Koreańskie zakupy.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Franek Wichura
Posty: 571
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Koreańskie zakupy.

Post autor: Franek Wichura »

Grzechu pisze: Twój problem polega na tym, że uczepiłeś się fragmentu całości.
Wydaje sie ze istotnego - zwazywszy na to jak czesto sie go w roznych sytuacja cytuje/powoluje. Ktos powolywal sie na wstep jak nam rakieta dupnela?
Grzechu pisze: "Strony niniejszego traktatu (...) Są zdecydowane ochraniać wolność, wspólne dziedzictwo i cywilizację swych narodów, oparte na zasadach demokracji, wolności jednostki i rządów prawa."
Jak na razie NATO nigdy nic nie odbilo (no chyba ze sie myle???) - bo nie musialo. Ruskim zdarzylo sie zaanektowc - bo chcieli.
Ochraniac cokolwiek nie znaczy zabijac sie za to do krwi ostatniej. Skromne militarne zaangazowanie w krajach baltyckich mozna tlumaczyc sobie na rozne sposoby.
Ciekawe jak je sobie tlumaczy obecny Prezydent Francjii:
"Oznacza to, że jedną z podstawowych kwestii, do jakich musimy się odnieść - jak zawsze mówił prezydent Putin - jest obawa Rosji, że NATO podejdzie tuż pod jej drzwi, oraz jej obawa przed rozmieszczeniem broni, które mogłyby zagrozić Rosji" - powiedział Macron.
"To będzie jeden z czynników decydujących o pokoju, więc musimy być na to przygotowani: co jesteśmy gotowi zrobić, jak mamy bronić swoich sojuszników i państw członkowskich NATO, a jednocześnie dać Rosji gwarancje bezpieczeństwa, gdy wróci do stołu rozmów" - podkreślił w wywiadzie wyemitowanym w sobotę przez francuską telewizję TF1. Cytowana przez Reutersa rozmowa została nagrana podczas wizyty Macrona w USA w minionym tygodniu.
W niedzielę francuski prezydent powiedział dla CBS News, że utrzymuje regularny kontakt z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, ponieważ wierzy, że najlepszym sposobem na powrót do rozmów jest posiadanie bezpośredniego kanału komunikacji. Dodał też, że polityka izolacji jest najgorsza, szczególnie wobec takiego lidera jakim jest Putin.
https://defence24.pl/geopolityka/macron ... -komentarz
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

W zobowiazaniach jest o przywroceniu bezpiecznstwa - cokolwiek dla kogo to znaczy - o integralnosci terytorialnej ZERO slow.
Panie Franku Wichuro, rozdzielacie włos na czworo. Jest coś takiego jak duch prawa. I tenże nie pozostawia ŻADNYCH wątpliwości. Czyli - błędnie nadinterpretujesz artykuł traktatu.
A powoływanie się na ów nieszczęsny wypadek "gdy nam rakieta dupnęła" jest nieporozumieniem. Gdyż była to rakieta ukraińska. Gdyby była rosyjska, najprawdopodobniej zastosowano by art. 4 traktatu: "Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć - zdaniem którejkolwiek z nich - zagrożone będą: integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".
Ochranianie nie musi oznaczać "zabijanie się do krwi ostatniej" ale tego nie wyklucza. I często to oznacza. w tym układzie, w przypadku zajęcia krajów bałtyckich przez Rosję, oddanie jej tych terytoriów oznaczałoby sytuację, w której NATO wojnę by przegrało. Pytanie, czy to jest możliwe?
A co do przykładu z Macronem... Weź pod uwagę, że facet ma naprzeciw sobie z prawa LePen a z lewa Melanchona - jedna i drugi są proputinowscy. A nie byliby problemem, gdyby nie mieli wyborców o takim a nie innym nastawieniu i poglądach (politycy w demokracjach są ZAWSZE tacy jak ich wyborcy). Macron musi się z tym liczyć i musi zachowywać się ugodowo. Scholtz zresztą też - patrząc na swą partię, gdzie nastroje ugodowe też są stosunkowo silne. Wypowiedzi polityków trzeba analizować mając na względzie ich sytuację wewnętrzną. Gdyby Macron mógł błysnąć jako ten, kto doprowadził do "szczęśliwego kompromisu" i mógł przedstawić, że przyczynił się walnie do zakończenia wojny, mógłby odbić trochę zwolenników swym przeciwnikom. Dla niego to ma znaczenie. Dla nas czy Ukraińców nie, ale trzeba to rozumieć.
Pod jakim wzgledem?
Pod takim, że ich wkład w siłę obronną NATO jest mniejszy niż by to wynikało z ich potencjału. Stąd uważam Niemcy za relatywnie słaby punkt sojuszu. Bo wkład winien być proporcjonalny.
Trumpowi przyznawałem rację tylko w dwóch kwestiach - jego stosunkowi do Chin i oczekiwaniu, że państwa europejskie przejmą na swe barki więcej zadań związanych z obroną kontynentu a nie będą liczyły tylko na USA.
Gdyby Ukraincy nie stawili czola od poczatku to Zachod by nie mial komu pomocy wyslac. Moze na to bardziej liczyli Rosjanie?
Rosjanie liczyli na szybkie zajęcie Ukrainy, więc być może i rzeczywiście nie rozpatrywali kwestii pomocy wojskowej Zachodu dla Ukrainy. Ale gdy ugrzęźli, to ta pomoc tak czy inaczej ich zaskoczyła. Zaskoczyła i szybkość z jaką Ukraińcy pomoc dostali i jej skala i względna jednomyślność co do tego, że należy ją Ukraińcom przekazywać. Oczywiście masz rację, że Zachód musiał mieć komu tę pomoc przekazać. Ale nie zmienia to tego, że tym co się stało Rosjanie byli totalnie zaskoczeni.
Tatarska wladza odcisnela na rusinach takie pietno ze do dzis racjonalnosc w Rosji polega na tym ze silniejszy trzyma slabszego za morde i to jest calosc rosyjskiej racjonalnosci.
co do pierwszej części - zgoda. Co do drugiej... Zważ, że wojna pokazała, że Rosja nie jest taka silna jak by się wydawało - rozmawialiśmy o tym wcześniej. Dla Putina i Rosjan jako takich to też było zaskoczenie (dla Zachodu zresztą też). A skoro tak, to atak na Ukrainę i zakładane cele niemożliwe do zrealizowania przez Rosjan, były nawet przy takiej filozofii jaka pokazałeś (i z którą nawet jestem się w stanie przyjąć - choć z pewnymi zastrzeżeniami) nieracjonalne.
Blad Zachodu. Putin sobie inaczej liczyl niz Zachod.
Dlaczego "błąd"? Sam napisałeś wyżej, że to co dla Rosjan jest racjonalne, dla Zachodu nie. Dla Zachodu Putin nie jest racjonalnym i przewidywalnym przywódcą. I tego nic już nie zmieni. Zachód pojęcie racjonalności widzi inaczej - dla Zachodu to wystarcza.
...z drugiej strony Rosja czerpiac dalej pokazne zyski z surowcow energetycznych tez sie do upadku nie chyli.
Nie sądzę by ktokolwiek chciał upadku Rosji. Przynajmniej w sensie "państwa upadłego" - z powodu broni jądrowej, którą posiada. Natomiast Rosja będzie się zmagać z problemami. I jak sobie z nimi z taką władzą poradzi - nie wiem. Będzie jej trudno. Tu chodzi tylko o to by Rosja była słaba, a to jest do osiągnięcia. Zresztą, już widać, że jest mocno osłabiona. W chwili obecnej jesteśmy z tego powodu bezpieczniejsi niż przed 24 lutego.
A historia ma czas - patrz np. stosunki USA-Wietnam.
Tylko że w międzyczasie upadł komunizm. Zapominasz o tym. Gdyby nadal istniał ZSRR a wietnamska władza nie musiała się dodtosować do nowej rzeczywistości, nie byłoby tego co jest.
Z grubsza potencjal i uzbrojenie Rosji i Iraku teraz i na poczatku lat 90 to rzeczy nieporownywalne.
Nie porównuję Rosji i Iraku. Porównuję NATO - Rosja (wyłączając z tego broń jądrową).
Doswiadczenia z wojny na Ukrainie pokazuja ze zarowno Rosjanie jak i Ukraicy unikaja latania w zasiegu rozwinietej OP.
Bo nie są w stanie sobie z nią poradzić. Pytanie, czy NATO byłoby sobie w stanie poradzić z obroną przeciwlotniczą rosyjską?
A ktora ze stron konfliktu na Ukrainie ma "przewage w powietrzu" i czym to wedlug Kolegi skutkuje?
Żadna. A ja pytam się w kontekście potencjalnego konfliktu NATO-Rosja, o którym wspomniałeś. To zaś, że żadna strona w wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie ma przewagi w powietrzu skutkuje tym, że niepomiernie rośnie rola artylerii dalekiego zasięgu. Która w tej sytuacji staje się swego rodzaju substytutem lotnictwa.
Ostatnio zmieniony 2022-12-06, 23:03 przez Napoleon, łącznie zmieniany 1 raz.
Franek Wichura
Posty: 571
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Koreańskie zakupy.

Post autor: Franek Wichura »

Napoleon pisze: Pani Franku Wichuro
Skoro Franku to dlaczego "pani"?
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1032
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Koreańskie zakupy.

Post autor: Gregski »

Tu nie potencjał militarny NATO jest problemem. Ruski jest w jeszcze gorszym stanie.
Tu chodzi o polityczną konsekwencję w reagowaniu na agresję, a z tym jest gorzej.
Tandem Munchausen - Francuzik robią co mogą by zakończyć konflikt i kosztem Ukrainy ułagodzić Putlera.
I tak w zasadzie było od początku tej wojny.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Koreańskie zakupy.

Post autor: peceed »

Franek Wichura pisze: Blad Zachodu. Putin sobie inaczej liczyl niz Zachod.
To jest błąd Putina. Bo wpuścili ZSRR/Rosję na salony, zaczęli traktować jak normalny kraj na takich samych zasadach jak traktują się wzajemnie. Czyli i Francja może sobie pohasać w Afryce, i USA czy UK w Iraku, i Rosja na Kaukazie. Natomiast nie ma wzajemnego atakowania się w obrębie państw demokratycznych i podbojów terytorialnych. Ukraina była w strefie wpływów Rosyjskich, Rosjanie kontrolowali większość gospodarki, po prostu mieli wszystko na czym powinno im zależeć w nowoczesnym kolonialiźmie, a oni cofnęli się w kategorie umysłowe XIX wieku i postanowili bezpośrednio kontrolować terytorium i ludzi.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Skoro Franku to dlaczego "pani"?
"E" mi się zgubiło - przepraszam :-) Miało być "Panie Franku".
Tu chodzi o polityczną konsekwencję w reagowaniu na agresję, a z tym jest gorzej.
Masz dużo racji, ale Francuzów oceniasz zbyt surowo. W państwie autokratycznym podejmowanie decyzji jest zawsze łatwiejsze i szybsze. Co jednak nie zawsze ma dobre skutki - widać to choćby po wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Putinowi przydałyby się jakieś hamulce, nie wkopałby się (i swój kraj!) w takie bagno w jakie wkopał. NATO czy UE to konglomerat państw. Podjęcie każdej ważnej decyzji wymaga uzgodnień. To trwa. A przecież nie każde państwo musi chcieć dokładnie tego samego. Wtedy trzeba wypracować kompromis - trwa jeszcze dłużej. to naturalne.
A co do polityki konkretnych państw... Pisałem już. Macron, Scholtz czy kto tam jeszcze (Biden też) MUSZĄ uwzględniać realia wewnętrzne i nastroje. Duża część ich gestów jest tym właśnie uwarunkowana. To nie jest lekceważenie rosyjskiego zagrożenia tylko polityczne realia wewnętrzne.
To jest błąd Putina. Bo wpuścili ZSRR/Rosję na salony, zaczęli traktować jak normalny kraj na takich samych zasadach jak traktują się wzajemnie. Czyli i Francja może sobie pohasać w Afryce, i USA czy UK w Iraku, i Rosja na Kaukazie. Natomiast nie ma wzajemnego atakowania się w obrębie państw demokratycznych i podbojów terytorialnych. Ukraina była w strefie wpływów Rosyjskich, Rosjanie kontrolowali większość gospodarki, po prostu mieli wszystko na czym powinno im zależeć w nowoczesnym kolonialiźmie, a oni cofnęli się w kategorie umysłowe XIX wieku i postanowili bezpośrednio kontrolować terytorium i ludzi.
Trafna uwaga Peceed. Z tym, że w ramach tych cywilizowanych stosunków uwzględnia się też mimo wszystko narodowe aspiracje. Nawet, jeżeli Zachód przyjął, że Ukraina jest w strefie rosyjskich wpływów, to dążenie do przebudowy państwa spotykało się ze zrozumieniem i aprobatą. Jeżeli coś wypływało z dążeń demokratycznie wybranej władzy, Zachód był w stanie to uznać (oczywiście przy pewnych zastrzeżeniach). Podejrzewam, że bez tej wojny Ukraina na pewno nigdy nie byłaby w NATO i raczej nie trafiłaby do UE, choć mogłaby się z nią związać na jakichś szczególnych prawach. Teraz, gdy wojna się skończy, do UE wejdzie na pewno a i nie dałbym głowy czy w jakiejś dłuższej perspektywie nie trafi do NATO.
Tym bardziej to co zrobił Putin było błędem, bo zburzył pewne status quo a to co na jego miejscu powstanie, dla Rosji będzie znacznie mniej korzystne. I tego można być pewnym już teraz.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1630
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Koreańskie zakupy.

Post autor: Grzechu »

Franek Wichura pisze: Wydaje sie ze istotnego - zwazywszy na to jak czesto sie go w roznych sytuacja cytuje/powoluje. Ktos powolywal sie na wstep jak nam rakieta dupnela?
A przyszło ci do głowy, że osoby decyzyjne znają cały traktat? I nie stosują go wybiórczo?
A że media (te szmatławe i te nieszmatławe) coś tam cytują? Co z tego? Kumaci i tak wiedzą, durnie łykają sensację, reklamy się wyświetlają, gra muzyka.
Franek Wichura pisze: Jak na razie NATO nigdy nic nie odbilo (no chyba ze sie myle???) - bo nie musialo. Ruskim zdarzylo sie zaanektowc - bo chcieli.
Ochraniac cokolwiek nie znaczy zabijac sie za to do krwi ostatniej. Skromne militarne zaangazowanie w krajach baltyckich mozna tlumaczyc sobie na rozne sposoby.
Dobra.
Wyobraź sobie sytuację: terroryści biorą zakładników.
Odbijamy ich siłą? Najpierw próbujemy negocjować, a jeśli nic z tego nie wyjdzie, to odbijamy?
A może machamy na to ręką? Bo przecież w żadnych Kodeksach Karnych czy ustawach o policji nie ma ani słowa o odbijaniu zakładników w walce.
Bo skoro zakładnicy już są w rękach terrorystów, to nie ma sensu płacić za nich jakiejś kasy albo narażać się na straty w ludziach?
Tak wynika z twojego rozumowania...

Mam coraz większe wrażenie, że piszesz bez odrobiny zastanowienia się i refleksji nad tym, o czym chcesz dyskutować.
Republika marzeń...
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Koreańskie zakupy.

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Tym bardziej to co zrobił Putin było błędem, bo zburzył pewne status quo a to co na jego miejscu powstanie, dla Rosji będzie znacznie mniej korzystne. I tego można być pewnym już teraz.
Putin znowu uczynił NATO znaczącą organizacją obronną, z komitetu standaryzacyjnego uzbrojenia :P
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Franek Wichura
Posty: 571
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Koreańskie zakupy.

Post autor: Franek Wichura »

Grzechu pisze: Wyobraź sobie sytuację: terroryści biorą zakładników.
Slyszales o udanej akcji odbicia zakladnikow przeprowadzonej przez jakies 30 panstw?
Grzechu pisze: A przyszło ci do głowy, że osoby decyzyjne znają cały traktat? I nie stosują go wybiórczo?
Ja nieznam - dlatego pytalem w ktorym miejscu jest nie o obronie terytorium tylko o jego wyzwoleniu/przywroceniu interalnosci terytorialnej - Kolega wie?
Grzechu pisze: Tak wynika z twojego rozumowania...
Moje rozumowanie bierze pod uwage wyjatkowo niekorzysten polozenie trzech panstw baltyckich i uwzglednia brak jednoznacznego zapisu o przywroceniu integralnosci terytorialnej oraz to:
Napoleon pisze: Pisałem już. Macron, Scholtz czy kto tam jeszcze (Biden też) MUSZĄ uwzględniać realia wewnętrzne i nastroje.
Dajesz gwarancja ze te nastroje zawsze beda w stylu -umierajmy za wolny Talin choc o tym nie ma slowa w traktacie?
Grzechu pisze: Mam coraz większe wrażenie, że piszesz bez odrobiny zastanowienia się i refleksji nad tym, o czym chcesz dyskutować.
Refleksja jest spojrzenie na historie i wartosc niektorych traktatow/gwarancji w momencie kiedy przyszlo do ich wykonania oraz realnych efektow jakie to przynioslo.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1630
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Koreańskie zakupy.

Post autor: Grzechu »

Franek Wichura pisze: Slyszales o udanej akcji odbicia zakladnikow przeprowadzonej przez jakies 30 panstw?
A ty słyszałeś kiedyś o czymś takim jak analogia? Porównanie? Paralela?
Franek Wichura pisze: Ja nieznam - dlatego pytalem w ktorym miejscu jest nie o obronie terytorium tylko o jego wyzwoleniu/przywroceniu interalnosci terytorialnej - Kolega wie?
Czego ci zabrakło, aby w 10 sekund znaleźć tekst w googlach, przeczytać te kilka stron i chociaż kwadrans się nad nimi zastanowić?
Franek Wichura pisze: Moje rozumowanie bierze pod uwage wyjatkowo niekorzysten polozenie trzech panstw baltyckich i uwzglednia brak jednoznacznego zapisu o przywroceniu integralnosci terytorialnej oraz to: (...)
No jest wyjątkowo niekorzystne.
Stąd dążenie do Zachodu, do UE i do NATO. Niezależnie od tego kto akurat tymczasowo tam "rządzi" i jakie są aktualnie nastroje społeczne - bo i jedno, i drugie stale się zmienia.
Nie ma alternatywy i realnie nie ma żadnych innych gwarancji bezpieczeństwa.
Franek Wichura pisze: Dajesz gwarancja ze te nastroje zawsze beda w stylu -umierajmy za wolny Talin choc o tym nie ma slowa w traktacie?
Ja osobiście?
Daję :-D
Co mi szkodzi :D
Franek Wichura pisze: Refleksja jest spojrzenie na historie i wartosc niektorych traktatow/gwarancji w momencie kiedy przyszlo do ich wykonania oraz realnych efektow jakie to przynioslo.
Słyszałeś o zasadzie pacta sunt servanda w prawie międzynarodowym?
Czy to, że niektóre z umów nie zostały dotrzymane oznacza, że nie zostaną dotrzymane inne?
Co byś proponował w zamian?
Republika marzeń...
Franek Wichura
Posty: 571
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Koreańskie zakupy.

Post autor: Franek Wichura »

Gregski pisze: Tu chodzi o polityczną konsekwencję w reagowaniu na agresję, a z tym jest gorzej.
O to mi wlasnie chodzi, to + brak jednoznacznych zapisow o przywroceniu intergralnosci terytorialnej pozwala na snucie roznych scenariuszy w roznych stolicach, a powolywanie sie na cos takiego:
Napoleon pisze: Jest coś takiego jak duch prawa.
Jest raczej no jak by tu napisac, moim zdaniem - nieco naiwne.
Grzechu pisze: A ty słyszałeś kiedyś o czymś takim jak analogia? Porównanie? Paralela?
Slyszalem. Nie moja wina ze twoja nie bardzo trafiona - przynajmniej dla mnie.
Grzechu pisze: Czego ci zabrakło, aby w 10 sekund znaleźć tekst w googlach, przeczytać te kilka stron i chociaż kwadrans się nad nimi zastanowić?
Wlasnie sie zastanawiam - nie bardzo rozumie skad taki ton u Kolegi?
Grzechu pisze: Nie ma alternatywy i realnie nie ma żadnych innych gwarancji bezpieczeństwa.
Pytanie ile ona sa warte i jak sie definiuje bezpieczenstwo.
Grzechu pisze: Słyszałeś o zasadzie pacta sunt servanda w prawie międzynarodowym?
Czy to, że niektóre z umów nie zostały dotrzymane oznacza, że nie zostaną dotrzymane inne?
Slyszales o roznej interpretacjie nie tyle "ducha" co litery prawa?
Grzechu pisze: Co byś proponował w zamian?
Zeby kraje baltykie korzystajac z okazji sprobowaly sie postarac o pewne precyjnie spisane gwarancje ze jak przyjdzie co do czego to sie nie zostana na koniec z gola :dupa: - moga to tluaczyc nie brakiem zaufania do obecych i przyszlyych partnerow oraz tego w jakiej akurat sytuacji wewnetrznej sie znajda i kto tam badzie rzadzil jak trzeba sie bedzie bic np. o Estonie a koniecznoscia zademonstrowania wobec RoSSji jednosci i niezlomnosci krajow NATO – przynajmniej na papierze - ciekawe co by na to powiedzial np. Macron, Erdogan i Orban nie wspominajac o byc moze przyszlym nastepnym prezydencie USA.
Napoleon pisze: Stąd uważam Niemcy za relatywnie słaby punkt sojuszu.
I o jest problem - i gdzie sa niby te silne – o tym m.in jest w tej dyskusji.
Napoleon pisze: Ale nie zmienia to tego, że tym co się stało Rosjanie byli totalnie zaskoczeni.
Dlaczego tak Kolega uwaza skoro pomoc militarna docierala na Ukraine juz przed rokiem 2022?
Napoleon pisze: Zaskoczyła i szybkość z jaką Ukraińcy pomoc dostali i jej skala i względna jednomyślność co do tego, że należy ją Ukraińcom przekazywać.
Piszac o jednosci ma Kolega na mysli to ze nie dostali samolotow/czolgow z zachodu i nikt im nie oferuje pociskow o duzym zasiegu do HIMARSOW? Czyli pomagamy ale tak jakos nie do konca?
Napoleon pisze: Zważ, że wojna pokazała, że Rosja nie jest taka silna jak by się wydawało
Zapewne tez nie taka slaby jak sie niektorym wydaje - kibicuje Ukrainie (choc postepowanie w sprawie rakiety/czesci rakiety ktora uderzyla w Polsce nie bardzo mi sie podoba - wydaje mi sie ze to blad Ukrainy) - to do konca wojny jeszcze daleko a jak i czym sie ona skonczy to zobaczymy.
Napoleon pisze: Gdyby nadal istniał ZSRR a wietnamska władza nie musiała się dodtosować do nowej rzeczywistości, nie byłoby tego co jest.
Skad wiedza u Kolegi ze to Wietnam chcial zblizenia z USA bo ZSRR padl - a nie USA szukaja czegos dla siebie? Stosunki sa jak by bilateralne. Jak Wietnam podpisal papiery z ZSRR to ich zaraz Chinczycy napadli - jak ZSRR pomogl w 1979 Wietnamowi?
Napoleon pisze: Nie porównuję Rosji i Iraku. Porównuję NATO - Rosja (wyłączając z tego broń jądrową).
Z tego wlasnie powodu nie bedzie jak w Kuwejcie - a tak Kolega pisal.
Napoleon pisze: Pytanie, czy NATO byłoby sobie w stanie poradzić z obroną przeciwlotniczą rosyjską?
To by trzeba sprawdzic w praktyce :mrgreen: bo wojna na Ukrainie zweryfikowala niektore oceny rosyjskich mozliwosci na polu roznych kompetencji - ale moze lepiej pozostac w niewiedzy.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4970
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Franek Wichura pisze: 2022-12-07, 12:28
Grzechu pisze: Nie ma alternatywy i realnie nie ma żadnych innych gwarancji bezpieczeństwa.
Pytanie ile ona sa warte i jak sie definiuje bezpieczenstwo.
Grzechu, problem jest tak samo poważny jak nieweryfikowalny inaczej niż wojną.
Generalnie w NATO chyba każdy wie, że odpuszczenie sobie w przypadku napaści na jakikolwiek kraj sojuszu oznacza koniec NATO. Pozostaje kwestia ustalenia ciężaru polityki USA, bo bez żadnych wątpliwości, bez USA wartość sojuszu jest może nie symboliczna (w końcu są tam dwa regionalne mocarstwa atomowe... tyle że jedno de facto na pół gwizdka, a drugie zrobi to co USA), ale bardzo mocno ograniczona. Zresztą nawet gdyby była zbieżność woli to niestety nie ma potencjału, co mogliśmy doskonale obserwować w Libii, gdy siły europejskie w niecałe dwa tygodnie wypstrykały się z zapasów i już nie było "ogarniemy to sami", tylko "Wujku Samie, pomóż". Tylko USA mają wystarczający potencjał by odpowiednio szybko zareagować na zagrożenie ze strony takiego państwa jak Rosja... chyba, że zaatakowany kraj będzie dysponował wystarczającym potencjałem obronnym, by dać czas i powód innym państwom NATO na działanie. Obocznie (bo de jure nie jest to członek sojuszu) taką sytuację widzimy właśnie na Ukrainie. Przy czym trzeba pamiętać, że USA (i nie tylko) dostarczały uzbrojenie i szkoliły personel przez 6 lat, co w połączniu z działaniem w permanentnym stanie przewlekłego konfliktu (Donbas) zapewniło dużej ukraińskiej armii (wyjściowo prawie pięciokrotnie większej niż armie Litwy, Łotwy i Estonii razem wzięte) wystarczająco dobrą pozycję.

Uważam, że Pribałtika ma pełne prawo obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Zwłaszcza, że możliwy jest end state operacji zupełnie inny od tego jaki kiedykolwiek widzieliśmy, a już wiele widzieliśmy. Np. faktyczny podział Cypru, choć Tureckiej Republiki Cypru Północnego nie uznaje nikt poza Turcją to jednak de facto podział nieźle się trzyma. No i trzeba też pamiętać, że 1/4 ludności Estonii to Rosjanie. Kto wie... może istnieje taki scenariusz w political ficton, że... Aleksander Kwaśniewski okaże się wizjonerem ;). Ale tym niech się zajmują profesjonalni analitycy lub pisarze.

Kwestia ile warte są gwarancje NATO jest tak samo ważna, co nierozwiązywalna. Nie można jej sprawdzić inaczej niż empirycznie. Ważne jest raczej jak poważnie traktuje sojusz strona, która chciałaby się podjąć agresji, a ta będzie patrzeć wyłącznie na USA i jego satelitę czyli UK. Reszta to przystawka. USA są środkiem ciężkości. Wiem, to uproszczenie, ale niedobiegające od centrum zagadnienia.
W tej sytuacji postawa USA ma znaczenie strategiczne.
Oczywiście są jeszcze lokalne "punkty decydujące", bowiem traktat mówi o pomocy samodzielnie lub zbiorowo. Dla Pribałtyki takim punktem jest Polska, bo położenie geograficzne i bezpośrednie zagrożenie sprawia, iż działania naszego kraju mogą wyprzedzić resztę sojuszu i dać niezbędny czas na zwolnienie "bezpieczników bezwładnościowych" u innych. Trzeba pamiętać, że istnieją ustalenia co do czasu gotowości i wielkości sił jakie mają być w tym czasie gotowe. W każdym razie siły natychmiastowej reakcji mają czas do 30 dni (zalążki + rozpoznanie do 5 dni). Tyle trzeba wytrzymać o ile wszystko pójdzie "dobrze" (czas liczy się od aktywacji, a nie od napaści). W każdym razie państwa wstępujące do NATO akceptują nie tylko bycie chronionym, ale też rozwijanie swoich sił zbrojnych by chronić innych a w sprawie własnej, właśnie po to by dać czas.

Można tu długo gdybać (bo do tego w sumie sprowadzą się rozważania nad tą kwestią), ale jak słusznie zauważasz dla naszego kraju nie ma alternatywy jak oparcie się na strategicznym sojuszu z USA oraz dobrych stosunkach z przygranicznymi sąsiadami, którzy nawet jeśli nie rozpoczną działań to będą wiązać część sił przeciwnika zagrożeniem podjęcia takiego działania i będą wspierać Polskę rozpoznawczo. Aby to wszystko miało sens potrzebna jest silna i nowoczesna armii, a w naszej obecnej sytuacji nawet pilne działania przynieść mogą wymierne efekty za łaaadnych kilka lat.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Franek Wichura
Posty: 571
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Koreańskie zakupy.

Post autor: Franek Wichura »

Marmik pisze: Uważam, że Pribałtika ma pełne prawo obawiać się o swoje bezpieczeństwo.
Tez tak uwazam. Chocby z powodu:
Marmik pisze: chyba, że zaatakowany kraj będzie dysponował wystarczającym potencjałem obronnym, by dać czas i powód innym państwom NATO na działanie.
Ani potencjalu, ani przestrzeni by zyskac na czasie.
Marmik pisze: Dla Pribałtyki takim punktem jest Polska, bo położenie geograficzne i bezpośrednie zagrożenie sprawia, iż działania naszego kraju mogą wyprzedzić resztę sojuszu i dać niezbędny czas na zwolnienie "bezpieczników bezwładnościowych" u innych.
Dla Pribałtyki wazne jest by sami mogli jak najdluzej podtrzymac opor i tym samym zmuszac do reakcji sojusznikow + starac sie o jak najwiecej sojuszniczego wojska z duzych panstw czlonkow NATO - jak ruscy rozjada np. na Lotwie batalion Niemcow/Francuzow/Amerykanow to bedzie inna waga jak polegna Belgowie czy Dunczycy. Co do Polski to zalezy co byloby zmobilizowane i rozwiniete w momencie ewentualnej agresji.
W obecnej sytuacji wyglada ze Rosja stracila mozliwosc zaskakujacego ataku na Litwe, Lotwe,Estonie - mogli sie o to pokusic koncentrujac sily wokol Ukrainy i jednoczesnie wzmacniajac wojsko na granicy z tymi panstwami - gdyby najpierw uderzyli i zagarneli Litwe, Lotwe,Estonie (w wyniku jakiegos rozlamu/kryzysu w NATO - ale to trzeba bylo robic jak w USA prezydentem byl Trump) - to Ukraina sama by im wpadla w rece - dodam dla porzadku - moim zdaniem.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4970
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Franek Wichura pisze: 2022-12-07, 14:42Ani potencjalu, ani przestrzeni by zyskac na czasie.
[...]
Dla Pribałtyki wazne jest by sami mogli jak najdluzej podtrzymac opor i tym samym zmuszac do reakcji sojusznikow
Dla Pribałtyki w ostateczności może wystarczyć kilka ośrodków oporu utrzymywanych za wszelką cenę jak Mariupol.... ale to zupełnie inna sytuacja operacyjna. Jak reszta zawiodłaby to tak musieliby zaryzykować. Uważam, że członkostwo w NATO jest wówczas ich jedyną walutą.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1630
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Koreańskie zakupy.

Post autor: Grzechu »

Franek Wichura pisze: Slyszalem. Nie moja wina ze twoja nie bardzo trafiona - przynajmniej dla mnie.
Nie bardzo trafiona?
Domagasz się literalnego wyrażenia pewnych sformułowań dla pewnej sytuacji.
Tymczasem dla takiej samej sytuacji, tyle że w mniejszej skali, takie sformułowania nie są literalnie wyrażone, a mimo to sytuacja jest rozwiązywana, z wykorzystaniem sił i środków, które są w niej adekwatne.
Dlaczego?
I dlaczego ściga się złodziei, zabójców, gwałcicieli? Wszak zło się już stało. To po co tracić czas, siły i środki, aby zminimalizować skutki nieprawości?
Naprawdę nie dostrzegasz analogii?
Franek Wichura pisze: Wlasnie sie zastanawiam - nie bardzo rozumie skad taki ton u Kolegi?
Jaki ton?
Nie doszukuj się proszę niczego innego niż napisałem.
Sam się przyznałeś, że treści traktatu nie znasz. Więc czysta ciekawość nakazała zadać pytanie: czego ci zabrakło, aby ten deficyt wyeliminować.
Franek Wichura pisze: Zeby kraje baltykie korzystajac z okazji sprobowaly sie postarac o pewne precyjnie spisane gwarancje ze jak przyjdzie co do czego
Czyli chciałbyś jeden podpisany papierek regulujący pewne kwestie zastąpić innym podpisanym papierkiem regulującym te same kwestie, ale ujmowane innymi słowami?

Zupełnie inną zagadnieniem są propozycje formułowane przez Ukrainę, by zdefiniować i stworzyć zupełnie nowy system wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa. Bo Ukraina do żadnego takiego systemu póki co nie należy.
Nooo... W zasadzie... Należy co prawda do ONZ, ale z powodu wbudowanej ułomności tej organizacji w niektórych obszarach ONZ praktycznie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa wszystkim, którzy tego potrzebują.
Marmik pisze: Grzechu, problem jest tak samo poważny jak nieweryfikowalny inaczej niż wojną.
(...)
Doskonale zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę - miałem to nawet uwzględnić w swoim poście, ale uznałem to za sprawę zbyt oczywistą.
Republika marzeń...
Franek Wichura
Posty: 571
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Koreańskie zakupy.

Post autor: Franek Wichura »

Grzechu pisze: I dlaczego ściga się złodziei, zabójców, gwałcicieli? Wszak zło się już stało. To po co tracić czas, siły i środki, aby zminimalizować skutki nieprawości?
Naprawdę nie dostrzegasz analogii?
Nie. Gdyz przepisy prawa na podstawie ktorych sciga sie przestepcow sa duzo bardziej precyzyjne oraz sprawdzone wielokrotnie w realu i pozostawiaja duzo mniej pola do interpretacji - w przeciwienstwie do traktatu NATO. Mimo swej wiekszej precyzji i rozbudwania przepisy prawa i tak pozwalaja na roznorodna interpretacje wydarzen/czynow - patrz zawod adwokata/prawnika - a Koledze sie wydaje ze dokument ktory ma 12 punktow pelnych ogolnikow i gdzie ostatni punkt jest i tym w jakim jezyku to jest napisane i gdzie bedzie schowany oryginal wystarczy na wypadek wojny z RoSSja i nie pozostawi pola do roznych interpretacji - naprawde ciezko mi tu dostrzec sensowna analogie.
Grzechu pisze: Czyli chciałbyś jeden podpisany papierek regulujący pewne kwestie zastąpić innym podpisanym papierkiem regulującym te same kwestie, ale ujmowane innymi słowami
Tak. Kolega nie jest zdania ze akty prawne/umowy miedzynarodowe powinny byc w miare dokladne i jednoznaczne? Przy czym nie chodzi tu o mnie a o sytuacje panstw baltyckich - moim zdaniem najbardziej narazonych na ewentualna agresje ze strony RoSSji i majacych namniesze szanse na skuteczna obrone wobec tej agresjii.
ODPOWIEDZ