Wojna na Ukrainie.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4542
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: SmokEustachy »

Do misji w końcu dojdzie jak się to będzie tak układać.
2.
https://www.cda.pl/video/10568504e3
Kolejny mix titktoków. Coraz więcej filmików z jadącymi czołgami i bwp.

Dodano po 40 minutach 36 sekundach:
Tymczasem w Niemczech:
https://www.tysol.pl/a82200-niemcy-doma ... Lc.twitter
Niemcy chcą wypierniczyć chama! Bezczelny typ się domaga.
Piotr S.
Posty: 2405
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Piotr S. »

Według źródeł „Guardiana” trzy statki towarowe z bronią i sprzętem wojskowym przybyły w ostatnich tygodniach do rosyjskiego Astrachania z irańskiego portu Bandar Anzali nad Morzem Kaspijskim. Według „Guardiana” Iran przekazał Kremlowi zakupione wcześniej rosyjskie systemy przeciwlotnicze S-300, a także podobne systemy Bavar-373 własnej produkcji. Gazeta ocenia, że Rosja została zmuszona do poszukiwania wsparcia m.in. w Iranie z uwagi na skutki zachodnich sankcji gospodarczych,
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... d=msedgntp

Powyższa sytuacja może być bardzo niebezpieczna dla polski gdyż można już zauważyć ,że wojna na Ukrainie staje się lub stanie wojną zastępczą
do walki z zachodem dla wielu państw sojuszników Rosji terytorium Ukrainy do takiej rozgrywki jest bardzo wygodne ponieważ jest to daleko od ich własnych państw a w dodatku sojusznikiem jest Rosja .
Taka sytuacja jeszcze bardziej rozpali tą wojnę nie wiemy jak zachowają się Chiny nie był bym taki pewny ,że Chiny są neutralne Rosja szuka sojuszników ostatnio zaproponowała sojusz wojskowy Nigerii pytanie po co ? chyba ,że szukają mięsa armatniego lub najemników jeżeli będzie dopływ
sprzętu i najemników to wojna będzie trwała co może doprowadzić do przypadkowej wojny z NATO a my będąc pierwszą linią będziemy narażeni na ataki .
Nie wiem ile Polska ma czasu aby się dozbroić przed tym co może nadejść ,może jest już nawet za późno albo jest to ostatni dzwonek
rząd przygotował nowy projekt rozwoju sił zbrojnych tutaj jest zasadnicze pytanie jakie to mają być siły zbrojne ? jeżeli ma to być armia typowo obronna to w dłuższym okresie czasu jesteśmy skazani na porażkę i zniszczenia przykład ukraiński pokazuje ,że można się obronić tylko co z tego gdy kraj zostanie zniszczony a sprawca Rosja nietknięta po za trzema atakami ukraińskimi na terytorium Rosji aby realnie oddziaływać na przeciwnika musimy mieć czym atakować terytorium agresora w wypadku polski konieczne będą rakiety o dużym zasięgu do rażenia przeciwnika w głąb jego terytorium gdyby podobny ekwiwalent rakiet ukraińskich spadał na cele w Rosji to być może nigdy by do tej wojny nie doszło bo agresor był by niszczony w podobnym lub równym stopniu co kraj najechany ,gdyby ukraińskie rakiety spadały na miasta w Rosji wojna by się szybko skończyła bo agresor nie zaakceptował by strat i zniszczeń gdyż. było by to nie opłacalne.
Martwi mnie jedna rzecz gdy chodzi o Polskę ,że nikt lub mało kto z ekspertów którzy planują strategie , które będą wcielane w Polsce i wojsku w życie nie zakłada posiadania przez Polskę rakiet dalekiego zasięgu przesłuchałem sobie J. Bartosiaka na temat armii nowego wzoru gdzie dużo było mowy na temat tzw strefy śmierci czyli intensywnych walk na wydzielonym jak by nie było na terytorium polski co w konsekwencji doprowadzi do zniszczenia wielu miast i strategicznych obiektów.
W armii nowego wzoru nie ma nic na temat czym Polska ma atakować ? terytorium Rosji ,a co będzie gdy będziemy atakowani tylko rakietami i nie będzie walk na lądzie czym Polska odpowie Rosji na taki atak jedyne co mamy to kilkadziesiąt AGM-158 JASSM-ER o zasięg 1000 km
to zdecydowanie za mało a i zasięg również na wiele nam nie pozwoli bo do Moskwy , Sankt Petersburga czy innych miast jest daleko tylko uzbrojeni w takie lub podobne systemy będziemy mogli być skuteczni w walce z przeciwnikiem jakim jest Rosja .
Moim zdaniem każdy kto zakłada w strategi obronę tylko naszego terytorium już na samym wstępie zachęca agresora ponieważ będzie doskonale wiedział ,że jego terytorium jest nietykalne ze strony polski a to wielki błąd kilka krajów już się wyleczyło z takiej strategi min Iran, Izrael , Pakistan ,Korea Pd. czy Turcja która buduje rakiety już rakiety o większym zasięgu .
Nawet gdyby rozstrzygniecie konfliktu lądowego w miarę korzystne dla polski nastąpiło na naszym terytorium a my nie posiadalibyśmy możliwości dalekiego rażenia przeciwnika to w negocjacjach politycznych , które musiałby jakoś zakończyć konflikt bylibyśmy na gorszej pozycji negocjacyjnej
ponieważ przeciwnik dalej będzie posiadał możliwości oddziaływania na nasze terytorium (pomijam obwód Kaliningradzki który nie ma głębi strategicznej) w ewentualnych politycznych negocjacjach to przeciwnik nam będzie narzucał swoją wolę na jakiej ma być zakończony ten konflikt
co na pewno przełoży się niekorzystnie na decyzje na jakich podpiszemy rozejm, tak ja to widzę .
Napoleon
Posty: 4647
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Napoleon »

Oni proszą wyłącznie o pomoc materiałową.
No nie za bardzo. Ochotników chętnie przyjmowali. I nadal przyjmują, byle z doświadczeniem. Inne formy zaangażowania też chętnie by przyjęli i też o różne prosili/sugerowali (choćby wspomniane przez Ciebie "no fly zone" - jakby sobie to nie wyobrażać, musiałoby to oznaczać bezpośrednie zaangażowanie sił powietrznych NATO). Po jakimś czasie zrozumieli, że państwa NATO nie zaangażują się w konflikt w żaden sposób. Nalegali też i nadal nalegają na sankcje (to też forma pomocy). Więc to nie jest do końca tak jak piszesz.

Cokolwiek byśmy jednak tu nie napisali, pewno będzie zgoda co do tego, że bez pomocy z zewnątrz Ukraina by tej wojny, pomimo nie wiem jak heroicznej postawy, nie była w stanie wygrać sama. Aby osiągnąć sukces musi dostać pomoc - materiałową w sprzęcie i amunicji, wywiadowczą, polityczną (tu bym tez wliczył sankcje), gospodarczą i humanitarną.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1279
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

Myślę że lend-lease rozwiązuje problem Ukrainy. Finlandia wejdzie do NATO, a to uwolni ogromną ilość sprzętu dla Ukrainy.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Napoleon
Posty: 4647
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Napoleon »

Taka sytuacja jeszcze bardziej rozpali tą wojnę nie wiemy jak zachowają się Chiny nie był bym taki pewny ,że Chiny są neutralne
Chiny nie są neutralne w tym sensie jak np. NATO lub większość krajów UE. do wojny się czynnie nie wmieszają, ale Rosji pomagać będą. Bo prowadzą korespondencyjną wojnę z NATO. Pozytyw tego jest taki, że raczej zniechęci to ich do jakichś mocnych akcji przeciw Tajwanowi. A to już sporo - uważam, że Tajwan to z punktu widzenia globalnego, najniebezpieczniejszy region. Konflikt ukraiński, aczkolwiek tragiczny i niebezpieczny dla nas i Europy, pozostanie najprawdopodobniej konfliktem lokalnym. Gdyby jednak coś takiego stało się na Tajwanie... Z dużym prawdopodobieństwem (pewności nigdy mieć nie można) mielibyśmy III wojnę światową.
Finlandia wejdzie do NATO, a to uwolni ogromną ilość sprzętu dla Ukrainy.
A ile niby tego sprzętu mają Finowie? Poza tym muszą mieć coś w zamian by go zastąpić.
Nie wiem ile Polska ma czasu aby się dozbroić ...
Myślę, że trochę czasu ma. Nawet dość dużo. Jakkolwiek skończy się wojna w Ukrainie, to Rosjanie dostali mocną nauczkę a ich straty będą wymagały dużo czasu do odrobienia. Przy założeniu, że będą mieli kasę na odbudowę swych sił zbrojnych. Nie panikujmy.
Bardziej będą się bał tego jak nasz obecny rząd będzie nas dozbrajał. Bo na razie nawet jeżeli coś robi (a za dużo nie robi) to robi to bez ładu i składu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Maciej3 »

Przepraszam ale nie obrażaj naszego rządu.
Zrobi dużo. To znaczy wyda bardzo dużo pieniędzy na wojsko. W to chyba nie wątpisz?




A co za to kupi to już inna sprawa. Ale wydatki będą imponujące na pewno.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6659
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Peperon »

Maciej3 pisze: 2022-04-12, 21:12 ...A co za to kupi to już inna sprawa. Ale wydatki będą imponujące na pewno.
Miejmy nadzieję (mimo wszystko), że te wydatki będą sensowne i kupią sprzęt naprawdę potrzebny, a nie coś, gdzieś przez jakiegoś narciarza...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4542
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: SmokEustachy »

Borsuki
Napoleon
Posty: 4647
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Napoleon »

Zrobi dużo. To znaczy wyda bardzo dużo pieniędzy na wojsko. W to chyba nie wątpisz?
Nie obrażam rządu (choć może powinienem?) ale go krytykuję. To nie jest to samo. A krytykować mam powody. Pieniędzy wydaje się na armię więcej, bo i PKB rośnie. Jeszcze więcej pieniędzy wydaje się na transfery, które nie są zadaniem państwa ale poprawiają poparcie dla rządzących. W tej chwili mamy wydawać jeszcze więcej, ale to rozwali budżet. Nie dlatego, że się nie da. Ale dlatego, że bezmyślnie przejedzono kasę wpływająca do budżetu w dobrych czasach. Co więcej, zachowywano się tak jakby te dobre czasy miały trwać wiecznie i podjęto zobowiązania, z których nikt się nie wycofa. A gdy zaczęto zdawać sobie z tego sprawę,e pieniędzy braknie i nie stać nas na to wszystko, postanowiono pójść w inflację, co zrobiono tak, że może to dodatkowo fatalnie wpłynąć na gospodarkę.
Cokolwiek by nie twierdzić, armia potrzebuje kasę. A tą roztrwoniono. Co można było zauważyć już w 2017 roku.

Co do programów zaś... W moim przekonaniu kupuje się chaotycznie, bez ładu i składu (podobno zakup F-35 i Abramsów nawet nie konsultowano z armią!!!). I często mniej niż trzeba. Nie widzę tu realizacji jakichś priorytetów. Niekiedy wręcz mam wrażenie, że kupuje się po to, by móc sobie zrobić stosowną fotkę na tle jakieś rodzaju uzbrojenia. To ironia, ale uzasadniona. Na dodatek z powodów politycznych zdemolowano kadry.
Jak dla mnie polityka obronna rządu jest fatalna. Pozostaje mieć nadzieję, że to co dzieje się na Ukrainie trochę ich otrzeźwi. Ale ja tu wielkiej nadziei nie mam.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Maciej3 »

Nie widzę tu realizacji jakichś priorytetów.
A ja widzę.
Przyzwyczajenie, czy może mentalność według zasady "kupimy od amerykańców coś za dużo pieniędzy to będą nas lubić i wspierać" czy jakoś tak.
Innej myśli w tym nie ma.
To że to nie tak działa to też nie ważne.

A może jeszcze jedna myśl - jak się postawi taki F35 czy Abramsa w tle, to można fajne fotki sobie strzelić.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
greg_tank
Posty: 379
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: greg_tank »

Wprost: całkowicie popieram przekazywanie Ukrainie maksymalnych ilości sprzętu, nawet kosztem własnej armii w tym momencie, przede wszystkim ex-sowieckiego.
Uważam że nam się to opłaci. Po prostu wolę żeby te czołgi walczyły z rosyjskimi czołgami pod Charkowem itd., niż pod Białystokiem.
Oczywiście, powinno to być powiązane z zakupami sprzętu dla naszej armii. Kupować powinniśmy sprzęt maksymalnie zunifikowany z resztą NATO/UE (ale przede wszystkim USA/UK/Skandynawią), bo taki sprzęt pozwoli uzupełniać straty dostawami z zewnątrz, bez obaw że "żołnierzy trzeba przeszkolić".
Przechodząc do szkolenia, jakby zacząć przeszkalanie Ukrainców na nasze Migi, Twarde itd. kilka tygodni temu to pewnie już mogłyby wchodzić do walki.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-04-12, 18:24 Jakkolwiek skończy się wojna w Ukrainie, to Rosjanie dostali mocną nauczkę a ich straty będą wymagały dużo czasu do odrobienia.
Jakkolwiek się skończy powiadasz? No niestety tu nie jest tak kolorowo jakby się wydawało i radziłbym się wstrzymać z osądami dopóty, dopóki Ukraina faktycznie nie rozstrzygnie tej wojny na swoją korzyść. Fajnie czyta się te wszystkie pozytywne raporty sztabu Ukrainy, ale tajemnicą poliszynela jest jak w tej optymistycznej sytuacji taktycznej opisywanej pod Kijowem, czy nawet na kierunku chersońskim wojsko ukraińskie nie potrafiło przekuć tego na faktyczne rozbicie przeciwnika. No przecież masowo dezerterowali, odmawiali udziału w walkach, dochodziło do okrążenia itd. itp. Na koniec okazało się, że tak faktycznie straty ponadnormatywne ponieśli, ale wycofanie jednak odbyło się planowo. Od początku mało realne wydawało się szturmowanie Kijowa z tak małymi siłami i tu trochę zadziwiło wszystkich, że plan okazał się taki jednowariantowy, bo tu wszystko opierało się na elemencie zaskoczenia, śmiałym szturmie na lotnisko w Hostomelu i przerzucie lotniczym całej pskowskiej dywizji WDW. Manewr nie wyszedł, Ukraińcy okrzepli i przygotowali się inżynieryjnie do obrony miasta, cały plan spalił na panewce i z zaskoczenia nici.

Teraz pozostaje kwestia jakie te straty faktycznie były na tym kierunku północnym, bo de facto najkrwawsze walki miały jednak miejsce na łuku donbaskim, gdzie bez mrugnięcia okiem pchano pod ogień nieprzyjaciela mięso armatnie składające się z siłą pchanych poborowych z republik separatystycznych. Sporo strat na północy to jednak systematycznie trzepane ogony logistyczne, które w FR bazują również na poborowych, a tych ci w Rosji mnogo. Optymistycznie biorąc dane ukraińskie to nawet te 20tyś zabitych to straty na poziomie poniżej 10% do tego oczywiście dojdą jeńcy i ranni (no ale tu bez szczegółowych danych nie ma mowy by określić trwale niezdolnych do walki). I teraz należy pamiętać o tym, że rosyjska doktryna wojenna zakłada straty rzędu ponad 25% w ataku przełamującym i są to dla nich akceptowalne straty z którymi się po prostu liczą.

I tutaj nie chcę robić za marudę, ale pisanie, że "jakkolwiek się nie skończy" to wygląda na słabe zrozumienie tematu. Ta wojna ciągle może się skończyć połowicznym sukcesem dla Rosji i powstaniem Noworosji, a co za tym idzie stworzenie nowej armii na usługach Kremla tak jak to ma miejsce obecnie w dość niewielkich republikach separatystycznych DRL i ŁRL. W pesymistycznym scenariuszu to Rosjanie są w stanie zająć ciągle cały obwód Charkowski, Ługański, Doniecki, Zaporoski, Chersoński i Krym już dawno cały mają, a to jest obszar zamieszkały przez kilkanaście milionów ludzi. No po wojnie to tego będzie mniej, bo jednak sporo uciekło z tych regionów. Na bazie tego będą tworzyć kolejne armie jak to już nieraz w historii mieli w zwyczaju.

Oczywiście jest szansa, że nie skończy się jakkolwiek tylko po naszej... europejskiej ;) myśli. Za co oczywiście należy trzymać kciuki. Tylko to nie jest i nie będzie prosta sprawa, ale motywacja po stronie Ukraińców pozostaje wysoko więc może im się to ciągle udać.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Maciej3 »

No i kolejny hura optymizm.
Ile Rosja straciła czołgów? 500? Niech będzie 800. A co.
Ile mają na składzie? 11 czy 17 tysięcy? Ja wiem, że daleko, że sporo pewnie niesprawnych itd itp.
Ja wiem, ze trzeba zrobić pobór, dosłać ludzi itd.
Ja wiem, ze nie mogą wysłać wszystkich, bo im się państwo rozlezie w szwach. Pewnie parę terenów by się chętnie oddzieliło, jakby wszystkie ruskie czołgi przeniosły się na Ukrainę.
Ale mimo wszystko w skali całości wojsk, to nie są aż tak wielkie straty.
Bo jak czytam niektóre doniesienia, to Ukraina za parę dni Moskwę będzie szturmować. Otóż nie będzie.
Życzę Ukraińcom jak najlepiej i pewnie, że trzeba im wysyłać broń. Lepiej walczyć pod Charkowem, do tego żołnierzami z Ukrainy niż pod Warszawą naszymi.
Ale ostrożnie z tym hura optymizmem. Może i będzie (dla nas) dobrze, ale może nie aż tak jak byśmy sobie tego życzyli.
Wieczny maruda mi się włączył.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: AdrianM »

Maciej3 pisze: 2022-04-13, 09:03 Ile Rosja straciła czołgów? 500? Niech będzie 800. A co.
Ile mają na składzie? 11 czy 17 tysięcy? Ja wiem, że daleko, że sporo pewnie niesprawnych itd itp.
Mniej więcej. Sprzętem w ogóle nie zawracałbym sobie głowy, bo to jest dla nich relatywnie szybko do odbudowania. Wystarczy nie kraść ;) A tak bardziej na serio w linii Rosjanie mają jakieś 4.5k czolgów i obecne straty można liczyć na jakieś 10% czołgów liniowych, czyli tych sprawnych. Ukraińskie czołgi to też temat rzeka, bo oprócz propagandy oni też mieli sporo problemów z utrzymaniem tych wojsk pancernych w należytym stanie. Są jednostki które mają dość sprawny sprzęt w przyzwoitym stanie technicznym, ale są i takie gdzie ten sprzęt nie był najlepiej utrzymywany. Zresztą dość podobnie jak to ma miejsce u nas. Z pewnością na ich korzyść przemawiają lepsze zdolności przemysłu do modernizacji tego sprzętu, a zwłaszcza jeśli chodzi o siłę ognia. Potrafili robić bardziej wytrzymałe armaty i z tego co wiem i mają odpowiednie pociski kinetyczne do tych armat, które są w stanie skutecznie razić czołgi rosyjskie.

Póki Ukraińcy nie przekują propagandy na realne osiągi na froncie to o optymizmie nie może być mowy. Oczywiście to co osiągnęli do tej pory można traktować jako jakichś tam ichni sukces, bo pokrzyżowali hurra optymistyczne plany Kremla. Niemniej w całości nie osłabili jeszcze Rosji jako takiej i wojny ciągle nie wygrali, ani nie spowodowali, że ich pozycja jest cokolwiek lepsza. Sprzęt jaki dostają obecnie z zachodu (ile naprawdę nie wiemy) i nawet patrząc na optymistyczne przecieki to tego starczy ledwo na uzupełnienie bieżących strat, a nie na tworzenie zupełnie nowych brygad. Sytuacja jest co najmniej skomplikowana dla nich. Stąd też może wynikać ta niechęć do ponoszenia jakiegoś większego ryzyka poza drobnymi kontrofensywami. Także jak najbardziej się zgadzam, że nie ma co bajać o tym, że Rosja na tą chwilę znacząco osłabła i Moskwa zdecydowanie nie jest zagrożona. Póki co nawet teren który jest pod ich kontrolą nie jest w żaden sposób zagrożony.
greg_tank pisze: 2022-04-13, 08:25 Oczywiście, powinno to być powiązane z zakupami sprzętu dla naszej armii.
I o to mi głównie chodzi. Nie patrzmy przez różowe okulary. I tak należy wspierać Ukrainę, ale równolegle muszą być zabiegi odnośnie uzupełniania naszych zdolności obronnych.
Piotr S. pisze: 2022-04-12, 16:04 W armii nowego wzoru nie ma nic na temat czym Polska ma atakować ? terytorium Rosji ,a co będzie gdy będziemy atakowani tylko rakietami i nie będzie walk na lądzie czym Polska odpowie Rosji na taki atak jedyne co mamy to kilkadziesiąt AGM-158 JASSM-ER o zasięg 1000 km
Po pierwsze trzeba mieć świadomość po co jest ta broń rakietowa dalekiego zasięgu i co ma głównie na celu. Rosjanie też nie niszczą nią miast i dlatego Kijów się zachował, a taki Czernihów, czy Charków które były w zasięgu Gradów już nie. Czy za atak na naszą rafinerię powinien być atak odwetową na jakąś rafinerię u nich to temat też mocno dyskusyjny. Może tak, ale jaki to miało by mieć skutek polityczny? Natomiast patrząc jakie problemy Rosjanie mają z logistyką na kołach to zasadnym wydaje się w pierwszej kolejności użyć takich rakiet do niszczenia mostów kolejowych, składów amunicji i paliwa oraz infrastruktury lotniskowej tudzież samych samolotów. Systemy jak Himars powinny być w stanie razić te lotniska które będą najbliżej naszych granic jak w Królewcu, czy na zachodniej Białorusi.

Nie ma co przeceniać tej broni, ale też widać, że jakby Ukraina miała więcej takiej broni to mogłaby lepiej i głębiej dezorganizować zaopatrzenie wojsk FR. Wymaga to odpowiedniego rozpoznania satelitarnego, ale jak widzimy NATO takim dysponuje i nie ma problemu by się dzielić z potrzebującymi.

Kolejny oczywisty wniosek to jest kwestia ciężkiego sprzętu. Jak widzimy Ukraińcy nie proszą o więcej lekkiej piechoty, ale o sprzęt ciężki, systemy przeciwlotnicze i samoloty bojowe. I teraz jak czytam, że F35 lub Abramsy to głupota tak mną trochę trzęsie. Tzn. jak ktoś twierdzi, że lepiej było brać F16 i Leopardy to niech mu tam będzie, ale jak ktoś krytykuje bezmyślnie te kierunki zakupów to chyba ogląda zupełnie inny konflikt niż ja. No jest to sprzęt krytyczny i szybko się go nie da wprowadzić tak jak wprowadzili ppk, MANPADS czy granatniki dla piechoty w zasadzie rzutem na taśmę. Niestety z ciężkim sprzętem i lotnictwem już tak prosto nie ma. Dlatego z tyłu głowy mimo wszystko powinniśmy mieć te wnioski gdzie Ukraina miała największe problemy z pozyskaniem czegoś od sojuszników. To samo będzie się tyczyło tego jak należy modernizować naszą obronę przeciwlotniczą, gdzie rakiety są mniejszym problemem niż odpowiednia ilość baterii i radarów, które nasi przeciwlotnicy znają, są na nich przeszkoleni itd.

Ogólnie to na wnioski szczegółowe stanowczo jest za wcześnie, ale pewne obszary można już zdefiniować jako krytyczne. Następnie zastanowić się nad odpowiednimi narzędziami jakie będą dla nas najbardziej optymalne bez względu na stopień nowoczesności nowego wzoru naszej armii. Jak widzimy stara technika wojskowa dalej może skutecznie walczyć. Śmigłowiec transportowy nie musi być koniecznie hiper super nowoczesny do realizacji wielu misji. Śmigłowce szturmowe bez względu na wszelkie bąble jeśli tylko mają odpowiedni poziom technologiczny są w stanie penetrować tyły przeciwnika. Ta sama kwestia z dronami. I jak widać Rosja dysponuje ograniczoną ilością środków precyzyjnego rażenia i jest to uzbrojenie drogie oraz czasochłonne w produkcji. W ruskim wykonaniu potrafi być też zawodne, więc wypadałoby skończyć z tymi pełnymi gaciami, bo oni mają rakiety.
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Hurraoptymistyczne to są panowie liczby podawanego przez Was sprzętu rosyjskiego. Rosja wyskrobała praktycznie wszystko co się dało. I jak się popatrzy na stan tego sprzętu to kwestie tego co jest na składach pozostaje w sferach fantazji. Sprzęt rozkradziony, nie obsługiwany i niemożliwy do przywrócenia do sprawności. Niewielka część z tego, która do remontu nadałaby się to do linii mogłaby trafić po kilku miesiącach najwcześniej. Ale tu się pojawia problem, bo im czołgowy sektor przemysłu zbrojeniowego właśnie zdechł.

Ukraina odniosła już wielkie zwycięstwo. Zmuszenie rosyjskiej armii do wycofania się na północy jest niepodważalnym zwycięstwem. Sam przebieg procesu wycofywania się Rosjan był dodatkową kompromitacją. Miejscami była panika i ilość porzuconego sprzętu jest powalająca.

Teraz będzie miała miejsce kolejna decydująca bitwa. Jednak Rosja nie ma szans na to co zakładała na początku. A nie sądzę aby Ukraińcy zgodzili się nawet na to, co teraz Rosjanie stawiają jako cel minimum. Zresztą nie sądzę aby i Rosja zadowoliła się tym bo dla nich to oznacza przegraną. Czas zaś działa na korzyść Ukrainy a nie Rosji.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: AdrianM »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-13, 11:27 Rosja wyskrobała praktycznie wszystko co się dało.
Ja tam widzę póki co, że systematycznie skrobają dodatkowy sprzęt.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-13, 11:27 Niewielka część z tego, która do remontu nadałaby się to do linii mogłaby trafić po kilku miesiącach najwcześniej. Ale tu się pojawia problem, bo im czołgowy sektor przemysłu zbrojeniowego właśnie zdechł.
Skąd te rewelacje? Oczywiście Rosja ma duże granice i nie wyobrażam sobie by nagle z Królewca czołgi i inna technika były masowo pchane na Ukrainę, bo to było by zupełnie bez sensu. Część sprzętu operacyjnego jest nie do ruszenia z niektórych kierunków. Natomiast sprzęt ze składów jest systematycznie mobilizowany. Oczywiście większość tego sprzętu wymaga zabiegów przy ponownym rozruchu, ale póki co większe problemy widzę po ich stronie z zapewnieniem wyszkolonego personelu, a nie samą techniką. To co masa ekspertów twierdzi nie ma tu nic do rzeczy i fakty są takie, że sprzęt na froncie jest systematycznie uzupełniany o czym świadczą liczne udokumentowane zdjęcia transportów kolejowych.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-13, 11:27 Ukraina odniosła już wielkie zwycięstwo. Zmuszenie rosyjskiej armii do wycofania się na północy jest niepodważalnym zwycięstwem. Sam przebieg procesu wycofywania się Rosjan był dodatkową kompromitacją. Miejscami była panika i ilość porzuconego sprzętu jest powalająca.
A ja tego nie widzę. Nie widać było popłochu. Przez Czarnobyl ponoć wycofali 10tyś sztuk sprzętu różnej techniki wojskowej i to wg. samych Ukraińców. Kijów tymi siłami co mieli był nie do zdobycia. Jedyną szansę mieli krótko na początku jeśli udało by się im szturmem brać miasto z zaskoczenia. To, że ten bezsensowny i arogancki plan nie wypalił o niczym jeszcze nie świadczy. Trzymanie tam takich sił okupacyjnych przy tak rozciągniętych liniach logistycznych był bezsensowny, gdy szans na zdobycie Kijowa praktycznie już po upadku pierwotnego planu nie było. Tam wszystko się działo siłą inercji, no ale to była masa którą się tak z dnia na dzień nie da przekierować.

Oczywiście masz prawo mieć odwrotne zdanie, ale przy tej masie propagandy jak i mgle wojny pozwolę sobie mieć krytyczny stosunek do rozmiarów tych wszelkich zwycięstw i klęsk.
Zablokowany