Środki będą blokowane do momentu gdy do władzy nie wróci PO, tu nie chodzi o żadną praworządność
Znów, Peceed, taka wypowiedź daje pojęcie o twoich poglądach i wizji państwa (jak rozumiem, z twojego punktu widzenia nie ma znaczenia czy ktoś stosuje się do określonych norm, tylko kto rządzi - czy rządzą "nasi" czy nie). Otóż nie masz racji. Środki zostaną odblokowane, gdy jakikolwiek rząd przywróci praworządność - usunie zmiany wprowadzone przez PiS, które tą praworządność podważyły. Inaczej mówiąc, dostosuje nasze prawo (wymiar sprawiedliwości) do norm unijnych.
Dla wyniku wyborów nie miało żadnego znaczenia jakie afera podsłuchowa miała znaczenie dla mnie
Ja nie piszę o Tobie. Ta "afera" miała zresztą znaczenie "pomocnicze" (co zresztą pokazały jej losy - nikt nie został skazany, nikt nie został nawet oskarżony, nie stwierdzono niczego niegodnego z prawem, żadnego nadużycia itd.). Wzmacniające tylko efekt wywołany przez kryzys. Bo to "byt określa świadomość".
To nie było działanie antykryzysowe.
Czyli nie masz zielonego pojęcia na czym polega kryzys, jakie powoduje następstwa i jakie bywają pomysły by z nim walczyć. Budżet ZAWSZE jest podstawą. Działania antykryzysowe ZAWSZE koncentrują się na budżecie. W sumie to prawie wszystko do budżetu się sprowadza. Jeżeli ktoś to neguje, to... Oczywiście mogę ci tu zacząć tłumaczyć, ale chyba musiałbym od początku a to by sporo miejsca zajęło. Nie odżegnuję się jednak od tego, choć w tej chwili za bardzo nie mam czasu.
Polityka antycykliczna to podstawa współczesnej ekonomii
Znów - taka wypowiedź daje pojęcie o twych poglądach, także poglądach na państwo. Natomiast to co piszesz to tylko pogląd. Bywają i inne.
O naruszeniu praworządności i uruchomieniu procedur z tym związanych nie decyduje TSUE
Każdy sąd orzeka czy prawo zostało naruszone czy nie. W czym problem? Sąd natomiast nie może decydować o naruszeniu praworządności. Ale jak rozumiem, nastąpiło tu jakieś przejęzyczenie? Zdarza się.
Ależ w naszym kraju rządzących jak najbardziej prawo ogranicza
Nie. Ponieważ kilka ewidentnych przestępstw nie jest rozpatrywanych. Państwo autorytarne to państwo, które jest zawłaszczone przez rządzących, ci zaś nie podlegają żadnej kontroli. Dobrym kryterium jest tu odpowiedzenie na pytanie, czy KAŻDY obywatel może zostać postawiony przed sąd za swe przewiny? Jeśli nie - praworządności nie ma a państwo państwem demokratycznym nie jest. Polska tego kryterium już nie spełnia.
Oczywiście że nie będą, główna partia opozycyjna dokonała samozaoorania ale twardo orze dalej.
Znów twa wypowiedź świadczy o twoich poglądach ale i o ignorancji. Gdyż najwidoczniej nie rozumiesz podstawowych kwestii. "Samozaoranie" bowiem nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia. To coś, co kompletnie nie wiąże się z problemem równości wyborów. Rzecz subiektywna, różnie odbierana przez różne osoby. Natomiast równość wyborów zależy od obiektywnych czynników. Takich jak kwestia równych zasad finansowania kampanii w stosunku do uczestniczących w niej podmiotów, kwestii dostępu do środków masowego przekazu i obiektywizmu tych ostatnich, kwestii równego traktowania kandydatów/komitetów wyborczych, niezależności komisji wyborczej, transparentności procedur wyborczych i na koniec statusu sądu. bo sądy będą rozstrzygać ew. protesty a o ważności wyborów decyduje SN. Natomiast takie czy inne "wpadki" partii nie mają tu kompletnie żadnego znaczenia.
Osobną kwestia, znów - świadczącą o twoich poglądach - jest kwestia podejścia do owego "samozaorania" (przy okazji pokazująca jak bardzo jest to subiektywna rzecz). Ponieważ uważasz, że to opozycja (PO) dokonała owego "samozaorania" nie zwracając kompletnie uwagi na to, że ilość afer, nadużyć, przypadków ewidentnego łamania prawa i na koniec kompletnej ignorancji i nieudolności w wykonaniu PiS, przekroczyła wszelkie dotychczasowe "normy", przewyższając z nawiązką wszystko to co zdarzyło się do 2015 roku w III RP. To też swoisty obraz twych poglądów i wizji państwa. W którym to wszystko nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia oceny władzy - jest więc dopuszczalne.
Co do reszty tego co napisałeś, nie za bardzo wiem jak się odnieść, bo twoje "argumenty" to "nie bo nie" lub w ogóle nie odpowiadasz na to na co zwróciłem Ci uwagę.
Twoje posty to wołanie o pomoc. Ja się dziwię, że Napoleon Cię traktuje poważnie.
To kwestia swego rodzaju szacunku dla adwersarza. W myśl zasady, że "traktuj innych tak jak sam chciałbyś być traktowany". To raz. A dwa, nawet największy idiotyzm wymaga sprostowania. Bo prawda sama się nie obroni. Lub inaczej - jeżeli znajdzie się ktoś kto będzie prawił ewidentne głupoty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy te głupoty przyjmą. Więc głupoty trzeba nazywać po imieniu i wyjaśniać dlaczego są to głupoty. Rzecz niewdzięczna (

) ale życie nauczyło mnie, że tak należy robić. I nie można nad tym przechodzić do porządku dziennego.
Głupoty prawić jest łatwo, dementować je i uzasadniać, że są głupotami, już trudniej. Ale, uwierz mi, trzeba się starać. Tu na forum i gdzie indziej.