Serce czy rozum ?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: jogi balboa »

1. Dziwne zachowanie wieży było przed felernym trafieniem a nie po
Dokładnie tak to zrozumiałem :)
Wędrówka pocisku po pokładzie byłaby dość trudna. W przypadku Jean Barta ( czy Prince of Wales i wędrówki pocisku 203 mm ) wędrówka pocisku była dość swobodna, bo przebiło się najpierw poszycie o grubości zerozero nic, a potem rykoszetowało od płyt pancernych i innych takich. W Przypadku Hooda trza było przebić się przez zewnętrzny pancerz ( przypominam na Hhoodzie był pancerz na całej wysokości burty w tym rejonie ).
5 cali na górze i 7 poniżej, teoretycznie ani jedno ani drugie nieprzemijalne przy kącie uderzenia rzędu 30 stopni. Ale w twoim cytacie jest mowa o trafieniu w pokład… albo coś źle rozumiem.
W tym przypadku następowała aktywacja zapalnika ( i oczywiście jakieś tam spowolnienie w czasie przebijania - o ile to dyskusyjne ) - jeśli od tego by się nie aktywował to by się nie aktywował. Jeśli brać pod uwagę drogę jaką musiałby przebyć pocisk żeby dotrzeć do barbet, to wcześniej musiał eksplodować. Chyba żeby pocisk miał nadnaturalnie długą zwłokę porównywalną z japońskimi.
Na wspomnianej stronie Hooda jest mowa o „dziwnym” zachowaniu niemieckich zapalników.
Przed głównym masztem ( niech będzie dokładnie na wysokości ) do najbliższej barbety masz ~50 m w linii prostej.
Prince of Wales znajdował się z tyłu za Hoodem, z tej perspektywy „przed masztem blisko burty” oznacza na pewno jedynie „blisko masztu na prawo od niego”. Trudno byłoby nam ustalić dokładne miejsce.
Hood1.JPG
Hood1.JPG (23.9 KiB) Przejrzano 12316 razy
Zmierzyłem odległość od masztu do wieży, wychodzi mi około 40 metrów. Przy dystansie pomiędzy 15 a 20km odpowiada to kątowi upadku pomiędzy 10 a 16 stopni, co oznacza że pocisk który uderzył w okolicy masztu mógłby dotrzeć w okolice dolnej części barbety wieży X (chyba się nie pomyliłem ponieważ późno już ;) ).
Warto pamiętać, że barbeta w kadłubie też miała jakąś grubość.
Z tego co pamiętam u podstawy przy pokładzie pancernym coś rzędu 6-7 cali. Nie za dużo jak na piętnastocalowy pocisk.
Zresztą obliczenia robił kto inny jakiś czas temu
Przywiązujesz zbyt dużą wagę do tych superprecyzyjnych teoretycznych wyliczeń ;)
Nie bardzo rozumiem dlaczego próbujesz na siłę wepchnąć podobieństwo do Jutlandii, gdy go po prostu nie było. Znaczy było - było bum, ale inny był "zapalnik" tego bum.
Dlatego że ty robisz dokładnie na odwrót ;)
Tymczasem te dwie przesłanki, kłopoty z wieżą Y oraz zauważone trafienie koło masztu, świadczą raczej na korzyść podobieństwa do Jutlandii.
Sam zresztą pisałeś że ”prawdopodobnie zaczęło się od trafienia z magazyn pocisków czterocalowych”. Zgadzam się z tym, z tym że przy tych kątach upadku pocisków margines błędu obejmuje moim zdaniem również barbetę wieży głównego kalibru. Tak czy siak podobieństwo do Jutlandii i tak jest – wybuchowy kordyt. A skąd pewność że „lontem” nie były podajniki dla czterocalówek?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

5 cali na górze i 7 poniżej, teoretycznie ani jedno ani drugie nieprzemijalne przy kącie uderzenia rzędu 30 stopni.
Jeśli uwierzysz wymysłom navweaps to tak. Ale nad Formułą F użytą do obliczeń tamtych przebić, to się parę razy znęcałem. Nie ten pocisk.
"Panowie niemcowie" co dotarli do krzywych wyznaczonych przez bodaj Kruppa, które określają parametry przebicia pancerzy niemieckich przez pociski niemieckie, wskazują, że przy tym kącie trafienia i dystansie rzędy 13 km, to nawet burta 305 mm była osiągalna dla pocisków Bismarcka. Tak na styk. Zwłaszcza jeśli brać pod uwagę nieco inną jakość płyt I wojennych z II wojennymi niemieckimi, które były wyznacznikiem krzywych kruppowskich. Powiedzmy że to zapas na 2 calowy skos znajdujący się za głównym pasem pancernym Hooda.
Te krzywe niemieckie, to były wyznaczone na podstawie prawdziwych przebić pancerza a nie jakiś wzorów.
Wzory dopasowano potem żeby pasowały do tych krzywych.
Oczywiście wszędzie przy wzorach uwaga, że przy wartościach krytycznych prędkości możliwe jest pełne wejście jednego pocisku w kondycji pozwalającej na pełną detonację po drugiej stronie, oraz nawet rykoszet, dwóch pozornie identycznych pocisków trafiających w pozornie identyczne pancerze w pozornie identycznych okolicznościach.

EDIT:
Zrobiłem sobie teścik. Przy użyciu FaceHD69 i parametrach pancerza burtowego Hooda, dystansie walki 14,5 km, kącie trafienia 40 stopni, pocisk Bismarcka po trafieniu w główny pancerz burtowy Hooda powinien się przebić i wyjść z prędkością trochę ponad 100 m/s. Potem oczywiście są jeszcze kolejne płyty i pytanie jak daleko doleci zanim się rozpęknie.
Przy kącie trafienia 50 stopni powinien się nie przebić.
Co tam różni myślą o FaceHD to już inna sprawa.
Prince of Wales znajdował się z tyłu za Hoodem, z tej perspektywy „przed masztem blisko burty” oznacza na pewno jedynie „blisko masztu na prawo od niego”. Trudno byłoby nam ustalić dokładne miejsce.
To nie ulega wątpliwości. Tu nie ma między nami niezgody.
Z tego co pamiętam u podstawy przy pokładzie pancernym coś rzędu 6-7 cali. Nie za dużo jak na piętnastocalowy pocisk.
Taki co trafił bezpośrednio w taki pancerz i do tego pod sprzyjającym kątem - oczywiście. Ale przecież coś wcześniej już trafił. Mamy więc wytrącenie z toru lotu, jakieś spowolnienie itd. Jakie to cholera wie.
Przywiązujesz zbyt dużą wagę do tych superprecyzyjnych teoretycznych wyliczeń
Zdziwisz się, ale nie. Zbyt długo żyję na tym świecie żeby ufać takim obliczeniom. Ale wskazują one co może być bardziej a co mniej prawdopodobne. Nie można wykluczyć, że pocisk który trafi w przednią wieżę, tak zrykoszetuje że przeleci przez nadbudówki, potem się odbije od czegoś tam i dopiero wtedy aktywuje, potem wpadnie do szybu wentylacyjnego rufowej maszynowni i wybuchnie w środku.
Jaka jest szansa na to zdarzenie?

A jeśli chodzi o te precyzyjne obliczenia przebicia pancerza. Zakładając nawet że wzory odpowiadają w 100% rzeczywistości ( a wiadomo że nie odpowiadają ), to obliczają to co w danej marynarce uważane jest za limit przebicia. W USA było to szansa 50% że w tych warunkach przebije. To znaczy, że 50% pocisków uderzających w takich warunkach nie przebije. Dość jasne jest, że jak pocisk jest blisko wartości krytycznej to mamy klasyczną logikę rozmytą z szansą że raczej przebije albo raczej nie przebije.
I na samym końcu nie można wykluczyć jakiejś lokalnej wady materiału czy wykonania, którą przeoczyła kontrola techniczna.
Ale tłumaczenie różnych zjawisk sytuacjami wyjątkowymi to trochę pójście na łatwiznę. Choć nigdy się nie wykluczy że coś takiego miało miejsce.
A skąd pewność że „lontem” nie były podajniki dla czterocalówek?
To by trzeba było znać dokładną budowę wind pocisków 4 calówek. Czy bez rozbierania całej konstrukcji było możliwe takie wsadzanie pocisków żeby lont się zrobił. Ja niestety takich planów nie mam, ale szczerze wątpię by to było "łatwo możliwe". Brytole byli nieco przeczuleni pod tym względem po Jutlandii. Preferowali rozwiązania potencjalnie zakleszczające się, ale zapewniające brak lontu nad rozwiązaniami potencjalnie mniej zakleszczającymi ale lontowymi. Hood oczywiście był okrakiem pomiędzy I i II wojną i wszystkich zalecanych udogodnień się na nim wsadzić nie dało. 4 calówki to sprawa późniejsza, więc niby powinno się wsadzać nowy styl, ale znów to była przeróbka "na szybko" w miejsce 5,5 calówek. Do tego ostatnie zmiany to już w czasie wojny, gdzie liczy się tempo. Kto wie czy ktoś czegoś w stoczni nie spaprał. Ale znów pójście na łatwiznę. Analiza Jurensa, mimo ze ma już 25+ lat, nadal jest jak najbardziej słuszna.
Ale też nie można wykluczyć, że ktoś sobie w magazynach "zapalił papierosa" albo zapragnął popełnić samobójstwo. Albo był tam jakiś fanatyczny miłośnik Niemców i chęci udowodnienia wyższości Bismarcka nad całą Royal Navy. Zatopienie Hooda jedną salwą byłoby fajnym tego symbolem, więc to ten ludź specjalnie wysadził okręt.
Udowodnij mi że tak nie było! :-D

EDIT
Może tak jeszcze jedno z ostatnich ( ostatnie? ) zdjęć Hooda zrobione z pokładu Prince of Wales. Nie wiem jakim aparatem ani z jakim obiektywem, ale po kącie widzenia ( na szczęście wieża wchodzi w pole ) widać mniej więcej co załoga PoW mogła widzieć. Powiedziałbym, że jeżeli ktoś się akurat gapił na Hooda nawet gołym okiem, to mógł dość dokładnie określić miejsce trafienia.
Może nie co do metra, ale raczej trafienie w kadłub od trafienia w wieże to się odróżnić da. Choć oczywiście znane są na świecie przypadki widzenia rzeczy których nie było, albo odwrotnie i świadkowie nie raz byli gotowi przysiąc, że coś widzieli, a jak się okazało to nie miało miejsca.
Obrazek
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Peperon »

Aleksander pisze:Bardzo proszę: HMS Bulwark (1914 r), HMS Vanguard (1917 r). I może jeszcze krążownik pancerny HMS Natal (1915 r).
Pisałem o okrętach nie tylko brytyjskich.
Dla przykładu.
Podczas eksplozji w portach zginęły cztery okręty japońskie. Z tej liczby trzy były między rokiem 1905, a 1918. Na pewno więc wykorzystana była brytyjska technologia produkcji kordytu. Nie mam pewności co do późniejszego okresu, ale pewnie też na niej bazowano - oczywiście po modyfikacjach.

Takie właśnie przypadki miałem na myśli, pisząc o "bumach" pancerników w porcie.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2033
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: dessire_62 »

Peperon pisze: Pisałem o okrętach nie tylko brytyjskich.
Dla przykładu.
Podczas eksplozji w portach zginęły cztery okręty japońskie. Z tej liczby trzy były między rokiem 1905, a 1918.
Nieprawda bo pięć, z tego cztery w latach 1905-18.
Mikasa-1905
Matsushima-1908
Tsukuba-1917
Kawachi-1918
Mutsu-1943
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Peperon »

dessire_62 pisze:Nieprawda bo pięć, z tego cztery w latach 1905-18.
Sorki, pomyliłem się. :oops:
Ale pisałem z pamięci.
Dzięki za poprawkę.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

Doprawdy chyle czola przed '' Maciejem 3 '' za profesjonalne i empiryczne podejscie do zagadnienia, przebijalnosci pancerza i analizie drogi pocisku w kadlubie Hood'a.
Ale ja patrze na to cale zagadnienie ( przypadek Hood'a ) z troche innej perspektywy. Ja po prostu nie wierze w zadne oficjalne raporty brytyjskiej Admiralicji i Navy jako takiej. Dla mnie ona jest nie calkiem wiarygodna i dawala tego nie raz i nie dwa przyklady. Oto kilka z nich :
1. Tolerowala przez caly czas trwania jego kariery adm. C. Beresforda - zarozumialego, aroganckiego bufona, ktory przez wiele lat prowadzil swoja prywatna wojne , a w zasadzie wendette przeciwko adm J. Fisher'owi.
2. Przez swoje nieprecyzyjme i czasami sprzeczne rozkazy spowodowala ze Rear Admiral C.Cradock marynarz starej daty z zasadami i honorem, nie mial innego wyjscia jak wybrac samobojcza walke z eskadra adm. von Spee
3. Mianowanie dowodca Srodziemnomorskiej eskadry adm.Sir Berekely Milne ( Sir ''Arkie- Barkie'' )ktorego glowna zaleta bylo jego arystokratyczne pochodzenie i koneksje na dworze krolewskim.
4. Tuszowanie ewidetnej winy dowodcow kr. liniowych podzczas bitwy Jutlandzkiej za doprowadzenie do trzech wielkich ''BUM''
5.
6.
7.
.
.
.
.
.
.
Skoro po 25 latach kolejny okret Royal Navy wylatuje w powietrze w prawie identycznych okolicznosciach co jego trzej mlodsi bracia to dla mnie wnioski nasuwaja sie same.
Tak to prawda ze swiadkowie nie potwierdzaja trafienia w wierze dzialowa , ani nigdzie w poblizu. Ale czy mamy dostep do wszystkich relacji swiadkow ???
Ja nie wiem. Nie mam dowodow ze stalo sie, lub moglo sie zdarzyc tak a nie inaczej. Podwazam jedynie wiarygodnosc oficjalnych raportow, badz ustalen jakis komisji.
Nawt w naszej najblizszej historii mozna znalezc podobne kwiatki.
O ile pamiec mnie nie myli to z oficjalnego komunikatu prokuratury w pewnym Srodkowo Europejskim kraju pewien minister, czy tez naczelnik urzedu cel ( dokladnie nie pamietam) popelnil samobojstwo srzelajac do siebie ze strzelby,czy innej dubeltowki - trzy razy z tego raz w plecy !!!
Na pewno na tym forum nie dojdziemy do prawdy co na prawde sie stalo na Hood'zie, ale ja pozostane ze swoimi watpliwosciami. :co:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: jogi balboa »

zarozumialego, aroganckiego bufona, ktory przez wiele lat prowadzil swoja prywatna wojne , a w zasadzie wendette przeciwko adm J. Fisher'owi.
Trudno złamać komuś karierę za zarozumialstwo, arogancję, bufonadę i niechęć do innego oficera. Takich ludzi tolerowano nie tylko w Royal Navy i nie tylko w kręgach morskich, żeby było śmieszniej w zależności od okoliczności czasem doczekiwali się wielkiej chwały - weźmy choćby Patona ;)
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

jogi balboa pisze: Trudno złamać komuś karierę za zarozumialstwo, arogancję, bufonadę i niechęć do innego oficera.
Ta niechec do innego oficera to byla niepochamowana zazdrosc, (inspirowana glownie przez jego zone), bowiem Fisher jako starszy stal bezposrednio przed nim w kolejnosci do awansu. Przejawiala sie zajadlym krytykowaniem i zwalczaniem wszystkiego zwiazanego chocby w najmniejszym stopniu z adm. Fisherem. Lacznie z otwarta wrogoscia, posunieta do zwyklego chamstwa w stosunku do wybitnego eksperta artlerii i propagatora podniesienia efektywnosci prowadzenia ognia Rear Admiral Percy Scott.
Do swojej prywatnej wojny angazowal parlament, prase i opinie publiczna, nie cofajac sie przed wygadywaniem i pisaniem wierutnych bzdur lub zwyklych klamstw, badz pomowien.
Nie mowiac juz o jego pomyslach wyrazonych w oficjalnym raporcie wyslanym do admiralicji w 1904r gdy byl dowodzacym tzw. Channel Fleet, ze gdyby zaszla taka potrzeba by zatrzymac lub zmusic do zawrocenia rosyjska eskadre adm. Rozestwienskiego ( plynaca na odsiecz do Port Artura- po slynnym tzw. incydencie z Hull- ostrzelanie angielskich rybakow )
to on jako dowodzacy Channel Fleet, i majacy pewnosc ze JEGO eskadra strzela najlepiej na swiecie, przystapil by do boju tylko z CZTEREMA z jego pancernikow przrzeciwko calej rosyjskiej eskadrze, bo wydadwalo sie jemu ze to byloby bardziej honorowo i po rycersku.
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

Z wiarami w komisje to coś w tym jest.
Ale jest inny problem - po co komisja była stworzona i czy wyniki jej prac miały być publikowane od razu.
Dostępne dokumenty wskazują zresztą, że pierwsze skojarzenia osób które badały sprawę były takie same. Pierwsze poważne starcie z Niemcami i od razu bum jak w Jutlandii. Od razu wskazywali, że chyba coś było przeoczone i sprawy, wydawałoby się zakończone i rozwiązane widać nie są, bo jakoś tak podobieństwo widać.
A potem były wnioski. Zresztą była więcej niż jedna komisja.
A jeśli mówimy o jakimś mechanizmie powstania jakiegoś zjwiska, to przynajmniej według mnie, najlepiej znaleźć wytlumaczenie które wyjaśnia najwiecej obserwacji, jest zgone z prawami fizyki, prawopodobne itd.
A dopiero potem można snuć teorie mniej prawdopodobne, aż do nawet fantastycznych.
Według mnie artykuł który zalinkowałem dobrze się w to wpisuje.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

Maciej3 pisze: Według mnie artykuł który zalinkowałem dobrze się w to wpisuje.
Nie chce byc upierdliwy ale dlaczego z uporem maniaka autor tegoz artykulu William J. Jurens pisza ze :
'' The investigators (probably incorrectly) concluded that the loss of the three battlecruisers was the result of propellant fires reaching the magazines rather than penetrations of deck or belt armor and thus changes to new designs and existing construction centered around improved anti-flash protection rather than the provision of additional armor.''
Te trzy kr. liniowe wylecialy w powietrze poniewaz ich wieze dzialowe byly zamienione w podreczne magazyny amunicji i ladunkow miotajacych, niczym nie zabezpieczone, a drzwi do magazynow byly zostawione caly czs otwarte!!!
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

A bo ja wiem czemu tak napisał?
Może po prostu Go spytaj.
Występuje choćby tu
http://warships1discussionboards.yuku.c ... iYWhz8iQuc
pod nazwą użytkownika Bill Jurens.

Z konwersacji z nim, wnioskuję że jest dość otwarty na dobrze umotywowaną krytykę i chętny do wszelkich wyjaśnień.
Ale czy pamięta czym się kierował 25 lat temu pisząc tamten tekst, to nie wiem.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: cochise »

Znalazłem takie cuś może pomoże w dyskusji
Obrazek
Obrazek
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

Z tymi trajektoriami to jest ten problem, że sporo z nich jest podwodnych. Od uderzenia w wodę zapalniki się aktywują, więc pocisk powinien wybuchnąć jeszcze przed kadłubem, lub tuż po uderzeniu w niego. Z dala od magazynów.
Ale to ładnie brzmi jeśli morze jest płaskie jak stół a okręt stoi w miejscu.
Wiadomo że było spore falowanie ( bez przesady, ale jednak ze 2 metry to fale miały ), a do tego przy szybkim marszu fala generowana przez kadłub też coś tam odsłania.
Przy "odrobinie" niefartu możliwe było akurat odsłonięcie nieopancerzonej części kadłuba i gładkie wejście pocisku przez rejon gdzie grubego pancerza nie ma.
To oczywiście spekulacje.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: cochise »

Znalazłem jeszcze takie:
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

Te ostatnie rysunki są właśnie z tego artykułu, co to go chwaliłem.
Zdaniem autora ( z którym akurat się zgadzam ), najlepszym wyjaśnieniem, zgdzajacym się z największą ilością świadków, najbardziej prawdopodobnym itd, jest właśnie to wejście pocisku w siłownię lub magazym czterocalówek, magazyn czterocalówek pociąga za sobą magazyn 15 calówek i cześć pieśni.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: jogi balboa »

Po dość szybkim przejrzeniu tego artykułu, muszę stwierdzić że nie rozumiem dlaczego autor uważa przebicie się pocisku przez pas siedmiocalowy a następnie skos do magazynów amunicji piętnastocalówek za mało prawdopodobne skoro brytyjskie testy na odpowiednim modelu sekcji kadłuba taką możliwość wykazały (i nawiasem mówiąc zamieszczone przez autora rzuty na stronie III również ją potwierdzają).
Autor w ogóle nie bierze pod uwagę hipotezy o trafieniu w dolną relatywnie słabo opancerzoną część barbety, zupełnie jakby o niej zapomniał.
Do tego przytoczone w artykule zeznania świadków i wnioski śledczych raczej nie mają związku z hipotezą o trafieniu w magazyn czterocalówek. Potwierdza to sam autor (chociaż później dokonuje jakiejś dziwnej odwrotnej interpretacji) i brytyjscy śledczy.
W zasadzie jedynym argumentem na poparcie hipotez autora są „okunowe” wyliczenia odnośnie osiągów pocisków i prawdopodobieństwa trafienia (chociaż błąd oszacowania tego ostatniego bywa większy niż sama wartość prawdopodobieństwa trafienia – co łatwo jest odczytać z tabelek na bazie wyników z amerykańskich strzelań zamieszczonych w innym artykule na navwaps: http://www.navweaps.com/index_inro/INRO ... ery_p2.htm).
ODPOWIEDZ