do traktatu londyńskiego ( tego pierwszego z 1930 roku ) Erebus czy Terror zostały z imienia zakwalifikowany jako "special vessels"
Także sorry, pomyłka

Wyobraź sobie, że wiem jakie były postanowienia traktatów. Tylko że oprócz nich jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek, a także wypracowany przez dziesięciolecia (a może i stulecia) sposób klasyfikowania okrętów, w uproszczeniu uzależniający klasę okrętu od jego przeznaczenia i potencjału, a nie od tego czy przekracza bądź nie jakies tam sztucznie wyznaczone limity wyporności czy kalibru artylerii. I one są dla mnie istotniejsze niż sucha litera traktatu. Tupanie nogą że coś tam jest tym czy tym, bo odpowiednia cyferka w rubryce kaliber wynosi tyle czy tyle jest dobre dla dzieci. Oczywiście, można sobie uważać inaczej – wolna wola. Ja tam pozwolę sobie pozostać przy swoim i Deutschlanda nigdy za pancernik nie uznam.Formalnie więc z punktu widzenia obowiązujących umów międzynarodowych Deutshlendy na krążowniki się nie kwalifikują, niezależnie od tego jak ostatecznie lokalnie podpisywali je sobie Niemcy. To są fakty a z faktami się nie dyskutuje, cała reszta to natomiast bez wątpienia bzdury.
ja go określę podejściem infantylno- powierzchownym, do tego irytującym, ale każdemu wolno lubić co mu się tam żywnie podoba. Nie zamierzam dyskutowac o gustach.Osobiście wolę zaś luzackie-zabawowe podejście Eustachego
Jakby nie patrzeć, krążownik liniowy opancerzony chyba jeszcze gorzej niż Deutschalnd, jednak w przeciwieństwie do tego drugiego, miał być tak samo szybki jak współczesne mu krążowniki. Brytyjczycy w swoim WEWNĘTRZNYM systemie sklasyfikowali je Large Light Cruisers, choć zdaje się, że projekt powstał jako Battlecruisers.de Villars pisze:a co powiecie na taki "pancernik" - jakby go zachowali w tej formie jak nic by sie przydał do walki z "pancernikami" niemeickimi
Trochę nie tak. Po wybuchu I wojny w Anglii "zakazano" rozpoczynania budowy pancerników i krążowników liniowych. Fisher żeby obejść ten zakaz nazwał je "wielkimi krążownikami lekkimi" i tyle. Krążowniki lekkie można było budować.Brytyjczycy w swoim WEWNĘTRZNYM systemie sklasyfikowali je Large Light Cruisers, choć zdaje się, że projekt powstał jako Battlecruisers.
Dokładnie!jareksk pisze:Wszelka klasyfikacja musi w pierwszym rzędzie odnosić się do funkcji - przeznaczenia.
Niestety, ale w moim przekonaniu nie jest do prawdą. Gdyby tak było to część japońskich lekkich krążowników byłaby... liderami, bo taka im przypadała rola. Przykładów można szukać bez liku.jareksk pisze:Istotą problemu jest: do czego miały służyć Deutchlandy ? Miały pełnić funkcje stricte krążownicze. Uzbrojenie i tonaż były skutkiem traktatu, ale funkcja nie. Wszelka klasyfikacja musi w pierwszym rzędzie odnosić się do funkcji - przeznaczenia.
Ponownie zwracam uwagę, że chodzi tu o klasyfikację wewnętrzną, eksportowaną na zewnątrz. Niezależnie od tego jak go nazwano, był lotniskowcem. Miał ciągły pokład lotniczy, hangar i był przystosowany do prowadzenia działań przez lotnictwo pokładowe. Fakt, że idea przyświecająca pomysłodawcom i konstruktom była nieco odmienna niż w przypadku większości lotniskowców, nie czyni z niego czegoś innego. Podobnie jak z Shinano.A jednak stworzono specjalnie dla niego nową kategorię "lotniskowca warsztatowego", nieistniejącego w żadnym traktacie, ale jak najbardziej zgodną ze zdrowym rozsądkiem i przeznaczeniem.
Ale formalnie też. Wszystko co miało ponad 10 tys ton i nie było lotniskowcem było pancernikiem. A więc ciężkie krążowniki państw osi były pancernikami ( z wyjątkiem pierwszej czwórki Japońskich ), Baltimore też....Niestety, ale w moim przekonaniu nie jest do prawdą. Gdyby tak było to część japońskich lekkich krążowników byłaby... liderami, bo taka im przypadała rola. Przykładów można szukać bez liku.