Zwrot przez prawą burtę.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1636
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

A ja już słyszałem hasło:
"Let's make Vatican great again!"
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Peperon »

Tadeusz Klimczyk pisze: Deportuje go przy pierwszej wizycie w USA. Bo papa ma obywatelstwo peruwianskie.
Amerykańskie też ma, bo urodził się w Chicago, ale jak pokazuje praktyka, nie jest to przeszkodą uniemożliwiającą wywózkę...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Deportuje go przy pierwszej wizycie w USA. Bo papa ma obywatelstwo peruwianskie.
A teraz jeszcze będzie miał obywatelstwo watykańskie (takowe ma podobno ponad 500 osób - można je uzyskać sprawując określone urzędy lub stanowiska).
Z tym, że jakie to ma znaczenie skoro zapewne wcieli Watykan do USA jako kolejny stan? Pierwszy krok został zrobiony.... 8)
A potem można się będzie upomnieć o Rzym i całe Lacjum! Nie wspominając już nawet o Marchii z Ankoną i paru innych terenach... Watykan może znów stać się "wielki"!
Piotr S.
Posty: 2404
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Piotr S. »

Wybór Roberta Prevosta na papieża Leona XIV wywołał natychmiastową reakcję wśród środowisk MAGA (Make America Great Again). Po ogłoszeniu decyzji konklawe, w mediach społecznościowych pojawiły się stare wpisy kardynała, w których krytykował Donalda Trumpa i J.D. Vance’a, wyrażał współczucie dla George’a Floyda i opowiadał się za prawami imigrantów.

Mike Cernovich, znany z szerzenia teorii spiskowych, pisał: „Przykro mi, katolicy. Ten nowy papież to zwolennik otwartych granic i globalizmu. Wkrótce będzie promował aborcję. To nie hipoteza. Wystarczy spojrzeć na jego konto X i zobaczyć, co udostępnia – kontrola broni, deportacje, George Floyd”.

Joey Mannarino, działacz prorządowy w mediach społecznościowych, zarzucił papieżowi ataki na J.D. Vance’a, wsparcie dla imigrantów i uległość wobec polityki Bidena. – „Ten facet jest gorszy niż Franciszek” – stwierdził.
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... 8898&ei=62

To tylko część opinii na jego temat to typowy liberał trudno oczekiwać innego wyboru skoro aż 108 kardynałów ze 133 biorących udział w konklawe było mianowanych przez Franciszka nie tego oczekiwali wierni .
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4569
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Tadeusz Klimczyk pisze: Deportuje go przy pierwszej wizycie w USA. Bo papa ma obywatelstwo peruwianskie.
Jako naturalizowany, był misjonarzem i biskupem tamże.

Pochodzenie ma dość ciekawe, jest m.in. w 1/4 Włochem (nie tyle co Bergoglio, ale jednak) i w 1/8 Afroamerykaninem ( :mrgreen: ): His father Louis Marius Prevost was born in Chicago to immigrants from Italy and France, and his mother Mildred Martinez was the daughter of Haiti-born Joseph Martínez and Louise Baquiet from New Orleans, a mixed-race Louisiana Creole.

Co jednak najciekawsze dla nas, papa nowego papy służył podczas II wojny światowej w US Navy 8)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Peperon »

Piotr S. pisze: w mediach społecznościowych pojawiły się stare wpisy kardynała, w których krytykował Donalda Trumpa i J.D. Vance’a
A po latach okaże się jedynym mądrym Amerykaninem, który miał wpływ na historię świata...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4414
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: karol »

...dziwniejszy papież od zapowiadanego czarnoskórego! Kardynałowie chyba ulegli efektowi Trumpa! ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1636
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

Piotr S. pisze: nie tego oczekiwali wierni .
Właśnie się zastanawiam czy wierni mieli jakiekolwiek oczekiwania. Przynajmniej ci w Europie.
Ja sam jestem szczerze zdziwiony jak mało mnie to obeszło.
Ale ja religijnie nigdy nie byłem zbyt gorliwy.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4569
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Na przykład?
Jeśli pytasz o pozytywne (negatywnych chyba wymieniać nie muszę?) dokonania rządu PiS, to proszę, na szybko:

- drastyczne podwyższenie stawki minimalnej godzinowej - to był dla wielu osób chyba największy gamechanger

- podwyższenie, kilkukrotne, pensji minimalnej

- 500/800+ (jako środek prorównościowy i drastycznie, o czym świadczą dane Eurostatu, zmniejszający ubóstwo dzieci - ale zarazem solidny boost dla gospodarki /konsumpcja/)

- poważna waloryzacja emerytur (niestety socjotechnicznie nazwana "13 i 14")

- ograniczenie umów na czas określony do max 2,5 roku

- uszczelnienie podatkowe

- zmiany w kodeksie drogowym: zaktualizowany taryfikator mandatów, a przede wszystkim pierwszeństwo pieszych na pasach, dzięki czemu w końcu wyraźnie spadła śmiertelność na drogach

- w założeniach Polski Ład, niestety ostatecznie ociosany, ale parę dobrych rzeczy zostało, jak np. podwyższenie składki zdrowotnej

- i to wszystko przy zachowaniu dobrych wskaźników gospodarczych, stabilnej (poza popandemiczną chwilową u globalną) niewysokiej inflacji, wysokiej rentowności obligacji i niskiego bezrobocia - wszystko notabene wbrew kasandrycznym prognozom liberalnych "ekspertów"
Napoleon pisze: I w tym sensie PiS ma wadę, która nie pozwala mi zajmować się innymi punktami ich programu - chce zmienić ustrój. Co kończy dalszą dyskusję. Albowiem akceptacja ustroju demokratycznego pozwala dyskutować nad wszelkimi innymi punktami. Z prostej przyczyny - ustrój demokratyczny pozwala wszystko zmienić, odwrócić w ramach istniejącego systemu. Ustrój autorytarny - nie.
Sęk w tym, że twardych dowodów na takowe plany po stronie PiS brak. Jedyna przesłanka to próba zmiany ordynacji, z której zaskakująco łatwo się wycofali. A gdy przegrali, to władzę oddali bezproblemowo.
Ostatnio zmieniony 2025-05-11, 18:03 przez pothkan, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1636
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

pothkan pisze: A gdy przegrali, to władzę oddali bezproblemowo.

To świadczy o tym, że z pewnością mają autorytarne plany. Znaczy przyczaili się i chcą wprowadzić wyborców w błąd.
A poważnie to oczywiście kombinowali jak zwiększyć swoje szanse, nieraz stosując chwyty poniżej pasa. I tak nie pomogło.
A teraz w niektórych aspektach ich metody są kontynuowane przez nową władzę.
To się nazywa "Koło historii".
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

drastyczne podwyższenie stawki minimalnej godzinowej - to był dla wielu osób chyba największy gamechanger
+ pensja minimalna
Polemizowałbym. Owszem, pewne pozytywy to mogło przynieść. Choć ja uważam, że rząd PiS robił to także dlatego (obok tego by zwiększyć swą popularność) by zwiększyć dochody budżetowe. Negatywy zaś to mniejsza konkurencyjność (tego na razie nie widać, ale to ma znaczenie) i wpływ na inflację (inflacja zresztą w znacznym stopniu je "zjadła"). Według mnie podwyżki płac minimalnym były zdecydowanie zawyżone - pamiętaj, że wywołały lawinę kolejnych podwyżek na wyższych poziomach. To nie było uzasadnione wzrostem wydajności czy efektami. Podniosło to konsumpcję doraźnie wpływając na wzrost gospodarczy, ale w każdym podręczniku można przeczytać, że takie działania są co najmniej kontrowersyjne i na dłuższą metę mogą przynieść więcej szkody niż pożytku (moim zdaniem tak się stało). Znacznie lepsze byłyby naturalne, zrównoważone podwyżki, które i tak by były. Mniejsze, ale też nie mające takiego wpływu na inflację czy konkurencyjność.
500/800+ (jako środek prorównościowy i drastycznie, o czym świadczą dane Eurostatu, zmniejszający ubóstwo dzieci - ale zarazem solidny boost dla gospodarki /konsumpcja/)
500/800 + uważam za najgorsze zło. Z prostego powodu - nie stać nas na taki wydatek. Ta kasa i owszem, podniosła konsumpcję, ale i inflację (w stopniu chyba jeszcze większym niż pensje minimalne itd.). Wydajemy na to jakieś 65 mld. Wyobraź sobie teraz co by było, gdyby takiej masy pieniędzy nie trzeba było wydawać? A przecież zadłużamy się od 2020 roku na potęgę. Wiecznie się tak nie da. 800+ to kula u nogi naszego budżetu i gospodarki - pociągnie nas ostro na dół.
poważna waloryzacja emerytur (niestety socjotechnicznie nazwana "13 i 14")
To samo co wyżej. Sztuczne dosypanie pieniędzy do gospodarki, które zawsze będzie bodźcem do szybkiego jej wzrostu, ale krótkotrwałego. To tak, jakbyś słomą starał się palić w piecu. Pali się fajnie, szybko da ciepło, ale spali się też szybko - i co dalej?
uszczelnienie podatkowe
Uszczelnienia podatkowe były budowane i wdrażane przed 2015 rokiem (patrz np. odwrócony VAT). PiS tu swoje osiągnięcia miał, ale w większości był to efekt działań podjętych już wcześniej. Przy czym to osiągnięcie jest moim zdaniem przereklamowane. Np. w 2023 roku luka VAT zwiększyła się dwukrotnie w stosunku do roku poprzedniego. Sukcesów PiS tu nie odmawiam, ale są one moim zdaniem mocno przesadzone.
w założeniach Polski Ład, niestety ostatecznie ociosany, ale parę dobrych rzeczy zostało...
W moim przekonaniu przyniósł on jednak więcej problemów niż korzyści. Choć oczywiście można by tu długo dyskutować.
Przy tym Polski Ład był w dużym stopniu realizowany z długu. To by nie musiało być niczym złym, gdyby nie inne rzeczy, o których wspomniałem wcześniej.
Sęk w tym, że twardych dowodów na takowe plany po stronie PiS brak.
:?: :!: Czyżby? Przecież po czynach to widać aż nazbyt wyraźnie. PiS szedł drogą Fideszu (na tyle na ile się dało w Polsce) - a gdzie zaszedł Fidesz widać. Poza tym cytowałem już kilka wypowiedzi polityków PiS jasno mówiące o planach i dążeniach do zmiany ustroju (pojawiły się gdzieś wiosną-latem 2017 i szybko znikły - ktoś im chyba powiedział, że takich rzeczy głośno nie należy mówić). Celem tych wszystkich podwyżek płac, 500+, 13. i 14. emerytur miało być osiągnięcie większości konstytucyjnej w 2019 roku (one miały wyłącznie znaczenie polityczne). Na Węgrzech swego czasu Orbanowi się udało, w Polsce Kaczyńskiemu nie - dlatego nie mamy Budapesztu w Warszawie. Ale to, że PiS chciał (i nadal chce) zmienić ustrój na niedemokratyczny to oczywista oczywistość. I dowodów na to jest aż nadto.
Władzy tak bezproblemowo nie oddali, bo kombinowali. Oddali, bo nie mieli innego wyjścia (ich pozycja była za słaba). Nasza demokracja okazała się może nie do końca odporna na działania PiS, ale odporniejsza niż można by to było sądzić (dla mnie np. pewnym zaskoczeniem była postawa środowiska sędziowskiego; znam paru i myślałem, że ulegną - byłem zaskoczony, pozytywnie, ich reakcją - bardzo wielu, zdecydowana większość, z tych ludzi naprawdę wierzyło w sens i zasady praworządności i to co robił PiS ich maksymalnie wzburzyło). Gdyby w 2019 roku PiS zdobył większość konstytucyjną i nie przegrał senatu, byłoby zupełnie inaczej.

A co do polityki gospodarczej Pothkan, czy znasz biblijną przypowieść o 7 krowach tłustych i 7 chudych? Jeśli tak, czy zgodzisz się, że ta przypowieść mówi jak należy zarządzać krajem by uniknąć/zapobiec sytuacjom ekstremalnym (w sensie negatywnym)? To nie jest żadna "pułapka" ani nic podobnego (zresztą, nie polemizuję z Tobą, co najwyżej tłumaczę moje odrębne zdanie). Po prostu chciałbym się dowiedzieć, czy przypowieść znasz, by na jej przykładzie wyjaśnić Ci fatalną politykę gospodarczą rządów zjednoczonej prawicy (przekonać Cię do tego, że to co uznajesz za pozytywy wcale nie musiały takimi być) - ale najpierw muszę wiedzieć czy ją znasz i czy zgodzisz się, że można ją uznać za przykład jak zarządzać państwem w sytuacji kryzysowej.
A teraz w niektórych aspektach ich metody są kontynuowane przez nową władzę.
I tak i nie. Jeśli bowiem ktoś wypaczy system, to jak usunąć wypaczenia? Intencją PiS było takie zamotlenie, by nie dało się z tego łatwo wyjść. Właśnie dlatego, by można powiedzieć iż ci, którzy próbują naprawić system też go naruszają (naruszając wadliwe przepisy, których przestrzegać się nie da). Tak działa każda rewolucja - a PiS chciał nam zafundować rewolucję. Ubocznym, ale bardzo korzystnym efektem tego dla owych rewolucjonistów jest to, że w opinii publicznej autorytet państwa, prawa, instytucji, maleje. A to znaczy, że rządzący może robić więcej "po uważaniu" i może liczyć na to, że zostanie mu to wybaczone. Praworządność to przewaga systemu nad indywidualnymi decyzjami. Jeśli praworządność się naruszy, jeśli się ją zdezawuuje w oczach społeczeństwa, indywidualne decyzje można podejmować łatwiej i skuteczniej.
Ubocznym skutkiem rządów PiS jest to, że jeśli nawet uda się uratować w Polsce demokrację, to autorytet państwa, jego instytucji, autorytet praworządności, znacznie spadnie.

Natomiast prawdą jest, że rządzący przejmują od PiS populizm (co piszę z ubolewaniem). W stopniu znacznie większym niż by to było niezbędne (bo PiS nauczył nas populizmu i bardzo wielu ludzi się go domaga - podstawowym pytaniem przy każdych wyborach jest to, co "ja" dostanę?). PO od samego początku istnienia było partią populistyczną. Po wyborach 2005 roku trochę towarzystwo otrzeźwiało bo zorientowało się, że na populizm z PiS nie wygrają. Teraz chyba to doświadczenie zostało zapomniane i będą z tego problemy. I to jest wszystko to, co nowa władza zapożyczyła od starej. Ale i tak za dużo...
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4569
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Negatywy zaś to mniejsza konkurencyjność (tego na razie nie widać, ale to ma znaczenie)
Podwyżka godzinowej to 2017 (8 lat temu), minimalna stopniowo przez kilka lat. Gdyby miały być negatywne skutki, chyba już byłoby je widać? Bezrobocie jest tak niskie, że polskie firmy muszą sprowadzać imigrantów z Indii czy Bangladeszu...

Poza tym - tak racjonalnie, to właśnie przeciwnie, poprawia konkurencyjność. Bo zmusza nas do wyjścia z szałerka "niskie koszty pracy", w które wpędziła Polskę neoliberalna polityka. Jak pracodawcy są zmuszeni - przez państwo - płacić lepiej pracownikom, to kieruje ich ku lepszej organizacji pracy czy inwestycjom w technologie. A sami pracownicy, zarabiając lepiej - wydają więcej, przyczyniając się do powstawania kolejnych miejsc pracy.
Napoleon pisze: To nie było uzasadnione wzrostem wydajności czy efektami
Właśnie było, tylko że jako nadrabianie zaległości. Wg Eurostatu kilka lat temu mieliśmy jakieś 1/2 wydajności pracy Niemców, przy 1/3 zarobków.
Napoleon pisze: ale w każdym podręczniku można przeczytać, że takie działania są co najmniej kontrowersyjne
W każdym "podręczniku", który powiela neoliberalne dogmaty. Dogmaty, którymi łopatują Polaków od ćwierćwiecza media, politycy oraz szkoła (pamiętam lekcje tzw. przedsiębiorczości w liceum, gdzie była masa informacji o tym jak założyć firmę czy jdg, ze szczegółami typu atrakcyjność logo - a nic nas nie uczono w szkole o kodeksie pracy z punktu widzenia pracownika, o różnych rodzajach umów, związkach zawodowych, ba! - nawet o tym, ile i na jakich zasadach można brać urlop itd.).

Polska tzw. ekonomia jako nauka ignoruje większość dokonań współczesnej ekonomii światowej, wystarczy choćby przejrzeć laureatów Nobla z ostatnich dwóch dekad (najlepszy przykład - David Card) - i jak słaba jest ich recepcja u nas. A my tkwimy w tym, co dominowało na Zachodzie w latach 1980. Albo nawet wcześniej, zważywszy że dziś wiadomo już, że hiperliberalni doradcy rządowi na początku lat 90. uważali nasze "reformy" za zbyt ostre i gwałtowne.
Napoleon pisze: nie stać nas na taki wydatek
Znowu, jak wyżej. Masz na to empiryczne dowody, czy wierzysz "ekspertom", którzy notorycznie się mylą, a liberalne media i tak przechodzą nad tym do porządku dziennego?
Napoleon pisze: ale i inflację (w stopniu chyba jeszcze większym niż pensje minimalne itd.)
Ditto. Jedyna inflacja, która nas dotknęła, to ta z lat 2021-2023, która już minęła (choć można przytoczyć masę cytatów z liberalnych komentatorów, którzy smucili że inflacja "zostanie z nami na dłużej") - i która miała przyczyny głównie zewnętrzne (łańcuchy dostaw). Podobna lub nawet wyższa była w innych państwach EU.
Napoleon pisze: A przecież zadłużamy się od 2020 roku na potęgę.
Tylko że 1. (w przeciwieństwie do często przytaczanego PRL Gierka, czy Grecji sprzed kilkunastu lat), zadłużamy się we własnej walucie. Oraz 2. wydatki rosną współmiernie do wzrostu gospodarki, oraz (vide ww. uszczelnienie) wpływów do budżetu.
Napoleon pisze: 800+ to kula u nogi naszego budżetu i gospodarki - pociągnie nas ostro na dół.
Jak wyżej - jakoś tego nie widać. Prorocy liberalizmu są tradycyjnie ślepi.
Napoleon pisze: Uszczelnienia podatkowe były budowane i wdrażane przed 2015 rokiem (patrz np. odwrócony VAT). PiS tu swoje osiągnięcia miał, ale w większości był to efekt działań podjętych już wcześniej.
Nie przeczę, że początki uszczelnienia to projekty jeszcze z czasów PO-PSL 2007-15.
Napoleon pisze: Gdyby w 2019 roku PiS zdobył większość konstytucyjną i nie przegrał senatu, byłoby zupełnie inaczej.
Przede wszystkim, gdyby nie popełnili wielu błędów w pierwszej kadencji. Ot, choćby cały kryzys wokół TK - wystarczyłoby, aby zastosowali się do wyroku z 2.12.2015 (i wymienili tylko tych sędziów, których nielegalnie wybrano w poprzedniej kadencji). Wtedy to PO byłaby tym "wrogiem praworządności", na Dudzie nie wisiałby grzech złamania konstytucji, a po dwóch kadencjach i tak mieliby większość w TK - całkowicie lege artis. Zresztą to nie jedyny wątek, którym sobie niepotrzebnie zaszkodzili. PiS-owi nie udała się "rewolucja", bo zgubiły ich dwa grzechy - wpierw zachłanność (jw.), a potem buta.

Co najgorsze - całym tym zamachem na praworządność, PiS przerwał pojawiające się w środowisku liberalnym próby zrozumienia i rozliczenia się z błędami przeszłości (które rozpoczęły się jeszcze przed przegranymi wyborami - np. Byliśmy głupi Marcina Króla, ale później kojarzę też całkiem szczery i niezły wywiad z Michałem Boni, czy nawet pewne zawstydzenie Sikorskiego w innym, gdy dziennikarz pytał go o sprawy gospodarczo-społeczne). To szybko minęło, bo energia przeszła w "obronę demokracji". W efekcie na lata, a jak widać w dużej mierze i po dzień dzisiejszy, PO/KO utkwiła w koleinach sprzed 2015 r.
Napoleon pisze: A co do polityki gospodarczej Pothkan, czy znasz biblijną przypowieść o 7 krowach tłustych i 7 chudych?
Znam, rozwiń proszę.
Napoleon pisze: Natomiast prawdą jest, że rządzący przejmują od PiS populizm (co piszę z ubolewaniem).
Wolę populizm, niż besserwisserstwo "po trupach". Ten cytat znasz?
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Poza tym - tak racjonalnie, to właśnie przeciwnie, poprawia konkurencyjność.
Masz rację. Aczkolwiek ja bym raczej powiedział, że może wymusić poprawę wydajności, a przez to konkurencyjność. Tyle, że te podwyżki były realnie i tak nieuzasadnione wynikami gospodarczymi - co pokazała inflacja (wyższa niż w innych krajach). Gdyby było, jak piszesz, to tylko "nadrobienie", nasza inflacja nie odbiegałaby aż tak od średniej unijnej - była zaś zdecydowanie większa.
W każdym "podręczniku", który powiela neoliberalne dogmaty.
Nie masz racji - w każdym. Inaczej tylko takie działania mogą być oceniane. Ale efekt jest zawsze taki sam. Poza tym, te "neoliberalne dogmaty" mówią prawdę.
wystarczy choćby przejrzeć laureatów Nobla z ostatnich dwóch dekad
Nagroda Nobla to wielka rzecz, ale pamiętaj, że dostawali ją różni ludzie, za różne rzeczy. Zdarzało się też, że za rzeczy nierozsądne.
Masz na to empiryczne dowody, czy wierzysz "ekspertom", którzy notorycznie się mylą, a liberalne media i tak przechodzą nad tym do porządku dziennego?
Mam rosnący dług publiczny, który będzie trzeba zbić, prędzej czy później. Nawet jeśli gospodarka będzie rosnąć. I nawet jeśli ten dług jest w złotówkach (nie cały), to trzeba go obsługiwać, co będzie stanowić bardzo poważną pozycję w budżecie. Jeśli zadłużamy się po to by realizować płatności socjalne lub finansować coś, co powinno być pokrywane z wyznaczonych do tego środków (które okazują się zbyt małe), to znaczy, że żyjemy ponad stan. A to niczego dobrego nie wróży. Nie musi być tragedią, ale jest poważnym (narastającym!) problemem.
Jedyna inflacja, która nas dotknęła, to ta z lat 2021-2023, która już minęła...
Inflacja za ostatnie 5 lat to 7,35 %. Średnia za poprzednią dekadę to 4 % a za dwie ostatnie to 3,3 %. To i tak spore wartości. Obecnie wciąż jest za wysoka. To są fakty.
Podobna lub nawet wyższa była w innych państwach EU
Polska miała jedną z najwyższych inflacji w okresie covidowym. Przy czym warto jeszcze zwrócić uwagę na to, że mieliśmy wyjątkowo niski poziom inwestycji. Przejadaliśmy nasz PKB.
Przede wszystkim, gdyby nie popełnili wielu błędów w pierwszej kadencji. Ot, choćby cały kryzys wokół TK - wystarczyłoby, aby zastosowali się do wyroku z 2.12.2015...
Znowu popełniasz zasadniczy błąd. Wychodząc z założenia, że PiS to normalna partia funkcjonująca w systemie demokratycznym. Który może i chce zmodyfikować, ale utrzymać. Błąd. PiS to partia rewolucyjna chcąca zmienić ustrój. Jeśli więc majstrowali przy TK to nie po to, by później dostosowywać się do jakiś wyroków. Jeśli to zrozumiesz, to zrozumiesz też iż to nie był żaden "błąd". To było celowe działanie, od którego odwrotu nie było - bo oznaczałoby to odwrót od strategicznego kierunku działania tej partii. Której chodziło nie o takie czy inne zmiany w kraju ale o całkowite przejęcie władzy i zacementowanie jej tak, by ten stan utrwalić. Temu celowi PiS podporządkował WSZYSTKO (także politykę zagraniczną - krytyka UE też nie była przypadkowa).
...np. Byliśmy głupi Marcina Króla...
Każdy kto rządzi popełnia błędy. Natomiast po przegranej w 2015 roku w PO doszło do czegoś co bym nazwał "utratą orientacji". Co wynikało z jednej strony ze skali porażki (dość przypadkowej - gdyby do parlamentu weszła lewica, wszystko wyglądałoby inaczej) i z brutalnych działań PiS, które się nikomu w głowie nie mieściły. Dodajmy, brutalnych, antydemokratycznych działań, które podobały się, a w każdym razie były akceptowane przez co najmniej połowę Polaków. Dla PO i innych ugrupowań demokratycznych to był w jakimś sensie szok. I nie wiedziano co robić by ten brutalny walec pisowski zatrzymać. Stąd pojawił się nurt, w dużym stopniu irracjonalny, do rozliczeń i przepraszania, który bardziej przeszkadzał niż pomagał. Najlepszym przykładem są te "rozmówki" u Sowy i Przyjaciele. Zaczęto za nie przepraszać - do tej pory nie wiem za co. Itd.
PO popełniała błędy, niektóre dość istotne, ale nie była "głupia". Prowadziła rozsądną i właściwą politykę.
Znam, rozwiń proszę.
Podejrzewam, że znasz, choć nie wiem czy dokładnie. Chodzi mi bardziej o to czy uznajesz ją, jako swego rodzaju "symboliczną" instrukcję jak skutecznie zarządzać państwem? Bo tak jest ona powszechnie odbierana i osobiście nie spotkałem się z twierdzeniem, że jest inaczej (trochę autorytet Biblii się kłania :wink: ).
Ale by nie przedłużać... Faraon miał sen - jaki wiesz - i Józef mu go wytłumaczył: 7 krów tłustych oznaczało 7 lat urodzaju (dziś powiedzielibyśmy koniunktury), 7 krów chudych oznaczało 7 lat nieurodzaju, głodu (dziś powiedzielibyśmy dekoniunktury, kryzysu). Faraon uczynił więc Józefa wezyrem (pierwszym ministrem) by zmierzył się z problemem. Gdy więc przyszły lata urodzaju, Józef zaczął gromadzić zapasy. To wiedzą wszyscy, ale większości umyka to jak on to robił - nałożył bowiem dodatkowy 20 % podatek. Czy się to podobało Egipcjanom? Wątpię, bo nikt nie lubi większych podatków. Nie buntowali się jednak, bo i tak żyli dostatnio, lepiej niż wcześniej (urodzaj, czy jak kto woli koniunktura, w NATURALNY sposób i tak zwiększyła ich poziom życia, dobrobyt). Tak Józef zgromadził wielkie zapasy (co jest w Biblii podkreślane). Dziś powiedzielibyśmy, że w dobie koniunktury Józef ograniczył konsumpcję (która jednak i tak wzrosła) a zwiększył akumulację. Czy Egipcjanie to docenili gdy przyszedł nieurodzaj? Wątpię. Wszyscy wiemy, że Józef zaczął zużywać nagromadzone zapasy by uzupełnić braki. Ale znów - większość zapomina jak to robił. A robił to tak, że sprzedawał nagromadzone zasoby (co jest jasno napisane). Możemy się tylko domyślać, że po cenach pozwalających utrzymać ceny rynkowe na poziomie akceptowalnym przez Egipcjan. Ale nie sądzę by Egipcjanie to docenili, gdyż były to zapewne ceny i tak znacznie wyższe niż te, które pamiętali z okresu koniunktury. No i sprzedawał a nie rozdawał. Gdyby jednak rozdawał, to pewno zapasów, choć były wielkie, pozbyłby się relatywnie szybko i prędzej czy później Egipcjan dotknąłby głód. Biblia jednak podkreśla, że w całym okresie nieurodzaju, głód panował wszędzie tylko nie w Egipcie gdzie był dostatek żywności.
Dlaczego powołuję się na tę przypowieść? Bo ona jest mądra. I daje porównanie do polityki PiS, którą Ty chwalisz. PiS objął władzę pod koniec 2015 roku, gdy na świecie zaczynała się koniunktura. W 2015 była już zauważalna, choć niekoniecznie odczuwalna przez ludzi. W kolejnych latach to się zaczęło zmieniać. Zamiast tak jak w przypowieści, zacząć przygotowywać się na gorsze czasy korzystając z tego, że ludziom i tak żyje się lepiej (a gospodarka rozwija się cyklicznie - wiadomo, że po lepszych czasach przychodzą gorsze) to PiS dodatkowo, sztucznie, podkręcił konsumpcję (ograniczając akumulację do najniższego od początku lat 90 poziomu). Co gorsza, wygenerował w budżecie sztywne dodatkowe wydatki, które jakoś dało się z grubsza zbilansować w czasach dobrych, ale gdy przyszły czasy gorsze, dramatycznie powiększyły one deficyt. W efekcie owoce koniunktury przejedliśmy (co zawsze jest miłe, ale za co ZAWSZE trzeba zapłacić). I gdy w końcu przyszedł kryzys, obudziliśmy się z ręką w nocniku. Efektem tego było potężny wzrost zadłużenia (w pół dekady zadłużyliśmy się na sumę, na jaką zadłużyliśmy się wcześniej przez ćwierć wieku - czyli w drugiej kadencji PiS zadłużaliśmy się 4-5 razy szybciej niż wcześniej).
To nie jest dobra polityka gospodarcza Pothkan. Przy czym pamiętaj, że taka polityka obliczona była na JEDNORAZOWY efekt - wyniki wyborów w 2019 roku, które miały dać PiS większość konstytucyjną. By zmienić ustrój. Gospodarka była tu w 100 % podporządkowana celom politycznym. Wcześniej polityka zawsze się liczyła dla wszystkich sprawujących władzę, ale nie aż tak. Interes państwa, także długofalowy, miano jednak na względzie (mniej lub bardziej, ale miano). PiS nie miał - liczyła się tylko zmiana konstytucji i umocnienie (czy raczej zabetonowanie) władzy. Wszystko w temacie. A szkody takiej polityki będziemy odczuwać bardzo długo. Niestety, także w polityce prowadzonej przez ugrupowania prodemokratyczne - które będą robiły to co chcą obywatele. A ponieważ wielu (większość) obywateli myśli jak Ty, elementy destrukcyjnej polityki PiS będą realizowane. By rządzący nie stracili władzy - bo jak stracą to na rzecz PiS, które znów będzie starało się zmienić ustrój. Gra idzie o wszystko w zasadzie. I gospodarka staje się powoli zagadnieniem drugorzędnym wobec sporów ustrojowych. To też bardzo źle wróży.
Wolę populizm, niż besserwisserstwo "po trupach". Ten cytat znasz?
Cytat znam, ale się z nim nie zgadzam. Tak samo jak keynesowki: "w dłuższym okresie czasu wiadomo tylko tyle, że wszyscy umrzemy" (to w kontekście konieczności spłaty długu). Moja filozofia jest prosta - wszystko ma swą cenę. A długi trzeba płacić. tym samym, gdy żyje się ponad stan (a my teraz żyjemy ponad stan) to będziemy musieli za to zapłacić. A jeśli nie my, to nasze dzieci lub ich dzieci. Tak będzie. Wszystko w temacie.

Rozpisałem się.... Ale wklejane linki prowadzą do materiałów jeszcze dłuższych, więc liczę na wyrozumiałość. :wink:
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4569
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Poza tym, te "neoliberalne dogmaty" mówią prawdę.
Sęk w tym, że w ostatnich 30-40 latach wielokrotnie zostały obalone.
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Mam rosnący dług publiczny, który będzie trzeba zbić, prędzej czy później.
Czemu? Mnóstwo bogatych państw od dekad ma dużo wyższy dług publiczny... i jakoś nic specjalnego z tego nie wynika. Państwo to nie gospodarstwo domowe.
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Inflacja za ostatnie 5 lat to 7,35 %. Średnia za poprzednią dekadę to 4 % a za dwie ostatnie to 3,3 %. To i tak spore wartości. Obecnie wciąż jest za wysoka. To są fakty.
Kiedy właśnie niska inflacja (z grubsza 2-5%) jest najzdrowsza - bo zachęca do wydawania pieniędzy (konsumpcji, inwestycji itd.).
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Każdy kto rządzi popełnia błędy.
Ależ oczywiście - sęk w tym, żeby je potem zrozumieć i zastosować działania naprawcze. Tego zabrakło.
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Natomiast po przegranej w 2015 roku w PO doszło do czegoś co bym nazwał "utratą orientacji". Co wynikało z jednej strony ze skali porażki (dość przypadkowej - gdyby do parlamentu weszła lewica, wszystko wyglądałoby inaczej)
Nieznacznie - PiS po prostu rządziłby w koalicji z Kukizem. A poza tym (przy całej słuszności krytyki ówczesnej samobójczej polityki Millera), grzechem pierworodnym klęski obozu liberalnego w 2015 r. była "kampania" Komorowskiego.
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Dla PO i innych ugrupowań demokratycznych to był w jakimś sensie szok. I nie wiedziano co robić by ten brutalny walec pisowski zatrzymać. Stąd pojawił się nurt, w dużym stopniu irracjonalny, do rozliczeń i przepraszania, który bardziej przeszkadzał niż pomagał.
No właśnie tutaj się mylisz. Bo gdyby przepracowano błędy, to być może inny byłby wynik wyborów w 2019, a tym bardziej 2020. Niestety środowisko liberalne (może nawet bardziej szeroko rozumiane "elity" medialno-kulturalne, niż samo przywództwo polityczne, które poniekąd za tymże podążało) odmawiało próby zrozumienia, czemu PiS wygrywał kolejne wybory i czemu utrzymuje wysokie poparcie. Reagowano klasistowską pogardą (znane cytaty - Janda, Stuhr, Hołdys, Wojewódzki, zawsze "niezawodny" Balcerowicz - i cała masa dziennikarzy), która tylko utwierdzała wyborców w ich postawie.
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Dlaczego powołuję się na tę przypowieść? Bo ona jest mądra.
Jako porada wobec prywatnego czy rodzinnego budżetu - jasne. Ale powtarzam, państwo to nie gospodarstwo domowe. Tym bardziej, że nijak do współczesnej gospodarki pieniężnej ma się anegdota odwołująca się do państwa, które z jednej strony nie znało pieniądza (państwo starożytnego Egiptu zbierało ziarno jako podatek, aby potem je oddawać ludziom w postaci pieczywa), a z drugiej było właśnie skrajnym przykładem gospodarki uzależnionej od okresowych zmian w rolnictwie (wylewy Nilu).
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39PiS objął władzę pod koniec 2015 roku, gdy na świecie zaczynała się koniunktura.
No właśnie. PiS objął władzę po polityce austerity Platformy, zbierając owoce tejże - zarówno koniunkturę, jak i sprzeciw wyborców. Przecież historia pokazuje to wielokrotnie - uwielbiane przez liberałów austerity toruje drogę do władzy ekstremistom, którzy dodatkowo wpadają na górkę "odbicia" po takowym austerity. Tak było w latach 20. XX w. we Włoszech, tak było po Wielkim Kryzysie m.in. w Niemczech, tak było w Rosji po latach 90. - i to samo niestety widać (choć gdzieniegdzie pojawia się otrzeźwienie) dzisiaj w Europie (np. wzrosty AfD w Niemczech).
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39to PiS dodatkowo, sztucznie, podkręcił konsumpcję (ograniczając akumulację do najniższego od początku lat 90 poziomu)
Gdzie wady?
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Co gorsza, wygenerował w budżecie sztywne dodatkowe wydatki, które jakoś dało się z grubsza zbilansować w czasach dobrych, ale gdy przyszły czasy gorsze, dramatycznie powiększyły one deficyt. W efekcie owoce koniunktury przejedliśmy (co zawsze jest miłe, ale za co ZAWSZE trzeba zapłacić). I gdy w końcu przyszedł kryzys, obudziliśmy się z ręką w nocniku. Efektem tego było potężny wzrost zadłużenia (w pół dekady zadłużyliśmy się na sumę, na jaką zadłużyliśmy się wcześniej przez ćwierć wieku - czyli w drugiej kadencji PiS zadłużaliśmy się 4-5 razy szybciej niż wcześniej).
Deficyt publiczny to nadwyżka prywatna. Wytłumacz mi proszę, dlaczego zazwyczaj najwyższy poziom życia oraz spójności społecznej mają państwa o najwyższym deficycie (pomijając wyjątki z chorą gospodarką)? Gdyby niski deficyt był zaletą, to ideałem byłyby państwa takie jak Haiti czy Somalia.
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Przy czym pamiętaj, że taka polityka obliczona była na JEDNORAZOWY efekt - wyniki wyborów w 2019 roku, które miały dać PiS większość konstytucyjną.
Jeśli chcesz powiedzieć, że długofalowy sukces gospodarczy udał się PiS niejako niechcący - to w sumie się z tobą zgadzam :-)
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39By zmienić ustrój. Gospodarka była tu w 100 % podporządkowana celom politycznym.
I to akurat było genialne. Tzn. oczywiście nie cele ustrojowe PiS, tylko metoda zdobycia władzy i utrzymania poparcia. Na waszym miejscu wielokrotnie plułbym sobie w brodę, "czemu sami na to nie wpadliśmy".
Napoleon pisze: 2025-05-12, 10:39Interes państwa, także długofalowy, miano jednak na względzie (mniej lub bardziej, ale miano).
Za rządów właściwie wszystkich opcji w latach 1989-2015 jeśli czyjś interes miano na względzie, to wąskiej warstwy najbogatszych - i kilku mocnych swoim lobby grupek wokół. To jest kilkanaście lat "zwijania" państwa - pozbywania się infrastruktury krytycznej, niszczenia zbiorkomu na prowincji, zamykania przychodni i szkół, wzrostu alkoholizmu (jeszcze dzisiaj chlejemy więcej, niż za komuny!)... można tak dalej wymieniać. Jedyny czynnik, dzięki któremu te ćwierćwiecze miało jakieś pozytywy w bilansie, to wejście do UE i uzyskane stamtąd środki, które jednak w większości trzeba było jakoś zainwestować (przynajmniej na poziomie państwowym, bo samorządy częstokrotnie wylewały tę kasę z... betonem).

Dla jasności - rządy 2015-2023 bynajmniej nie zrobiły rewolucji w tym temacie. Bo przy wszystkich pozytywach prorównościowych transferów socjalnych wprowadzonych w tym okresie, albo nie próbowano nawet naprawić wadliwych aspektów państwa, albo poniesiono na danym polu porażkę (tutaj najlepszym przykładem Mieszkanie+). W efekcie w wielu obszarach degrengolada postępowała jeszcze bardziej (mieszkalnictwo - największe wzrosty cen to już lata PiS; czy ochrona zdrowia i edukacja).
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Sęk w tym, że w ostatnich 30-40 latach wielokrotnie zostały obalone
Czyżby? Jestem innego zdania. Nikt już co prawda nie prowadzi polityki gospodarczej wobec czysto liberalnych założeń, nie znaczy to jednak, że owe "dogmaty" zostały obalone.
Mnóstwo bogatych państw od dekad ma dużo wyższy dług publiczny... i jakoś nic specjalnego z tego nie wynika.
Zawsze wynika. Tylko nauczyliśmy się z tym żyć. Wynika to, że znaczna część budżetu idzie na obsługę długu. Czyli jest mniej na coś innego. Droższy też jest kredyt (banki zawsze szybciej pożyczą państwu niż innym podmiotom, co znaczy, że dla tych innych podmiotów będzie mniej - cena kredytu będzie więc większa) - niby niewiele, ale jednak. Itd. Dług jest dla ludzi, rzec jednak w tym by dało się go obsłużyć. Jakiekolwiek załamanie może miec fatalne konsekwencje w tej sytuacji.
Kiedy właśnie niska inflacja (z grubsza 2-5%) jest najzdrowsza - bo zachęca do wydawania pieniędzy (konsumpcji, inwestycji itd.).

Ja bym powiedział, że inflacja ZAWSZE jest zła. Ale akceptowalna do pewnego poziomu o którym wspomniałeś. Natomiast my mamy inflację wyższą. A mieliśmy jeszcze wyższą. Pamiętaj, że inflacja to taki "podatek", który płacimy wszyscy. Podatki powinny być jawne i uchwalane w określonym trybie. A ponieważ inflacja wyciąga nam kasę cichaczem, jest zła.
Nieznacznie - PiS po prostu rządziłby w koalicji z Kukizem.
Albo tak albo nie - nie wiemy jak by wypadła lewica. Ale nawet gdyby, zmieniłoby to sytuację kolosalnie. Bo aby zmienić skutecznie ustrój, trzeba rządzić samemu. PiS nie po to chciał zmieniać ustrój by rządzić z jakimś koalicjantem. Prawdopodobnie wykończyłby Kukiza jak wcześniej LPR czy Samoobronę a potem gowinowców, ale wyglądałoby to wszystko zupełnie inaczej. I byłoby im jeszcze trudniej. To by zmieniało postać rzeczy.
grzechem pierworodnym klęski obozu liberalnego w 2015 r. była "kampania" Komorowskieg
Prawda. Samemu trudno mi zrozumieć, choć u nas w mieście mieliśmy dość podobną sytuację w mieście (w powiecie nie). To kwestia wewnętrznych konfliktów, a nawet nie tyle konfliktów ile zadrażnień. Skutki zawsze są fatalne.
Bo gdyby przepracowano błędy, to być może inny byłby wynik wyborów w 2019, a tym bardziej 2020. Niestety środowisko liberalne (może nawet bardziej szeroko rozumiane "elity" medialno-kulturalne, niż samo przywództwo polityczne, które poniekąd za tymże podążało) odmawiało próby zrozumienia, czemu PiS wygrywał kolejne wybory i czemu utrzymuje wysokie poparcie.
Nie zgadzam się z twoją oceną. Wybory 2019 były nie do wygrania. PiS przekupił elektorat. I gdyby trzeba było, dałby więcej bez względu na cenę i konsekwencje. Dla opozycji sukcesem była skala przegranej - wygrano w senacie, nie udało się PiS zdobyć większości konstytucyjnej w sejmie. Bez tego nie byłoby wygranej w 2023. Wybory prezydenckie przegrano minimalnie. Niby nie miało to znaczenia, ale jednak - otwierało drogę do przełamania dominacji PiS. Takie rzeczy się liczą - uwierz mi. Ludzie idą za zwycięzcami, szczególnie jeśli skala zwycięstwa jest duża. Przy małej już się zaczynają zastanawiać. Duża część wyborców to "bagno" (jak nazywano takie środowisko podczas rewolucji francuskiej - niezdecydowane, idące za większością, płynne). PiS szedł jak burza używając aparatu państwa jak swojego i budżetu jak swych środków na kampanię. Zatrzymać to w jednych wyborach było ekstremalnie trudno.
Reagowano klasistowską pogardą...
? Zastanawiam się dlaczego pogarda PiS jest akceptowana i nie traktuje się jej dla PiS jako obciążenia, a krytyczne opinie drugiej strony nazywa się pogardą i uznaje za coś złego? PiS kupił znaczną część wyborców, którzy gdzieś mieli i mają demokrację - to fakt. Dla części (dużej) wyborców wartości nie mają znaczenia. Afery i wpadki, które błyskawicznie pogrążyłyby ówczesną opozycję, nie imają się PiS bo są przez elektorat tej partii akceptowane (może kradną ale się dzielą...). PiS sięga do niskich instynktów bardzo zręcznie i je wykorzystuje (trafiając do grup o moralności... powiedzmy "innej"). Dlaczego mówienie o tym nazywa się "pogardą" dla elektoratu PiS? To prawda. Ci, których oskarżasz o "pogardę" po prostu właściwie diagnozowali sytuację.
Tym bardziej, że nijak do współczesnej gospodarki pieniężnej ma się anegdota odwołująca się do państwa, które z jednej strony nie znało pieniądza (państwo starożytnego Egiptu zbierało ziarno jako podatek, aby potem je oddawać ludziom w postaci pieczywa), a z drugiej było właśnie skrajnym przykładem gospodarki uzależnionej od okresowych zmian w rolnictwie (wylewy Nilu).
Nie masz racji. Ta przypowieść pokazuje jasno, że w dobrych czasach państwo musi się przygotowywać na czasy gorsze - zawsze. Bo zawsze po lepszych czasach przychodzą gorsze. I gdy czasy się polepszają, gdy mamy koniunkturę, nie należy jej dodatkowo podkręcać tylko wykorzystywać część "zysków" na akumulację. W tym wypadku zbijać dług by móc go zaciagać gdy będzie gorzej. To czy mamy pieniądz czy nie, nie ma tu znaczenia - przesłanie jest jasne i oczywiste. UNIWERSALNE!
PiS postąpił dokładnie odwrotnie wpędzając nas w problemy, które się dopiero zaczynają.
Przecież historia pokazuje to wielokrotnie - uwielbiane przez liberałów austerity toruje drogę do władzy ekstremistom...
Nie. Toruje władzę lewicy, keynesistom i tym podobnym, którzy mają lekką rękę do zadłużania. Ale nie jest to problem kardynalny jeśli takowe ugrupowania akceptują ustrój - bo prędzej czy później nastąpi odbicie i do władzy dojdą ci, którzy wszystko zaczną naprawiać. By potem władzę znów stracić... Itd. Tak to funkcjonuje zawsze - otwartą sprawą jest tylko okres w którym będzie się rządzić lub będzie w opozycji. Taka sytuacja, aczkolwiek może irytować, jest do zaakceptowania. Problem z PiS zaś jest taki, że chce zrobić rewolucję - zmienić ustrój na niedemokratyczny. Co przerwie ten cykl. I temu celowi podporządkował WSZYSTKO - politykę gospodarczą, społeczną, zagraniczną, bezpieczeństwo państwa itd. - wszystko. To jest sytuacja ekstremalnie niebezpieczna.
PO może nie rządzić - tragedii nie będzie. pod warunkiem, że rządzić będzie ktoś, kto akceptuje demokrację. Obecnie w Polsce, ale i na świecie, zaczynamy mieć bardzo niebezpieczną sytuację, gdyż konflikt zaczyna się rysować na granicy: świat demokratyczny - świat autokratyczny. W Polsce mamy to samo. To nie jest zwykła rywalizacja.
Gdzie wady?
Wyjaśniłem to w przypowieści o tych 7 krowach. Gdyby Józef nie ograniczył konsumpcji by zwiększyć akumulację, Egipcjanie po 7 latach "balangi" zaczęliby umierać masowo z głodu.
U nas dojdzie do niedofinansowania instytucji państwa i usług publicznych - w pierwszej kolejności odbije się na służbie zdrowia i oświacie (ale nie tylko, te będą najbardziej widoczne). To będzie potężny problem. A potem przyjdą kolejne... W samorządzie już widzę te kwestie i wiem, że nie będzie dobrze.
Wytłumacz mi proszę, dlaczego zazwyczaj najwyższy poziom życia oraz spójności społecznej mają państwa o najwyższym deficycie...
Zacznijmy od tego, że te państwa mają wysoki deficyt bo są najbogatsze. Więc je stać w większym stopniu. My tacy bogaci nie jesteśmy. Do tego dochodzi zaufanie - do owych zamożnych państw wierzyciele zaufanie mają, do nas mieć nie muszą. Do strefy euro zaufanie wręcz muszą mieć, bo jej upadek pogrążyłby i wierzycieli. Nasz upadek pogrążyłby tylko nas.

Oddałem do druku ksiązkę o wojnie o niepodległość USA. Na morzu, ale jak zwykle sporo miejsca poświęcam kwestiom finansowym. W tej wojnie zwyciężyła Francja biorąc odwet za wojnę 7-letnią. Zadłużyła się na jakieś 1,5 mld. liwrów (jakieś 60-70 mln funtów). W. Brytania zadłużyła się na jakieś 120-125 mln funtów. A Brytyjczyków było o ponad połowę mniej niż Francuzów - na głowę dług brytyjski wzrósł więc niepomiernie bardziej. Ale to Francja zbankrutowała i doszło w niej do rewolucji a nie W. Brytania. Bo zaufanie wierzycieli było większe wobec stabilnej gospodarki i polityki W. Brytanii niż francuskiego absolutyzmu. To zresztą było dobrze widać jeszcze przed wojną, gdy dług publiczny brytyjski wynosił jakieś 139 mln funtów, a jego roczna obsługa 4,85 mln przy dochodach budżetowych rzędu 11-12 mln. Po wojnie dług podskoczył do jakichś 250 mln a jego obsługa kosztowała 9,45 mln. Dochody Francji to jakieś 450-500 mln liwrów (22-24 mln funtów) a dług w 1778 roku wynosił jakieś 1,3 mld. Jego obsługa wynosiła już jednak aż 250 mln (jakieś 10 mln funtów) - znacznie więcej niż brytyjskiego. Bo rząd francuski nie cieszył się takim zaufaniem wierzycieli.
My nie należymy do strefy auro, robimy za "tygrysa" ale nie jesteśmy "starymi" państwami UE do których zaufanie jest większe, nawet jeżeli ich zadłużenie jest większe. a jeśli będzie rządzić PiS i dojdzie do demontażu demokracji, to zaufanie będzie jeszcze mniejsze. Nie możemy tyle co Niemcy, Francja czy W. Brytania. A nawet nie tyle co kraje skandynawskie, Włochy czy Hiszpania.
Deficyt publiczny to nadwyżka prywatna.
Absolutnie niekoniecznie.
Jeśli chcesz powiedzieć, że długofalowy sukces gospodarczy udał się PiS niejako niechcący - to w sumie się z tobą zgadzam
Tyle, że nie ma mowy o sukcesie gospodarczym, bo myśmy jeszcze za to co zrobił PiS nie zapłacili. Na kredyt zafundowano nam zwiększoną konsumpcję by pozyskać ludzi. Ale kredyty się spłaca. Wszystko ma swą cenę.
I to akurat było genialne. Tzn. oczywiście nie cele ustrojowe PiS, tylko metoda zdobycia władzy i utrzymania poparcia.
:?: :!: Gdyby było jak piszesz, wszyscy ludzie na świecie opływaliby w dostatki. A tak nie jest. Piszesz jakbyś uważał, że można wszystko mieć za darmo. Otóż nie można. Wybacz, ale twoje poglądy są naiwne.
To jest kilkanaście lat "zwijania" państwa ...
Nie. To jest budowanie mocnych fundamentów gospodarczych. Co się udało, gdyż to iż nasza gospodarka jest odporna (względnie) na takie fanaberie jakie wyczyniał PiS, to w dużym stopniu zasługa Balcerowicza. I tego czego dokonał - pozbyliśmy się niewygodnego i zbędnego bagażu.
Każda rzecz jest tyle warta ile ktoś jest gotów za nią dać. Są rzeczy wyglądające okazale, które nie są warte NIC. I takich rzeczy należy się pozbyć. M.in. dlatego państwo powinno być w jak najmniejszym stopniu właścicielem środków produkcji. Balcerowiczowi winniśmy pomniki stawiać.
...nie próbowano nawet naprawić wadliwych aspektów państwa...
Znowu wykazujesz kompletny brak zrozumienia motywów działania PiS! Nikt tam nawet nie myślał o "naprawianiu" czegokolwiek. Chodziło o zmianę ustroju - tylko i wyłącznie. Nie było polityki gospodarczej obliczonej na cokolwiek - chciano jedynie szybko podnieść poziom życia bez względu na konsekwencje by pozyskać elektorat w stopniu pozwalającym na uzyskanie większości konstytucyjnej. NIKT nie przejmował się czymkolwiek innym!
Podnieść stopę życiową, szczególnie w okresie koniunktury, jest banalnie prosto - wystarczy dać ludziom pieniądze. Przez transfery, podnoszenie płacy minimalnej, w ostateczności można kasy nadrukować i rozrzucać helikopterami (żartuję). To nie jest problem. Poziom życia błyskawicznie podskoczy, ludzie będą zadowoleni. Tyle, że za to trzeba będzie zapłacić - a to jest przed nami (a w zasadzie jesteśmy w trakcie). W gospodarce cudów NIE MA!

Generalnie jest kiepsko i będzie jeszcze gorzej. Przerażające jest to, że ludzie skądinąd rozsądni, myślą tak jak Ty. Czyli wierzą, że można mieć coś za darmo. Że można pożyczać i nie będzie to miało żadnych konsekwencji. Że inflacja nie jest problemem. Itd. A politycy zawsze będą robić to co chcą/oczekują ich wyborcy....
Patrząc na to zaczynam się cieszyć, że trochę tych lat już mam. I nie dożyję może katastrofy, która prędzej czy później, przy takiej polityce, musi nastąpić. Mam nadzieję, ze nie dożyję...
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4569
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Czyli jest mniej na coś innego. Droższy też jest kredyt (banki zawsze szybciej pożyczą państwu niż innym podmiotom, co znaczy, że dla tych innych podmiotów będzie mniej - cena kredytu będzie więc większa) - niby niewiele, ale jednak.
Ale podstawą zadłużenia wysoko rozwiniętych państw (o silnych gospodarkach) nie są kredyty, tylko obligacje.
Napoleon pisze: Pamiętaj, że inflacja to taki "podatek", który płacimy wszyscy.
Z dwojga złego, lepsza inflacja niż bezrobocie - a tym "płacono" 20-30 lat temu.
Napoleon pisze: PiS kupił znaczną część wyborców, którzy gdzieś mieli i mają demokrację - to fakt.
A nie wpadło ci na myśl, że mogli mieć ku temu powody? Bo ta "demokracja" przez lata gdzieś miała - ich?
Napoleon pisze: PiS sięga do niskich instynktów bardzo zręcznie i je wykorzystuje (trafiając do grup o moralności... powiedzmy "innej").
A do jakich instynktów i do jakiej moralności trafia Platforma, np. obniżając składkę zdrowotną, albo ograniczając wakacje ZUS-owskie?
Napoleon pisze: Dlaczego mówienie o tym nazywa się "pogardą" dla elektoratu PiS?
Serio muszę ci wynajdywać cytaty?

Zresztą zdarzało się, że do tej pogardy "elity" przyznawały się same: https://wiadomosci.wp.pl/jerzy-stuhr-o- ... 269623425a Nie muszę dodawać, jakie brzydkie post scriptum (sprawa potrącenia pieszego po pijaku) dopisała przyszłość w tym przypadku.
Napoleon pisze: Ci, których oskarżasz o "pogardę" po prostu właściwie diagnozowali sytuację.
Owszem - z punktu widzenia swojej klasy. Ale tak samo właściwie diagnozuje sytuację ów "lud".
Napoleon pisze: Nie. Toruje władzę lewicy, keynesistom i tym podobnym, którzy mają lekką rękę do zadłużania.
O, dobrze że przypomniałeś - bo keynesizm był rzadkim wyjątkiem od ww. reguły. Nieprzypadkowo przecież FDR jest powszechnie uważany w USA za 2-3. najlepszego prezydenta w dziejach. A wysoko są także Eisenhower (okres prosperity - przy progresywnych, wysokich podatkach) oraz (pomimo tego, że osobiście był burakiem) LBJ - za Great Society.
Napoleon pisze: U nas dojdzie do niedofinansowania instytucji państwa i usług publicznych - w pierwszej kolejności odbije się na służbie zdrowia i oświacie (ale nie tylko, te będą najbardziej widoczne).
Zgoda - więc znowu uparcie wracam przykładu, jak się do tego ma próba obniżenia składki zdrowotnej?
Napoleon pisze: Patrząc na to zaczynam się cieszyć, że trochę tych lat już mam. I nie dożyję może katastrofy, która prędzej czy później, przy takiej polityce, musi nastąpić. Mam nadzieję, ze nie dożyję...
Mnie imputujesz naiwność, a sam popełniasz grzech determinizmu :D

Obyśmy jeszcze wiele lat pożyli w zdrowiu, aby zobaczyć na czyje wyjdzie.
ODPOWIEDZ