Jak, gdzie, kiedy w jakich warunkach i przez ile czasu?Gotowość działa co 30 sekund, jest do zrealizowania w praktyce.
Czasy przeładowania dział były różne. Niektóre i owszem wyrabiały się przez 30 sekund. Ale pod warunkiem, że były od razu ustawione w kącie podniesienia takim jaki był potrzebny do mechanizmów ładowania. W praktyce trzeba było jeszcze działa opuścić ( w Włochów zwykle podnieść ) do pozycji ładowania, potem podnieść ( u Włochów opuścić ) do pozycji strzelania, co trwało kilka sekund. Nawet przy założeniu, że działa od razu startują z pełną szybkością podnoszenia, czas hamowania wynosi 0 i od razu są w pozycji docelowej z pełnej prędkości podnoszenia itd.
Dalej, czynności niezbędne do załadowania działa wymagały udziału ludzi. I to znacznego udziału ludzi. Najmniejsza pomyłka czy zmęczenie i kicha.
Dobrym przykładem były testy z New Mexico. Na dłuższą metę nie byli w stanie utrzymać nawet strzału na minutę i to bez celowania. Tak, znam wiek New Mexico
Przyznam że nie rozumiem, choć zagadnieniem zajmuję się od jakiegoś czasu.Nie zmienia to wszakże faktu, że resetowanie przelicznika trwające kilka minut, by podać aktualną różnicę kątową od pionu stabilizacyjnego, byłoby kompletnie pozbawione sensu, ponieważ po upłynięciu tych kilku minut, kąt ten będzie inny.
Nie wystrzelenia tylko wyliczania nastaw i zbierania informacji o prędkości przeciwnika.. Wystrzelenia w większości przypadków, ale z tym sobie radzono różnymi wariantami układu pocisków w salwie.W rzeczywistości konstrukcje przeliczników analogowych instalowanych na pancernikach przyjmowały stałą prędkość i kurs celu w chwili wystrzelenia pocisku, wprowadzenie nowego kursu i prędkości celu nie wymagało resetownia przelicznika, który prowadził obliczenia w czasie rzeczywistym - po prostu do przelicznika wprowadzano nowe dane.
Które najpierw trzeba było poznać. Potem wprowadzić a potem przelicznik musiał to przetworzyć. Kilka minut to czas wcale nie pesymistyczny. Powtarzam, małych kilka.
Owszem wystrzelenie dział zmienia minimalnie kąt podniesienia, ale zawsze o znaną wartość. W efekcie traktuje się to jak błąd stały, podobnie jak ”czas martwy” pomiędzy decyzją oficera o wystrzeleniu a wystrzeleniem dział. Uwzględnienie tego w przeliczniku jest trywialne.Co w praktyce nic nie daje - sam odrzut dział głównego kalibru powoduje zmianę tego parametru.
Chodziło mi bardziej o rozwiązanie praktyczne.1. Nieruchoma płaszczyzna będąca podstawą obliczeń dla przelicznika.
2. Jeden ze zbiorów zawierających warunki, które trzeba spełnić dla uzyskania prawidłowego rozwiązania.