Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Moderator: nicpon
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Zaznaczam tylko że władze II RP to trochę inne uwarunkowanie niż powojenny PRL. Ale niestety masz rację - że było niemało takich Polaków, których musimy się dziś wstydzić, bo i przeciwko prawdziwym naszym patriotom walczyli. A dziś władze III RP to nie komuna.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Z tym, że należy pamiętać iż jest pewna ciągłość państwa. II RP, PRL czy III RP - to wszystko jest Polska. Którą zamieszkują Polacy.Zaznaczam tylko że władze II RP to trochę inne uwarunkowanie niż powojenny PRL.
A tak nawiasem mówiąc, przeczytałem, że prokuratura nadal przelicza głosy oddane w wyborach prezydenckich, i tych "zamienionych" może być znacznie więcej niż można by się spodziewać. Na tyle, że nawet wygrana Trzaskowskiego nie jest niemożliwa (jeśli tak przeliczanie pójdzie dalej).
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
O ile to przeliczanie to nie jest "podmienianie". Bo "upulitycznionej" prokuraturze kto patrzy na ręce?Napoleon pisze: ↑2025-08-10, 13:47Z tym, że należy pamiętać iż jest pewna ciągłość państwa. II RP, PRL czy III RP - to wszystko jest Polska. Którą zamieszkują Polacy.Zaznaczam tylko że władze II RP to trochę inne uwarunkowanie niż powojenny PRL.
A tak nawiasem mówiąc, przeczytałem, że prokuratura nadal przelicza głosy oddane w wyborach prezydenckich, i tych "zamienionych" może być znacznie więcej niż można by się spodziewać. Na tyle, że nawet wygrana Trzaskowskiego nie jest niemożliwa (jeśli tak przeliczanie pójdzie dalej).
I jak szeregowy wyborca może w to "wniknąć" i rozstrzygnąć co jest prawdą?
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
To jest akurat do sprawdzenia. Jeśli okażę się, że jednak Trzaskowski osiągnął lepszy wynik, to rozpęta się taka burza, że i tak będzie trzeba liczyć trzeci raz. Zresztą, trudno by mi sobie nawet wyobrazić co by wówczas było.O ile to przeliczanie to nie jest "podmienianie". Bo "upulitycznionej" prokuraturze kto patrzy na ręce?
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Powiem Ci szczerze, że jako ten, kto był i zarówno liczącym głosy w komisji, jak i kiedyś mężem zaufania, kompletnie nie rozumiem, jak można tak niefrasobliwie podchodzić do zadania policzenia głosów i sprawdzenia, co się ostatecznie wpisało, kiedy się to robi RAZEM. Myśmy to kiedyś robili tak, że naprawdę nie miało znaczenia, kto z jakiego obozu jest. Wszyscy mogli obejrzeć każdą kartę (czy jest ważna), liczyło się przy wszystkich głosy na kandydatów oddane, odrzucało się nieważne (uznane za takie przez wszystkich), na wpis ostateczny też powinno się popatrzeć.Napoleon pisze: ↑2025-08-10, 14:35To jest akurat do sprawdzenia. Jeśli okażę się, że jednak Trzaskowski osiągnął lepszy wynik, to rozpęta się taka burza, że i tak będzie trzeba liczyć trzeci raz. Zresztą, trudno by mi sobie nawet wyobrazić co by wówczas było.O ile to przeliczanie to nie jest "podmienianie". Bo "upulitycznionej" prokuraturze kto patrzy na ręce?
I może te wyniki każdy obecny też powinien odnotować sobie. By ktoś nie twierdził, że inaczej było.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Dobra, Dalszy ciąg hejtowania.
Połowa Polaków będzie przekonana, że Rosół ej! znowu się pomyliłem, Żurek oczywiście, dosypał trochę głosów.
Coś mi się widzi, że KO chciałaby wzorem Amerykańców zaszarżować na pałac prezydencki.
Tylko chyba nie potrafią znaleźć jakiegoś bizoniego łba.
Chociaż w tej sytuacji barani by wystarczył a z nimi nie powinni mieć problemu.
Jak to co?
Połowa Polaków będzie przekonana, że Rosół ej! znowu się pomyliłem, Żurek oczywiście, dosypał trochę głosów.
Coś mi się widzi, że KO chciałaby wzorem Amerykańców zaszarżować na pałac prezydencki.
Tylko chyba nie potrafią znaleźć jakiegoś bizoniego łba.
Chociaż w tej sytuacji barani by wystarczył a z nimi nie powinni mieć problemu.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Tak, tylko kiedyś diety były na tyle niskie, że ludzie robili to z większym zaangażowaniem... Dzis gdy robią to głównie dla kasy jest jakby nieco inaczej...
Zabawna jest ta wiara w koncepcyje obrażonego mecenasa - zupełnie jakby wierzący nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć ile tragedii stało się własnie dzięki wszelkiej maści "zemstom" urażonego ego mecenasów całego świata - ludzi wszak na tyle wymownych, że potrafiących wcisnąć dowolny kit bynajmniej nie brylującej w nadmiarze inteligencji klasie politycznej...
Ktoś też wyraźnie nie widzi, że pewnego rodzaju "gry, podchody i zabawy" bywają zwyczajnie niebezpieczne gdy się zmienią okoliczności a dane rozwiązanie zostanie w jakichś sposób wdrożone...
Wystarczy sobie może przypomnieć jakie skutki wynikły z niewinnego na pozór "tricku" z mianowaniem "na zapas" sędziów TK - potrzebne to było? Nie ostrzegano jakie mogą być tego skutki?
Podobnie nie chce się pamiętać, że słynne liberum veto i możliwości jego "zastosowania" znane były z 70 lat wcześniej nim ta "sztuczka" została po raz pierwszy na serio użyta. Wcześniej jednak "użytkowników" cechowała na tyle daleko idąca odpowiedzialność, że potrafiono się powstrzymać od zabawy zapałkami.
Dzisiejsze próby podważania głosów i wyniku wyborczego niosą za sobą skrajnie nieodpowiedzialną postawę cwaniaczka liczącego, że a nuż się uda i może coś korzystnego dla niego z tego wyniknie - ale pomijają kwestię precedensu kwestionowania wyniku jako takiego w postaci jego pozakonstytucyjnego sprawdzania i weryfikowania w jakichś dziwnych trybach... Dzis może to i nie ma większego znaczenia ale kto zaręczy, że w przyszłości gdy już unia dawno przeminie ktoś nie sięgnie po powtórne liczenie głosów w zupełnie innej sytuacji jako istniejącej już przecież praktyki?
Przypominam, że rodzima klasa polityczna orłami bynajmniej nie jest i zdarzają jej się takie wpadki jak choćby przy I rozbiorze, gdzie zamiast odstawiać numery ala Rejtan zwyczjnie "zapomniano" jak łatwo można było zgodnie z prawem doprowadzic do formalnej nieważności uchwał rozbiorowych sejmu... Pewnie, żaden mecenas akurat nie czuł się osobiście obrażony...
Zabawna jest ta wiara w koncepcyje obrażonego mecenasa - zupełnie jakby wierzący nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć ile tragedii stało się własnie dzięki wszelkiej maści "zemstom" urażonego ego mecenasów całego świata - ludzi wszak na tyle wymownych, że potrafiących wcisnąć dowolny kit bynajmniej nie brylującej w nadmiarze inteligencji klasie politycznej...
Ktoś też wyraźnie nie widzi, że pewnego rodzaju "gry, podchody i zabawy" bywają zwyczajnie niebezpieczne gdy się zmienią okoliczności a dane rozwiązanie zostanie w jakichś sposób wdrożone...
Wystarczy sobie może przypomnieć jakie skutki wynikły z niewinnego na pozór "tricku" z mianowaniem "na zapas" sędziów TK - potrzebne to było? Nie ostrzegano jakie mogą być tego skutki?
Podobnie nie chce się pamiętać, że słynne liberum veto i możliwości jego "zastosowania" znane były z 70 lat wcześniej nim ta "sztuczka" została po raz pierwszy na serio użyta. Wcześniej jednak "użytkowników" cechowała na tyle daleko idąca odpowiedzialność, że potrafiono się powstrzymać od zabawy zapałkami.
Dzisiejsze próby podważania głosów i wyniku wyborczego niosą za sobą skrajnie nieodpowiedzialną postawę cwaniaczka liczącego, że a nuż się uda i może coś korzystnego dla niego z tego wyniknie - ale pomijają kwestię precedensu kwestionowania wyniku jako takiego w postaci jego pozakonstytucyjnego sprawdzania i weryfikowania w jakichś dziwnych trybach... Dzis może to i nie ma większego znaczenia ale kto zaręczy, że w przyszłości gdy już unia dawno przeminie ktoś nie sięgnie po powtórne liczenie głosów w zupełnie innej sytuacji jako istniejącej już przecież praktyki?
Przypominam, że rodzima klasa polityczna orłami bynajmniej nie jest i zdarzają jej się takie wpadki jak choćby przy I rozbiorze, gdzie zamiast odstawiać numery ala Rejtan zwyczjnie "zapomniano" jak łatwo można było zgodnie z prawem doprowadzic do formalnej nieważności uchwał rozbiorowych sejmu... Pewnie, żaden mecenas akurat nie czuł się osobiście obrażony...

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Jeśli już, to nie było to podchodzenie niefrasobliwe ale celowe. W aż taką niefrasobliwość też bym nie wierzył.Powiem Ci szczerze, że jako ten, kto był i zarówno liczącym głosy w komisji, jak i kiedyś mężem zaufania, kompletnie nie rozumiem, jak można tak niefrasobliwie podchodzić do zadania policzenia głosów i sprawdzenia, co się ostatecznie wpisało, kiedy się to robi RAZEM.
Jak rozumiem, chciałbyś? Nic z tego.Coś mi się widzi, że KO chciałaby wzorem Amerykańców zaszarżować na pałac prezydencki.
Natomiast jeśli wyjdzie, że jednak Trzaskowski miał trochę więcej głosów, to może być "ciekawie". Mało prawdopodobne, ale chyba jednak nie niemożliwe. Przyznam, nie mam pojęcia jakie mogłyby być tego skutki (choć kilka wariantów przychodzi mi do głowy, jednak żaden dobry). Tak to jednak jest, gdy w pogoni za władzą niszczy się instytucje państwa i zasady.
Trochę jest w tym prawdy, ale nie do końca. Liberum veto traktowano dość swobodnie. Jeśli trafił się jakiś krzykacz, które je zgłosił, wyrzucano go z sali i już nikt liberum veto nie zgłaszał. Problemy zaczęły się wtedy, gdy w siłę urośli magnaci, których klienci zaczęli dominować w sejmie. Poseł Ściński w 1652 roku podobno krzyknął veto i zwiał, by go nie obito. I nawet specjalnie nikt tego nie zauważył, dopóki następnego dnia ten fakt nie przypomniano. Przy czym stało się tak tylko dlatego, że za Ścińskim stał Janusz Radziwiłł. Więc z jednej strony masz rację, że półtorej wieku (od Nihil Novi; w praktyce jeszcze dłużej) to wszystko działało i to całkiem nieźle nawet pomimo liberum veto, z drugiej strony nie idealizujmy. Działało to wszystko trochę na zasadzie zroworozsądkowej a przestało, gdy magnaci zdobyli przewagę.Podobnie nie chce się pamiętać, że słynne liberum veto i możliwości jego "zastosowania" znane były z 70 lat wcześniej nim ta "sztuczka" została po raz pierwszy na serio użyta. Wcześniej jednak "użytkowników" cechowała na tyle daleko idąca odpowiedzialność, że potrafiono się powstrzymać od zabawy zapałkami.
Tu pojawia się pytanie, a co jeśli Trzaskowski rzeczywiście miał więcej głosów? Zważ Marku8, że nikt nie twierdzi, że Nawrocki tych głosów dostał mniej. Rzecz w tym, ile rzeczywiście dostał? Bo faktem jest, że takich nieprawidłowości do tej pory podczas wyborów nie było. Ten problem jest FAKTEM. A głosy nawołujące do ponownego przeliczenia po prostu zwracają uwagę na to, że nie wiemy tak naprawdę ile kto dostał głosów. Więc należy się upewnić, czy Nawrocki wygrał. I jakim stosunkiem głosów, bo to też ma znaczenie.Dzisiejsze próby podważania głosów i wyniku wyborczego niosą za sobą skrajnie nieodpowiedzialną postawę cwaniaczka liczącego, że a nuż się uda i może coś korzystnego dla niego z tego wyniknie...
Rodzima klasa polityczna jest taka jak jej wyborcy - czyli my. Ale zgodzę się, że jako społeczeństwo jesteśmy coraz głupsi - takie przynajmniej odnoszę wrażenie.Przypominam, że rodzima klasa polityczna orłami bynajmniej nie jest
...jak łatwo można było zgodnie z prawem doprowadzic do formalnej nieważności uchwał rozbiorowych sejmu...

Idąc dalej, konstytucja 3 Maja została uchwalona niezgodnie z prawem. To też by można łatwo udowodnić. Pominę jej szkodliwość na dalsze losy państwa.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
No ale nie wydaje Ci się to dziwne, jak są tam też przedstawiciele różnych partii? Przecież wszyscy ludzie z komisji to samo widzą. No niby sympatyków PiS-u z tego grona teoretycznie można by było "kupić", ale raczej nie wszystkich. A ta reszta nie powinna być przecież "na jedno oko" ślepa, jak ostateczne wyniki ktoś wpisuje w odpowiedni dokument.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
W ogóle nie rozumiesz Napoleona i próbujesz udowadniać, że czarne jest czarne, jak to robił klasyk
Problem z Rafauem jest taki, że musimy znaleźć uzasadnienia dla postawienia go na miejsce PDT, który ewidentnie starzeje się i jest do wypchnięcia na emeryturę polityczną. Dlatego startując w tych wyborach, już je wygrał, niezależnie od figuranta w Pałacu Prezydenckim tam urzędującego
I daj mu zdrowie, aby Rafau jednak nie był zmuszony go zastąpić, bo teraz to już zbędne.
Problem z Rafauem jest taki, że musimy znaleźć uzasadnienia dla postawienia go na miejsce PDT, który ewidentnie starzeje się i jest do wypchnięcia na emeryturę polityczną. Dlatego startując w tych wyborach, już je wygrał, niezależnie od figuranta w Pałacu Prezydenckim tam urzędującego
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Rafał a nie Radek?karol pisze: ↑2025-08-11, 07:46 W ogóle nie rozumiesz Napoleona i próbujesz udowadniać, że czarne jest czarne, jak to robił klasyk![]()
Problem z Rafauem jest taki, że musimy znaleźć uzasadnienia dla postawienia go na miejsce PDT, który ewidentnie starzeje się i jest do wypchnięcia na emeryturę polityczną. Dlatego startując w tych wyborach, już je wygrał, niezależnie od figuranta w Pałacu Prezydenckim tam urzędującegoI daj mu zdrowie, aby Rafau jednak nie był zmuszony go zastąpić, bo teraz to już zbędne.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Niekoniecznie wszędzie. W niektórych regionach dane ugrupowanie może nie mieć struktur. Poza tym, ludzie sami się zgłaszają do siedzib partii z propozycją pracy w komisjach. My mamy względnie ustaloną listę (takie osoby, w zamian za zgłoszenie do komisji przynoszą określoną ilość podpisów na listach), ale gdzieś, z różnych powodów, mogło to pójść "na żywioł". Różnie to mogło wyglądać. Niby PO ma rozbudowane struktury, ale nie wszędzie zachodzi pomiędzy nimi ciągłość. Koła obsługują przeważnie biura poselskie - dają lokal, obsługę itd. To jest bardzo wygodne. Wystarczy, że poseł przegrywa, biuro się likwiduje i cała dokumentacja łącznie z kontaktami morze przepaść. Później odtworzyć to jest bardzo trudno. Diabeł w takich sytuacjach tkwi w szczegółach.No ale nie wydaje Ci się to dziwne, jak są tam też przedstawiciele różnych partii?
Trzaskowski na stanowisko szefa partii się nie nadaje, moim zdaniem. Byłby bardzo dobrym prezydentem, ale to nie oznacza, że musi się sprawdzić na każdym innym stanowisku.Problem z Rafauem jest taki, że musimy znaleźć uzasadnienia dla postawienia go na miejsce PDT...
W poprzednim Newsweeku (bodajże) był wywiad z dwoma facetami, którzy analizowali wyniki wyborów. I oni stwierdzili, że nie ma się co dziwić iż wygrał Nawrocki. Dziwić się należy, że Trzaskowskiemu tak mało zabrakło. Bo aktualne trendy są takie, że opcja liberalna nie powinna mieć żadnych szans z prawicowo-nacjonalistyczną. A jednak ma. I to według nich jest dziwne.Dlatego startując w tych wyborach, już je wygrał...
I z tą diagnozą bym się zgodził.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Dobra analiza i oddająca sedno sprawy
Nie @tom, żaden inny nie nadaje się do tego zadania, bo charyzmę na tylko Rafau. Radek to dobry żołnierz, nic ponadto.
Nie @tom, żaden inny nie nadaje się do tego zadania, bo charyzmę na tylko Rafau. Radek to dobry żołnierz, nic ponadto.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Myślę, że przewaga Nawrockiego byłaby dużo wyższa, ale zaserwowaliście w kampanii tyle informacji negatywnych, pokazujących go tak jak go opisywałeś sam, Napoleon - że to pomogło "urwać" mu sporo głosów, choć nie przeważyło.Napoleon pisze: ↑ W poprzednim Newsweeku (bodajże) był wywiad z dwoma facetami, którzy analizowali wyniki wyborów. I oni stwierdzili, że nie ma się co dziwić iż wygrał Nawrocki. Dziwić się należy, że Trzaskowskiemu tak mało zabrakło. Bo aktualne trendy są takie, że opcja liberalna nie powinna mieć żadnych szans z prawicowo-nacjonalistyczną. A jednak ma. I to według nich jest dziwne.
I z tą diagnozą bym się zgodził.
Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?
Myślę, że przewaga Nawrockiego byłaby dużo wyższa, ale zaserwowaliście w kampanii tyle informacji negatywnych...




"Myśmy" dostarczyli negatywnych informacji!!!

Tomie, do tych informacji dotarli dziennikarze. Nawet nie trzeba było do nich docierać bo np. snufa Nawrocki sobie zażył na wizji podczas debaty. Te "negatywne informacje" dostarczył sam Nawrocki. On przejął mieszkanie niezgodnie z zasadami narażając miasto na straty, on bił się w ustawkach, on przyprowadzał klientom panienki (pilnował tego) itd. Ja rozumiem, że ciebie to nie razi, razi natomiast, jeśli ktoś to wyciąga na światło dzienne? Pogratulować...
Jak rozumiem, demontaż systemu prawnego i jego psucie nas w degrengoladę nie osuwa? To, że mamy sędziów, którzy de facto sędziami nie są, to, że mamy patologiczną sytuację w SN to nie ma nic wspólnego z degrengoladą? A ktoś to zrobił. I to wszystko ma konsekwencję, także w przypadku Nawrockiego.Absolutnie nie. Bo to by osuwało nasz kraj w kompletną degrengoladę.