Tym bardziej, że to nie jest pierwsza machloja z tej strony.
https://www.onet.pl/informacje/newsweek ... e,452ad802
Problem w tym, że "machloja" ze strony obozu Trzaskowskiego nie ma sensu. Raz dlatego, że Nawrocki sam dostarczył tyle argumentów przeciw sobie, że nikt by tego nawet nie wymyślił. Dwa, bo żadne machloje przeciw Nawrockiemu na jego elektorat nie działają.
To natomiast co zrobiono działało przeciw Trzaskowskiemu. Gdyby ktokolwiek z Was rozliczał kiedyś kampanię wyborczą, to by to zrozumiał. Na kampanię jest limit, który kontroluje Komitet Wyborczy partii/kandydata. Przekroczenie limitu to poważna sprawa. Każdy materiał wyborczy musi mieć adnotację, kto go finansuje (jaki KW). Bez tego jego ukazanie się jest naruszeniem ordynacji. Nie da się legalnie robić "równoległej" kampanii dla jakiegoś kandydata. To musi prędzej czy później wyjść na jaw z negatywnymi konsekwencjami dla tego, na rzecz którego taką kampanię prowadzono. Oczywiście można ją robić tak, by nikt tego nie zauważył lub by było trudno coś udowodnić (PiS tak robił, gdy miał władzę). Ale tu robiono to tak, by nie było trudno złapać jakiś trop. To kandydatowi pomóc nie mogło - musiało mu zaszkodzić.
Dałem wcześniej link do wypowiedzi gościa, który to tłumaczy. Tylko trzeba chcieć zrozumieć.
My tego nie zrobiliśmy...
Gdyby stał za tym KW Trzaskowskiego albo w jakiś sposób PO, chryja byłaby już na całą Polskę. Powtarzam, to miało wyjść po I turze i dać paliwo Nawrockiemu przed drugą. Jak po Was widać, wielu ludzi bardzo chętnie dałoby się na to nabrać. Takie sprawy nie robione są też po to, by ktoś je "zamiótł pod dywan" - to było tak zrobione, by tego zamieść się nie dało nawet gdyby ktoś chciał. Rzecz w tym, że wyszło zbyt wcześnie.
Nielegalna (ale przepis jest martwy, nikt się nim nie przejmuje) jest sprzedaż (nie posiadanie!) snusu z tytoniem. Snus nikotynowy jest całkowicie legalny.
Co nie zmienia sprawy, że jest to wpadka. Która w wykonaniu Trzaskowskiego kosztowałaby go już fotel prezydencji - w tej chwili gość byłby mocno do tyłu. Nawrockiemu nie zaszkodziło.
A co najsmutniejsze - jeśli (odpukać!) Trzaskowski przegra, to zarówno politycy PO, jak i większość ich "celebryckich" zwolenników, nadal tego nie zrozumieją, tylko zacznie się szukanie winnych wśród innych partii, a przede wszystkim - wyborców.
Rozumiem, że według Ciebie PO powinna w tym momencie znieść podatki i utrzymywać państwo z pożyczek?
Partie nie są po to by przypodobać się wyborcom. Są po to by mieć wizję tego jak państwo ma funkcjonować i przekonywać do niej wyborców. Przegrana nie jest hańbą - oznacza, że ludzie nie akceptują takiej wizji. Wizja może być słuszna, ludzie mogą się mylić. Wszystko. I nie ma w tym nic złego. W naszej sytuacji problem dotyczy jednak tego, że PiS chce zmienić ustrój a Konfederacja, a przynajmniej jej część, nie zamierza mu w tym przeszkadzać. Wielu ludzi zaś tego albo nie widzi, albo mu się to podoba. Te wybory jeszcze niczego nie przesądzają, ale wygrana Nawrockiego będzie działać destrukcyjnie. I przybliży to o czym piszę cały czas - w końcu PiS wygra i ustrój zmieni. Za zgodą wyborców, także takich jak ty Pothkan czy Gregski. Może nie za zgodą bezpośrednią, bo pewno tego byście nie chcieli, ale nie rozumiecie sytuacji i obiektywnie działacie na rzecz jej spełnienia.
Są sytuacje, gdy w kampanii człek urobi się po łokcie, wypadnie dobrze i nic z tego nie wyjdzie. Są takie, gdzie nie robi się prawie nic a wynik się ma jak diabli. Hołownia nie miał złej kampanii, dobrze wypadał na debatach - i przegrał z kretesem.
To zależy tylko od wyborców i mody jaka wśród nich panuje. Wielu ludziom najnormalniej znudził się PiS i znudziło PO. A do tego często sami nie wiedzą do końca co chcą lub generalnie chcą zmiany tylko nie wiedzą jakiej. Wtedy chętnie głosują na "meteory" typu Kukiza, Hołownie (też miał swe dni) lub teraz Mentzena albo Brauna. A potem dostają PiS (bo tak się to kończy).
Pamiętaj Pothkan, że w demokracji (a póki co ją jeszcze mamy) ludzie dostają to co chcą. Co wcale nie znaczy, że to co chcą jest dla nich dobre. Partia/kandydaci mogą im to tylko tłumaczyć. Ale jak ludzie w wyborach zrobią sobie krzywdę, to do kogo należy mieć pretensje? Jeśli dane ugrupowanie coś uznaje za szkodliwe dla państwa, a ludzie tego chcą, to nie powinno tego ludziom obiecywać. wtedy może przegrać. Ale czy jest to wina tego ugrupowania? Czy ludzi/wyborców?
Ja go głoszę gdzie i komu to możliwe.
Czyli działasz na korzyść PiS. Bo kłamstwo pomieszane z prawdą nadal jest kłamstwem. I na dodatek kłamstwo usprawiedliwia.
Co tu obraźliwego? Powtarzam - mówię o podobieństwach charakterów.
No właśnie. Od charakteru bowiem w dużym stopniu zależy, czy się np. sprawadza komuś panienki za kasę czy nie. Czy się kłamie czy nie. Czy się oszukuje przy pozyskiwaniu mieszkania czy nie. Jeśli tego nie rozumiesz (a pewno nie rozumiesz bo byś symetrystą wtedy nie był) to obawiam się, że ja ci tu tego nie wytłumaczę.
chociaż przy "teflonowości" Karola wątpię, aby jakiekolwiek kompromaty mu mogły bardziej zaszkodzić
Pamiętaj, że prezydent ma jednak spore kompetencje przy polityce obronnej i zagranicznej. No i może mieć na sumieniu coś, co wolałby mimo wszystko zachować w tajemnicy.
"kompromatem" Trzaskowskiego jest przynależność
No to głosuj na Nawrockiego. Masz wybór.
Prezydent może być tylko jeden. Że nie jest nim Mentzen albo Zandberg lub kto inny, to obraź się na wyborców.
Przynależność partyjna jest w normalnym państwie czymś normalnym. I pożądanym, bo pozwala wyborcom nie kupować kota w worku - jaki koń jest każdy widzi. W czasie wyborów to zaleta.
Niestety, i nie bez winy także po waszej stronie. Na przykład...
Na przykład?
Oczywiście, że PO popełniła błędy. Po wyborach w 2015 się posypało i przepraszała, że istnieje. Co było kretyństwem, bo nie miała się czego wstydzić ani za co przepraszać. Później też było kilka podobnych momentów. Ludzie rzadko myślą. Więc jak ktoś przeprasza, to widać ma za co... Dlatego PiS NIGDY za nic nie przeprasza i NIGDY do błędów i wpadek się nie przyznaje. W konfrontacji z chwiejną postawą PO, konsekwentna postawa PiS przynosi rezultaty. To jest chyba największy błąd PO. Tym bardziej, że za bardzo za co przepraszać nigdy nie miała.
...ale jakoś "hańbiące" w oczach tzw. elit
Nic nie rozumiesz. O tej saszetce głośno było na całym świecie. A nie powinno być. Pamiętaj, że prezydent reprezentuje państwo. Jak jest postrzegany jest ważne. Ktoś kto to dostrzega niekoniecznie musi należeć do "elit" - raczej do ludzi o zdrowym rozsądku.
Jedyne, czym obecna TVP się różni od TVPiS, że nie ma tam mowy nienawiści wobec mniejszości...
I znowu symetryzujesz na korzyść PiS usprawiedliwiając ich działania. Bo to co piszesz jest nieprawdą. Różnic jest znacznie więcej - tyle, że TVP jest normalną Telewizją.
Piszesz, że jeśli Trzaskowski przegra, PO będzie szukało winy wśród wyborców. No ale jeżeli przegra, to komu to będzie zawdzięczał? Porównania pomiędzy nim a Nawrockim nie ma. Ale nie wśród symetrystów co sprawia, że dla ludzi mniej interesujących się polityką jeden i drugi wypada podobnie. No bo jeden i drugi coś tam ma za uszami - jeden np. kradł w dzieciństwie jabłka u sąsiada a drugi robił za alfonsa w młodości (przeprasza, to się chyba kuplerstwo nazywa). Stosunek 1 do 1. Czyli są tacy sami przy tak postawionej sprawie. Dla kogo to jest korzystne?
PO - PiS to samo. I tak cały czas. Jeśli wielu to powtarza (ba, duża część bo to uwierzyła!) to coraz więcej ludzi będzie to przyjmowało jako coś oczywistego. Już przyjęło. Na tyle, że tego się wykorzenić nie da. To też wpływa na teflonowość PiS. Symetrystom PiS zawdzięcza bardzo dużo - może nawet połowę głosów.
Zresztą spójrz na to, z jaką alergią traktowane są te nieliczne media, które próbują zachować jakiś dystans - nazwijmy je "symetrystycznymi".
A jak bez "alergii" traktować kłamców?
to czyim koalicjantem będzie Konfederacja w 2027 roku.
1. Musi dotrwać do 2027. to jest realne ale nie pewne.
2. W wyborach parlamentarnych będzie jej trudniej.
3. Patrząc na wypowiedzi konfederatów, to stworzą najszybciej koalicję z PiS. Który ich wykończy, jeśli nie wprowadzą przynajmniej porównywalnej liczby posłów. Przy wyniku jaki był w 2023, szanse dla Konfy na przeżycie w koalicji z PiS uznaję za niewielkie.
Tylko Polski szkoda.
I symetrysta to mówi? Wystarczy nie być symetrystą - od razu byłoby bez nich lepiej.