Smok ma rację; żenada, bo trzeba było ich wsadzić w A380, to by się zabrał i Jaro i może Ojciec Dyrektor i jeszcze Maciar z Millerem i Kwasem.Peperon pisze:To tylko politykom wolno robić cyrk z dramatu ?SmokEustachy pisze:Żenada
Przykład prymitywizmu połaczonego z degrengoladą
Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Moderator: nicpon
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Duże koty zjadam na przystawkę.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Nie czepiaj się - w końcu liczyli, że są 2 TutkiShinano pisze: Smok ma rację; żenada, bo trzeba było ich wsadzić w A380, to by się zabrał i Jaro i może Ojciec Dyrektor i jeszcze Maciar z Millerem i Kwasem.
Wykopany z DWS za żądanie prawdy
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Tylko czemu oibu nie zapakowali?Mitoko pisze:Nie czepiaj się - w końcu liczyli, że są 2 Tutki
Złapali bandyci Nowego Ruskiego, wrzucili do bagażnika, zawieźli w odludną okolicę nad rzekę i wypytują. Przytopili go na 10 sekund i pytają:
- Pieniądze?
- Nie.
Przytopili na 20 sekund i pytają:
- Kosztowności?
- Nie.
Przytopili na pół minuty i pytają:
- Złoto?
- Nie. Słuchajcie, albo dajcie latarkę, albo głębiej zanurzajcie, tu nic nie widać.
Chciałbym być gąsienicą. Najpierw żrę i żrę, potem śpię i śpię, a potem się budzę i piękniutki lecę zar*chać.
W IKEI:
- Dzień dobry. Czy to dział zwrotów?
- Tak. Co by pan chciał zwrócić?
- To.
- A co to jest?
- A ja nie wiem. Jak próbowałem składać, to czasem przypominało kanapę, czasem szafę, a raz nawet łapało białoruską telewizję.
U mnie w biurze wymieniono drzwi do toalety. Teraz są ciemne, jak wszystkie pozostałe drzwi, a kiedyś jako jedyne były jasne.
Idę sobie zamyślony do toalety, otwieram drzwi i idąc rozpinam rozporek. Podnoszę oczy, widzę dziewczynę siedzącą za komputerem, która z westchnieniem rozpaczy mówi:
- Jak wy mnie wszyscy wkurwi@cie!
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
U kobiety najważniejsze są oczy.
A nie piersi.
Kobieta bez oczu wygląda straszniej!
A nie piersi.
Kobieta bez oczu wygląda straszniej!
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Wchodzi blondynka do warzywniaka i pyta sprzedawcę:
Przepraszam , a co to jest, to takie zielone, włochate ?
Sprzedawca nieco zdziwiony odpowiada:
- Noooo, to są zwykłe kiwi !
Blondi:
-To niech mi pan da 1 kg, tylko niech pan każde kiwi
zapakuje oddzielnie.
Sprzedawca trochę się zdziwił, ale pakuje każdą
oddzielnie (w końcu klient nasz Pan) a blondynka:
- A przepraszam co to jest tam z tyłu no to fioletowe ??
Sprzedawca (zdziwiony):
-Przecież to są Węgierki !!
-Aaaa, to poproszę kg, tylko niech pan każdą oddzielnie
zapakuje - mówi Blondi.
Sprzedawca wkurzony !!, ale pakuje każdą oddzielnie.
W tym momencie blondynka pyta:
- A przepraszam co to jest, to takie szare ???
A sprzedawca :
-Mak k......, ale nie na sprzedaż !
Przepraszam , a co to jest, to takie zielone, włochate ?
Sprzedawca nieco zdziwiony odpowiada:
- Noooo, to są zwykłe kiwi !
Blondi:
-To niech mi pan da 1 kg, tylko niech pan każde kiwi
zapakuje oddzielnie.
Sprzedawca trochę się zdziwił, ale pakuje każdą
oddzielnie (w końcu klient nasz Pan) a blondynka:
- A przepraszam co to jest tam z tyłu no to fioletowe ??
Sprzedawca (zdziwiony):
-Przecież to są Węgierki !!
-Aaaa, to poproszę kg, tylko niech pan każdą oddzielnie
zapakuje - mówi Blondi.
Sprzedawca wkurzony !!, ale pakuje każdą oddzielnie.
W tym momencie blondynka pyta:
- A przepraszam co to jest, to takie szare ???
A sprzedawca :
-Mak k......, ale nie na sprzedaż !
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Jedzie blondynka samochodem, nagle usłyszała uderzenie.
Zatrzymuje się w popłochu, patrzy pod samochód, a tam jakiś metalowy element leży na drodze, co to najwyraźniej odpadł od jej samochodu.
Ciężkie toto straszliwie, ale blondi taszczy to z wielkim poświęceniem do samochodu i w popłochu zawozi do warsztatu żeby Pan Mechanik coś zaradził.
Pan Mechanik obejrzał "odpadniętą" część, pokiwał głową i rzekł.
- Wie Pani, to straszne, ale tą pokrywę od studzienki kanalizacyjnej, to trzeba odwieźć na miejsce....
Zatrzymuje się w popłochu, patrzy pod samochód, a tam jakiś metalowy element leży na drodze, co to najwyraźniej odpadł od jej samochodu.
Ciężkie toto straszliwie, ale blondi taszczy to z wielkim poświęceniem do samochodu i w popłochu zawozi do warsztatu żeby Pan Mechanik coś zaradził.
Pan Mechanik obejrzał "odpadniętą" część, pokiwał głową i rzekł.
- Wie Pani, to straszne, ale tą pokrywę od studzienki kanalizacyjnej, to trzeba odwieźć na miejsce....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Takie coś znalezione w sieci
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Warszawa miastem portowym
Już mi się podoba.
Już mi się podoba.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
no i Warszawiacy polubili statki...Peperon pisze:Warszawa miastem portowym![]()
Już mi się podoba.
http://www.zw.com.pl/artykul/663171.html
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Pewnie dlatego, że więcej widać niż z tego z postu Wlada.polsteam pisze:no i Warszawiacy polubili statki...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Prawie sie poplakalem ze smiechu
za onet pl
~Lolo
do ~bo tak:
Na Twoje pocieszenie
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
zwiń
za onet pl
~Lolo
do ~bo tak:
Na Twoje pocieszenie
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
zwiń
