Przyznaje tylko, że się łudzili na temat Sudetów, ale poparcie dla w razie agresji III Rzeszy mogli dostać. W szczególności gdyby RP zapewniła nasze wsparcie. Bez RP nie było nawet mowy o wsparciu CSR, a wsparcie dla nas wynikało już po prostu z beznadziejnej sytuacji. Każda wojna w Polsce dawała im dodatkowy czas na zorganizowanie się na zachodzie. Ogólnie zasada była i jest dalej taka sama: wspiera się tych którym można pomóc. Mi nie chodzi o puste deklaracje. Koalicja CSR-RP miała szansę dostać realne wsparcie na froncie zachodnim. Osamotnione państwa tego wsparcia się nie doczekały i to są fakty.
Trudno to się z tobą rozmawia. Pokazałem ci o ile wzmocniło to Niemcy i było to gdzieś w okolicach 40% potencjału ofensywnego. Tego nie mieli jeszcze w '38. Mogli wystawić liczniejszą armię, ale z dużo mniejszą ilością czołgów jak i artylerii, oraz z dużo mniejszą logistyką, a złoto zapewniło bezpieczne funkcjonowanie ich państwa w trakcie wojny. To jest różnica którą starasz się marginalizować, ale różnica jest znacząca. Dodatkowo ta różnica mogła robić na naszą korzyść w '38, a w '39 była już na korzyść III Rzeszy.
Zwyczajnie koalicja z CSR musiała się dłużej bronić. Niemcy mieli wtedy znacznie słabszy potencjał ofensywny bez aktywów czeskich. Musieliby tam też ponieść określone straty plus część sił byłaby związana na ewentualność ofensywy Polski.
Nic by nie było. Dalej zachowujemy znacznie większe szanse na obronę niż osamotnieni. Przy czym szanse, że nam pomogą w układzie z CSR się zwiększają. Pozatym wiemy, że naciski były na II RP by do koalicji przystąpiła. Nie było tak, że mieli kompletnie na to wylane. Ostatecznie ocenili, że na RP nie można liczyć, a CSR sama nie jest w stanie wystarczająco długo się bronić. No tak było. Alianci nie planowali Monachium, wyszło to z ogólnej sytuacji w naszym regionie i nikłych szans osamotnionej Czechosłowacji na obronę. Alianci nie chcieli brać całego ciężaru wojny wyłącznie na siebie i tak było w '38 oraz tak samo w '39. Czym silniejszy partner byłby na wschodzie tym bardziej byliby skorzy na wojnę. Tyle i tylko tyle. Nie ma co wymyślać. Poparcie RP dla CSR miało znaczenie strategiczne i dlatego AH włożył tyle wysiłku by rozeznać intencje Becka. Bez przekonania o neutralności Polski ofensywa na CSR musiała być z pewnością przełożona. III Rzesza nie miała tylu sił by jednocześnie obstawiać linie Zygfryda, Wał Pomorski, otoczone Prusy Wschodnie, klin śląski i jeszcze szturmować z zapałem Pepików lub nas.
To była zwykła hiena. Bardziej dałbym wiarę w scenariusz, że poszedłby zgarnąć Węgry, a potem nawet na Bałkany niż uderzył na zjednoczoną koalicję wersalską. Jak już pisałem. Sprawa była do rozegrania na poziomie politycznym i wiele kalkulacji III Rzeszy musiałoby się sypnąć. Mogliśmy mocno namieszać, ale małostkowość Becka zwyciężyła.