Czyli gdzie
Po stronie Koalicji 15 Października, czyli tych, którzy akceptują demokrację i są gotowi jej bronić. Przyjmując i akceptują demokratyczne zasady ustrojowe. To jedyny wymóg.
Nie zaprzeczysz, że światopogląd Giertycha jest niekompatybilny ze światopoglądem Lewicy czy nawet KO/PO. A jednak współpracują. Da się?
W naszej rozmowie o aborcji nie potrafiłeś zaproponować nic oprócz podporządkowania się jednej strony drugiej.
Nie. W naszej rozmowie o aborcji wskazałem, że już św. Tomasz z Akwinu (żyjący w XIII wieku!) nauczał, że decyzje natury światopoglądowej należy zostawić ludziom, gdyż Bóg obdarzył ich wolną wolą. Po coś to zrobił. Nie można ludzi zmuszać do tego, by żyli moralnie - to nie ma sensu. Dlatego takie sprawy jak aborcja (to tylko przykład) należy pozostawić ludziom a nie zmuszać ich do takich czy innych zachowań. Trudno mi uwierzyć, że tego nie rozumiesz.
Jeśli założymy, że PiS chce zmienić ustrój na autorytarny i zamienić nas z obywateli w poddanych, to masz rację. Nie chcę być poddanym. Stąd już wcześniej pisałem, że w kwestii ustroju kompromisu nie ma. Rozumiem, że Ty jesteś gotów zostać poddanym?
Skurwysyństwo jest skurwysyństwem niezależnie kto to robi
Bardzo słuszna uwaga. Tak samo jak ta, że kłamstwo pozostaje kłamstwem. I mieszanie kłamstwa z prawdą pozostaje kłamstwem. A czymś takim jest symetryzm. Symetryści są więc kłamcami. Choć tu bym zaznaczył, że nie wykluczam iż niektórzy z nich są symetrystami ze względu na swą naiwność lub głupotę, To też trzeba wziąć pod uwagę.
Kampania wyborcza jeszcze się nie zaczęła a oni już jeżdżą po kraju i pajacują.
Robią kampanię. Nie podoba mi się fakt, że czynią to z takim wyprzedzeniem. Natomiast robią to, bo tak można. I wyborcy to akceptują - inaczej nie przychodziliby na ich spotkania, konwencje itd.
Jakiej osoby? Kogoś z głębokiej lewicy?
Gregski, bądź odpowiedzialny za słowa, które piszesz. Napisałeś bowiem:
"Ja napisałem prosto.
Nie do pogodzenia różnice światopoglądowe.
Aborcja, rola kościoła, związki partnerskie, transseksualizm."
Podałeś tu kategorię powodów, które według Ciebie uniemożliwiają współpracę. 2 grudnia (14.33), napisałem do Ciebie, że
"To TY napisałeś, że kwestie światopoglądowe uniemożliwiają porozumienie. Więc ja Ci chcę wyjaśnić, że tak nie jest."
W swej odpowiedzi nie zaprzeczyłeś - potwierdziłeś, że tak uważasz:
"Oczywiście, że tak napisałem i oczywiście tak jest."
By się nie rozpisywać, wybrałem wybrałem jeden z twoich argumentów - aborcję. Jako najbardziej jaskrawy i znany. Przedstawiłem Ci poglądy św. Tomasza z Akwinu jako argument w dyskusji na poparcie mojego stanowiska, że te kwestie we współpracy na gruncie "świeckim" nie przeszkadzają.
Mówiąc inaczej, prawo zakazujące aborcji jest krokiem znacznie dalej idącym niż to o czym pisze św. Tomasz. Zmusza bowiem ludzi do zachowań moralnych, co jest według św. Tomasza nieporozumieniem. Jest sprzeczne z poglądem znacznej części społeczeństwa, to według św. Tomasza dyskwalifikuje takie prawo, pisze on bowiem jasno, że prawo ludzkie (a takim jest zakaz aborcji zapisany w KK) powinno być powszechnie akceptowane. Stąd poglądy św, Tomasza są w naszej dyskusji jak najbardziej na temat.
Napisałeś:
"Dla jednych aborcja to zbrodnia taka jak morderstwo a dla drugich zabieg medyczny. To gdzie tu miejsce na porozumienie?"
Miejscem na porozumienie jest stanowisko, że w takim razie niech każdy robi to co sumienie mu nakazuje. Kościół niech naucza, że aborcja jest grzechem. Ci, którzy tak uważają, niech jej nie robią. Ci, którzy się z takim podejściem nie zgadzają, niech ją robią, jeśli uznają to za stosowne. Nikt nikomu nic nie zabrania. Sprawa nie jest ujmowana w kategorii zakazów poza kwestiami "technicznymi" dotyczącymi np. terminu wykonania zabiegu (co jest związane z kwestiami czysto medycznymi, by zapewnić stosowne bezpieczeństwo kobiecie). Wszystko.
Ty (w wypowiedzi z 3 grudnia, g. 07.36) przytoczyłeś przepisy kościelne dot. ekskomuniki za aborcję. Co układa się w pewien ciąg - światopogląd uniemożliwia współpracę, elementem tego światopoglądu jest stosunek do aborcji, za aborcję grozi ekskomunika (wykluczenie z Kościoła) więc to, według Ciebie uniemożliwia współpracę. Więc ja się pytam, w jaki sposób to, że dana osoba jest ekskomunikowana, wpływa na jej niemożność współpracy politycznej z osobą wierzącą, przynależną do Kościoła?
Przypomnę, że stanowisko św. Tomasza przedstawiłem, na encyklikę Rerum Novarum się powołałem, przykłady takowej współpracy w ramach Koalicji 15 Października podałem. I nadal czekam na jakąś odpowiedź z wyjaśnieniem swego stanowiska.
Bądź Gregski odpowiedzialny za swe słowa. Ta odpowiedzialność nie polega na tym, że w kółko powtarzasz te same argumenty bez uzasadnienia, nie odnosząc się do argumentów strony przeciwnej. To nie jest przejaw odpowiedzialności. Więc?
Tu dygresja: Dobra Zmiano (i inni czytający te słowa)

, przepraszam że się znów rozpisałem, ale sami przyznacie (mam nadzieję) że nie da się inaczej, jeśli mam samą dyskusję i swego adwersarza traktować poważnie i z szacunkiem. Co staram się niniejszym czynić.
To zapewnia, że po zmianie "politycznej warty" obecni koalicjanci też będą tak rozliczani. A potem następni i następni...
Rozlicza się nie po to, by rozliczni byli "następni i następni..." ale po to, by nikt w przyszłości nie musiał być rozliczany, bo zachowywałby się uczciwie. Widzę błąd w twoim toku myślenia Gregski. Kary nie są po to by się mścić, tylko by "wychowywać" (nawet, jeśli strachem przed karą). Chciałbym Ci też zwrócić uwagę na fakt, że PiS był u władzy 8 lat i bardzo chciał skazać polityków przeciwnej strony. Starał się, ale nic nie wskórał. Bo generalnie, władza wcześniej sprawowana była przyzwoicie (pominę pojedyncze zdarzenia, które zawsze mają miejsce). I nie było możliwości ich skazania. A działo się tak, bo funkcjonował system demokratyczny z mechanizmami kontrolnymi. PiS zaś, wprowadzając autorytaryzm, te mechanizmu rozmontował. A to "okazja czyni złodzieja".
Twój tok myślenia jest fałszywy. Co nie powinno dziwić, jako że przyznajesz się do symetryzmu. Który ZAWSZE prowadzi do fałszywych wniosków, bo kłamstwo/fałsz zmieszany z prawdą pozostaje kłamstwem/fałszem.