Okręt, a okręt wojenny - kolejna (chyba trzecia) odsłona
To tylko czysta teoria
Mam prywatna fabryke zbrojeniowa.Wieksze konsorcjum.
Mam odpowiednie zezwolenia.
Zbudowalem sobie niszczyciel rakietowy.O taki
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Arleigh_Burke_(DDG-51)
Jednostka jest uzbrojona.Pytanie moje jest nastepujace co posiadam.
1. statek
2. okret
3.okret wojenny
???
Mam prywatna fabryke zbrojeniowa.Wieksze konsorcjum.
Mam odpowiednie zezwolenia.
Zbudowalem sobie niszczyciel rakietowy.O taki
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Arleigh_Burke_(DDG-51)
Jednostka jest uzbrojona.Pytanie moje jest nastepujace co posiadam.
1. statek
2. okret
3.okret wojenny
???
Zbudowałeś okręt ( awłaściwie jego materialną część). Okretem w pełnym znaczeniu bedzie po obsadzeniu załoga , umundurowana , poddaną rygorowi regulaminów wojskowych, dowodzona przez oficera marynarki ujętego w oficjalnym spisie takowych (choć tu mamy wyjątki na naszym podwórku np kutry desantowe to okręty a dowodzi nimi chorązy).
Analogia podobna jest np, do wytworzenia karetki pogotowia medycznego. czy samo auto z własciwym wyposażeniem to karetka? Moim zdaniem nie, będzie nia gdy zostanie obsadzona odpowiednim [ersonelem i wyposażona w odpowiednie prawa.
Analogia podobna jest np, do wytworzenia karetki pogotowia medycznego. czy samo auto z własciwym wyposażeniem to karetka? Moim zdaniem nie, będzie nia gdy zostanie obsadzona odpowiednim [ersonelem i wyposażona w odpowiednie prawa.
...nie dostaje pieniędzy za bycie zdenerwowanym...
witte pisze:Zbudowałeś okręt ( awłaściwie jego materialną część). Okretem w pełnym znaczeniu bedzie po obsadzeniu załoga , umundurowana , poddaną rygorowi regulaminów wojskowych, dowodzona przez oficera marynarki ujętego w oficjalnym spisie takowych (choć tu mamy wyjątki na naszym podwórku np kutry desantowe to okręty a dowodzi nimi chorązy).
Analogia podobna jest np, do wytworzenia karetki pogotowia medycznego. czy samo auto z własciwym wyposażeniem to karetka? Moim zdaniem nie, będzie nia gdy zostanie obsadzona odpowiednim [ersonelem i wyposażona w odpowiednie prawa.
okręt to okręt - a powyższe to bardzo akademickie i przefilozofowane wywody
Jeśli jednostka staje się okrętem po obsadzeniu oficera w roli dowódcy, to skąd przypadkowy obserwator wie z czym ma do czynienia?
A co z jednostkami innych bander?
Czy jeśli w kraju X regulamin dopuści podoficera do dowodzenia niszczycielem, to ten niszczyciel jest czym?
A jeśli w skutek zarazy, trafienia lub innego zdarzenia okręt utraci wszystkich oficerów i dowództwo obejmie podoficer, albo marynarz, to czym de facto będzie dowodził?
Dyskusja nader ciekawa, a warianty poboczne jeszcze bardziej, tylko apeluję o przeniesienie do innego działu, bo to nie ma to nic wspólnego z tematem!!!
A co z jednostkami innych bander?
Czy jeśli w kraju X regulamin dopuści podoficera do dowodzenia niszczycielem, to ten niszczyciel jest czym?
A jeśli w skutek zarazy, trafienia lub innego zdarzenia okręt utraci wszystkich oficerów i dowództwo obejmie podoficer, albo marynarz, to czym de facto będzie dowodził?
Dyskusja nader ciekawa, a warianty poboczne jeszcze bardziej, tylko apeluję o przeniesienie do innego działu, bo to nie ma to nic wspólnego z tematem!!!
Nie ma to jak odpowiedź "fachowca".polsteam pisze:okręt to okręt - a powyższe to bardzo akademickie i przefilozofowane wywody
Chciałeś definicji "okrętu", to ją otrzymałeś. A dla Ciebie okręt to ....?
Możesz nazywać jednostki pływające jak sobie chcesz. Piszemy tutaj o poprawności językowej i pojęciowej, a nie o kategorycznym nakazie takiej, czy innej pisowni. Jeżeli jakiś Abramowicz, albo Melnichenko zechce nazywać swój jacht "okrętem", to nikt mu tego nie zabroni. Nikt też nie zabroni instytucjom posiadania instrukcji wewnętrznych i tworzenia własnego słownictwa. Nie dziw się zatem, że sprawa nie jest taka oczywista, jak się wydaje. Język zmienia się w czasie, w dodatku w każdym ze środowisk i krajów w różny sposób.
Dla laika pomocnicza jednostka pływająca MW będzie "okrętem", ale dla żołnierza już nie. Inżynierowi, który na politechnice kończył okrętownictwo, nie wmówisz, że uczył się wyłącznie o "okrętach".
Jedyną dziedziną, w której nie może być takich wątpliwości, jest prawo morza. Definicja jest tu dość jednoznaczna i wiąże z konkretnymi konsekwencjami prawnymi.
Konwencja o prawie morza:
Brzmienie oryginalne:Artykuł 28
Definicja okrętu wojennego
Dla celów niniejszej konwencji "okręt wojenny" oznacza okręt należący do sił zbrojnych państwa, noszący zewnętrzne znaki wyróżniające okręty posiadające przynależność tego państwa, dowodzony przez oficera marynarki pozostającego w służbie tego państwa i którego nazwisko znajduje się na liście oficerów lub w równorzędnym dokumencie, z załogą podlegającą normalnej dyscyplinie wojskowej.
For the purposes of this Convention, "warship" means a ship belonging to the armed forces of a State bearing the external marks distinguishing such ships of its nationality, under the command of an officer duly commissioned by the government of the State and whose name appears in the appropriate service list or its equivalent, and manned by a crew which is under regular armed forces discipline.
Ostatnio zmieniony 2010-12-03, 10:43 przez Orlik, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Jak już kiedyś wspominiałem, polska konwencja jest tłumaczeniem. Tłumaczeniem zajmują się tłumacze, a ci z reguły korzystają z tego co jest dostąpne. Fakt, że pod względem językowym termin okręt wojenny jest poprawny spowodował, że nikt nie widział potrzeby rozróżniania tegoż (podejrzewam, że nawet nie wpadł na to).
O tym jak w Polsce podchodzi się do opracowania róznych dokumentów mógłbym napisać książkę, ale... zajmuje się marynistyka, a nie dreszczowcami .
Jeżeli chcesz poadpierać się aktami prawymi to będziesz miał rację, ale prawnikom i tłumaczom szczerze zwisa czy napiszą okręt czy okręt wojenny. Co ciekawe w aktach prawnych występuje termin okręt wojenny, ale... nie występuje okręt, tylko statek, jednostka pływająca itd.
To jest właśnie to o czym pisałem, czyli dodawanie "wojenny" zatraciło swój pierwotny sens, bo dziś już praktycznie nikt nie mówi "okręt rybacki", choć pod względem językowym termin ten jest... absolutnie poprawny.
PS1
Ech, ta dyskusja nie ma końca i "spór" nigdy nie zostanie rozwiązany. Można więc nie drązyć sprawy i poczekać kilkanaście, kilkadziesiąt lat na to co z terminami zrobi język. Czy pojawi się precyzyjne definiowawnie, czy też dalej będzie to zawieszone w próżni? Ja jestem zdania, że nieważne jak powie np. pani z w Polsacie. Ważne, że ja świadomie uzywam takiego a nie innego terminu i potrafię to wyjaśnić.
PS2
Co do tego czy w specyficznych przypadkach okręt będzie okrętem to można podchodzić z kilku punktów widzenia (językowego, prawnego...). Proszę zwrócić uwagę, że MOSG nie wykazuje w swym składzie okrętów (choć sa uzbrojone) i oficjalanie stosuje prostą i oddającą stan prawny nazwę: "jednostki pływające w służbie państwowej". Przy czym nie należy tego odczytywyać jako "pływające w służbie" tylko "jednostki pływające" + "w służbie państwowej".
EDIT:
Widzę, że dodałeś oryginalne brzmieni konwencji. I tu jest własnie pies pogrzebany, bo w jezyku polskim najczęściej próbuje się tłumaczyć owe terminy "na swój sposób"... w efekcie czego mamy "okręt wojenny" (jako "warship") i... "statek" (jako "ship"). Fakt, że w definicji okrętu wojennego użyto "okręt" (co IMO jasno wskazuje, że tłumaczowi juz "na oko" inne nie pasowało) zamiast "statek" lub "jednostka pływająca" (choć ta najczęściej odnosi się do słowa "vessel") dowodzi niekonsekwencji w samych tłumaczeniach aktów prawnych.
O tym jak w Polsce podchodzi się do opracowania róznych dokumentów mógłbym napisać książkę, ale... zajmuje się marynistyka, a nie dreszczowcami .
Jeżeli chcesz poadpierać się aktami prawymi to będziesz miał rację, ale prawnikom i tłumaczom szczerze zwisa czy napiszą okręt czy okręt wojenny. Co ciekawe w aktach prawnych występuje termin okręt wojenny, ale... nie występuje okręt, tylko statek, jednostka pływająca itd.
To jest właśnie to o czym pisałem, czyli dodawanie "wojenny" zatraciło swój pierwotny sens, bo dziś już praktycznie nikt nie mówi "okręt rybacki", choć pod względem językowym termin ten jest... absolutnie poprawny.
PS1
Ech, ta dyskusja nie ma końca i "spór" nigdy nie zostanie rozwiązany. Można więc nie drązyć sprawy i poczekać kilkanaście, kilkadziesiąt lat na to co z terminami zrobi język. Czy pojawi się precyzyjne definiowawnie, czy też dalej będzie to zawieszone w próżni? Ja jestem zdania, że nieważne jak powie np. pani z w Polsacie. Ważne, że ja świadomie uzywam takiego a nie innego terminu i potrafię to wyjaśnić.
PS2
Co do tego czy w specyficznych przypadkach okręt będzie okrętem to można podchodzić z kilku punktów widzenia (językowego, prawnego...). Proszę zwrócić uwagę, że MOSG nie wykazuje w swym składzie okrętów (choć sa uzbrojone) i oficjalanie stosuje prostą i oddającą stan prawny nazwę: "jednostki pływające w służbie państwowej". Przy czym nie należy tego odczytywyać jako "pływające w służbie" tylko "jednostki pływające" + "w służbie państwowej".
EDIT:
Widzę, że dodałeś oryginalne brzmieni konwencji. I tu jest własnie pies pogrzebany, bo w jezyku polskim najczęściej próbuje się tłumaczyć owe terminy "na swój sposób"... w efekcie czego mamy "okręt wojenny" (jako "warship") i... "statek" (jako "ship"). Fakt, że w definicji okrętu wojennego użyto "okręt" (co IMO jasno wskazuje, że tłumaczowi juz "na oko" inne nie pasowało) zamiast "statek" lub "jednostka pływająca" (choć ta najczęściej odnosi się do słowa "vessel") dowodzi niekonsekwencji w samych tłumaczeniach aktów prawnych.
Ostatnio zmieniony 2010-12-03, 11:13 przez Marmik, łącznie zmieniany 5 razy.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
->Domek
Wszystko to jest proste i poukładane i nie ma co filozofować
Ani 1 ani 2 ani 3. Jeżeli miałbyś do czynienia ze stocznią to wiedziałbyś że stocznia nazywa to "jednostka o numerze stoczniowym ..."Mam prywatna fabryke zbrojeniowa.Wieksze konsorcjum.
Mam odpowiednie zezwolenia.
Zbudowalem sobie niszczyciel rakietowy.O taki
Rolling Eyes
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Arleigh_Burke_(DDG-51)
Jednostka jest uzbrojona.Pytanie moje jest nastepujace co posiadam.
1. statek
2. okret
3.okret wojenny
Wszystko to jest proste i poukładane i nie ma co filozofować
Niestety, to też tylko słownictwo specjalistyczne stosowane w stoczni. "Jednostka o numerze stoczniowym..." przestaje nią być w momencie zejścia ze stoczni i przejścia w podporządkowanie danej instytucji i, co za tym idzie, przyjęcia jej terminologii.
Dużo wcześniej napisałem, że na forum nie da się rozwiązać tego problemu pod kątem językowym, bo to materia dość skomplikowana i płynna. Można sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie istnieją systemy terminologiczne w tym zakresie, ale na pewno nie określimy, który jest lepszy, a który gorszy. Dotyczy to również języka prawniczego. Tłumaczenie konwencji tworzyli tylko ludzie i nie twierdzę, że nie można było zrobić tego lepiej. Nie zmienia to faktu, że taka treść dokumentu obowiązuje i musi być stosowana do czasu, aż jej ustawodawca nie zmieni.
Dużo wcześniej napisałem, że na forum nie da się rozwiązać tego problemu pod kątem językowym, bo to materia dość skomplikowana i płynna. Można sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie istnieją systemy terminologiczne w tym zakresie, ale na pewno nie określimy, który jest lepszy, a który gorszy. Dotyczy to również języka prawniczego. Tłumaczenie konwencji tworzyli tylko ludzie i nie twierdzę, że nie można było zrobić tego lepiej. Nie zmienia to faktu, że taka treść dokumentu obowiązuje i musi być stosowana do czasu, aż jej ustawodawca nie zmieni.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Ustawodawca ma to gdzieś, bo wszystko jedno jakie słowa będą w konwencji (notabene, której zapisów nie przestzegamy). Czego oczekiwać od ustawodawcy, skoro i pralamentarzyści i rząd i media mowią niezroumiałmym językiem. Ja kiedyś mówiłem "wydarzenie (artystyczne, kuturalne, sportowe)" dziś mowią iwent. Skoro ustawodawcy wymyślający ustwę o ochronie języka polskiego łamią ustwnowione prawo to chyba nie sądzisz, że nagle olsni ich i zmienią zapis konwencji po to by na FOW nie mieli problemu .Orlik pisze:Tłumaczenie konwencji tworzyli tylko ludzie i nie twierdzę, że nie można było zrobić tego lepiej. Nie zmienia to faktu, że taka treść dokumentu obowiązuje i musi być stosowana do czasu, aż jej ustawodawca nie zmieni.
Nie zwalnia nas to z prawa do własnego zdania i dochodzenia do rozwiązań, które są uargumentowane inaczej niż w twierdzeniu, że "ktoś tak napisał". Tym bardziej, że ten co pisał mógł potraktować omawiany wycinek bardzo maginalnie.
Mógłbym rozwinąć tę kwestię, ale odsyłam do wzmianowanej książki D. Bugajskiego (jakby nie patrzeć, też prawnika, choć w mundurze).
Pozdrawiam,
Marmik
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Wspomniany D. Bugajski był (i chyba wciąż jest) za ujednoliceniem słownictwa i wprowadzeniem definicji z art. 29 Konwencji o prawie morza do dokumentów wewnętrznych MW, np. RSO. Brał także udział w tworzeniu Rozporządzenia MON z 2008 roku w sprawie przepływu okrętów wojennych obcych państw przez polskie morze terytorialne oraz warunków wejścia tych okrętów na polskie morskie wody wewnętrzne.
http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0081310834
http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0081310834
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
- SmokEustachy
- Posty: 4487
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt: