Trudno się z Tobą nie zgodzić. Mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz. Kommuna przez większość swojego żywota pływała we flocie wojennej, a w całym artykule jest opisywana jako statek. Czy to nie jest trochę dziwne ?Baltic pisze:Numer specjalny bardzo udany. Najciekawszy jest artykuł o Kommunie...
Albo fabryce traktorów.oskarm pisze:Dziwne... chyba że jest to kraj, w którym czołgi produkuje się w fabryce parowozów.
Jest nawet legenda o jednym Genseku, który obiecywał taką walkę o pokój, że nie zostanie kamień na kamieniu.Chemik pisze:...A w tym państwie, które od zawsze walczyło o pokój na świecie...
A diabli wiedzą, czy sąPeperon pisze:Chciałbym się jednak dowiedzieć czy są jakieś przepisy - podobnie jak u nas - ściśle regulujące jaka jednostka jest okrętem lub nie.
tak na moje oko(z grubsza) jest tak:Jakieś regulaminy chyba mieli i mają...Chemik pisze:A diabli wiedzą, czy są
- a w ogóle to skąd u nas ten niemal odwieczny pogardliwy ton w stosunku do kraju, który w odróżnieniu od nas umie uczyć się na własnych błędach? To raczej my mamy problem z nie zawsze uzasadnioną wiara w automatyczna wyższość naszych rozwiązań (nawet gdy istnieją tylko w teorii) i święcie wierzymy, że choćby wszyscy mieli dużo lepsze to nasze i tak MUSI był lepsze niż rosyjskie No chyba, że wprost powiemy, że nasze to MUSI być takie ELITARNE a rosyjskie nie wiedziec czemu dostosowane jest do tego jaki jest ruski czieławiek Potem niekiedy to jakoś tak zostało a niekiedy naprawdę tłoczono w nich takie "uniwerslane" ciagniki rolnicze (artyleryjskie zupełnie przypadkiem też). Tak czy siak zakup komletnych fabryk przez ZSRR w latach 30 -tych to coś czego nam praktycznie nigdy nawet w skali mikro nie udało się powtórzyć... Ale to my się śmiejemy Pisma w tedy jeszcze nie było, ale ówczesna redakcja MSiO, a obecna MiO wyciągnęła poprawne wnioski.Chemik pisze:To jest wielki błąd z ich strony...AvM pisze:Rozmawialam z czescia redakcji. Nie jest zainteresowana,Chemik pisze:Temat bardzo ciekawy... polecam go redakcji pisma "Morze i Okręty"...nie pierwszy z resztą...
Tak miało być i nie ma się czym martwić a Redakcja zbiera siły do tegorocznej "rozstrzygającej bitwy" o rynek 
czy też zalegające w znanych mi dwóch warszawskich Empikach (jak więc widać jest to wycinkowy i subiektywny obraz) zestawy niesprzedanych skądinąd niezłych magazynów są wyrazem szerszej tendencji trudności na rynku? Swoją drogą deficyt autorów jest ponoć taki (nie dotyczy to tylko ZBIAM ), że nie tylko trwa w pełnym tego słowa znaczeniu "pospolite ruszenie" ale szanse na debiut ma każdy kto umie pisac i ma o czym - więc może spowoduje to odkrycie ciekawych nowych talentów? Ktoś może ma jakieś wieści co z nowym numerem? 
