Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

AdrianM pisze:Ach ten przykład z sonarem holowanym naprawdę pyszny.
Ciekawe, że praktycy, którzy mimo twoich obiekcji ich na Bałtyku używają, mają zupełnie inne zdanie od Twojego? Ciekawe dlaczego sonar holowany się pojawił w wymaganiach na Miecznika?

Czy ja gdzieś pisałem, że najlepszym rozwiązaniem na Bałtyk jest CAPTAS-4? W większości miejsc jego maksymalnej mocy na Bałtyku nie da się wykorzystać, ale przecież nie ma obowiązku pracy na maksymalnej mocy czy pracy tylko aktywnej?
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

AdrianM pisze:Ach i jeszcze zapomniałem dodać, że jeśli tak oceniamy stan naszej admiralicji to może jednak lepiej zlikwidować MW, ponieważ zdaje się, że nawet najlepsze rozwiązania techniczne nic nie pomogą, gdy dowodzone będą przez idiotów.
Stan admiralicji jest bardzo rozny. Wazne jest by osoby, ktore nimi zostaja mialy jak najszersze doswiadzczenie na okretach, w NATO itd. Warto porownac sobie sciezki kariery najwyzszych oficerow np: brytyjskich i naszych.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

@ LC Jabulski :brawo:

Dokładnie tak to trzeba rozważać, kolejną oczywistością jest, że następny sensor to dodatkowy atut, ale nie brońmy profesorom kontestować tego, dodatkowo sonary w trybie pasywnym mają sporo ograniczeń. Naukowcy są troche szurnięci, ale taki ich urok. Kto jak nie oni mają to robić? Podobna zasada co do tego czy w akcji ZOP potrzebujemy 1 czy też 2 helikoptery - to może nasz Iver jest tyćko za mały?

Ja tu nie pisze swoich dyrdymałów po to, żeby ludziom prać głowy. Pytania mają stymulować nas do rozważenia wszystkich możliwości i zasadności wprowadzanych rozwiązań. A kim to ja (czy też inny delikwent) niby jestem, żeby podawać modele floty, która spełni wszystkie wymagane zadania? Nad takimi rzeczami pracują sztaby ludzi gdzie podwodniacy forsują swoje, kapitanowie korwet i fregat swoje, a jeszcze są siły minowe. Skąd biorą się stwierdzenia, że wojny minowe już przemineły? A może kozakowanie podwodniaków wynika z jakiś obiektywnych faktów, kiedy na manewrach robią sobie jaja z ZOP? Ale jak będzie to wyglądało w prawdziwym boju,a jeśli nie zadziała? Co nam da postawienie tylko na OP? To samo pytanie możemy zadać sobie co do reszty jednostek. Model floty kompletnej o różnych zdolnościach to nie kontynuacja rodem z PRL, a jeśli przywołujemy Danie to pomyślmy gdzie oni niby mieliby operować OP i co im tak naprawdę grozi? Patrolowców mają sporo, a my mamy całe nic.
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

Nakurat Dania ma gdzie operowac OP (od basenu Bornholmskiego, przez rejony Wysp Owczych, po Grenlandie). Problem polegal glownie na braku kasy. Ich budzet obronny jest 3,5x mniejszy od naszego. Przy takich wydatkach nie bylo ich stac na zrownowazona flote zdolna do ogarniecia tak olbrzymiego akwenu. Musieli odpuscic sobie OP jako najmniej przydatne do sprawowania juryzdykcji nad tymi terytoriami. Postawili na zdolnosc:
- patrolowa ma czas P i pod pewnym wzgledem K;
- przezutu (nie desantowania) okolo brygady wojsk ladowych (desantowanie okolo 1-2 kompanii lekkiej piechoty);
- floty nawodnej zdolnej powaznie zagrozic potencjapnemu przeciwnikowi w wymienionych wyzej regionach, gdyby zaczelo byc goraco (lub oslonic przerzut wojska) i generalna kontrybucje do sil NATO.
Poza OP musieli sobie chwilowo odpuscic ZOP i MCM, w ktore nie inwestowali przez ostatnie kilkanascie lat. Inwestycje w ZOP i dalsze zdolnosci OPL przewiduje u nich najnowsza umowa obronna. Sadze, ze niedlugo beda musieli tez pomyslec o uzupelnieniu MCM.

W naszym wypadku nie mamy tak rozleglego terytoriuum wymagajacego patrolowania (tu teoretycznie powinnien wystarczyc MOSG wspierany silami MW). Przerzut wojsk tez jest mniej palaca potrzeba. Mam nadzieje, ze podobne pomysly jak inwazja na Irak w 2003, juz nie beda sie u nas pojawiac. Nie jest to zdolnosc krytyczna dla naszego kraju.

Posiadanie OP na Baltyku to bardziej palaca potrzeba Szwecji i byc moze Dani (oslona stosunkowo niewielkimi silami Bornholmu czy Gotlandii i wprowadzanie niepewnosci w zakresie planowanego desantu powietrzno-morskiego). Dla nas najwiekszym zadrozeniemjest atak z powietrza i ladowy oraz caly szereg dzialan ponizej progu wojny.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: marek8 »

Obawiam się, że koledzy zupełnie nie tam gdzie on jest szukają problemu...
Proszę dla przykładu może odświerzyć sobie niedawne artykuły w MSIO dotyczące kształtowania się szczegółowych wymagań na stawiacz min, ścigacze czy op... Ma to cokolwiek wspólnego z racjonalnym procesem planistycznym czy po staremu to nasza piękna improwizacja i zamiłowanie do usprawnień lub cięć w ostatniej chwili? :bije: Przypomnę, że tak było w uważanym przez niektórych za "złoty wiek" okresie rozwoju MW... teraz raczej jest sporo gorzej...
Prawdziwym problem jest tak naprawdę w mentalności i braku umiejętności posługiwania się mechanizmami rozwiązywania sporów czy choćby po prostu odmiennych opinii, że o racjonalnej organizacji procesu nie wspomnę.
Jeżeli już pozwalamy sobie na anonimowe cytowanie to i ja znam naprawdę dobrego specjalistę w swojej branży, który jednakże ma oryginalne spojrzenie w temacie tego czy jest a czym nie jest tzw. ustępstwo w obszarze przyjęcia choćby w niewielkim zakresie cudzej koncepcji i jak niewiele mu do pojęcia klęski...
Owa mnogość pomysłów, koncepcji i innych cudownych pomysłów i rozwiązań naprawdę nie bierze się znikąd... a nie pozyskasz oddanego wykonawcy dowolnego pomysłu jeżeli jest on przekonany, że nie realizacja i to w "całości" jego i tylko jego "koncepcji" jest czymś niewiele się różniącym od klęski...
Dlatego byłbym bardzo ostrożny Oskarze z koncepcją, że doświadczenie choćby i ogromne jest w naszych warunkach wielkim atutem - tak naprawdę może być wadą bo świetny praktyk może zupełnie nie umieć się poruszać w morzu kompletnych amatorów, uważających się jednak za wybitnych ekspertów... :bije:
Problemem więc nie są tak naprawdę takie czy inne koncepcje jako takie co bardziej nieumiejętność wypracowania spośród nich w miare najlepszego rozwiązania i stworzenia efektywnych mechanizmów jego realizacji. A to problem wcale nie taki łatwy do przeskoczenia. Czym zupełnie innym jest też zdumiewający brak wyczucia oficerów różnych rang MW w kwestii kreowania na zewnątrz wizerunku samej floty. Spotkałem się i to niestety nie raz z głoszonymi na trzeźwo i w zupełnie przypadkowym gronie opiniami, z którymi ktoś choćby tylko niechętny miałby naprawdę argumenty dużo poważniejsze niż te które padają dziś z ust przeciwników floty.
Po co? Dlaczego? I czy takie przypadkowe "wyznania" nie przyczyniają się w naszych dziwnych warunkach do bardzo negatywnego wizerunku - nawet gdy widać, że we flocie jako takiej od bardzo dawna wielu czuje się źle z nairozmaitszych zreszta powodów...
Podkreślę jeszcze raz - wydaje się, że próbujecie swoistej ucieczki do przodu licząc na to, że kupno fregaty czy op w niemal magiczny sposób rozwiąże szereg rzadko poruszanych problemów. Niestety tak nie jest - mało kto chce potraktować temat całościowo bo przecież rozważać czy Stunner da nam "moc" i ile by to kosztowało jest o wiele łatwiej niż znaleźć przyczyny tego jakim to sposobem słuchasz niekiedy oficera, który wyraża opinie jakby był sam przeciwnikiem i zwolennikiem likwidacji sowjej formacji... :x Niestety widzą to nawet neutralni co do tematu ludzie a co dopiero przeciwnicy - jak więc pozyskać środki na kosztowne programy, których u nas w świetle opinii kontrolerów bo jakże mogłoby być inaczej :clever: nie ma kto i gdzie realizować (poza holownikami rzecz jasna i inną quasi cywilną armadą) :dupa:
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

@Marek dzięki za puente :brawo:
oskarm pisze:
W naszym wypadku nie mamy tak rozleglego terytoriuum wymagajacego patrolowania (tu teoretycznie powinnien wystarczyc MOSG wspierany silami MW). Przerzut wojsk tez jest mniej palaca potrzeba. Mam nadzieje, ze podobne pomysly jak inwazja na Irak w 2003, juz nie beda sie u nas pojawiac. Nie jest to zdolnosc krytyczna dla naszego kraju.

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: Standing ovation!

Dlatego chyba mam prawo się obawiać jako obywatel, że posiadanie fregat wojennych w pełni przystosowanych do współdziałania w ramach NATO, będzie nas pchało nieustannie w durne akcje typu ta ostatnia w Syrii, czy Bóg uchroń na jakąś wojenke z Chinami. A przecież nie wszystkie ich parametry będą optymalne w relacji koszt-efekt na Bałtyk. W tych wszystkich rozważaniach na temat współdziałania z NATO i obowiązków sojuszniczych itd... brakuje mi jakiegoś głosu rozsądku na temat jak NATO doceniłoby to, że Polska jest się w stanie sama o siebie zatroszczyć, albo przy niewielkiej pomocy. Czy nie zyskałoby większej akceptacji społecznej nowe podejście a la Trump "Poland is first"?
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

Wystarczy nie mieć na tych okrętów pocisków manewrujących do atakowania celów lądowych. ;)

Amerykanie jasno ocenią braki w ilości okrętów eskortowych na 40 sztuk (to stan na dzisiaj a Chinczycy trzymają się co raz mocniej). Jakąś kontrybucję do NATO musimy mieć. Lepiej taką, która jest na poważnie i przydatna dla nas oraz stosunkowo mało kosztowna. Jeśli jesteś w stanie zmieścić na korwecie porządny system OPL zdolny do ochrony przez pełnym asortymentem środków napadu lotniczego, to ok, ale jeszcze przez wiele lat to będzie niemożliwe (o ile kiedykolwiek). Na dziś wymuszałoby to rezygnację z wielozadaniowości. W stosunku do kosztu fregaty oznaczałoby redukcje kosztu okrętu o jakieś 15-20%. Opłacałoby się? Moim zdaniem nie. Dlatego tak bardzo nie rozumiem przywiązania do korwet.

Jak się potoczą losy ewentualnego konfliktu nie wiem. Jak to będzie wyglądało w perspektywie 35-45 lat także nie wiem, stąd wolę by nasza MW miała stosunkowo uniwersalne narzędzia do reagowania a nie zoptymalizowane tylko pod jeden scenariusz jak w SPO.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

Jakoś tak nietypowo i nie po polskiemu przychyle się do diagnozy Marka.

Jak na razie w świetle całej tej dyskusji widzę tylko trzy drogi (ale może mnie oświeci ;)):
1) Kontynuacja wariatkowa - generujemy koszty, morale i wartość MW leci na łeb na szyje, ale co nam tam pojedziemy hola na "chinoli"
2) Likwidacja wariatkowa - pozbywamy się kosztów i chowamy głowe w piasek
3) Stajemy twarzą w twarz z problemem, definiujemy objawy choroby, zaciskamy zęby i próbujemy kuracji mocnymi lekami. Pacjent umiera lub zdrowieje.
gawron
Posty: 36
Rejestracja: 2012-03-04, 23:02

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: gawron »

Panowie... coraz ciężej się czyta ten wątek. Prawda jest gdzieś pośrodku. Z jednej strony kompletny brak myślenia w kategoriach wyżej od poziomu taktycznego (a powinno się schodzić w dół definiując zdolności i środki) a z drugiej posługujecie się "pewnikami" wyniesionymi z materiałów "Open Source"
i folderów reklamowych. Nie brakuje, też elementów science-fiction. Niemniej wszyscy macie "częściowo" rację...
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: Orlik »

marek8 pisze:Prawdziwym problem jest tak naprawdę w mentalności i braku umiejętności posługiwania się mechanizmami rozwiązywania sporów czy choćby po prostu odmiennych opinii, że o racjonalnej organizacji procesu nie wspomnę.
Po pierwsze, dotyczy to całego społeczeństwa, bo niektórych zapóźnień cywilizacyjnych nie da się tak łatwo "przeskoczyć". Po drugie, w wojsku jest o tyle trudniej, że przyzwyczajone jest do systemu jednoosobowego dowodzenia - to szef/dowódca "rozwiązywał" spory, ostatecznie decydował o kierunku działań i kontrolował wykonanie decyzji. Tymczasem od pewnego czasu wojsko zaczęło funkcjonować w systemie "równorzędnych" instytucji, które muszą ze sobą współpracować, ale nie do końca potrafią.
AdrianM pisze:Czy nie zyskałoby większej akceptacji społecznej nowe podejście a la Trump "Poland is first"?
Być może tak, ale nawet populizm ma swoje granice. Idąc tym tropem zamiast robienia SPO, tworzenia koncepcji i programów można by ogłosić ogólnonarodowy plebiscyt na "najlepsze uzbrojenie" i robić tak, jak ludzie chcą. :|
oskarm pisze:Jak się potoczą losy ewentualnego konfliktu nie wiem. Jak to będzie wyglądało w perspektywie 35-45 lat także nie wiem, stąd wolę by nasza MW miała stosunkowo uniwersalne narzędzia do reagowania a nie zoptymalizowane tylko pod jeden scenariusz jak w SPO.
Ten argument powinien być "forsowany" w pierwszej kolejności. Jeśli znajdą się politycy i generałowie, którzy uwierzą, że warto inwestować w "uniwersalną MW", to zgadzam się zupełnie. Ale też pod warunkiem, że będzie to realizowane konsekwentnie, że wystarczy pieniędzy nie tylko na okręty, ale też na zaplecze logistyczne, na systemy rozpoznania i łączności, i przede wszystkim na utrzymanie i szkolenie ludzi.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

@gawron
Brak mi pomysłu jak można się wspiąć na poziom powyżej taktycznego skoro pewne osoby usilnie bronią się przed tym wyzwaniem i spychają dyskusje na temat fajerwerków okrętowych oraz czy okręt zatonie/niezatonie. Może jednak prościej i łatwiej jest brnąć w taką internetową pyskówke, że moja racja jest najsłuszniejsza i na wymianke argument-kontrargument? Ciekawym przykładem są nasi światli oficerowie i ich piewcy z bujnym doświadczeniem w NATO, którzy albo odrzucają możliwość wejścia na poziom wyżej lub też traktują go w sposób osobliwie wybiórczy :bije: .
Bo niby to jakie obiektywne i przemyślane wielopoziomowo argumenty stoją za polskimi fregatami, jak właśnie te wybiórcze? Dlaczego nie mogę doczekać się odpowiedzi jak taki czy inny okręt ma się bronić przed rakietami hipersonicznymi? Dlaczego argument korwety Saar jest też zwykle ignorowany? Mamy swoiście narodowy sposób prowadzenia dyskusji, gdzie bronimy pieszczotliwie przygotowanej za wczasu argumentacji, w ostateczności uciekamy się do gnojenia wszystkich na około lub wyzwisk. A pozostajemy głusi na to co inni uczestnicy debaty chcą nam przekazać. Często posługujemy się ciężko strawnymi i mglistymi pojęciami "uniwersalności floty", a niby z jakiej paki model fregat ma być bardziej uniwersalny od pomocników i patrolowców. Poziom absurdalności floty kormoranów, patrolowców, logistyka/crossover i S/G oceniam na poziom 1-2, a Ukraina pokazuje, że patrolowce mogą jednak oddziaływać podprogowo w czasach P i K. Nie rozumiem dlaczego odrzucamy model pragmatyczny, idąc w zaparte z fregatami i OP, a jednocześnie schizofrenicznie przyznajemy, że na Bałtyk to tylko MOSG przy małym wsparciu MW.

Skoro już sobie tak anonimowo przywołujemy pewne osoby i informacje oraz na wyroczniowe opinie officerów, czy innej maści aspirantów chcących się wybić. Pozwole sobie przywołać własne obserwacje na ten temat. Będąc bezstronnym obserwatorem w ramach pewnego projektu, zauważyłem niebywały potencjał jednego z inżynierów walącego bezstrosko o mur korporacyjnych barier i kierownictwa. Próbował tak jak wielu innych wprowadzić pewien
pożadek i racjonalizatorska logike w ramach zarządzania projektów. Dość ciekawa sprawa to była, gdyż kierownictwo jako takie znałem i niezbyt korelowało mi się to z pewnymi doświadczeniami osób w to uwikłanych. Kilka tygodni później okazało się, że spółka została przehandlowana, a
że była to spółka akcyjna to pewna niejawność informacji musiałabyć zachowana. Ciekawa historyjka, nieprawdaż?

Więc zanim zaczniemy powoływać się na "pewne" źródła i inne "obiektywe" przemyślenia to może jednak jakąś refleksje sobie wyrobimy na niektóre wyroczniowe osądy i personalne podjazdy. Może weźmiemy pod uwagę pewną tajemnice państwową, bezpieczeństwo narodowe, jak następuje przepływ informacji niejawnych... Co wie wywiad,kontrwywiad, co spływa do sztabu generalnego, a co dopiero dociera do generalicji. Może czasami pomyślimy skąd
bierze się gburowatość i opryskliwość admirałów? Wyobraźmy sobie, że jednak powstają różnego analizy i raporty opakowane w klauzule "tajne/ściśle tajne". Robi się analizy na temat bezpieczeństwa cybernetycznego i co jeśli już jest taka analiza, że jest 60% szansa zhakowania każdego okrętu. Jakim niby to sposobem izraelczycy buszują sobie po Syrii? Czy to oby na pewno sci-fi, propaganda, a może jednak rzeczywistość? Jak niby jakiś oficer ma wskoczyć na poziom wyżej niż praktyk-taktyk? A do tych tajnościowo-niejawnych galimatiasów dochodzi jeszcze cała gama spraw społeczno-politycznych, lobby wpływów. My nawet wybiórczo podchodzimy do pojęcia akceptacji społecznej i chyba nie chcemy zrozumieć jakie to ma znaczenie w politycznych zmianach, a co za tym idzie w całym procesie decyzyjno-administracyjnym.

Co do rakiet taktycznych też z pewnością powstała kolejna tajna analiza. Jeśli nie mamy rozpoznania własnego, to jednak łatwo sobie wyobrazić do czego będzie używana jako broń odstraszająca. Raczej okien na Kremlu nie będziemy wybijać. A uderzenie w ekonomiczną infrastrukture, może skończyć się deeskalacją. Więc pewnie będą tylko straszakiem, że jak wy w nas to my wiemy jak w was. :bije:

Krytykować, obrażać czy wyśmiewać jest naprawdę łatwo. Forsować z buta własne modele, też prosta sztuka.
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

Mała uwaga:
"tu teoretycznie powinien wystarczyć MOSG wspierany silami MW"
dotyczy tylko i wyłącznie czasu pokoju a nie konfliktu czy wojny.
Dlaczego nie mogę doczekać się odpowiedzi jak taki czy inny okręt ma się bronić przed rakietami hipersonicznymi?
Hard Kill Radar AESA ze zmodyfikowanym oprogramowaniem (Amerykanie rozpoczynają taki program dla AN/TPY-2) + cześć obecnych już w produkcji pocisków jak PAC-3 MSE / THAAD / ASTER-30 block 1NT ze zmodyfikowanym oprogramowaniem (być może Stunner/Skyceptor)
Soft Kill jak dotychczas + broń mikrofalowa.
Dlaczego argument korwety Saar jest też zwykle ignorowany?
z powodu
Jak się potoczą losy ewentualnego konfliktu nie wiem. Jak to będzie wyglądało w perspektywie 35-45 lat także nie wiem, stąd wolę by nasza MW miała stosunkowo uniwersalne narzędzia do reagowania a nie zoptymalizowane tylko pod jeden scenariusz jak w SPO.
Zwyczajnie na tym okręcie będzie brakować miejsca na dodanie nowych systemów, bezzałogowców itd.

O poziomie strategicznym napiszę trochę w długi weekend.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

No to jednak idziemy na argument-kontrargument. Rakieta hipersoniczna o prędkości 5Mach (a może mieć i więcej) wystrzelona ze seaskimmera wykryta zostaje optymistycznie na dystansie 40km (jeśli będzie stealth odpowiednio mniej) pokona ten dystans w 23 sekundy. System antyrakiety ma 11 sekund na reakcje i zostaje nam 12 sekund na wyniesienie się rakiety, naprowadzenie na cel i osiągnięcie odpowiedniej prędkości (oczywiście rakieta nie wykona manewru). Jeśli nam się nie uda to mikrofale o zasięgu 6km spalą ją w pył w ciągu 3sekund. Problem rozwiązany, chyba że się nie uda to pójdziemy do :aniol:

Wolałbym żeby na forum znalazł się izraelczyk z ambicjami na fregate i zbeształ ich admiralicje jakie to jołopy i podstaw OPL nie znają :dupa:
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

A może żeby tak skończyć z tą techniczną wyliczanką i folderówą i zejść na ziemie i tak do ludzi.

Spójrzmy jak patrzą na sprawę nasi obywatele :?: Na przykład taki Cejrowski dziennikarz, biznesmen i komik :P
Cejrowski pisze: Panie spróbuj sobie pan tym nabojem w drugi taki sam nabój trafić. A wyobraź pan sobie, że taka rakieta leci ze znacznie większą prędkością i ona tak sobie jeszcze po drodze manewruje. I teraz spróbuj sobie w nią panie trafić drugą taką samą rakietą. Panie to trzeba se między bajki włożyć.
A spójrzmy może jak na takie rzeczy patrzy prosty lud. Taki pan Edzio spod monopolowego spytany przezemnie co sądzi o MW i tych rakietach OPL :faja:
Edzio pisze: Panie wszystko :dupa: na przeciwko bomby atomowej
Kosztowało mnie to 2 PLN, ale czyż nie ciekawe spostrzeżenia? Skoro nawet największy ignorant w temacie potrafi stwierdzić pewne oczywistości?
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: oskarm »

Jak schodzimy na poziom madrosci ludowych na poziomie budkowiczow z piwem to:

1) Glowice pociskow miedzykontynentapnych leca 23-24 Machy i jakos sa trafiane.
2) Z takim podejsciem to cala armie nalezy rozwiazac... Zaraz, zaraz historia pokazuje ze od Nagasaki bylo kilkaset wojen "armijnych" i zadnej atomowej.
3) Wyciecie czlowieka z procesu decyzyjnego zaoszczedzi jakies 3-4 sekundy z czasu reakcji.
4) Pewnie w przyszlosci pojawia sie nowe pociski o wiekszym impulsie, ale mniejszym czasie pracy silnika. Przy poprzecznych gazogeneratorach i samoobronie, predkosc przechwytujacej jest malo istotna. Wazniejsze sa zdolnosci w zakresie przyspieszen poprzecznych. Predkosc jest istotna dla obrony obszaru.
5) W broni mikrofalowej nie chodzi o spalenie pocisku a jego elektroniki.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

Post autor: AdrianM »

Ja już niestety (na szczęście dla forumowiczów) będę kończył swój udział w temacie fregat i innych absurdów rodem z wariatkowa. Materiałów zebrałem dość na moją "Teorie absurdu po Polskiemu". Mam jeszcze na oku niejakiego gościa skądinąd całkiem inteligętnego vel "Boczek", który też na twój wzór nie potrafi zrozumieć pewnych prostych rzeczy.

Ale tak na koniec jeszcze sobie użyje w naszej uroczej pyskówce, albo nie... Zostawie otwarte pytania do przemyślenia. Tak z biegu biorąc wezmę pytanie nr. 1. Może zastanówmy się jak coś takiego działa i dlaczego amerykanie tak usilnie pracują nad technologią "z rączki do rączki"? Dlaczego jakimś cudem potrzebują tego superowego radaru w Norwegi, Thaad w Korei, czy czegoś tam u nas? Ciekawe prawda?

Przepraszam cię Oskar troche sobie pogrywam i napewno nie chciałem cię naciągnąć na 2 zyle, żebyś znalazł równie śmieszny kontrargument. Jesteś inteligentny gość i naprawdę mam duży szacunek dla twoich analiz i przemyśleń. Lepiej mieć w Polsce takich ludzi jak ty niż zakompleksionych, którzy nie potrafią wygłosić nawet najśmielszych tez. W dawnych czasach licealnych miałem fizyka typu Edzia, który za pijaństwo zleciał z piedestału uniwesytetu. Na początku rzucił na sale, że uczymy się po to żeby nieliczni szczęśliwcy na koniec nauki zrozumieli, że tak naprawdę nic z tej fizyki nic nie rozumiemy. Prawda, że bogata myśl? A wypowiedział ją budkowicz. I tak np. proste zjawisko jakim jest grawitacja co o nim tak naprawdę wiemy? Był taki interesujący jegomość jak R. Feynman (dla mnie najlepszy w tej dziedzinie) i polecam jego książke o grawitacji to może wtedy naprawdę zrozumiemy jak mało o wszystkim wiemy.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ