Deustchland, czyli przywabianie SmokaEU

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Opancerzenia nie. Ale wyporności tak, choć może nie całkowity zakaz budowy panzershiffów gdzie indziej, ale czasowy
II traktat londyński artykuł 4, punkt 3 i 4 :
Coś przekombinowałeś Macieju. Owszem faktycznie uzgodniono że nie będzie się takich budować, ale jednocześnie w PART I, Article 1, B, (1), (a) i (b), jest mowa o Capital ships do których Deutshland jak najbardziej się kwalifikuje.
(a) Surface vessels of war, other than aircraft-carriers, auxiliary vessels, or capital ships of sub-category (b), the standard displacement of which exceeds 10,000 tons (10,160 metric tons) or which carry a gun with a calibre exceeding 8 in. (203 mm.);

(b) Surface vessels of war, other than aircraft-carriers, the standard displacement of which does not exceed 8,000 tons (8,128 metric tons) and which carry a gun with a calibre exceeding 8 in. (203 mm.).

I ponownie zaznaczę że tak jak poprzednio, tak i tutaj nie ma mowy o pancerzu, za to jest o wyporności i kalibrze dział ;)
Wyobraź sobie, że wiem jakie były postanowienia traktatów. Tylko że oprócz nich jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek, a także wypracowany przez dziesięciolecia (a może i stulecia) sposób klasyfikowania okrętów, w uproszczeniu uzależniający klasę okrętu od jego przeznaczenia i potencjału, a nie od tego czy przekracza bądź nie jakies tam sztucznie wyznaczone limity wyporności czy kalibru artylerii.
Uważam że zdrowy rozsądek polega na trzymaniu się faktów i logice, ale jeśli tak chcesz to nie możesz zaprzeczyć że potencjał Grafa Spee był zdecydowanie wyższy niż dowolnego współczesnego mu krążownika, zaś przeznaczenie ciężkich okrętów Kriegsmarine było cokolwiek wywrócone do góry nogami. Nie wspomnę już o współczesnej klasyfikacji i przeznaczeniu okrętów, które generalizując bardzo często niewiele mają wspólnego tak z przeznaczeniem i potencjałem jak i wypracowanym przez dziesięciolecia (a może i stulecia) sposobem klasyfikowania okrętów. Jednostki niestandardowe, jak Graf Spee zawsze sprawiają problemy z klasyfikacją która zawsze była tylko i wyłącznie rzeczą umowną i w związku z tym uważam że najlepiej trzymać się oryginalnej terminologii. Uważam również w związku z powyższym, że tupanie nogą na zasadzie Ja tam pozwolę sobie pozostać przy swoim i Deutschlanda nigdy za pancernik nie uznam, jest podejściem równie infantylno- powierzchownym (jak zresztą cała ta dyskusja w tej formie) jak podejście Smoka, tyle że on to robi w sposób sympatyczny, Ty natomiast zupełnie bez sensu się zacietrzewiasz.
Istotą problemu jest: do czego miały służyć Deutchlandy ? Miały pełnić funkcje stricte krążownicze. Uzbrojenie i tonaż były skutkiem traktatu, ale funkcja nie. Wszelka klasyfikacja musi w pierwszym rzędzie odnosić się do funkcji - przeznaczenia.
Ano właśnie, tylko że w przynajmniej 2 książkach, z których jedna jeśli się nie mylę to: Admirałowie Hitlera - G.H.BENNETT, R.BENNETT, wyraźnie napisano że projektując Deutshland chciano mieć okręt o możliwie jak największym potencjale bojowym, którego główną funkcją będzie stanie się zalążkiem odbudowywanej marynarki wojennej. Wybór był pomiędzy kilkoma wersjami pancerników obrony wybrzeża lub okrętem oceanicznym. Zdecydowano się na okręt oceaniczny mając na uwadze możliwość odzyskania przynajmniej części kolonii (mniejsza o to jakie były podstawy tych nadziei wśród oficerów marynarki wojennej).
Klasyfikacja to jeden z tych tematów, który nigdy nie ma końca. Nawet chwilowe zamkniecie pewnego etapu dyskusji daje pewność, że i tak sprawa kiedyś wróci .
Dokładnie. Pół biedy jeśli wszyscy traktują to jako rekreacyjną pogadankę lub wymianę informacji. Czasami jednak zdarzy się ktoś kto zacznie tupać, grozić „zabraniem zabawek i pójściem do własnej piaskownicy” - co jest jeszcze do przeżycia, ale gdy zaczyna do tego zarzucać pozostałym brak powagi, to aż się prosi o zwrócenie uwagi (zwłaszcza gdy do tej pory miało się tego kogoś za konkretnego człowieka).
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4539
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Za ciekawe uważam sformułowania ograniczające owe traktaty, tj ich konstrukcję utrudniającą obejście. Przyznam, że tradycyjny podział na krążowniki ciężkie/lekkie jest tez ułomny.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

ale jeśli tak chcesz to nie możesz zaprzeczyć że potencjał Grafa Spee był zdecydowanie wyższy niż dowolnego współczesnego mu krążownika
No to policzmy sobie. Przyjmując dane z navweaps, wyjdzie nam, że średnio Graf Spee może wystrzelić salwę minutową o wadze 4500 kg, a przeciętny brytyjski krążownik z 8-calówkami - prawie 4200 kg. Owszem, przewaga jest, ale bynajmniej nie druzgocąca. Oczywiście przebijalność pojedynczego pocisku etc. A z drugiej strony, trzeba jeszcze trafić, a jak się ma 8 luf to jest to nieco łatwiejsze, a pocisk 8-calówki na opancerzenie tego pożal się boże "pancernika" spokojnie starczy. A jakby co, zawsze można skorzystać z przewagi prędkości..
podejście Smoka, tyle że on to robi w sposób sympatyczny,
Kwestia gustu, co się komu podoba. Ale nie będę Cię krytykował za to jaki masz gust bo to wyłącznie Twoja sprawa, choć w głowie mi się nie mieści jak można gustować w oderwanych zazwyczaj od realiów i toku dyskusji równoważnikach zdań :lol:
Ty natomiast zupełnie bez sensu się zacietrzewiasz.
Zdziwiłbyś się, piszę całkowicie spokojnie :lol:
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

A co w takim razie z H i S/H

pozdrawian
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

IMHO każdy podział jest ułomny. W Lonydnie krążownikom jako takim w ogóle postawiono dwa zasadnicze warunki:
- nie mogą być "capital ships" ani "aircraft carriers",
- wyporność musiała być większa niż 1850 ts lub armaty o kalibrze powyżej 5,1" (130 mm).

Co ciekawe dla niszczycieli zamiast słówka "or" użyto "and" czyli musiały być mniejsze niż 1850 ts i mieć działa nie większe niż 5,1" (130 mm).

Takie warunki powodowały, że krążownikiem z całą pewnością powinien być zarówno Le Terrible jak i Volta czy Mogador, a także Narwiki ze 150-tkami, bo spełniały wszystkie wymogi na raz (choć w drugim punkcie do zaliczenia w poczet krążowników wystarczyło spełnić jeden).
Ponownie podkreślam też, że nie należy zapominać o przyroście wyporności dla nowych konstrukcji w funkcji czasu.

Ktoś zatem zapyta: Dlaczego zaliczasz "Deutschalndy" do pancerników, a ww. "krążowniki" do krążowników? Ano z prostej przyczyny. Jedną z nich jest wspomniany naturalny przyrost wyporności, a drugą jest fakt, że ustalono tę granicę wbrew jakiemukolwiek zdrowemu rozsądkowi, bo w 1936 roku były już cięższe niszczyciele. Stąd system klasyfikacyjny powinien być dostosowany np. do Le Terrible, podobnie jak to zrobiono z Hawkinsami.

Co do "Deutschlanów" to nałożono im wyraźną granicę wyporności będącą ekwiwalentem krążownika, ale pozwolono wpakować większe działa. Z zapisów traktatu jasno wynikało, że mają one zastąpić wycofywane przeddrednoty. W mojej ocenie specjalnie nałożono taki warunek (10000 ts) by niejako "zachęcić" Niemców do budowy pancerników obrony wybrzeża. Wbrew temu co się mówi, ja osobiście w Traktacie Wersalskim nie znalazłem informacji o ograniczeniu kalibru do 280 mm (może słabo szukałem :oops:) zatem pozwolono zbudować coś małego, bardzo silenie uzbrojonego dla zastąpienia przeddrednostów (czyli jakby nie patrzeć pancerników). Zresztą użyto określenia "armoured ship", które bezpośrednio przejęli Niemcy (nie przeglądałem niemieckiego tekstu traktatu, ale zapewne znajdziecie tam "panzerschiff"). Jedynym technicznym rozwiązaniem wydawał się silny i powolny pancernik obrony wybrzeża. Niemcy zaś zrobili psikusa i zbudowali okręt oceaniczny, który wymknął się klasyfikacji. Dlatego nazwałem go "pancernikiem traktatowym", a skoro np. Rodney (>35000 ts, 18") też był pancernikiem traktatowym (choć z innego dokumentu) to zaliczam je do tej samej grupy, mając świadomość, że różniło je tak wiele jak wiele różniło np. bardziej współczesnego olbrzymiego Kirowa od Belknapa, który w zasadzie z fregaty stał się krążownikiem.

Jestem przekonany, że nie uda mi się przekonać osób, które twierdzą inaczej, ale wcale tego nie chcę. Właśnie to jest piękne, że każdy ma swoje zdanie i swoje argumenty.

Pozdrawiam,
Marmik
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

de Villars pisze:No to policzmy sobie. Przyjmując dane z navweaps, wyjdzie nam, że średnio Graf Spee może wystrzelić salwę minutową o wadze 4500 kg, a przeciętny brytyjski krążownik z 8-calówkami - prawie 4200 kg. Owszem, przewaga jest, ale bynajmniej nie druzgocąca.
Ktoś już kiedyś przestrzegał przed liczeniem jednostkowej salwy burtowej, czy salwy burtowej na minutę dla współczesnych okrętów (mam na myśli XX w.). Zgadzam się z nim. Zaraz zaczniemy liczyć, że promień strefy rażenia odłamkami 203 mm jest ileś tam metrów mniejszy od promienia 280-tki, albo, że donośność (jakże mało istotna, bo liczy się raczej zasię ognia skutecznego, który jest pokłosiem m.in. rozrzutu) jest taka, a taka. Wydaje mi się, że nie o to tu chodzi.
Zgadzam się, że Deutschland nie miał miażdżącej przewagi nad niektórymi krążownikami, ale zgadzam się też, że Tenryu nie miał w ogóle przewagi nad niektórymi niszczycielami :D .

pozdrawiam,
Marmik
Ostatnio zmieniony 2010-10-15, 19:59 przez Marmik, łącznie zmieniany 1 raz.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4539
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

domek pisze:A co w takim razie z H i S/H

pozdrawian
H? A co to niby jest.
2. Zdecydowanie się może okazać, że okręt wyposażony wyłącznie w Boforsy 40mm będzie miał jeszcze większa salwę minutową i co z tego?
3. Powiedzmy pociski 280mm będą groźne dla Renowna, Kongosów, francuskich gruchotów. Powiedzmy że 2 AGSy będą nie bez szans w walce z 1 Renownem.
3. Krążowniki bym podzielił na grupy: Powyżej 8000 ton, 8-5 000, poniżej 5000
4. AGS miał miażdżacą przewagę nad dowolnym krążownikiem nawet Baltimore.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Co ciekawe dla niszczycieli zamiast słówka "or" użyto "and" czyli musiały być mniejsze niż 1850 ts i mieć działa nie większe niż 5,1" (130 mm).
To akurat jest całkowicie logiczne. Jeśli którykolwiek z tych parametrów był przekroczony, to okręt stawał się krążownikiem, więc ( jak wiadomo z działu matematyki zwanego logiką ) obydwa te parametry jednocześnie nie mogły być przekroczone, żeby okręt można było nazwać niszczycielem.
Takie warunki powodowały, że krążownikiem z całą pewnością powinien być zarówno Le Terrible jak i Volta czy Mogador, a także Narwiki ze 150-tkami, bo spełniały wszystkie wymogi na raz (choć w drugim punkcie do zaliczenia w poczet krążowników wystarczyło spełnić jeden). [cut]
Stąd system klasyfikacyjny powinien być dostosowany np. do Le Terrible, podobnie jak to zrobiono z Hawkinsami.
I owszem. Dubrownik też. Tyle, że traktat dotyczył jednostek w państwach które go podpisały. Przecież nie mógł narzucić klasyfikacji Polsce czy Jugosławii. A, o ile pamiętam, Francja go nie podpisała, w każdym razie jeśli chodzi o fragment dotyczący niszczycieli, więc nie było o co walczyć. W przeciwieństwie do I londyńskiego dość nienaturalnego dla Anglosasów rozróżnienia krążowników na działa 155 mm a nie okrągłe 6 cali. ( chodziło o te krytyczne 3 krążowniki które Francja miała ).
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

SmokEustachy pisze:
domek pisze:A co w takim razie z H i S/H

pozdrawian
H? A co to niby jest.
2. Zdecydowanie się może okazać, że okręt wyposażony wyłącznie w Boforsy 40mm będzie miał jeszcze większa salwę minutową i co z tego?
3. Powiedzmy pociski 280mm będą groźne dla Renowna, Kongosów, francuskich gruchotów. Powiedzmy że 2 AGSy będą nie bez szans w walce z 1 Renownem.
3. Krążowniki bym podzielił na grupy: Powyżej 8000 ton, 8-5 000, poniżej 5000
4. AGS miał miażdżacą przewagę nad dowolnym krążownikiem nawet Baltimore.
miało być "S" :D
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

Wbrew temu co się mówi, ja osobiście w Traktacie Wersalskim nie znalazłem informacji o ograniczeniu kalibru do 280 mm (może słabo szukałem Embarassed)
W literaturze przedmiotu przewija się (nie wiem, na ile umocowane źródłowo) stwierdzenie, że Niemcom dano do zrozumienia NIEOFICJALNIE, że państwa Ententy nie zaakceptują kalibru większego niż te 283 mm dla nowych niemieckich "pancerników".
Może i dobrze, bo jeszcze Niemcy wsadziliby na te okręty 4x380 - i wtedy byłyby to jeszcze dziwniejsze jednostki.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Zgadzam się, że Deutschland nie miał miażdżącej przewagi nad niektórymi krążownikami,
Niczego innego nie usiłuję dowodzić. Implikuje to jednak w sposób dość jasny, że Deutschland jest o wiele słabszy od pancerników..
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4539
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Ramond pisze:
Wbrew temu co się mówi, ja osobiście w Traktacie Wersalskim nie znalazłem informacji o ograniczeniu kalibru do 280 mm (może słabo szukałem Embarassed)
W literaturze przedmiotu przewija się (nie wiem, na ile umocowane źródłowo) stwierdzenie, że Niemcom dano do zrozumienia NIEOFICJALNIE, że państwa Ententy nie zaakceptują kalibru większego niż te 283 mm dla nowych niemieckich "pancerników".
Może i dobrze, bo jeszcze Niemcy wsadziliby na te okręty 4x380 - i wtedy byłyby to jeszcze dziwniejsze jednostki.
Wtedy to by były zwykłe Pancerniki Obrony Wybrzeża bez większej wartości.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Coś przeko xssmbinowałeś Macieju. Owszem faktycznie uzgodniono że nie będzie się takich budować, ale jednocześnie w PART I, Article 1, B, (1), (a) i (b), jest mowa o Capital ships do których Deutshland jak najbardziej się kwalifikuje.
Może i przekombinowałem, ale nie wiem co.
Sprawa jest jasna.
Z pozostałości po traktacie waszyngtońskim została granica oddzielająca "capital ships" od reszty. ( pomijam lotniskowce, żeby nie gmatwać sprawy ).
Jednocześnie ustalono, że nie będzie się budować nowych "capital ships" mniejszych niż ... z działami mniejszymi niż ...
Jeśli to nie jest minimalne wymaganie dla "capital ship" to co to jest?
Jedynie nie dorzucono wymagania złomowania istniejących jednostek znajdujących się w zakazanym przedziale. Zresztą byłoby to nie ładnie, bo nakazaliby to stronie nie uczestniczącej w rokowaniach ( co prawda decyzja o kimś bez niego nie byłaby podejmowana pierwszy raz i nie ostatni, ale kogo obchodziły te trzy niemieckie jednostki? )

A geneza jest dość prozaiczna. Anglicy nie lubili dużych krążowników, bo chcieli mieć ich dużo, zapotrzebowanie na coś koło setki. Niezależnie od traktatów nie stać ich było na setkę dużych okrętów. A jakby kto zbudował duży krążownik raider, to oni by musieli odpowiedzieć czymś podobnym, albo silniejszym a to koszta.
Dla odmiany jakby nie było zapisu o wartościach minimalnych dla pancernika, to ktoś mógł budować "masowo" takie krążowniki raidery, zwłaszcza, że traktat nie określał globalnej ilości jednostek w danej flocie a jedynie ograniczenia jakościowe.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Speedy
Posty: 571
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
czy ty się nie rozpędzasz zanadto... :)?
SmokEustachy pisze: 3. Powiedzmy pociski 280mm będą groźne dla Renowna, Kongosów, francuskich gruchotów. Powiedzmy że 2 AGSy będą nie bez szans w walce z 1 Renownem.
[...]
4. AGS miał miażdżacą przewagę nad dowolnym krążownikiem nawet Baltimore.
Jakby tu powiedzieć, ta przewaga "w realu" manifestowała się jakoś słabo.
W bitwie u ujścia La Platy AGS starł się z 2 lekkimi krążownikami i jednym takim lekkim ciężkim i jakie były skutki? Wszyscy wiemy, kto wylądował na dnie.
W bitwie na Morzu Barentsa Lutzow i Admiral Hipper zostały przegonione przez 2 krążowniki z działami 152 mm.
To co by było po spotkaniu z Renownem...?
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Maciej3 pisze: Tyle, że traktat dotyczył jednostek w państwach które go podpisały. Przecież nie mógł narzucić klasyfikacji Polsce czy Jugosławii. A, o ile pamiętam, Francja go nie podpisała, w każdym razie jeśli chodzi o fragment dotyczący niszczycieli, więc nie było o co walczyć.
W związku z powyższym można darować sobie tradycyjny podział klasyfikacyjny krążowników pod względem kalibru uzbrojenia, bo dotyczył on zaledwie kilku państw.
Problem leży w tym, że jest różnica w prawie pisanym, a zwyczajowym. Stąd, skoro traktat zapoczątkował podział krążowników, to podział ten został w znacznym stopniu przyjęty, przynajmniej przez nas.
To coś tak jak z UNCLOS, której USA nie ratyfikowały, ale ściśle respektują jej zapisy. Dla odmiany Polska, która ratyfikowała ją bez zastrzeżeń, nie respektuje zapisów.

Stąd wcale nie dziwię, się, że Francja np. nie chciała ze swoich 2400-tonowych kontrtorpedowców robić krążowników na warunkach w sumie angielko-amerykańskich. Dlatego uważam, że zapisy były błędne z logicznego punktu widzenia. Logicznego nie pod względem matematycznym, ale potocznym, czyli zdroworozsądkowym. Niemniej, skoro limitami obdzielały się trzy państwa to wypięli się na resztę.

Reasumując, ponownie podkreślam, że zaliczenie do danej klasy jest następstwem uwzględnienia kliku składowych, przy czym ich waga jest różna i trzeba sobie ustalić priorytety.

PS
Oczywiście pomyliłem lata w poprzednim poście. Nie 1936 tylko 1930 i nie Le Terrible, a Bison :oops: .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

de Villars pisze:
Zgadzam się, że Deutschland nie miał miażdżącej przewagi nad niektórymi krążownikami,
Niczego innego nie usiłuję dowodzić. Implikuje to jednak w sposób dość jasny, że Deutschland jest o wiele słabszy od pancerników..
Podobnie jak Tatsuta od Heleny, a oba jakby zaliczam do lekkich krążowników :D .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ