No nie do końca. Bo musi móc przedstawić rozwój wydarzeń tak, by ogłosić sukces. Ma "miłość ludu", ma media i kontroluje przekaz informacji, więc to nie musi być realny sukces, ale musi mieć coś, co jako sukces mógłby "ludowi" przedstawić. Niby proste, ale w moim przekonaniu też nie do końca.On nie musi się martwić czy wewnętrznie wyjdzie z twarzą.
Bo np. wypadałoby teraz jakoś tą Moskwę pomścić. Lud się nie zbuntuje, jeśli się tej porażki nie pomści, ale jeśli się to zrobi, samopoczucie ludu będzie lepsze. Putina chyba zresztą też. A mam wrażenie, że to ma znaczenie. Choć zgadzam się, że to może być jakaś inscenizacja nawet. Ale coś powinno jednak być. Czyli z grubsza tak jak pisał Wojciech Łabuć. I co by potwierdzało to co pisze Gregski.
Pytanie co będzie, jeżeli Ukraińcy wyprą Rosjan z Donbasu? Albo zajmą Krym (w co nie wierzę, ale pytam się hipotetycznie).
A to jest dobre pytanie, które mi też do głowy przyszło.Gdzie były te fregaty w momencie ataku na Moskwę?
Zgodzę się, że dla Ukrainy zamrożenie konfliktu będzie czymś bardzo złym (co Zełenski zresztą już wyartykułował). Jak im bardzo dobrze pójdzie, to mogą nawet odzyskać Donbas. ale to mimo wszystko chyba będzie szczyt ich możliwości. Odzyskać Krym już raczej rady nie dadzą. No i jest jeszcze jedna kwestia, o której mimo wszystko sugeruję pamiętać - Rosja to jednak posiadacz broni jądrowej. W tej chwili prawdopodobieństwo jej użycia oceniane jest jako minimalne (a nawet mniej niż minimalne), ale jeśli sytuacja zacznie być dla Rosjan bardzo zła, to kto wie? Sądzę, że Ukraińcy zdają sobie z tego sprawę. Pamiętajmy, że Rosjanie uważają, że Krym już jest ich....Ta wojna dla Rosji też jest problemem, bo chyba nie spodziewali się aż tak długiej operacji. To takie moje spekulacje, ale ten atak na Moskwę jakoś nie pasuje mi do dotychczasowej strategii Ukrainy, która jednak starała się nie eskalować i raczej chciała grać taką ofiarę, która jedynie się broni i pragnie jedynie wypchnąć wroga z ich terytorium...
Pytanie tylko, czy starczy odbudować siły zbrojne, uszczerbione w konflikcie?Obsadzie Kremla wielka krzywda się nie stała, a zwykli Rosjanie to tak jak już pisałem, choćby im gówno przyszło żreć to będą się jedynie zastanawiać czy dla wszystkich starczy.
A niby jaki to pomysł Zachód miał mieć? Łukaszenko doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w polityce prozachodniej nie ma żadnego interesu. Interes może mieć państwo, społeczeństwo, ale nie on. Bo czy Zachód by mu pomógł gdy po sfałszowanych wyborach rozpoczęły się demonstracje? Zachód by mu poradził, by zgodził się z wolą wyborców i oddał władzę. A on przecież nie po to rządzi, by władzę oddawać, bo się wyborcom tak zachciało. Ustrój zbliża. Zachód na pewno nie będzie miał pomysłu na Białoruś rządzoną przez Łukaszenkę, bo takiego pomysłu mieć nie może. Zachód ma pomysł na Białoruś demokratyczną. Dlatego Zachód dla Łukaszenki będzie zawsze wrogiem. A Putin, nawet wtedy gdy będzie sobie starał Białoruś zwasalizować, nie.Takie okno to było otwarte przez 20 lat i zachód nie miał pomysłu na Łukaszenkę.
Też tak może być. choć raczej będzie to "efekt uboczny".I właśnie mnie naszło, że to niszczenie Ukrainy to teraz jest być może obliczone na zastraszanie Białorusi.
Mimo wszystko to by jednak spore znaczenie miało. Ile sił musieli Ukraińcy trzymać w Odessie? To teraz mogą mniej.Może w sytuacji gdy już raczej na dobre odpuścili pomysły desantu w Odessie to aż takiego znaczenia nie ma...
Podobno tylko te dwie. Tak przynajmniej można wnioskować z tego co czytałem (źródła ukraińskie). Ale nawet gdyby więcej - powinni przechwycić.Hm, wiemy, że miały go trafić dwie rakiety, a wiemy, ile łącznie odpalili? Na pewno tylko te dwie (mimo że oszczędzają)?
Tak myślałem. Ale wtedy tym bardziej powinna mieć osłonę. Pozostawienie Moskwy bez takowej to całkowity, karygodny brak wyobraźni po stronie rosyjskiej."Moskwa" nie była głęboko zmodernizowana.
Zgoda. Tylko że Rosjanie już bardziej bezsensowne rzeczy podczas tej wojny robili (takie przynajmniej odnoszę wrażenie). A nawet zakładając, że to co zrobią będzie bezsensowne i zakończy się ich masakrą, to ktoś tę masakrę musi im zrobić. Czyli w Odessie trzeba trzymać siły do tego stosowne. Nie ma zagrożenia desantowego - siły te można wysłać tam gdzie będzie z nich większy pożytek. Tak to rozumiem.Aby wykonać skuteczny desant trzeba mieć najpierw czym i generalnie trzeba mieć jakiś strategiczny sens pakowania garstki żołnierzy w kocioł. Naprawdę dwa czy cztery okręty desantowe to generalnie nic (o ile wszystkie bezpiecznie dotrą do brzegu) i wysadzonym żołnierzom szybko skończą się zapasy do prowadzenia walki.
Edit.
Właśnie przeczytałem na Defence24, że Rosjanie do bombardowania Mariupola zaczynają używać bombowców strategicznych (?!). Jak zrozumiałem, nie chodzi o Su-24. Czy to ma sens? Czyżby oznaczało to, że im samolotów zaczyna brakować?
Podobno aresztowany został d-ca Floty Czarnomorskiej.
Zbombardowano też zakłady produkujące Neptuny. Podobno nikt nie zginął, ale nie podano jakie są straty materialne.