Witam !
Na witrynie Altair ukazała się pod datą 18.01.2012 r. ciekawa informacja, a tutaj link do niej :
http://www.altair.com.pl/start-7324
Jaki zatem może istnieć związek lub jakiekolwiek podobieństwo pomiędzy tą informacją a naszym polskim Gawronem ?
Otóż od dłuższego czasu (a to już blisko sześć lat od pojawienia się na FOW tego tematu) główną myślą postu są różne informacje o rzekomych postępach przy budowie korwety typu Gawron (projekt 621). Z pełną świadomością i przekorą użyłem określenia „rzekomych”.
Otóż Wietnam, który w wielu krajach państw europejskich (a zapewne i w naszym) kojarzy się jeszcze nadal jako kraj na tzw. dorobku, o słabej gospodarce i nadal słabo rozwiniętych wzajemnych powiązaniach kooperacyjnych w obrębie własnej gospodarki oraz kooperacji i wymianie tak handlowej jak i technologicznej z państwami tego rejonu, o niezbyt silnej walucie, która nawet w tym rejonie Azji nie może być postrzegana jako waluta znacząca i odgrywająca ważną rolę (czyli mająca wpływ na tamtejszy rynek walutowy a tym samym wyznaczająca pozycję i poziom wietnamskiej gospodarki na azjatyckich giełdach w porównaniu do takich silnych lokalnych gospodarek jak : chińska, południowokoreańska, japońska) potrafił i był w stanie zbudować nieomal własnymi siłami (nieomal, bo przy pomocy FR, a nasz Gawron, jako ogólna idea okrętu wojennego tego typu to także zapożyczona od Niemiec koncepcja MEKO, czyli "Mehrzweck-Kombination") swój pierwszy okręt wojenny.
Ogólny program dla budowy tych kutrów patrolowych uruchomiono w 2005 r. a cztery lata później położono stępkę pod pierwszą jednostkę, którą oficjalnie przekazano Marynarce Wojennej Wietnamu 16 stycznia br. Zatem budowa trwała około trzech lat.
I chyba nie ma większego znaczenia fakt, że to tylko mały kuter do patrolowania wód przybrzeżnych tego państwa (mający blisko 4,5 raza mniejszą wyporność i blisko o połowę krótszy od Gawrona) – zapewne problemy natury technicznej jak i technologicznej, jakie musiano pokonać zarówno podczas przygotowania i uruchomienia produkcji jak i samego montażu (kadłub, siłownia, wyposażenie, systemy nawigacji, uzbrojenia, kierowania ogniem itp.) swoją skalą były chyba dla Wietnamczyków równie ogromne i wielkie, chociażby z uwagi na fakt, że jest to pierwszy okręt wojenny ich rodzimej produkcji (jak podaje serwis Altair) – zatem nie było wcześniej żadnych ani tradycji ani też doświadczeń przy budowie okrętów wojennych.
Zatem wysiłek a także trud podjęty w tej sprawie przez niedoświadczonych w budowie okrętów wojennych Wietnamczyków zasługuje na uwagę i uznanie.
Jak to wszystko ma się do naszego Gawrona? Otóż budowa tego okrętu trwa już 11 lat i może się przedłużyć w czasie do niebotycznych (przynajmniej jak dla mnie) 14-15 lat. To zakiście szalone tempo tak budowy jak i planowanego wyposażania (gdyż z do realiów jeszcze daleka droga) naszej rodzimej MW w to, co dla niej samej stanowi o jej bycie lub nie-bycie, czyli nowych OKRĘTACH. Nowych, a nie wysłużonych, oddanych nam do „dorżnięcia” kryp, dla których brak funduszy na oryginalne zamienniki i kompletne okresowe remonty.
Wg informacji podanych przez MON w roku 2009, korweta Gawron miała być przekazana PMW w 2014 r. lub najpóźniej w 2015 r., ale to, co w międzyczasie stało się ze SMW (a która to swego czasu dumnie rozsiewała wieści, iż z twardej i mocnej pozycji staje w szranki o zdobycie kontraktu na budowę okrętu podwodnego dla naszej floty), która miała być głównym wykonawcą całej serii tych okrętów – terminarze te stawia pod poważnym znakiem zapytania. A Wietnamczycy od 209 r. nie mając większego doświadczenia nie tylko zbudowali, ale już przekazali rodzimej marynarce wojennej swój własny, pierwszy okręt.
Dyskusja o Gawronie na popularnym FOW trwa blisko sześć lat i zapewne będzie trwała jeszcze tak długo, póki pierwsza korweta nie podniesie bandery PMW i nie otrzyma swego pierwszego dowódcę, a tymczasem inni za podobny okres potrafili nie tylko przygotować i uruchomić program budowy własnych okrętów ale pierwszą jednostkę oddać do służby …
Co takiego się stało, że mając swego czasu potencjał, kadrę inżynieryjno-techniczną, doświadczenie, wielu kooperantów i podwykonawców (po których już chyba tylko pozostało wspomnienie) Polska nie potrafi wyjść z zaklętego kręgu marazmu, niemocy, własnej małostkowości oraz fałszywie pojętej dumy i nie potrafi zbudować przez tyle lat JEDNEGO OKRĘTU …
Prawdopodobnie niektórymi albo stwierdzeniami lub porównaniami może wsadziłem przysłowiowy „kij w mrowisko”, ale zapewne można długo jeszcze „młócić słomę” w temacie korwety Gawron, a stan spraw związanych tak z samym Gawronem jak i ogólnych spraw naszej PMW zapewne się nie polepszy – szkoda tylko, że mając tak spory dostęp do morza, ludzie odpowiedzialni za stan ogółu spraw morskich w naszym kraju (zwłaszcza politycy, gdyż ich możliwości wydają się być największe) zachowują się tak, jakby żyli w typowym kraju rolniczym ...