jogi balboa pisze:To się nazywa "para zaczepowa", zerknąłem do starych notatek w których stoi że stosując do 5 takich " zaczepów" można podnieść sprawność o do 10%
W układach turboparowych nazwywa się to regeneracyjnym podgrzewem wody zasilającej. Na statkach z napędem turboparowym, aby nie komplikować nadmiernie układu, stosowano zwykle 3 zaczepy. W siłowniach lądowych bywa standardowo do 6, a nawet 8 upustów regeneracyjncyh dla turbin o dużej mocy. Profitem ich stosowania jest to, że skraplająca się para oddaje ciepło wodzie zasilającej w wymiennikach regeneracyjnych, a nie chłodzącej wodzie zaburtowej w kondensatorach. Dodatkowo, ze wzgledu na to, że wraz z rozprężaniem wzrasta objętość pary, możliwe jest "upuszczanie" jej nadmiaru, który nie "zmieściłby" się w kadłubie turbiny. Inaczej wymagałby to konstruowania dalszych stopni o wyższych łopatkach niż w przypadku stosowania turbiny z upustami. Podstawowym zagadnieniem dla układów regeneracji są natomiast parametry zaczepów (stopnie turbiny, za którymi są usytuowane i ilość pobieranej pary) tak, aby para jak najwięcej przepracowała w turbinie.
Gregski pisze:Nie wiem czy takie rozwiązanie stosowano na okrętach wojennych
Uwazam, że standardowo raczej nie - bo to komplikacja układu, który w założeniu siłowni okrętów wojennych powinien być niezawodny. Możliwe jednak, ze był stosowany w siłowniach, któregoś z powojennych typów dużych okrętów. Np. na amerykańskich lotniskowcach t. Forrestal, z których trzy miały siłownie o mocy 280 000 SHP - para o cisnieniu 84 kG/cm2 i temperaturze 510 oC. Nigdzie jednak nie spotkałem się z regeneracją w opisach ani na rysunkach. Nie widziałem też jej w siłowniach turboparowych kilku okrętów-muzeów, na których miałem być okazję. Chociaż... nie było też raczej możliwości zajrzenia poniżej poziomu podłgi siłowni. Np. na
Belfaście gdy tylko spróbowalem przejść "przez sznurek" natychmiast pojawił się umundurowany gość, który obserwował mnie aż do wyjscia z siłowni.
![Uśmiech... :)](./images/smilies/icon_usmiech2.GIF)
Poniżej wstawiłem zdjęcie jednego z turbogeneratorów z
Belfasta z podniesioną górną cześcią korpusu turbiny.
![EOS_ 535 - Kopia.jpg](./download/file.php?id=5126&sid=cbf3eadb13ac1bf2c7f245ff5cd16525)
- EOS_ 535 - Kopia.jpg (312.51 KiB) Przejrzano 11167 razy
Innym sposobem zwiększania sprawności obiegu turboparowego jest przegrzew międzystopniowy. On z kolei był rzadko stosowany w siłowniach okrętowych (komplikacja układu) - jest za to powszechnie stosowany w energetyce lądowej. W skrócie polega na tym, że para po przepracowaniu w części wysokoprężnej turbiny jest ponownie kierowana do kotła na tzw. przegrzewacze międzystopniowe. Tam jej temperatura jest ponownie podnoszona do temperatury pary swieżej, co również daje duży przyrost sprawnosci obiegu.
jogi balboa pisze: jakby ci się chciało to mógłbyś wstawiać jednak jakieś wzorki, czy obiegi.
Mam jakieś proste obiegi turboparowe - jednak tu już nie obędzie się bez termodynamiki. Spróbuję w wolnej chwili je poopisywać tak, zeby nadmiernie nie epatować mało zrozumiałymi pojęciami
jogi balboa pisze:jakąś zależność mocy turbiny w funkcji obrotów
Tutaj wpadły mi akurat w ręce wykresy, które kiedyś zrobiłem z tabeli standaryzacyjnych prób prędkości, jakie
Iowa przechodziła w sierpniu 1985 roku. Są to wprawdzie zależności mocy turbozespołów w funkcji obrotów wałów śrubowych, ale zważywszy na stałe przełożenia przekładni redukcyjnych (24,284:1 dla turbiny WP oraz dla 19,369:1 dla NP) można uznać je za reprezentatywne dla samych turbozespołów. Podział mocy dla nominalnych 53 000 SHP jednego turbozespołu
Iowy był z kolei: 24 400 SHP z części WP i 28 600 SHP z części NP, tj. 46% z WP / 54% z NP.
![Iowa _próby stnadaryzacyjne_VIII_1985_0.jpg](./download/file.php?id=5125&sid=cbf3eadb13ac1bf2c7f245ff5cd16525)
- Iowa _próby stnadaryzacyjne_VIII_1985_0.jpg (89.28 KiB) Przejrzano 11167 razy