ORP CAMPBELTOWN

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

ORP CAMPBELTOWN

Post autor: Marek T »

Co jakiś czas pojawiają się wzmianki o obsadzeniu tego niszczyciela przez Polaków. Przypuszczam, że opierają się na mylnej informacji z lat 60tych.
Kiedyś J J Colledge sumitował się, że źle przepisał dawno temu z "Pink Lists" i tak się zrodził mit.

Ale może coś w tym micie jednak było?
tom
Posty: 868
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: tom »

Najprawdopodobniej autor informacji pomylił Polaków z Holendrami. Ci drudzy mieli przejąć "Campbeltowna" w okresie od 28 marca do września 1941 r. bez zmiany nazwy jednostki. A "polski wątek" w historii "Campbeltowna" to ten, że "Campbeltown" wysadził dok w St. Nazaire zamiast niszczyciela ORP "Burza", który do tego zadania wytypowali najpierw Anglicy. Na szczęście dowódcy PMW mogli odmówić i to "czterofajkowiec" musiał wykonać zadanie.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: Marek T »

Tak, ten trop holenderski znam. Ale zastanawiam się, czy nie było w tym coś więcej.

Swoją drogą ciekawe, dlaczego przy obsadzaniu okrętów francuskich zaproponowano nam akurat stare stare rzęchy (OURAGAN, PARIS) albo jednostki kompletnie drugorzędne (patrolowce).
Mam wrażenie, że Anglicy nie mieli zaufania do Polaków, albo do ich kwalifikacji - wbrew pełnym zachwytów opiniom samych Polaków.
tom
Posty: 868
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: tom »

Ja myślę, ze powód był odrobinę inny. Nasi marynarze przed wojną używali w składzie naszej floty znaczną część okrętów wzorowanych przy budowie na jednostkach francuskich i dlatego Anglicy mogli dojść do wniosku, że Polacy szybciej "opanują" je technicznie niż oni sami. Z zaufaniem do "naszych" nie musiało być tak źle, bo przecież nie dostał by się nam nowoczesny niszczyciel ORP "Piorun".
Nawet gdyby zaproponowano nam obsadzenie "Campbeltowna" w początku 1941 r., to dowództwo PMW miało wtedy "na głowie" przede wszystkim obsadzenie dwóch niszczycieli eskortowych typu "Hunt" ("Krakowiaka" i "Kujawiaka") - które były nowoczesne i lepiej uzbrojone od eks-amerykańskiego "staruszka". A chyba wtedy nie mieliśmy zbyt wielu "rezerw" ludzkich, by nimi zbytnio szafować.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: Marek T »

Trop francuskości narzuca się - ale dlaczego nie obsadziliśmy na przykład flotylli torpedowców, których 6 Anglicy przejęli po kapitulacji Francji? Coś mi chodzi po głowie, że Anglicy mieli problemy z ich obsadzeniem.
A dlaczego nie obsadziliśmy bliźniaka OURAGANA - MISTRALA, który chyba był w lepszym stanie?

PIORUN - owszem, nowoczesny - ale był w budowie i Polacy mieli dość dużo czasu, aby go opanować.
Mówiąc o braku wiary w kwalifikacje mówię o sytuacji, gdy trzeba wejść na nieznany okręt i od razu iść do akcji. Mam wrażenie, że musiała tu zaważyć sprawa GARLANDA i jego kłopoty z artylerią.
tom
Posty: 868
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: tom »

Znam sprawe tej paskudnej elektrody w dalocelowniku "Garlanda" i jak utrudniła kariery kilku naszym oficerom. Ale czy aż tak podkopała zaufanie Anglików do nas? Norwegia i Dunkierka przecież pokazała, na co było stać załogi naszych niszczycieli w walce.

Nie umiem do konca odpowiedzieć, po co było doświadczonych już marynarzy pchac na "starego kalosza" - jakim był "Ouragan", może to była awaryjna sytuacja (zagrożenie inwazją przez kanał), brakowało załóg na okręty francuskie i obie strony (polska i brytyjska) ustaliły, że to będzie okresowe przejęcie, a szkolenie (na tym co w ogóle pływa) mniej wprawionej części naszej kadry też miało znaczenie. Z pewnoscią marzyliśmy od poczatku o jednostkach lepszych i w końcu je dostalismy ("Piorun", Hunty i ORP "Sokół"). Za "krok w tył" uważam za to przejecie od Amerykanów przez nas "Jastrzebia" - szkoda było czasu i wysiłku na okręt tak stary, ale cóż - polityka... Z "Campbeltownem" mogło być podobnie, gdyby faktycznie z tymi planami coś było na rzeczy...
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: Marek T »

tom pisze:... szkolenie (na tym co w ogóle pływa) mniej wprawionej części naszej kadry też miało znaczenie ...
Na OURAGANA trafili marynarze z GROMA.
tom
Posty: 868
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: tom »

Wiem o tym, ale pamietajmy, że z "Groma" ocalało 130 ludzi. To chyba nie była pełna obsada dla niszczyciela - musieli dojść jeszcze inni i zgrać się z tymi doświadczonymi. Później na nowoczesnym "Piorunie" trzeba było ponad 200 ludzi. A myslałem też o okrętach pozostałych - "szaserach" i patrolowcach - na nich cześć kadry dopiero chyba "praktykowała". A jaka załoga ( narodowościowo) obsadziła ten lepszy od "Ouragana" niszczyciel?
Ostatnio zmieniony 2012-04-27, 20:49 przez tom, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: ORP CAMPBELTOWN

Post autor: de Villars »

Ouragan nie był dużym niszczycielem, miał załogę na poziomie 140+, więc tak wiele nie brakowało.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
ODPOWIEDZ