Zaraz zaraz Macieju ale z twojego ostatniego postu wynika że GB pozbyła się superbroni (pancernika) bo Rosjanie takiej broni nie mieli . Jak dla mnie to logiczne byłoby pozostawienie sobie superbroni , w końcu nie wyrzucam karabinu bo przeciwnik ma dzidy.
Jak by to ująć.
Może prawdziwą opowieścią, którą można traktować jak przypowieść.
Jakiś czas temu kupiłem sobie Jaguara. Pojeździłem sobie nim 2 lata po czym zamieniłem na Poloneza.
Stosując tą logikę, jedynym sensownym wytłumaczeniem tego zachowania jest to, że doszedłem do wniosku, że Jag to totalnie nieprzydatny do czegokolwiek badziew a Poldas to najlepszy samochód świata. W końcu miałem do dyspozycji wszystkie marki i modele samochodów świata, a wybrałem Poloneza. No inaczej tego nie da się wytłumaczyć.
Ktoś może znajdzie inne?
Zwracam uwagę na stwierdzenie - „wobec przeciwnika ma pancerniki”.
Inne okręty nie stanowiły takiego problemu. A co miało ZSRR? Kilka krążowników z działami 152 i 180 mm. Z tym mogły sobie poradzić nawet Fijiki. A jakby co to Amerykanie ( może ) pomogą. Samych Clevelandów mieli więcej niż ZSRR wszystkich krążowników razem wziętych.
A w UK po wydawaniu przez kilka kolejnych lat połowy PKB na zbrojenia to było tyle pieniędzy, że taki krążownik Tiger rozpoczęty w 41 został ukończony w 59 a Lion z 42 w 1960, Blake z 42 w 61.
Dobra – powiedzmy, że krążowniki nikogo nie obchodziły. No więc najważniejsze lotniskowce:
Eagle z 42 skończony w 51
Ark Royal z 43 skończony w 55
budowa kolejnego anulowana, podobnie jak całej czwórki typu Malta i wielu innych.
W tej sytuacji buduje się tylko to co jest naprawdę niezbędne.
Lotniskowce zostały jeszcze w latach I wojny światowej uznane za przydatne i potrzebne. W latach 30-tych za niezbędne na nowoczesnym polu walki.
II wojenne brytyjskie lotniskowce średnio się nadawały do przenoszenia większych samolotów odrzutowych, a przebudowa pancernych lotniskowców była tak droga, że miała średni sens. Bez odrzutowców na pokładzie można ( w pewnym uproszczeniu ) przyjąć, że lotniskowca nie ma.
Pancernik przestał być niezbędny.
Wnioski nader oczywiste.
A co do latania w nocy no więc dużo się działo w powietrzu podczas WWII w nocy również w lotnictwie morskim.
Jestem tego świadom, dlatego napisałem
Samolot sobie wtedy może i polata, ale jest mało skuteczny. A do pozbycia się pancernika ( wystarczy poważne uszkodzenie, niekoniecznie zatopienie ) z solidną nowoczesną obroną plot potrzeba dużo samolotów.
Operowanie z lotniskowca w dzień jest trudne i do unieszkodliwienia pancernika potrzeba wielu lotów. Operowanie w nocy mnoży trudności wielokrotnie.
Oczywiście, że się da, tyle że ( w realiach II wojny ) zmasowane ataki nocne nie wchodziły w grę. A takie były potrzebne by zapewnić sobie w miarę bezpieczeństwo przy pomocy samolotów.
Twierdzę za to, że ich przedwojenne miejsce, zajął lotniskowiec.
To ja się pytam kiedy?
Mamy rok 1944.
Włochy wyeliminowane z walki.
Scharnhorst zatonął. Tirpitz za bardzo do walki się nie pali.
Jeśli chodzi o ogólnie Europę, to wojna na powierzchni morza jest zakończona. Jedyne co tam jeszcze może powalczyć to okręty podwodne do zwalczania których pancerniki tak średnio się nadają.
Aleuty były odbite, a zresztą Japończyków tak naprawdę nie obchodziły. Jakby obchodziły jak Filipiny to byśmy mieli modelowy przykład przewagi pancernika. Na akwenie gdzie mgła jest przez 380 dni w roku przez 32 godziny na dobę samolot nie powalczy.
Skrajne południe też nikogo nie obchodziło.
Pozostał centralny Pacyfik. Akwen wymarzony dla lotnictwa.
Nic dziwnego, że wnioski są jakie są, jak się całą II wojnę ocenia z perspektywy ostatnich II lat działań.
Surigao niewiele tu zmienia ( poza uświadomieniem sobie, co wtedy było warte lotnictwo nocą ), to raczej wyjątek nie reguła w tym rejonie.
A co II wojnie?
Logika przed II wojenna wskazywała, że najważniejszy jest pancernik. To co może go najlepiej zniszczyć to pancernik.
Jeśli lotniskowiec go zastąpił, to strona przeciwna do likwidacji lotniskowca powinna budować lotniskowce.
Po II wojnie w rejonie opanowanym prze ZSRR nie powstał ani jeden lotniskowiec ( Kuzniecowa pomijam bo to etap upadku a nie potęgi ZSRR ).
Do niszczenia lotniskowców budowano sobie jakieś okręty podwodne z rakietami czy inne rakietowe wielkie dziwactwa.
Czyli można uczciwie powiedzieć, że lotniskowiec zastąpił pancernik?
Raczej pancernik został zastąpione przez połączenie lotniskowca/okrętu podwodnego/rakietowych dziwactw.
Moja teza, że pancernik nie został zastąpiony lotniskowcem ( w każdym razie nie wprost ) broni się czy nie?